Pure Beauty - Holiday Essential * Mixa * Garnier

05 lipca 2025

 
Dzień dobry! Jak dobrze, że mamy weekend - matko tak bardzo się cieszę, mimo że czeka mnie trochę pracy, jak i wyjazd, więc będzie to bardzo ciężki i wymagający weekend, ale muszę spiąć tyłek, bo zbliżają się wakacje, zbliża się jeszcze więcej wyjazdów, więc będą potrzebne urlopy, a nie chcę sobie robić za dużych zaległości w pracy, bo po powrocie będzie ciężko się z tego odkopać, dlatego muszę teraz się zawziąć i nie wiem, jak, ale ogarniać tak, żeby być ze wszystkim wyrobiona.
Ale, skoro mamy wakacje, wyjazdy to warto pamiętać o pielęgnacji, warto pamiętać o kosmetykach, które warto ze sobą wziąć i na pewno skóra, jak i włosy nam się za to odwdzięczą. A ja mam idealny box od Pure Beauty, z samymi cudeńkami, które naprawdę warto mieć w swojej kosmetyczce!
I tutaj mamy box wypełniony samymi najlepszościami od Garnier i Mixa, mamy produkty do włosów, do twarzy, jak i do ciała. Dzięki temu możemy zacząć lato w wielkim stylu i będziemy gotowi na te wakacyjne przygody. Pamiętajmy o ochronie, nawilżeniu, jak i rozświetleniu cery, a także o kondycji naszych włosów. Cieszmy się wakacjami, cieszmy się świetnym stanem naszego organizmu, pomóżmy trochę w regeneracji, odżywieniu i nawilżeniu, bo nasze słoneczko może czasem przygrzać zbyt mocno. 
Enjoy summer, zobaczcie co tu mamy!

#garnier #skincare #haircare #mixa 
@garnierpolska @mixa_polska @purebeauty_pl



GARNIER FRUCTIS - goodbye damage - szampon odbudowujący
Zaczynamy od mojego HIT produktu do włosów, ten szampon jest naprawdę super. Świetnie myje, oczyszcza włosy, ale też pielęgnuje je. Nie uważam, żeby szampon miał robić na włosach cuda, ale dobrze by było, żeby jednak nie pogarszał ich stanu, a jakikolwiek efekt na plus u mnie jest pożądany, Ten szampon ma w sobie ekstrakt z olejku amli oraz płynnej keratyny, dzięki czemu odbudowuje zniszczone włosy, a także uzupełnia ubytki spowodowane stylizacją. Odżywia włosy na całej długości, nie plącze ich, działa naprawdę super. Ja go bardzo lubię!



GARNIER FRUCTIS - goodbye damage - keratin filler - odbudowująca kuracja do włosów
Tutaj kuracja jest mi bardzo dobrze znana, mamy tutaj aż 19% kompleks keratynowy, który przenika przez powierzchnię włosa, dzięki czemu wypełnia i odbudowuje włókna i sprawia, że łuski włosów są zamknięte. poza tym, produkt jest odpowiedzialny za wzmocnienie, intensywne nawilżenie oraz odżywienie, wsparcie regeneracji oraz wygładzenie włosów. Włosy przez cały ten czas są miękkie, gładkie, pełne blasku i bardziej odporne na uszkodzenia. Ja używam tej kuracji na różne sposoby, jako odżywkę na szybko, jako maskę, a czasem jako wzmocnienie oleju. Lubię ten produkt, ma bardzo fajny wpływ na włosy.



GARNIER VITAMIN C - fluid do twarzy rozświetlający, niewidoczny, SPF50+
Ten fluid jest już nam wszystkim bardzo dobrze znany, czyż nie? Fluid na dzień, rozświetlający z filtrem SPF50+ - wysokim stopniu ochrony. Skóra jest chroniona przed promieniowaniem UVB oraz UVA, co pomoże skutecznie zapobiegać oznakom fotostarzenia się skóry oraz np. przebarwieniom. Nie jest tłusty ani klejący, nie pozostawia tłustych plam, a co najważniejsze wtapia się w każdy kolor skóry, jest niewidoczny na wszystkich odcieniach i typach skóry. Ja go bardzo lubię, jest lekki, ma przyjemną konsystencję, świetnie współpracuje z innymi kosmetykami. Ma w sobie wszystko, czego nam potrzeba, jest to świetna opcja również na dni bez makijażu, kiedy fanie jest, żeby ta skóra wyglądała też i ładnie. 



GARNIER VITAMIN C - ochronna mgiełka do twarzy SPF50+
Patrzcie na to cudo - a ja uwielbiam mgiełki z ochroną przeciwsłoneczną, są bardzo łatwe i szybkie w aplikacji, wiadomo, że one są głownie do twarzy, ale w sytuacjach kryzysowych możemy się poratować i używać ich też na całe ciało. Mamy tutaj dodatkowy kompleks antyoksydantów, witaminy C oraz witaminy E. Oczywiście chroni przed działaniem słońca, zapobiega przebarwieniom oraz rozświetla skórę. Ma niewidzialną formułę, więc nadaje się również do aplikowania na zrobiony już makijaż! Jest to świetna wygoda, a wiadomo, że ciężko jest w ciągu dnia zmywać makijaż, więc możliwość re-aplikowania ochrony na makijaż - dla mnie jest genialnym rozwiązaniem.



GARNIER SKIN NATURALS - hyaluronic cryojelly - żelowa maseczka w płachcie nawilżająco - chłodząca
Ja na wszystkie maski w płachcie przebieram nóżkami, a na te od Garnier tym bardziej. One są tak różnorodne, mamy tutaj wszystkie możliwe składniki aktywne, więc każdy znajdzie coś dla siebie, a ta wersja to już w ogóle wydaje się być idealna na lato! Mamy tutaj maskę, która nie tylko nawilża, odświeża i odżywia naszą skórę, ale dodatkowo chłodzi i to potrafi obniżyć temperaturę skóry aż o 7 stopni! Wzbogacona jest kwasem hialuronowym oraz ekstraktem z ogórka, dzięki czemu jest w stanie zrobić na naszej skórze rewolucję! Ja jestem zachwycona!



GARNIER SKIN NATURALS - hyaluronic cryojelly - żelowe płatki pod oczy nawilżająco - chłodzące
A mój zachwyt zwiększony jest tym, że do poprzedniej maski mam pasujące płatki pod oczy! O mamo, jak ja kocham płatki pod oczy, jak moja skóra pod oczami uwielbia te płatki. U mnie one robią fantastyczną robotę, bardzo szybko nawilża, spłyca zmarszczki, pozbywa się worków, jak i cieni pod oczami. Te płatki dają natychmiastowy efekt chłodzenia, obniży temperaturę również o 7 stopni, dzięki czemu płatki bardzo szybko zredukują oznaki zmęczenia. Spojrzenie będzie odświeżone, po workach i cieniach nie będzie ani śladu, a skóra pod oczami będzie gładka, elastyczna i sprężysta. Jak dla mnie bomba, na pewno będę do nich często wracać!



MIXA - hyalurogel - serum nawilżające z kwasem hialuronowym
A to cudeńko to ja bardzo dobrze znam i to od dawna, uwielbiam to serum, nie ma bardziej nawilżającego produktu, jak właśnie to serum. Ono potrafi odmienić stan naszej skóry w bardzo szybkim tempie przy oczywiście regularnej pielęgnacji. Idealnie nadaje się do skóry wrażliwej, normalnej i suchej, załagodzi podrażnienia, zredukuje uczucie dyskomfortu, jak i ściągnięcia, zapewni intensywne nawilżenie aż przez 24 godziny. Idealnie nadaje się na lato, kiedy skóra może być narażone na różne czynniki zewnętrzne, pomoże Wam z poparzeniem słonecznym, ja stosowałam również na dłonie, jak i inne części ciała, gdzie czułam, że mam dramat i potrzebuję czegoś skutecznego. I tak właśnie było, skutecznie, szybko i efektywnie. Rewelacja! Nie ma się nad czym zastanawiać, bardzo świetne serum.



MIXA - niacinmide bright - krem multifunkcyjny nawilżająco - rozjaśniający
A na koniec wisienka na torcie, produkt do zadań specjalnych, ale i taki, który idealnie nadaje się do wszystkiego. Jest to wielofunkcyjny produkt, bo nadaje się do twarzy, ciała, jak i dłoni, został tak precyzyjnie przygotowany, żeby spełnił wymagania najbardziej suchej skóry z przebarwieniami. On nie tylko nawilża i odżywia (co robi oczywiście doskonale), ale i rozświetla skórę, redukuje przebarwienia, a także wyrównuje koloryt skóry. Mamy tutaj genialne połączenie składników aktywnych, takich jak niacynamid, witaminę Cg, a także masło Shea. Bomba. 


Jak widzicie ja już mam swoje wakacyjne essentials, idealne na lato, idealne na wyjazd, idealne na warunki, jakie nas teraz otaczają. Musimy uważać na mocne, gorące słońce, które nie tylko wpływa na stan naszej skóry, ale i włosów. A tutaj mamy box z idealnie dobranymi ksometykami, które naprawdę zrobią robotę. Pomogą nam wzmocnić barierę ochronną naszej skóry, będą zapobiegać powstawaniu przebarwień, ale i świetnie poradzą sobie z różnymi dramatycznymi sytuacjami. Ja jestem bardzo na tak! Wszystkie produkty spełnią Wasze oczekiwania ;)

Macie już swoje holiday essentials? Dajcie znać, co koniecznie musicie zabrać ze sobą na wakacje!

[wpis reklamowy]


Oriflame OPT optimals daily glow ochronny krem rozświetlający SPF 50

03 lipca 2025

 
Dzień dobry! I jak się macie w te upały? Dajecie sobie radę? Ja jakoś się trzymam, chociaż upałów bardzo nie lubię, ale jak widzę zadowolone dzieci w basenie to aż się miło robi. Ale jakoś trzeba przetrwać do weekendu, a już naprawdę niewiele zostało. Tym bardziej, że zapowiada się też ochłodzenie, na co ja bardzo czekam. A chwilowo, mam pytanie - czy używacie regularnie, codziennie SPF?
Bo ja właśnie przychodzę do Was z naprawdę fajnym SPFem! Oriflame ma nową serię - Optimals, która mnie w sobie naprawdę rozkochała. Dzisiaj mam dla Was krem rozświetlający, który ma w sobie przy okazji wysoką ochronę przeciwsłoneczną, bo aż 50+! 

Oriflame OPT Optimals - daily glow
Ochronny krem rozświetlający SPF50





Krem rozświetlający Optimals znajduje się w dość niewielkiej tubce, która początkowo zamknięta jest w kartoniku. Mamy na opakowaniu wszystkie najważniejsze informacje. Tubka stoi cały czas na głowie, dzięki temu nie ma problemu z wydobywaniem produktu z opakowania. Poza tym, tubka jest zamykana na zakrętkę i jest bardzo szczelna. Bardzo mi się podoba też design całej serii.
Bardzo wygodnie używa się tego kremu, stosuję go zawsze na koniec pielęgnacji porannej, po kremie do twarzy i bardzo fajnie współgra z innymi produktami. Konsystencja jest dość rzadka, bardzo łatwo i przyjemnie rozkłada się po całej twarzy. Wchłania się dość szybko. Zapach jest przyjemny, nie jest jakoś mocno wyczuwalny, ale jest przyjemny. 



Po nałożeniu na twarz od razu widzimy piękne rozświetlenie, skóra staje się w sekundę promienna i pełna naturalnego blasku, jest rewelacja, bo i spojrzenie jest jakieś takie inne, i cała buzia się prezentuje dużo zdrowiej i młodziej. Nie ma problemu, żeby zostawić buzię już bez makijażu, bardzo ładnie ta cera wygląda, więc nie ma wstydu! Jeśli chodzi o makijaż, to krem współpracuje tutaj pięknie z kosmetykami i innymi produktami. Nic się nie roluje, nic nie zmienia swojego odcienia, wszystko gra.  Krem dodatkowo nawilża cerę, zmiękcza, wygładza.
Jeśli chodzi o ochronę przeciwsłoneczną, to naprawdę świetnie sobie radzi! Skóra jest chroniona na najwyższym możliwie poziomie, nie ma tutaj opcji o poparzeniu słonecznym. Przy moim trybie życia na tygodniu jedna aplikacja rano zdaje świetnie egzamin i mi to w zupełności wystarcza, gdyby był słoneczny dramat to zawsze mam przy sobie dodatkowy SPF w sprayu. Ale nie mam potrzeby re-aplikowania SPF. Ale krem naprawdę świetnie sobie radzi. Sprawia, że buzia ma naprawdę dobry czas w trakcie stosowania tego SPF. 


Ja jestem bardzo na tak! Na maksa polecam i jeśli szukacie rozświetlającego kremu z SPF to ten się u Was świetnie sprawdzi. Krem nie tylko sprawdzi się, jako ochrona przeciwsłoneczna, ale też jako krem na dzień. Ogólnie świetnie sobie poradzi w roli kremu, nałożony zaraz po serum i kremie pod oczy. Świetnie się sprawdzi, jako krem, bo i nawilży, wygładzi, zmiękczy skórę, sprawi, że będzie wyglądać pięknie potem po nałożonym makijażu. A ten naturalny blask nie znika po nałożonych kolejnych produktach, tylko skóra jest cały czas pięknie rozświetlona. 
Ja uwielbiam i jestem naprawdę bardzo zadowolona z tego kremu! Daje mi to, czego potrzebuję. 


No to teraz słucham, kto z Was używa kremu przeciwsłonecznego codziennie rano? Bo u mnie ostatnio to jest świetna rutyna, której się trzymam i jej nie zmieniam, nieważne jaka jest pogoda, pora roku, czy jest słońce, czy nie. Ochrona przeciwsłoneczna nakładana codziennie daje mi dużo więcej. Dlatego bardzo polecam, i chrońcie swoje skóry i siebie!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

Denko czerwiec 2025!

01 lipca 2025

 
Dzień dobry! No i witamy się w lipcu! Szok i niedowierzanie, oficjalne dwa najcieplejsze miesiące wakacji, basen kupiony, mam nadzieję, że szybko przyjdzie i będziemy się chłodzić w wodzie, tym bardziej, że słyszałam, że zbliżają się do nas naprawdę szalone upały! Ja upałów nie lubię, więc muszę się na to przygotować psychicznie, żebym nie narzekała za dużo, tylko wsadziła nogi do basenu i chillowała, a może bym się coś w końcu opaliła, bo jakoś tak - w tym roku zachciało mi się być opaloną, przynajmniej trochę, bo zawsze jestem biała, jak śnieg. Ale zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie. 


A ja dzisiaj zapraszam Was na denko czerwcowe! Produktów trochę udało mi się zużyć, jeden wyrzucić, w dalszym ciągu nie jest to wow ilość, taka, żebym miała poczucie, że super mi poszło, ale nie ma źle. Próbuję namówić męża, żeby używał moich kremów, to zawsze szybciej by mi schodziło z tymi kosmetykami, a wiadomo krem pod oczy, czy do twarzy by mu nie zaszkodził. Dlatego dajcie znać, jak można namówić partnera do używania większej ilości kosmetyków niż normalnie.  A na razie, enjoy denko!


No i zaczynamy temat moich ulubionych ulubieńców. Na pierwszy ogień Babydream sensitive żel do mycia & szampon, który jako produkt dla dzieci bardzo odpowiada pod wieloma względami, fajnie się pieni, nie pachnie za bardzo, co jest u mnie plusem, jest bardzo wydajny, nie musimy wlewać za dużo do wanny, żeby uzyskać fajny efekt. Dzieci są czyste, mięciutkie, gładziutkie i ich skóra nie jest podrażniona, więc ideolo. Isana, olejek pod prysznic - ja ten olejek uwielbiam cały czas, niezmiennie, najlepiej myje i pielęgnuje pędzle, sprawia, że włosie jest idealnie doczyszczone, jest miękkie, nie rozczapirzone, idealnie nakłada produkty na twarz - uwielbiam! Bardzo polecam używać go właśnie w takiej formie. Alterra, Naturkosmetik, szampon nawilżający do włosów suchych i zniszczonych - ja te szampony uwielbiam od zawsze na zawsze, idealnie oczyszczają włosy ze wszystkiego, z zabrudzeń, z kurzu, z brudu, z kosmetyków i z oleju. Dla mnie te szampony są świetne, robią wszystko to, co mają robić, oczyszczają włosy, nie plączą ich, rewelka! Schwarzkopf, Gliss Kur, odżywka bez spłukiwania ultimate repair to odżywka, która rewelacyjnie dba i pielęgnuje włosy każdego dnia, w każdej sytuacji, nie ma problemu, żeby jej użyć przelotem będąc w łazience, dla nas to sekunda, a dla włosó to naprawdę może być znacząca różnica. Ja bardzo polecam, bo nie obciążają włosów, a to jest ekstra! Tresemme, keratin smooth, spray termoochronny mój numer jeden, jeśli chodzi o termoochronę. Pięknie pachnie, jest wydajny, nie obciążą i nie skleja włosów, sprawia, że włosy mniej się niszczą i mniej wysuszą, a o to właśnie chodzi. Ja uwielbiam! I na sam koniec Ziaja, ziajka, kremowy olejek myjący dla dzieci na ciemieniuchę łagodny dla skóry u nas jest to produkt najlepsze z najlepszych jeśli chodzi o mycie włosów dzieci, nie mamy potrzeby, żeby używać coś innego, a i ciemieniucha lubi do nas wracać, więc taki produkt jest u nas zbawienny i lubię go mieć w razie w. Ale uważam też, że on świetnie myje włosy, pielęgnuje skórę głowy, jak i delikatne włosy dzieci - uwielbiam!



  • Kimoco beauty strawberry essence, maska w płachcie z ekstraktem z truskawki i wodą lodowcową - uwielbiam, piękny zapach, świetne nawilżenie, płachta jest idealnie nasączona produktem, maska sprawia, że skóra jest pięknie nawilżona, odżywiona, gładka i miękka - ja jestem bardzo na tak, są tanie, a dają super efekty!
  • Kimoco beauty snail maska do twarzy w płachcie regenerująco - ujędrniająca  - kolejna maska marki Kimoco, która mnie w sobie rozkochała, no uwielbiam. Piękny zapach, świetne nawilżenie, nawodnienie, skóra po użyciu jest w świetnym stanie, wygląda pięknie, zdrowo i promiennie - cudownie!
  • Oriflame, opti optimals, kremowy żel oczyszczający - bardzo przyjemny jest ten żel do twarzy, bardzo kremowy, dość gęsty, ale bardzo fajnie się go używa, świetnie myje i oczyszcza twarz ze wszystkich zabrudzeń, jak i z makijażu z wykorzystaniem specjalnej gąbeczki. Dla mnie bomba, cena bardzo przyjemna - super!
  • Sylveco, oczyszczający peeling do twarzy - peeling mi bardzo pasował, jako kosmetyk jest naprawdę świetny, super oczyszcza twarz z zabrudzeń, z sebum, ze wszystkiego co się na niej znajduje, jak i z resztek makijażu. Naprawdę super działanie i świetne efekty, nie lubię tylko takich opakowań, patyczek sobie świetnie radzi, ale jednak pod prysznic i taki patyczek jest dosyć problematyczny, ale po za tym - klasa.
  • Pachnąca Szafa, dyfuzor zapachowy cedr i brzoskwinia - piękny zapach, świetna cena, super odświeżenie pomieszczenia i zabicie nieprzyjemnych zapachów (a mając dwa małe bąbelki to jest bardzo ważne), zapach nie jest zbyt mocny ani przeszkadzający, wszystko tutaj świetnie gra - ja uwielbiam, chętnie użyję i poniucham inne zapachy. 
  • Consance Carroll, bambusowy puder sypki do twarzy - ten puder do twarzy jest świetny! Był transparentny, nie miał żadnego koloru, więc idealnie dopasowywał się do każdego, super matowi, zabezpiecza makijaż i przedłuża jego trwałość, robi dokładnie to, co ma zrobić, ja jestem bardzo na tak!
  • Alouette, nawilżany papier toaletowy - U nas takich produktów używa się bardzo dużo, tym bardziej, że moje odpieluchowane dzieci korzystają w połowie albo z nocnika albo z toalety, więc w toalecie też lubię mieć taki produkt pod ręką. Mi on się bardzo przydaje w trakcie miesiączki, uważam, ze to must!


  • Farmona MY'Bio, łagodzący żel do higieny intymnej humektantowo emolientowy - żel do higieny intymnej, był w porządku, nie porwał mnie, nie wyróżnił się niczym, nie był jakoś ekstra wydajny ostatecznie, powiem Wam, że skończył się i nie byłam nawet świadome tego, czy pisałam jego recenzję czy nie, więc suma summarum zwyklak, bardzo zwyklak. 
  • Miya cosmetics, myTONIC, nawilżający tonik do twarzy - tonik do twarzy, który sprawił, że dodałam ten krok do mojej pielęgnacji, przerzuciłam się całkowicie na toniki w sprayu, żeby robić tzw. prysznice, dlatego ten tonik ze względu na aplikację wypada trochę słabiej, kiedy mogę je porównać do innych, dodatkowo zapach, który mnie nie porwał. Produkt był okej, ale teraz mam lepsze, którymi zachwycam się bardziej.


No i niestety, Dermedic, 50+ sunbrella, krem przeciwsłoneczny musiałam wyrzucić, ale już się przeterminował, a tak bardzo chroniłam go i trzymałam, żeby zużyć u dzieciach, że nie zużyłam nawet połowy. Ale produkt sam w sobie jest naprawdę super, chroni skórę i jest delikatny, a to jest wystarczająco!


I takie o to mamy denko! Cieszę się, że tym razem udało mi się wyrobić z tym szybciej i tak naprawdę zaczynam miesiąc już z denkami lipca, co mi się podoba. Plan na ten miesiąc? Nawilżać, nawadniać, odżywiać, chronić skórę, a także standardowo - zrobić porządek i przejrzeć kolorówkę, a i może bardziej szaleć z makijażem, bo ile można malować się tak samo.

A jak Wasze denko?

Claresa Gloss is my Boss nawilżający błyszczyk do ust

29 czerwca 2025

 
Dzień dobry! Jak się macie? Co u Was słychać i jak koniec roku szkolnego? Kto właśnie rozpoczyna wakacje? Szaleństwo, że połowa roku już za nami, nigdy czas nie upływał mi tak szybko, jak teraz! To jest niesamowite, że mrugnę oczami i będzie już np. po wakacjach. Ale, wakacje się dopiero zaczęły, a ja jak zawsze wybiegam mocno w przyszłość. Ale jeszcze mamy czerwiec, więc czas jeszcze na jedną recenzję! Tym razem jest to coś, czego dosyć dawno nie było. 
A mianowicie mowa tu o wykończeniu makijażu błyszczykiem do ust! Mimo że jestem fanką pomadek nawilżających i ja nie przepadam za nakładaniem czegoś kolorowego na usta, już dawno też zrezygnowałam z błyszczyków, bo nigdy nie trafiłam na nic, co by mnie zadowoliło. Zazwyczaj się to lepi mega nieprzyjemnie, ale Pure Beauty mnie nie zawiodło i w boxie znalazłam błyszczyk, który mnie zaciekawił pod wieloma względami i chciałam dać szansę błyszczykowi od Claresa.


Claresa Gloss is my Boss
nawilżający błyszczyk do ust 01 bossy





Zobaczcie sami, jak niepozornie to opakowanie wygląda, jak zwykle, bez jakichkolwiek udziwnień, bez szaleństw, bez krzyczących czy kolorowych napisów, taka zwykła ampułka z aplikatorem, i to małym aplikatorem, który nie zajmuje połowy opakowania! Mnie to kupiło, kupiła mnie ta prostota, ale jednak chwytliwy tekst i to złoto jest bardzo w moim guście i bardzo mi się podoba. Dodatkowo, ważnym aspektem jest to, że taki błyszczyk nie zajmuje dużo miejsca, zmieści się wszędzie w każdego torebce, można wcisnąć do najmniejszej kieszonki - no dla mnie jest to bomba!
Konsystencja błyszczyku jest bardzo przyjemna, nie klei się, nie lepi, nie jest jakaś bardzo tłusta, a jest przyjemna, aksamitna, przyjemnie smaruje się nią usta. Zapach ma delikatny, a zarazem intensywny, dość mocno czuć tutaj niezbyt mocną, ale słodką kawę, mi mega ten zapach przypomina ciasta kawowe, dla mnie sztos. Mimo że nie lubię kawy, ale zapach swoją słodkością mnie przekonuje i jest dość smaczny, muszę przyznać. 


Aplikacja jest bardzo przyjemna, a po aplikacji czuć, że błyszczyk nie tylko pokrywa usta błyszczącą mazią, ale jednak siedzi na ustach i pielęgnuje je, nawilża, odżywia i chroni, stanowi idealną barierę ochronną. Błyszczyk tworzy na ustach aksamitną i przyjemną formułę, która w niczym nie przeszkadza. Dodatkowo ja odczuwam lekkie mrowienie i mam wrażenie, że błyszczyk robi swoje, podbija wygląd ust i sprawia, że wyglądają jeszcze ładniej. Usta wyglądają świetnie, przepięknie się błyszczą, ale jest to bardzo subtelny, delikatny, ale i efektowny rezultat. Ja jestem zachwycona tym efektem, usta wyglądają naturalnie, ale zdrowo i promiennie. Fantastycznie odbijają światło, przy okazji sprawiają, że usta wydają się być pełniejsze, a jakakolwiek asymetria jest mniej widoczna niż wcześniej,. 


Taki niepozorny błyszczyk, który kosztuje niewiele, bo naprawdę tylko parę złotych robi u mnie furorę każdego dnia. Zastępuje u mnie balsamy do ust nawilżające i idzie mu to świetnie. Nie tylko nabłyszcza usta i wykańcza makijaż, ale i nawilża i pielęgnuje usta. Usta dzięki temu produktowi są nawilżone, są gładkie i są miękkie, nie ma widocznych żadnych suchych skórek, nie ma wysuszonych miejsc, błyszczyk pierwsza klasa!
Jestem na maksa pod wrażeniem, że taki błyszczyk naprawdę stanie się moim boss. Uwielbiam go, uwielbiam go nakładać na usta parę razy dziennie, jest to szybka aplikacja, brak koloru sprawia, że nie musimy widzieć się w trakcie nakładania. Podoba mi się to, że jest taki niepozorny i niewielki, zmieści mi się wszędzie, aplikacja jest prosta i szybka - czego chcieć więcej? A no innych kolorów! bardzo chętnie przetestowałabym te naturalne róże czy smakowicie wyglądające brzoskwiniowe odcienie - zakochałam się!



A Wy jesteście team błyszczyk czy team balsam? Bo ja oficjalnie od dzisiaj chyba będę w stanie przerzucić się na błyszczyki, jakoś tak coś nowego, coś świeżego, a efekt mi się bardzo podoba! Dajcie znać, jak jest u Was z tym. Chyba że jednak Wy jesteście team wyraziste usta i uwielbiacie podkreślać usta wyrazistym kolorem. 


[wpis reklamowy]

Ziaja Witamina C.B3 tonik przed makijażem i po makijażu

27 czerwca 2025

 
Dzień dobry! Jak się macie? Co u Was ciekawego słychać? U nas dziś lekkie ochłodzenie, zobaczymy, jak to będzie się cały dzień układać - jest przyjemnie chociaż nie ukrywam, zdążyłam się polubić z tym porannym słoneczkiem i z tym, że promienie słoneczne budzą mnie z rana i jest tak fajnie! Co prawda takie dni, jak dzisiaj lekko pochmurne, może i deszczowe też są potrzebne i można się fajnie schłodzić chwilowo.
A ja nie narzekam, bo słońce mam na szczęście w kosmetykach, mamy taką ofertę produktów teraz na rynku, że możemy wybierać, przebierać i brać to, co nam pasuje pod każdym względem. A mi pasuje witamina C (jak już wiecie), pasują mi toniki, uwielbiam nawilżenie, jak i przygotowanie cery pod makijaż. A Ziaja ma w swojej ofercie idealny produkt, czyli właśnie Tonik przed makijażem i po makijażu z witaminami C.B3 i wieloma innymi!

Ziaja - Witamina C.B3
tonik przed makijażem i po makijażu





Tonik znajduje się w takiej dość zwykłej buteleczce, ale kolorem rzucającym się w oczy, piękny słoneczny kolor, idealny na lato, który kojarzy się też Limoncello, czego chcieć więcej? Tylko cery w nieskazitelnym stanie, ale ten tonik nam pomoże w uzyskaniu takich efektów. Mamy atomizer, który rozpyla dość mocną skoncentrowaną mgiełkę, więc tutaj warto odsunąć buteleczkę trochę dalej od twarzy, jeśli nie lubimy mocnych tonikowych pryszniców. Ja to uwielbiam, więc bardzo lubię zmoczyć twarz rano tonikiem. Na opakowaniu mamy wszystkie najważniejsze informacje.
Konsystencja jest oczywiście wodnista, nie mamy tutaj żadnej tłustej czy klejącej się formuły. Wchłania się dość sprawnie, ale ten tonik jest w stanie dać nam wskazówki. Jeśli widzimy, że tonik nie chce się jakoś bardzo wchłaniać, czas przemyśleć pielęgnację. W moim przypadku zawsze brakuje peelingu i mocnego oczyszczenia twarzy, po takim zabiegu tonik wchłania się dużo lepiej. Poza tym, zapach jest bardzo przyjemny, bardzo świeży, pobudzający i energetyzujący.



Ja używam tego toniku codziennie, dwa razy dziennie - głównie rano przed makijażem, jak i wieczorem po wieczornej rutynie pielęgnacyjnej. Powiem Wam, że używanie takiego produktu rano jest bardzo pobudzające, sprawia, że od razu się budzę ja i moja skóra, która jest gotowa na dalszą pielęgnację, jak i cały dzień. Tonik świetnie nawilża, jak i przygotowuje skórę pod makijaż. Sprawia, że cera wygląda promiennie, zyskuje swój zdrowy i naturalny blask, a wszystko naprawdę bardzo fajnie się trzyma. Makijaż wygląda też naturalnie, co jest dla mnie hiper ważne. Nie używam zbyt często toniku po makijażu, głównie ze względu na brak umiejętności, boję się, że za mocno sobie spryskam jedną część twarz i stanie się masakra, a ja obecnie nie mam czasu ani na naprawę takiej masakry, ani na testowanie i próbowanie, jak to zrobić, żeby wyszło fajnie. Zdarza mi się delikatnie prysnąć, jak najmniejszą ilość produktu na twarz, co daje bardzo naturalny efekt, taki lekko mokry, ale w dalszym ciągu buzia wygląda świetnie. Myślę, że taka opcja przyda się najbardziej na wakacjach, w upalne dni, kiedy dodatkowa dawka nawilżenia wjedzie, jak złoto, tak samo, jak i schłodzenie i odświeżenie nas i makijażu.
Wieczorem tonik daje nam dodatkowe nawilżenie, ukojenie po całym ciężkim dniu. Tonik sprawia, że skóra zaczyna odpoczywać, regenerować się i ja bardzo lubię ten moment. Mam zamiar używać go na opalone ciało, kiedy będzie potrzebowało schłodzenia i ukojenia, na pewno to pomoże w regeneracji i odnowie skóry. Tym bardziej, że taki tonik można zaaplikować szybko, w każdej chwili, w każdej sytuacji, nawet przelotem, kiedy się spieszymy. 


No ja kocham, jestem zachwycona tym tonikiem i żałuję, że tak długi zwlekałam z tymi prysznicami tonikowymi, bardzo mi się spodobał ten etap pielęgnacji, co prawda jest to dodatkowa rzecz, ale jest tak przyjemna i w moim odczuciu tak potrzebna latem, że ja bardzo polecam! Daje ukojenie, nawilżenie i mocne nawodnienie, a także wspomoże w regeneracji skóry. Oczywiście nie tylko twarzy, ale i całego ciała. Ja jestem zachwycona i na pewno pojedzie ze mną na wakacje, jak i nad wodę!
Polecam!


Znacie takie produkty, macie? Stosujecie poranne, jak i wieczorne prysznice twarzy z tonikiem, czy jednak to nie Wasza bajka? Ja uważam, że ten etap przynosi naprawdę super korzyści, więc warto poświęcić te 30 sekund i cieszyć się piękną, zdrową, promienną buzią, pełną naturalnego blasku. Bomba! Oczywiście takie bomby tylko w Pure Beauty! Jak tu nie kochać?



[wpis reklamowy]