The Ritual of Sakura cukrowy peeling do ciała

07 października 2025


Dzień dobry! Jak Wam leci tydzień, jak się czujecie? Coś fajnego, ciekawego się dzieje? A może na coś czekacie, może jakieś fajne wydarzenie się szykuje? Ja, jak co roku mówię sobie, że na pewno następna jesień będzie fajniejsza i łatwiejsza, tak niestety spotykam się ze ścianą. Jednak trzy- i czterolatki w dalszym ciągu są na tyle absorbujące i mają swój styl zabawy, że nie jestem w stanie ich okiełznać i robić z nimi fajne jesienne aktywności. Podziwiam wszystkich pracujących w placówkach dla najmłodszych, kiedy ja nie panuję nad dwójką.
Ale panuję na szczęście nad swoimi kosmetykami i nad swoim ciałem, a regularne używanie peelingu na szczęście weszło mi już tak bardzo w nawyk, że wow! Ostatnio zużywam bardzo dużo peelingów do ciała, co mnie mega cieszy, bo ja uwielbiam ten rodzaj pielęgnacji! A tym razem miałam możliwość sprawdzić, coś bardziej wow, bo Rituals! The Ritual of Sakura brzmi niesamowicie, pachnie fenomenalnie, a jak działanie? Zapraszam do recenji!


The Ritual of Sakura
cukrowy peeling do ciała




Peeling znajduje się w dość niewielkim słoiku, ja posiadam wersję niepełnowymiarową - 125ml, nie jest to zbyt duże opakowanie, ale ogólnie kolorystyka oraz design bardzo mi odpowiadają. Bardzo ładnie się prezentują i jest to coś, co bardzo się wpasowuje w mój gust. Mamy tutaj odkręcany słoiczek, który jest bardzo szczelny, kiedy znajduje się pod prysznicem, nie dostaje się do środka woda, co jest mega. Dodatkowo peeling zabezpieczony jest sreberkiem, co dla mnie jest bardzo ważne!
Konsystencja jest typowa, jak dla peelingów cukrowych, mamy tutaj dość spore drobinki, które świetnie wygładzają skórę. Zapach jest obłędny, cudownie perfumowany, ekskluzywny, dość intensywny, ale podoba mi się bardzo! Mogłabym mieć takie perfumy lub świece, bosko!


Ogólnie peeling świetnie działa, skóra po użyciu jest cudownie wygładzona, zmiękczona, a zarazem wypielęgnowana, w tym odżywiona oraz nawilżona. Nie podrażnia ani nie uczula, drobinki mimo swojej wielkości są całkiem delikatne i miłe dla skóry, a przynajmniej moja skóra jest przyzwyczajona do peelingów cukrowych, więc ja bardzo lubię. Peeling sprawia, że po martwym naskórku nie ma ani śladu. Bardzo podoba mi się też fakt, że peeling nie zostawia na skórze żadnego tłustego filmu, czasem mam problem z użyciem myjki, że żel do mycia nie chce się pienić i robi się taki tępy, tutaj nie ma takiego problemu.
Warto dodać, że przed nałożeniem dodatkowo zwilżałam peeling wodą, żeby łatwiej było nakładać na skórę. 


Peeling jest niesamowity jeśli chodzi o konsystencję oraz zapach. Te perfumowane nuty naprawdę sprawiają, że ja odpływam, prysznic staje się ekskluzywnym rozpieszczeniem ciała oraz duszy, ja uwielbiam kiedy mi pachnie i tutaj dostaję dokładnie to, co uwielbiam. Przy okazji, peeling ma też oczywiście super działanie, mamy tutaj świetne wygładzenie oraz zmiękczenie skóry, jak i nawilżenie i odżywienie - pielęgnacja jest tutaj zachowana, bo nie ma potrzeby nałożenia balsamu przed.
Jedyne do czego się przyczepię to wydajność, a raczej jej brak. To opakowanie wystarczyło mi chyba na jakieś 3-4 użycia - zdecydowanie za mało, tym bardziej, że jest to produkt z wyższej półki cenowej - szkoda!


I tak o to kończy się moja miłość do tego peeling The Ritual of Sakura, bardzo szkoda, bo ten zapach chodzi za mną cały czas, jest fenomenalny! Jakie jest Wasz ulubiony peeling na chwilę obecną?
 

Denko wrzesień 2025r.!

05 października 2025

 
Dzień dobry! I jak się macie? Co tam u Was ciekawego słychać? U nas dużo się dzieje, jak zawsze, a zarazem jakoś wszystko jest tak rozłożone w czasie, że ja mam wrażenie, że chwilowo jest jakaś taka nuda. Ja żyję od okazji do okazji, pozwala mi to zdecydowanie lepiej ogarniać rzeczywistość i jakoś tak teraz mam poczucie, że jedyne na co czekam to krótki wyjazd dopiero w listopadzie, No, ale.. może coś się jeszcze wydarzy po drodze, a na razie musimy pożegnać miesiąc - wrzesień!


A jak już musimy żegnać konkretny miesiąc, to niech to będzie z denkiem! Bo ja bardzo lubię zamykać sobie pewien okres czasu i rozpoczynać następny z czystą kartą. We wrześniu nie zużyłam jakoś wielu kosmetyków, nawet nie czułam, żebym była w jakimś dobrym flow, ale jednak wrześniowy powrót do przedszkolnej rutyny trochę mnie uderzył. Dlatego, staram się już, żeby następny miesiąc był zdecydowanie lepszy, a na razie zapoznajcie się z wrześniowymi zużyciami!


  • Schwarzkopf, got2be, Volumania, lakier do włosów - który zdecydowanie nie ma sobie równych. Jest najlepszy, bardzo ładnie pachnie, świetnie utrwala włosy, jak i każdą fryzurę, s na dodatek nie skleja włosów, nie obciąża ich i nie wygląda sztucznie. Dla mnie i dla mojego męża bomba! 
  • Garnier PureActive Hydrating Deep Cleanser, nawilżająca emulsja oczyszczająca pojawia się u mnie już któryś raz, bardzo lubię tę emulsję! To jak ona zmywa makijaż z pomocą gąbeczki to ja jestem zachwycona, uwielbiam ten efekt dobrze oczyszczonej twarzy nie tylko z makijażu, ale i ze wszystkich innych zanieczyszczeń, reguluje powstawanie sebum, nie powoduje ściągnięcia skóry dla mnie ideolo! 
  • Alterra Naturkosmetik, szampon do włosów nadający połysk i to są produkty, które pojawiają się u mnie regularnie, te szampony świetnie oczyszczają włosy z zanieczyszczeń, z kosmetyków oraz fantastycznie zmywają oleje. 
  • Queen, nawilżany papier toaletowy to kolejny produkt, bez którego ja nie wyobrażam sobie funkcjonować. Te chusteczki ratują mnie w różnych sytuacjach, używam ich również u dzieci i uważam, że są bardzo przydatne, jak i efektywne. 


  • Regenerum, trychologiczny peeling enzymatyczny do skóry głowy - peeling enzymatyczny, który zdecydowanie zaskoczył mnie swoim działaniem. Ja ostatnio bardzo polubiłam ten etap w pielęgnacji, uważam że ten peeling świetnie oczyszcza skórę głowy, jak i ją odświeża. Włosy są cudownie odbite u nasady, mam wrażenie że układają się dużo lepiej, ładniej rosną i no po prostu jest sztos! 
  • Oriflame, Opt Optimals, daily glow, ochronny krem rozświetlający SPF 50 - kolejny produkt z serii Optimals, który super się u mnie sprawdził. Kosmetyk nie tylko posiada działanie przeciwsłoneczne, mamy aż SPF50, a do tego mamy super działanie rozświetlające, skóra jest bardzo promienna, wygląda bardzo zdrowo! 
  • BioElixire, serum jedwab, witamina A, koenzym Q10, filtr UV - ja jestem zakochana w tych serum marki BioElixire, one wszystkie pięknie pachną, mają świetną konsystencję, a w dodatku nie obciążają włosów. Serum pięknie nawilża, odżywia i pielęgnuje włosy! Są miękkie, zdrowe i wyglądają pięknie! 
  • Garnier, Hyaluron+, barrier repair, serum ujędrniające do skóry twarzy - kocham, kocham i bardzo kocham te serum. One tak cudownie wpływają na skórę głowy, tak pięknie nawilżają, nawadniają i odżywiają skórę, że wow. Uważam, że serum odmienia pielęgnację, poprawia stan skóry diametralnie i zawsze jest efekt WOW! 



  • Dr Hola, czekoladowa maska - ta maska do twarzy była całkiem okej, ale w dalszym ciągu bez szału, zapach czekoladowy mnie trochę przytłoczył, bo wiadomo, że to jest coś bardziej sztucznego. Skóra była w fajnym stanie, ale no nie są to efekty wow. 
  • Efektima, natural collagen, eye glam, serum pod oczy /nawilżenie + cienie/ - serum pod oczy było w porządku, jak używałam na początku to było wow, ale skóra dość szybko się przyzwyczaiła i efekt już osłabł i nie był aż tak przeze mnie pożądany. Krem może i ładnie nawilżał, wygładzał i pielęgnował cienką skórę pod oczami. Miałam problem z opakowaniem, trochę za dużo kremu się wylewało z tej kulki, nad czym nie mogłam zapanować. Nie był zły, ale raczej nie będę o nim pamiętać w przyszłości. 


I mamy produkty, które niestety zostały wyrzucone, ale w niektórych już dawno skończył się termin przydatności. Babydream, spray do opalania, SPF50, wiem że ten spray jest bardzo polecany! Ja jakoś nie mogłam się do niego przekonać, w między czasie kupiłam parę innych produktów w formie spray i były dużo wygodniejsze w aplikacji, a ja zdecydowanie cenię sobie wygodę i szybkość, więc tutaj coś mi nie podeszło. Ale z kolei, Kobo, makeup primer używałam zawsze na większe wyjścia, uwielbiam tę aksamitną i jedwabną konsystencję. Ale no stwierdziłam, że po kilku latach trzeba wyrzucić, na wszelki wypadek mimo że nic się nie działo. Skin 79, dark panda BB cream  miałam dośc mieszane, co do tego kremu BB albo ja nie do końca umiałam go używać albo używałam go w złym momencie życia, sama nie wiem. ogólnie był w porządku, ale mi coś nie grało. Essence, Glow to go! 10 sunkissed glow ta paletka, która mnie rozkochała swoimi rozświetlaczami, piękne odcienie, szampańskie, różowe złoto, coś co ja bardzo lubię! Te brązowe odcienie też były bardzo ładne, ale nie było mi nigdy po drodze, żeby ich używać. Nie umiałam sobie z nimi poradzić, a szkoda, bo myślę, że tu można było naprawdę wycisnąć z nich maksa!


I tak o to prezentuje się moje denko! Dajie znać, jak u Was się prezentują zużycia?

Redblocker koncentrat naprawczy do twarzy

03 października 2025

 
Dzień dobry! I jak się macie? Witamy w październiku! Mamy jesień oficjalnie nie tylko w kalendarzu, ale i na zewnątrz. Oj czuć ten chłód rano, czuć to specyficzne powietrze wieczorami, no i nawet to mocne słoneczko w ciągu dnia nie jest aż tak ciepłe, jak można to sobie wyobrazić. No czuć już ten klimat jesienny, a ja taki klimat lubię - bardzo! I coraz bardziej nie mogę się doczekać tych dni w naszym domu, w naszych czterech ścianach, a jeszcze tyle przed nami, ale na pewno jesteśmy bliżej niż dalej.
A jak mamy jesień, jesteśmy po lecie, mam dla Was i dla mnie świetny produkt do twarzy, koncentrat naprawczy do twarzy - marki Redblocker! Mamy tutaj produkt w formie serum, który idealnie się sprawdzi na cerze wrażliwej i naczynkowej - i jest to moja cera, zaczerwienienia, przebarwienia to też jest moja cera! Także, szykujcie się na fajny produkt i na recenzję! 


Redblocker koncentrat naprawczy do twarzy





Koncentrat naprawczy znajduje się w szklanej buteleczce z precyzyjną pipetką. Początkowo serum znajduje się też w kartonowym opakowaniu, na którym mamy wszystkie najważniejsze i potrzebne informacje. Ten koncentrat idealnie nadaje się do używania dwa razy dziennie, co najważniejsze po wstrząśnięciu! W buteleczce znajduje się pipeta, która jest bardzo precyzyjna. 
Serum bez wstrząśnięcia jest bardzo rzadkie, od razu czuć różnicę w konsystencji, kiedy potrząśniemy wcześniej buteleczką, wtedy formuła zamienia się w trochę bardziej gęstą, bardziej jakby puszystą, ale niesamowicie przyjemną, bo i ciężko jest mi to wytłumaczyć. Zapach jest bardzo słaby wyczuwalny. 


Koncentrat idealnie nakłada się na twarz, nie spływa z niej i idealnie wtapia się w skórę, wnikając głęboko w warstwy skóry. Ja od razu czuję, że koncentrat wchodzi tam, gdzie trzeba nawilżając i odżywiając skórę, sprawiając, że zaczyna świetnie wyglądać. Nie ma znaczenia, czy jest to rano czy wieczór, ale od razu widać, że cera wygląda jakoś tak ładniej i zdrowiej. Wszystkie podrażnienia są załagodzone oraz ukojone. 
Poza tym, ja mam dość spory problem z zaczerwieniami, no i muszę przyznać, że po dłuższym stosowaniu widać zdecydowaną różnicę. Koloryt jest zdecydowanie wyrównany, te wszystkie plamki stają się dużo mniej widoczne, dzięki czemu twarz bez makijażu wygląda całkiem w porządku, a w makijażu to już w ogóle jest dość łatwo uzyskać fajny efekt. 


Koncentrat naprawdę odmienia naszą skórę, sprawia, że skóra jest przyjemniejsza, gładsza i milsza w dotyku. Mimo, że produkt nie wygląda na dwufazowy i nie widać, że posiada dwie różne konsystencje to po wstrząśnięciu do razu widać różnicę w formule, staje się bardziej przyjemna dla skóry i mam też wrażenie, że łatwiej jej wnikać w głąb skóry - nawilżając, odżywiając i łagodząc jakiekolwiek podrażnienia. Koncentrat sprawia, że zaczerwienienia są mniej widoczne, a koloryt skóry bardziej wyrównany. Bardzo podoba mi się ten efekt.
I bardzo podoba mi się ten kosmetyk! Marka mi mało znana, niewiele produktów od nich miałam, ale muszę przyznać, że wow!


I standardowo takie nowości odkrywam dzięki Pure Beauty! Niezastąpione boxy kosmetyczne, w którym znajduj się wszystko, co mi potrzeba w pielęgnacji ciała, twarzy oraz włosów - uwielbiam! A wiecie, co się niedługo szykuje? Kalendarz adwentowy, tak ja już to czuję!

[wpis reklampwy]


Mysterium odzywka do włosów zniszczonych i farbowanych z czarnuszką

24 września 2025

 
Dzień dobry! Ten tydzień jest szalony, codziennie jestem bardziej zmęczona niż wcześniej, a tak naprawdę dopiero w weekend będzie jazda bez trzymanki, bo robimy urodziny. Nie dość, że mam plany jak zawsze, to jeszcze standardowo moja to-do-list tańczy mi z tyłu głowy i zdecydowanie nie daje o sobie zapomnieć na tyle, że mnie to męczy. Ale mam nadzieję, że jak wysprzątamy jedno miejsce, to będzie mi jakoś łatwiej na sercu i duszy i że reszta jakoś później zgrabniej.
A zgrabniejsza jest tez ostatnio pielęgnacja, cieszę się bardzo, że na to znajduję czas i nie ignoruję tej strefy, która jest tylko moja i tylko dla mnie i wiem, że jest mi bardzo potrzebna. Każdy kolejny box od Pure Beauty przypomina mi o tym, że nie mogę o sobie zapominać. A o włosy każdy lubi dbać i każdemu zależy na dobrym wyglądzie, na tym, żeby był good hair day. I uwaga, jest marka, która może nam w tym pomóc, tylko musimy dać jej szansę - Mysterium! Ostatnio pisałam Wam o szamponie, a dziś będzie o odżywce!


Mysterium odżywka do włosów zniszczonych
i farbowanych z czarnuszką





Odżywka znajduje się w tym samym opakowaniu, co szampon do włosów, jest to duże opakowanie ze wszystkimi najważniejszymi informacjami, które bardzo dobrze leży w dłoni. Nie ma problemu z użytkowaniem, czy z wyciskaniem odżywki na dłoń. Nie mamy tutaj zakrętki, mamy tylko mechanizm z naciskaniem, dzięki czemu z drugiej strony wychodzi 'dziubek', z którego leci odżywka. Butelka się nie zasysa.
Konsystencja odżywki jest taka lekka, nie jest rzadka, ale formułą jest taka delikatna i puszysta. Nie ma potrzeby nakładania dużej ilości na włosy, mimo że ma się takie wrażenie, odżywka bardzo fajnie otula włosy od razu działając i przekazując im wszystkie składniki aktywne. Zapach jest ładny, chociaż bardziej są to dla mnie męskie nuty zapachowe, ale zdecydowanie ten zapach mnie intryguje tak, że aż chce mi się go wąchać - uwielbiam!


Tak, jak wspominałam odżywka ma lekką konsystencję, ale przyjemnie wnika w głąb włosów, w zależności od potrzeb możemy sobie dodać więcej produktu, ale nie ma takiej potrzeby. Ja osobiście uwielbiam teraz mieszać ze sobą różne maski, odżywki i dawać włosom takiego kopa na maksa. Ta odżywka sprawia że włosy od razu stają się miękkie, gładkie i mniej poplątane. Efekty na włosach widać też na wysuszonych włosach, które są bardziej ujarzmione, nawilżone i odżywione, a końcówki są po prostu bardziej wypielęgnowane. 
Odżywka idealnie dopełnia też szampon, moje włosy uwielbiają czarnuszkę i olejek z czarnuszki sprawdza się u nich fenomenalnie. Dlatego ten duet szampon i odżywka marki Mysterium został normalnie stworzony dla nich. Włosy po takim duecie są już wypielęgnowane praktycznie na full. 


Ta odżywka zdecydowanie działa, nawilża i intensywnie regeneruje włosy, sprawia, że wyglądają lepiej, układają się łatwiej i są po prostu zdrowsze. Odżywka pomaga włosom zapobiegać uszkodzeniom, zniszczeniom i rozdwojonym końcówkom. Cały zestaw do włosów, odżywka z szamponem świetnie się dopełniają i uzupełniają, sprawiają, że mamy zadbane włosy, które po prostu ładnie wyglądają i cieszą oko, a takich produktów mi potrzeba. 

Mimo że marka była dla mnie bardzo nieznana, to jest pozytywnie zaskoczona! Marka wie, co robi i jak robić, żeby włosy wyglądały dobrze. Jestem bardzo ciekawa asortymentu i pozostałych produktów do włosów, bo coś czuję, że ta firma może zrewolucjonizować moją pielęgnację. A takich zmian się nie mogę doczekać!

Dajcie znać, czy słyszeliście już o marce, czy też jest to dla Was nowość?


[wpis reklamowy]



Sunset Dreams - Pure beauty Box!

22 września 2025


Dzień dobry! Czy ten weekend nie był piękny? Był tak piękny jak środek wakacji, a to już końcówka! Pięknie zakończenie wakacji, mam nadzieję, że jeszcze kolejna niedziela będzie tak samo piękna, bo planujemy urodziny, więc fajnie by było gdyby jeszcze jeden taki dzień był cudownie letni i ciepły. Zostało mi tylko trzymanie kciuków, bo przecież pogody nie przewidzę, a za to ja patrząc na najnowsze pudełko Pure Beauty jestem w stanie przenieść się do raju i już od samego patrzenia robi mi się cieplej. 
Bo najnowszy box nawiązuje jeszcze do cudownych wakacji, w rajskim miejscu, pod palmą, gdzie można ogrzewać się najcieplejszymi promieniami słonecznymi. Oj jak ja bym chciała teraz gdzieś pojechać, gdzieś polecieć, gdzie jest naprawdę ciepło i porozkoszować się tym ciepełkiem, przyjemnym wiaterkiem i na maksa przyjemną wodą w basenie czy w morzu. Wierzę, że pewnego dnia, tak będą wyglądać nasze wyjazdy! A na razie mam tą wielką przyjemność, że mogę się porozkoszować kosmetyki i poczuć się, jakbym była w gorącym miejscu, dzięki Sunset Beach!



EFEKTIMA ALGAE ESSENCE DI MARE algowa maseczka do twarzy odżywienie i wygładzenie
Maska do twarzy odżywienie i wygładzenie to wersja z brązowymi algami, ceramidami (NP, AP, EOP_ oraz olejem z awokado, która ma za zadanie wygładzać, odżywiać, a także dodać blasku. Maska dodatkowo rewitalizuje oraz wspiera młodszy wygląd skóry. Efektima robi naprawdę świetne produkty do twarzy, które działają, robią super efekty na twarzy, więc tutaj ta maska na pewno będzie przynosić świetne rezultaty. A przy okazji, są też inne opcje do wyboru w zależności od tego, czego potrzebujecie, np.: rozświetlenie i wygładzenie lub nawilżenie i wygładzenie.



CLARENA HYDRO EVER GEL MASK żelowa maska nawilżająca
Następnym bardzo ważnym krokiem jest też nawilżenie, a w tym celu mamy żelowe cudeńko od Clareny! Maska ma działanie ekspresowe, idealnie stworzone dla skóry suchej i odwodnionej. Jest to rytuał pielęgnacyjny, który szybko się wchłania, nawilża bardzo dogłębnie i przywraca skórze zdrowy blask. Maseczka jest idealna nawet żeby wziąć w podróż, bo zajmie naprawdę bardzo mało miejsca. Świetna opcja!



DE CARE deser konjac o smaku mango
Następny punkt to uwaga, zdrowa alternatywa dla deserów, galaretka na bazie błonnika z korzenia konjac o smaku mango lub brzoskwini. Cała tubka to tylko 3-4 kalorie, poza tym cechuje się niskim indeksem glikemicznym i taka przekąska wspiera kontrolę apetytu. Co najważniejsze, produkt jest w 100% wegański, bezglutenowy i keto-friendly! Myślę, że jest to świetna opcja dla osób, które lubią takie rozwiązania. Niewątpliwie, jest to przekąska szybka i łatwa do spożycia. 



SESDERMA OCEANSKIN krem odżywczy
W przypadku nawilżenia i odżywienia możemy działać też z mocniejszym kalibrem, a mianowicie z kremem odżywczym, który dzięki wyselekcjonowanym składnikom aktywnym w postaci składników takich, jak spirulina, kolagen, elastyna morska, algi, a także ekstrakt z kawioru intensywnie nawilża skórę, jednocześnie wzmacniając ją. Krem idealnie wtapia się w skórę, pozostawia ją miękką oraz elastyczną. Takie konkretne działanie jest bardzo przydatne po lecie, jak i w trakcie ochłodzenia jesiennego czy zimowego.
Inne opcje: Sesderma oceanskin serum nawilżające



RIMMEL WINDERBOND LASH filler + hyaluronic tusz do rzęs
Ten tusz do rzęs już swoim wyglądem sprawia, że ja bardzo chcę go użyć, nie wiedziałam, że opakowanie tak bardzo może mnie oczarować, ale tutaj widzę oczami wyobraźni piękny efekt na rzęsach. Bo ten tusz nie tylko skupia się na rzęsach, on wypełnia luki między rzęsami, a także dba o ich nawilżenie, dzięki zawartości kwasu hialuronowego. Formuła zawierająca włókna pozwala nam stopniowo budować efekt, możemy delikatnie podkreślić rzęsy lub polecieć po całości i sprawić, że nasze spojrzenie będzie wyraziste i hipnotyzujące!



ALOESOVE PINK kwasowy peeling enzymatyczny do twarzy
Ten peeling kwasowy do twary, skutecznie złuszcza martwy naskórek, dzięki czemu przyspiesza odnowę komórkową ujednolicając koloryt skóry. Przy okazji, peeling chroni mikrobiom oraz komórki skóry przed stresem fotooksydacyjnym. A wiemy, że okres jesienno zimowy jest najlepszy na stosowanie kwasów, a taki peeling myślę, że będzie bezpieczniejszym wyborem dla początkujących. 
Inne opcje: Biolaven, peeling enzymatyczny do twarzy



SO!FLOW BY VIS PLANTIS booster regenerujący do suchych włosów zniszczonych
O na produkty do włosów ja się zawsze bardzo cieszę! Uwielbiam! Tym bardziej, że tutaj mam cudo, które ma za zadanie wzmocnić działanie kosmetyków przy okazji dodając parę groszy od siebie. Już przy pierwszym użyciu włosy są głęboko odżywione, grubsze i bardziej sprężyste! Świetny deal! Formuła jest tak bardzo skoncentrowana, że efekty widać od razu. I ja to potwierdzam, mimo że booster jest taki niepozorny, to tutaj naprawdę tkwi wielka moc!
Inne opcje: booster ochraniający kolor, booster wygłądzający do włosów puszących się



REDBLOCKER koncentrat naprawczy do twarzy
A takie cuda to ja też bardzo chętnie przyjmę do twarzy zawsze, koncentrat gwarantuje gruntowną odnowę wrażliwej i naczynkowej cery, czyli mojej! Mamy tutaj zagwarantowaną poprawioną kondycję skóry a także złagodzenie podrażnień. Skóra będzie idealnie nawilżona, ukojona oraz uelastyczniona, a zaczerwienienia będą zmniejszone. Koncentrat naprawczy sprawia, że skóra jest zregenerowana, aksamitnie gładka i promienna, a tego pragniemy wszystkie, po szalonym, gorącym lecie, jak i w trakcie szarej i deszczowej jesieni. Myślę, że to będzie produkt idealny!



VIANEK HERO pianka do mycia twarzy z niacynamidem
Jak ja kocham pianki do mycia twarzy, szczególnie pianki, które są super przyjemne dla skóry i ta konsystencja sprawia, że odlatuję. A Vianek wie jak robić idealną piankę do twarzy, żeby nie tylko była łagodna i komfortowa, ale co najważniejsze efektywna! Pianka skutecznie oczyszcza skórę, usuwa wszelkie zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum, pamiętając o barierze ochronnej skóry. Pianka zapewni uczucie świeżości, miękkości oraz komfortu. Produkt fantastycznie sprawdza się do codziennej pielęgnacji rano i wieczorem, co jest super wygodne.



MYSTERIUM odżywka do włosów zniszczonych i farbowanych  czarnuszką
No i mamy duet! W ostatnim boxie znajdował się szampon do włosów również z tej serii z czarnuszką, a ja i moje włosy uwielbiamy czarnuszkę, więc szampon się naprawdę fajnie spisał, dlatego tym bardziej się cieszę, że teraz mam okazję sprawdzić, jak te dwa kosmetyki się dopełnią! Odżywka ma właściwości regenerujące, co idealnie sprawdzi się w niszczonych włosach. poza tym, odżywka dogłębnie odżywi włosy, uzupełni ubytki w ich strukturze, a także zmniejszy porowatość. Obietnice są zacne, a odżywka bardzo fajnie spełnia swe zadanie! Ja jestem zadowolona, ale już niedługo o niej poczytacie. 



AMADERM ATOPIC delikatny syndet do mycia twarzy i ciała
Czy jestem jedyną osobą, która pierwszy raz słyszy o syndecie do mycia? No mam nadzieję, że koniecznie, ale wow - uwielbiam takie nowości! Ten produkt nie tylko przyniesie ulgę suchej i podrażnionej skórze, ale dzięki odpowiednio dobranym składnikom aktywnym zredukuje uczucie dyskomfortu oraz ściągnięcia. Skóra po użyciu będzie miękka, zregenerowana oraz dogłębnie nawilżona. Poza tym, syndet oczywiście usuwa zanieczyszczenia bez naruszenia bariery ochronnej skóry. No rewelacja!



Zresztą cały box jest rewelacyjny! Uwielbiam te kosmetyki, jak i uwielbiam fakt, że mamy tutaj kosmetyki które się pięknie dopełniają, kolorówka, pielęgnacja, coś do ciała, do włosów no i do twarzy, uwielbiam! Kilka kosmetyków, jak zawsze jest już w użyciu i już niedługo będziecie mogli poznać moją opinię na ich temat. A Was, co zaciekawiło najbardziej?

[wpis reklamowy]