Każdy z nas słyszał wiele na ten temat, jak i każdy ma swoje zdanie. Narkotyki miękkie, twarde, tabletki, do palenia, do picia... niestety wszystkie możliwe sa ogólnodostepne. Wcale nie jest tak łatwo znaleźć dilera. Ludzie zaczynaja brać z wielu powodów.Ciekawość, znajomi z otoczenia, problemy, chęć lepszej zabawy, zajawka na adrenailne, czy już gorzej.. uzależnienie.
Wszyscy doskonale wiemy, jak się zmienia czyjś światopogląd, zachowanie itp. Mam nadzieje, że nie tylko u mnie w miescie były przeprowadzane spotkania w MONARze, że nie tylko ja odsłuchiwałam tekst, w którym były zawarte informacje o różnych głupich id ziwacznych zachowaniach ludzi na haju (np. zjedzenie swojego dziecka, skok z balkonu, widzenie Myszki Miki i innych gwiazd Disney'a.) I powAle potrzebny jest wstrząs... dokładnie taki, którego ja doświadczyłam w poniedziałek rano.
Mówiąc prosto z mostu, niestety przez łzy. W poniedziałek rano dotarła do mnie wiadomość o śmierci mojego kolegi z osiedla. Może i nie znalismy się, jak łyse konie... Ale na tyle ile się znalismy ta wiadomość wstrząsnęła mną.. Przebywalismy w swoim towarzystwie parę razy tylko. Zawsze sprawiał, że byłam usmiechnięta, że poprawiał mi się humor. Miał talent. czyste flow i freestyle na wysokim poziomie. Miał zajawkę na tworzenie muzyki, był w tym dobry. W piatek (2-3 dni przed..) poznałam jego kolejny talent czyli taniec. Byliśmy na jednej dyskotece, tańczyłam z nim i z moją przyjaciółką, rozmawialiśmy i smialiśmy się. Cały czas nie mogłam się napatrzeć na to, jak tańczył, jakie ruchy miał. I też, jak bardzo bolał mnie nadgarstek, kiedy mi go niechcący nadwerężył... Zawsze uśmiechnięty, pogodny, roześmiany.. Kto by pomyślał?
Co się właściwie stało? Tak wszystko przez narkotyki. Jaki był powód jego decyzji? Tego nie zna nikt. Ale wszyscy daliby sobie rękę uciąć, że na świadomym i trzeźwym myśleniu NIGDY by się nie powiesił.. I to jest właśnie to... Człowiek po zażyciu narkotyków zmienia sie o 360 stopni. Sam nie wie, co robi, nie ma pojęcia co się z nim dzieje, ani nie zna skutków swoich pomysłów.
Wiem, że nigdy nie sięgnę po żadne narkotyki.. ani nie pozwolę tego zrobić nikomu spośród moich znajomych. Żałuję tlyko, że czyjaś śmierć doprowadziła mnie do takiej decyzji. Żałuje, że to akurat jego śmierć... Ale mam nadzieję, że część z nas wyciągnie z tego lekcję. Napisałam to, bo może kogoś jeszcze uda mi się uświadomić, musiałam to napisać...
Ja wiem, że zawsze pozostanie mi on w pamięci.. Uśmiechnięty i tańczący, jak w piątek w swojej niebieskiej bluzie.. Tak samo, jak i Albert, który w tamtym roku jadąc na rowerze zderzył się z ciężarówką.. Co zrobic? Modlić się i pamiętać, wierzyć, że nikogo z nas to już nie spotka oraz, że im tam na górze jest lepiej... [*]