Denko, listopad 2025r.

07 grudnia 2025

 
Dzień dobry! Jak się macie? Co u Was słychać? Jestem bardzo spóźniona w tym miesiącu, a myślałam, że koniec roku będę miała super ogarnięty i będę wyrobiona na maksa, ale jakoś mnie początek tego miesiąca rozjechał. I Mikołaj, i dużo planów, trochę spotkań i wypadki, które pozmieniały wszystko i teraz się zastanawiam, jak to będzie do końca roku. Wiem, że muszę w końcu się spiąć, wyspać i ogarnąć, bo ojojoj - ciężko to widzę!


Więc tak, po tygodniu grudnia lecimy w końcu z denkiem, bo jak zdjęcia zrobiłam już dawno i już mam sporo zużyć grudniowych, tak z pisaniem szło mi bardzo opornie. Ale już się poprawiam i lecę z tematem!


Jak widzicie bardzo dużo ulubieńców tutaj trafiło. Alterra Naturkosmetik, szampon do włosów osłabionych i przerzedzających się z kofeiną to są szampony moje numer 1 jeśli chodzi o pierwsze oczyszczanie, są najlepsze, najskuteczniejsze, a do tego tanie. Wszystkie sprawdzają się tak samo dobrze. Tak samo, jak i Schwarzkopf, Glisskur, odżywka regeneracyjna do włosów bez spłukiwania, to jest nowsza wersja w moich kosmetykach, ale tak samo fajna, jak poprzednie. Świetnie pachnie, idealna mgiełka pokrywająca włosy, a także fajne działanie nawilżające i odżywiające włosy. Zostając jeszcze we włosach to Garnier Fructis Keratin Sleek szampon do włosów jest moim numer 1 jeśli chodzi o drugie oczyszczanie, super oczyszcza włosy, a przy okazji nadaje im wygładzenia i nawilżenia. Queen, nawilżany papier toaletowy jest zdecydowanie moim fav jeśli chodzi o higienę miejsc intymnych. Tak samo dobre były Facelle, chusteczki do higieny intymnej, one były mega tanie i skuteczne. I następne są moje maski do twarzy w płachcie. Garnier Skin Naturals oraz Kimoco beauty robi taką świetną robotę jeśli chodzi o maski do twarzy, że ja jestem mega pod wrażeniem. Co prawda są to całkiem inne półki cenowe, Garnier wypada dość drogo, ale są świetne. Za to Kimoco to jest parę złotych, więc wow!



  • Medisept, chusteczki antybakteryjne do dezynfekcji rąk i powierzchni - nie wiem czy one już się kiedyś tutaj nie pojawiły, ale w dalszym ciągu są cudami, są świetne, mega przydatne głównie przy dzieciach, a i w podróży. Są różne sytuacje, w różne miejsca się chodzi, a takie chusteczki mi ratują psychikę, czuję się lepiej i bezpieczniej, więc mega się jaram!
  • Yves Rocher, woda perfumowana Sel d'Azur - perfumy, które mi się na maksa kojarzą z naszą podróżą poślubną do Kenii, perfumy są piękne, słodkie, ale nie za słodkie, nie męczą, nie irytują, pięknie się unoszą i cudownie się zmieniają w ciągu dnia. Są naprawdę genialne, ja je uwielbiam!
  • Optimals, opt, hydra radiance, lekki krem do twarzy - krem jest ultra lekki, ale bardzo skuteczny i naprawdę fajny. Mamy tutaj niezłe nawilżenie, odżywienie, wygładzenie i super przygotowanie twarzy pod makijaż. Krem jest niepozorny, ale fajnie się sprawdza.
  • Isana kids, lavender bad Gute nacht - matko moje odkrycie, nie spodziewałam się, że to okaże się takim sztosem, ale lawendowy zapach w wannie sprawił, że wszyscy poszliśmy spać w moment, relaks, uspokojenie są tutaj gwarantowane po takiej kąpieli, rewelacja!



I w sumie nie było tak źle, aż żałuję, że nie przysiadłam do tego w między czasie, bo nie było jakieś spore to denko! Ale było, a zobaczymy, jak nam pójdzie w grudniu, a od stycznia skupiamy się na zużywaniu i postaram się też podzielić swoimi kosmetykami między koleżankami, w tym miesiącu trochę kosmetyków do mnie dszło, amm też kalendarz adwentowy z Pure Beauty, którego też nie mam czasu otwierać, ale ogarniemy! Już niedługo ogarnę się na tyle,. że będę ogarniać!


TUTTI FRUTTI Regenerujące mleczko do kąpieli i pod prysznic, śliwka i cynamonc

30 listopada 2025

Dzień dobry! I jesteśmy tu ponownie, po ciężkim dniu, przebojach i standardowo inaczej sobie wyobrażałam ten dzień, ale na szczęście przetrwaliśmy. Dzień się powoli kończy, ja w końcu mam chwilę dla siebie i w końcu mogę coś zrobić, co i tak nie jest takie łatwe. Ostatnio znowu mam zjazd, na maksa nie mogę się skupić, a na dodatek nie mam siły do niczego. Potrzebna mi jest pełna regeneracja, która nastąpi zapewne gdzieś w okolicy świąt. Ale, wracamy do recenzji!
Dzisiaj mam dla Was produkt do kąpieli i pod prysznic, mamy tutaj zapach, który trochę nawiązuje do świąt, mamy tutaj cynamon oraz śliwkę ukryte w regenerującym mleczku do kąpieli od Farmony, Tutti Frutti. No, zapraszam do recenzji, żeby przekonać się, z czym mamy tutaj do czynienia. 

Farmona, Tutti Frutti - regenerujące mleczko
do kąpieli i pod prysznic - śliwka cynamon





Opakowanie jest całkiem spore, mamy tutaj regularną i standardową butelkę z zakrętką na zatrzask. Na opakowaniu mamy wszystkie najważniejsze informacje. Nie ma problemu z wydobywaniem płynu z butelki Ja standardowo używam myjki i tak sprawdza mi się mycie pod prysznic najlepiej. 
Mleczko ma raczej standardową konsystencję, nie jest ani za rzadka, ani za gęsta, najważniejsze, że idealnie nakłada się na myjkę. Produkt bardzo fajnie się pieni, dzięki czemu nie potrzebujemy dużej ilości produktu. Jak konsystencja jest super, tak niestety zapach mi nie podszedł, czegoś mi tu brakuje, a może i czegoś jest za dużo. Niestety, ja też nie jestem fanką śliwek i tutaj niestety to mi nie podchodzi, ale też nie ma tragedii, z czasem się przyzwyczaiłam i prysznice stały się przytulne. 



Mleczko do kąpieli bardzo fajnie się sprawdza, jako produkt do kąpieli. Właściwości zdecydowanie wynagradzają zapach, mleczko ma super konsystencję, dzięki niej świetnie się pieni, co zdecydowanie przekłada się na przyjemność w stosowaniu. Mleczko świetnie myje skórę, nie podrażnia jej ani nie uczula. Bardzo fajnie nawilża i odżywia, przy okazji mycia. Produkt nie podrażnia, nie uczula i nie wysusza skóra. Nie powoduje uczucia swędzenia, co jest mega. Bardzo lubię produkty, które przy okazji bycia na skórze dość krótką chwilę są w stanie mimo wszystko pielęgnować nasza skórę. Mleczko naprawdę super sobie daje radę, brakuje mi w nim tylko tego ładnego i czarującego zapachu,. 


Mleczko bardzo przyjemnie się sprawdza, fajnie myje i przy okazji dba o naszą skórę, nie ma problemu z wysuszeniem skóry, czy nie przyjemnym napięciem skóry. Wszystko tutaj bardzo fajnie się sprawdza. Zapach niestety nie należy do moich ulubionych, ale nie jest on najważniejszy, Tutaj produkt sam w sobie bardzo fajnie się sprawdza, a jeśli są tu fani śliwek i cynamonu, to będziecie zachwyceni! Nie mam żadnych zastrzeżeń, co do właściwości tego produktu, więc tutaj warto poniuchać i przekonać się, czy może akurat Wam ten zapach się spodoba.

Koniecznie dajcie znać, czy Wy lubicie takie zapachy? A jeśli tak to jakie produkty są Waszymi ulubionymi pod prysznic i do kąpieli? Przyznam szczerze, że marzy mi się relaksująca kąpiel przy świecach, pachnąca, z ulubioną muzyką albo z serialem. Już niedługo będzie mi dane to poczuć, więc czekam na to niecierpliwie!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]


TUTTI FRUTTI Detox Shot MG Ujędrniający balsam do ciała - gruszka i imbir

27 listopada 2025


Dzień dobry! No w końcu udało mi się znaleźć chwilę, żeby tu przysiąść i coś napisać. Nie będę ukrywać, że ostatnio tego czasu mam coraz mniej, ale tak t zazwyczaj jest przed świętami, kiedy wpadam w prezentowy szał, zaczynam robić wstępne zakupy, kminić, planować, a przy okazji zaczyna się cudowny czas, a mi zależy na atmosferze i na świątecznym klimacie. Bardzo bym chciała stworzyć dzieciom takie cudowne świąteczne warunki, żeby miały co wspominać, a to zajmuje dużo czasu. Ale, jestem i mam nadzieję, że chwilowo będę tu dłużej.
A za to dzisiaj będzie o pysznie pachnącym balsami do ciała, mamy tutaj markę Tutti Frutti, która ma dla nas balsam gruszka i imbir i ohh, przy okazji zadba o nasze ujędrnienie! A to wszystko oczywiście dzięki Pure Beauty, bo jak zawsze w pudełkach są same najcudowniejsze produkty! 


Tutti Frutti Detox Shot MG
Ujędrniający balsam do ciała - gruszka i imbir





Balsam znajduje się w super opakowaniu, mamy tutaj dość smukłą butelkę, która idealnie trzyma się w dłoni. Zatyczka jest na zatrzask, jest mocna i solidna, nie ma z nią w ogóle problemów. Opakowanie jest super, bardzo podoba mi się ten kształt i ta wygoda w użytkowaniu. Do tego mamy kolorystykę, która prezentuje się wspaniale. Bardzo mi się to podoba, jest ładnie, ale i smacznie. Nie ma tutaj żadnych problemów oczywiście z użytkowaniem. Mamy również i wszystkie informacje na opakowaniu. 
Konsystencja jest super lekka, ale i konkretna. Muszę przyznać, że balsam świetnie się rozprowadza po skórze, jest bardzo przyjemnie i miło, a do tego oczywiście pachnąco! Ten słodki zapach unoszący się przy aplikacji jest cudowny, a poza tym utrzymuje się na skórze ta słodycz, co jest mega!



Balsam po nałożeniu na skórę daje cudowne ukojenie, nawilżenie i odżywienie. Skóra po nałożeniu tego balsamu jest miękka, gładka i bardzo miła w dotyku. Balsam sprawia, że skóra się bardzo szybko regeneruje i bardzo szybko wraca do odpowiedniego nawilżenia. Poza tym, balsam ujędrnia skórę, idealnie ją napina i mam wrażenie, że balsam przyczynia się zdecydowanie lepszemu stanu skóry. 
Balsam ma tylko pozytywny wpływ na skórę, nie podrażnia i nie uczula. Ja jestem zachwycona i nie spodziewałabym się, że ten balsam będzie aż tak dobry!



Balsam oczywiście robi wszystko co ma robić i to na najwyższym poziomie. Wspaniale nawilża skórę sprawia, że skóra staje się cudownie miękka, gładka, ale i uelastyczniona i ujędrniona. Efekty są naprawdę super! Fajnie jest też to, że balsam działa bardzo długotrwale, nie ma potrzeby nakładania tego balsamu codziennie, jeśli chodzi o stan skóry, ale dla samej przyjemności ja uwielbiam ten rytuał wieczorny, który mnie relaksuje i odpręża. Dla mnie bomba i na pewno skuszę się na inne produkty z tej serii!

A Wy jaki balsam ostatnio używacie i jest Wasz ulubiony? Bo ja przepadłam, ta Mocna Grusza mnie oczarowała na tyle, że na pewno będę do niej wracać z ogromną przyjemnością!

Trzymajcie się!

[wpis reklamowy]


BELL HYPOALLERGENIC Blur Skin primer Hypoalergiczna wygładzająca baza do twarzy

23 listopada 2025

 
Dzień dobry! Jak samopoczucie? Cieszycie się na weekend? Ja nie ukrywam - bardzo tak! Jesteśmy e jakimś tak ciężkim okresie, dzieci szaleją, ja wiecznie chora, nic nie jest zrobione i tak stoimy w miejscu. A nie mam siły, żeby ruszyć i coś działać, bo jestem wykończona. No ale, mam nadzieję, że w ten weekend naładuje moje baterie i będzie dobrze. 
A dzisiaj mam dla Was produkt, który dzisiaj ratuje mi twarz! Dzisiaj mamy sesję świąteczną, a skoro maluję się sama, to muszę zadbać o odpowiednie kosmetyki, zanim nałożę ten oficjalny, ostateczny makijaż! Tu mamy wygładzającą bazę do twarzy od Bell, która znajduje się w najnowszym bocie od Pure Beauty! Jak zawsze, przyszła do mnie w idealnym momencie!


Bell Hypoallergenic Blur Skin Primer
Hypoalergiczna wygładzająca baza do twarzy





Baza pod makijaż znajduje się w dobrze wyprofilowanej tubce, która idealnie 'siedzi' w dłoni. Na niej znajdują się wszystkie najważniejsze informacje, ale też nie ma ich jakoś wiele. Mamy tutaj zamknięcie w formie zakrętki, która też bardzo dobrze się sprawdza. Cały design jest bardzo ładny, bardzo estetyczny, dość prosty, ale jednak ma swój urok. Baza jest dodatkowo zabezpieczona sreberkiem, więc wiemy, że nikt jej wcześniej nie używał, co jest fajne!
Baza ma bardzo fajną konsystencję o idealnej formule. Nie jest ani za gęsta ani za rzadka, nie zostawia po sobie żadnego koloru. Zapach ma bardzo ładny, dzięki czemu baza jest bardzo przyjemna w stosowaniu.



Baza nałożona pod makijaż idealnie wygładza skórę, zmniejsza widoczność porów, czy jakichkolwiek innych niedoskonałości, takich jak zmarszczki czy wypryski. Sprawia, że buzia jest idealnie gładka, miękka, ale i elastyczna. Pozostawia na skórze delikatny film, który ja mam wrażenie, że tak, jakby chroni dodatkowo skórę oddzielając ją od makijażu. Baza sprawia, że makijaż trzyma się dłużej na skórze, nic się nie waży ani żaden kosmetyk nie zmienia swojego koloru. Dzięki tej bazie kosmetyki nie wchodzą w załamania, nie podkreślają zmarszczek, wszystko wygląda pięknie i nieskazitelnie - rodem z photoshopa, a ja uwielbiam taki idealny efekt!
W zależności od dnia i okazji, czasem bardzo lubię mieć trwały i mocy makijaż, wiadomo, zdarza się, że sytuacja tego wymaga - tak jak np. dzisiaj na sesję świąteczną!


Baza poza rzeczywistymi właściwościami dodaje mi też i pewności siebie! Taka baza nałożona pod makijaż sprawia, że jakoś tak czuję się pewniej, wiem, że mój makijaż jest trwalszy i że może przetrwać każdą nawet dramatyczną sytuację. A takich sytuacji z dziećmi może być wiele. Baza sprawia, że makijaż trzyma się lepiej, ale i wygląda lepiej, wygląda na bardziej profesjonalny, bo idealnie przygotowuje skórę pod wykonanie takiego makijażu. Dla mnie rewelacja - bardzo polecam!


Używacie bazy pod makijaż? Jakie są Wasze ulubione?

[wpis reklamowy]

Mixa SHEA NOURISH odżywczy balsam do ciała

17 listopada 2025

Dzień dobry! I mamy kolejny, nowy tydzień - weekend za nami, szalony weekend, kiedy dzieci naprawdę dawały nam w kość, a mam wrażenie, że ten tydzień też nam może dowalić. Tym bardziej, że ja już czuję w kościach zbliżające się święta i po prostu szaleństwo, zaczynam myśleć o prezentach, a zazwyczaj w tym czasie już jestem w połowie, a teraz? Szok! Ledwo ogarnęłam się na sesję świąteczną, jaką mamy w nadchodzący weekend. 
Ale, na szczęście mamy za to świetny balsam, który może o mnie dbać cały czas. Mixa mnie zachwyciła już jakiś czas temu, a ten balsam zaczęłam używać już na wakacjach! I nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z tą recenzją, ale pamiętajcie, są produkty, na które warto czekać! A takich produktów znam teraz dużo właśnie dzięki Pure Beuaty box, gdzie zawsze mamy same cuda! No to enjoy!


Mixa - SHEA BUTTER
odżywczy balsam do ciała





Balsam znajduje się w dużym opakowaniu, mamy tutaj pojemność aż 400ml, więc jest to wow! Balsam zdecydowanie wystarcza na bardzo długo i ja to już mogę potwierdzić, balsam był ze mną na wakacjach i dalej mam go dosyć sporo, bo i niewiele trzeba, żeby zastosować na całe ciało. Opakowanie jest ogromnym plusem, ma pompkę, która działa bez zarzutu, a na dodatek można idealnie stopniować ilość wyciskanego produktu na dłoń i uwierzcie mi, że ja daję naprawdę niewielką ilość. Mamy też na opakowaniu wszystkie najważniejsze informacje, więc tutaj super sprawa.
Balsam ma dość lekką i rzadszą konsystencję, nie należy to do ciężkich, gęstych balsamów na wzór maseł do ciała. Tutaj mamy lekkość, ale zaraz balsam się nie rozlewa, nie jest aż tak lejący się, jest naprawdę super! Zapach bardzo delikatny, ale jak już miałabym do czegoś przyrównywać to wydaje mi się, że idealnie połączenie cytrusów z czymś słodkim i kwiatowym. Zapach trochę utrzymuje się na skórze, co jest mega fajne. 


Ja mam wzloty i upadki jeśli chodzi o nakładanie balsamów. Kiedyś kiedyś nakładałam regularnie, codziennie, a czasem nawet i dwa razy dziennie, potem zaczęłam mieć dzieci i wszystko się rozjechało. Teraz, jak jestem w rutynie to oczywiście nakładam balsam codziennie, ale wystarczy jeden dzień, żeby sobie odpuścić i taki jeden dzień zamienia się w dwa tygodnie, a potem walka jest od nowa.
Ja ten balsam wzięłam ze sobą na wakacje nad wodę, jako że jechaliśmy z całą rodziną i dziećmi, chciałam mieć uniwersalnego, co w razie w będą mogli użyć wszyscy. Oczywiście ja się okazałam osobą najbardziej potrzebującą i naprawdę. Ten balsam sprawił, że ja stwierdziłam, że nie ma sensu kupować specjalnych balsamów po opalaniu. To był pierwszy raz, kiedy jako tako się opaliłam, pierwszy raz, kiedy skóra mi nie zeszła i pierwszy raz, kiedy czerwona, mocno spalona i podrażniona skóra doznała natychmiastowej ulgi, takiej że już praktycznie następnego dnia, skóra prezentowała się świetnie! Mi to już wystarczy, jeśli balsam jest w stanie poradzić sobie z czymś takim, to na pewno poradzi sobie ze wszystkim innym.
Balsam świetnie nawilża skórę, odżywia, wygładza i zmiękcza,  zarazem idealnie ją napina i ujędrnia. Nie powoduje żadnego dyskomfortu, łagodzi wszelki podrażnienia i sprawia, że skóra wygląda bardzo zdrowo i ładnie. Dla mnie jest to balsam na chwilę obecną numer 1, a to też dlatego, że ja na całe ciało nie zużywam nawet jednej pompki, jest rewelacyjny pod każdym względem.


Jeśli szukacie balsamu, to już nie musicie. Jest to produkt naprawdę idealny, na lato, na mocne słońce, ale i teraz na zimę, kiedy skóra może odczuć te niższe temperaturę i mroźne chwile. Idealnie ratuje dłonie w momencie kryzysu, a co najważniejsze cały czas pielęgnuję skóra cudownie i utrzymuje nawilżenie na idealnym poziomie. Ja uwielbiam ten balsam, każda jego cecha jest dla mnie cechą idealną, nie ma w nim nic, co bym poprawiła. Balsam działa, jest dla skóry ratunkiem, ulgą, ale i po prostu wsparciem całorocznym. A takich produktów mi trzeba. Do tego jest turbo wydajny i łatwo dostępny. Naprawdę warto go kupić!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

lol