Tak, wiem. Część z Was już od dawna niestety jest po wakacjach. Ja właśnie szczycę sie moim ostatnim weekendem wakacji. Tak tak, nie wyobrażam sobie tego kompletnie, że już w poniedziałek wracam na uczelnię i na zajęcia ;o. I pomyśleć, że jeszcze nie mam planu zajęć nawet ;). No cóż tak to ejst na Wydziale Humanistycznym ;). Nic tylko podziękować. Ale wracając do tematu. Jest to mój osttani weekend wakacji, więc wypada je jakoś podsumować. Jako iż mamy dzisiaj cudowna pogodę i aż chce się żyć, opalać i kąpać w jeziorze to przedstawię Wam 3kosmetyki, które ratowały mnie przed słońcem ;). Zapraszam dalej ;).
Lirene dermoprogram
nawilżająco - odżywczy balsam do opalania
wysoka ochrona SPF 30
*fotostabilne filtry UVA/UVB
*wodoodporny
*rekomendacja dermatologów
Ochrona przed promieniami UVA i UVB
Zaawansowany system fotostabilnych filtrów w postaci kompleksu UVBlock™ zabezpiecza skórę przed szkodliwym promieniowaniem UVA i UVB oraz chroni DNA komórek przed uszkodzeniami.
Ochrona antyrodnikowa
Kompleks SaveSkinE™ na bazie optymalnej ilości witaminy E, eliminuje wolne rodniki, które powstają w skórze w wyniku promieniowania UV oraz wzmacnia odporność na ich działanie. Skutecznie przeciwdziała uszkodzeniom komórek, odbudowuje i wzmacnia ich strukturę.
Ochrona płaszcza hydrolipidowego
Efektywny kompleks HydraNutriFormula™, chroni naturalny płaszcz hydrolipidowy skóry. Zapewnia optymalny poziom nawilżenia i odżywienia. Kompleks na bazie masła shea łagodzi podrażnienia i regeneruje naskórek, długotrwale zapobiegając jego przesuszaniu. Formuła chroni przed utratą wody, utrzymując jej optymalny poziom, dzięki czemu skóra staje się aksamitna w dotyku i elastyczna.
Zaawansowany system fotostabilnych filtrów w postaci kompleksu UVBlock™ zabezpiecza skórę przed szkodliwym promieniowaniem UVA i UVB oraz chroni DNA komórek przed uszkodzeniami.
Ochrona antyrodnikowa
Kompleks SaveSkinE™ na bazie optymalnej ilości witaminy E, eliminuje wolne rodniki, które powstają w skórze w wyniku promieniowania UV oraz wzmacnia odporność na ich działanie. Skutecznie przeciwdziała uszkodzeniom komórek, odbudowuje i wzmacnia ich strukturę.
Ochrona płaszcza hydrolipidowego
Efektywny kompleks HydraNutriFormula™, chroni naturalny płaszcz hydrolipidowy skóry. Zapewnia optymalny poziom nawilżenia i odżywienia. Kompleks na bazie masła shea łagodzi podrażnienia i regeneruje naskórek, długotrwale zapobiegając jego przesuszaniu. Formuła chroni przed utratą wody, utrzymując jej optymalny poziom, dzięki czemu skóra staje się aksamitna w dotyku i elastyczna.
Sposób użycia: Nanieść odpowiednią ilość emulsji na skórę twarzy i ciała 15 minut przed ekspozycją na słońce. Dla utrzymania maksymalnej ochrony, ponawiać aplikację co 2 godziny oraz po wytarciu ręcznikiem, pływaniu lub spoceniu się.
UWAGA: Nadmiernie długie przebywanie na słońcu może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia. Unikać nadmiernej ekspozycji lub chronić skórę wysokimi filtrami, kiedy słońce operuje najsilniej. Produkty ochrony słonecznej nie zapewniają 100% ochrony.
Pojemność: 200ml
Skład: Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylene Glycol, Octocrylene, C12-15 Alkyl Benzoate, Dimethicone, Caprylic /Capric Triglyceride, Potassium Cetyl Phosphate, Ethylhexyl Triazone, Titanium Dioxide, Cetyl Alcohol, Butyl Methoxydibenzoylmethane, PVP /Hexadicene Copolymer, Triethanolamiine, Cabomer, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Alumina, Allantoin, BHA, Simethicone, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Extract, Methylparaben, Phenoxyethanol, Diazolidinyl Urea, Butylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Parfum, Linalool, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Citronellol, Limonene, Alpha-Isomethyl lonone.
Opakowanie: Opakowanie jest bardzo fajnie, ciekawy kształt. Wygodnie się je utrzymuje w dłoni. Pod światło widać ile jeszcze produktu nam zostało. Co więcej ma bardzo ciekawe wieczko. Specjalne wgłębienie, żeby łatwiej dało się produkt otworzyć oraz zamknięcie jest szczelne. Nie otworzyło mi się ani razu podczas podróży. A miałam go ze sobą we Włoszech oraz w górach.
Konsystencja: Biały krem, który jest jak najbardziej w porządku. Nie za gęsta nie za rzadka. Dosyć szybko się wchłania. Nie ma żadnych problemów.
Zapach jest delikatny, bardzo lekki. Na skórze nie utrzymuje się aż tak długo.
Działanie jest rewelacyjny, a ochrona jest bardzo dobra. Używałam go w górach oraz we Włoszech, kiedy stwierdziłam, że słońce jest tak mocne, że się leciutko opalę i będzie fajnie :D. A tu proszę moja skóra nie była nic, a nic opalona. Krem ma mega wysoka ochronę, więc nie ma strachu na mega spalone ciało, nawte troszeczkę. Poradził sobie aż za dobrze ^^.
Inne Jest wydajny i nie jest wcale jakiś drogi. Nie wiem, jak z dostępnością, czy był w Tesco lub Rossmanie, ale myślę, że nie powinno byc problemów z nim. Jego ważność trwa przez 18miesięcy od otwarcia, więc wystarczy na 2 lata wakacji pod rząd ;). Nie wiem czy uda mi się go zużyć w całości, bo naprawdę sporo go zostało mimo korzystanie z niego przez 4 osoby ;o.
Lirene dermoprogram
mineralna emulsja chroniąca przed słońcem
bardzo wysoka ochrona SPF 50
*fotostabilne filtry mineralne
*bezzapachowa
*wodoodporna
Mineralna ochrona delikatnej i wrażliwej skóry
Innowacyjna, wodoodporna emulsja mineralna została opracowana przez ekspertów Laboratorium Naukowego Lirene z myślą o szczególnych potrzebach delikatnej skóry wrażliwej. Bezzapachowa formuła i specjalnie dobrane, łagodne składniki zapewniają optymalne bezpieczeństwo. skóry fotowrażliwej.
System fotostabilnych filtrów UVA i UVB chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Synergiczny kompleks masła Shea, alantoiny i witaminy E sprawia, iż skóra staje się jedwabiście miękka i doskonale odżywiona, zachowując zdrowy wygląd po ekspozycji na działanie promieni słonecznych.
Innowacyjna, wodoodporna emulsja mineralna została opracowana przez ekspertów Laboratorium Naukowego Lirene z myślą o szczególnych potrzebach delikatnej skóry wrażliwej. Bezzapachowa formuła i specjalnie dobrane, łagodne składniki zapewniają optymalne bezpieczeństwo. skóry fotowrażliwej.
System fotostabilnych filtrów UVA i UVB chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Synergiczny kompleks masła Shea, alantoiny i witaminy E sprawia, iż skóra staje się jedwabiście miękka i doskonale odżywiona, zachowując zdrowy wygląd po ekspozycji na działanie promieni słonecznych.
Sposób użycia: Nanieść odpowiednią ilość (około 6 łyżeczek) emulsji na skórę twarzy i ciała 15 minut przed ekspozycją na słońce. Dla utrzymania maksymalnej ochrony, ponawiać aplikację co 2 godziny oraz po wytarciu ręcznikiem, pływaniu lub spoceniu się.
UWAGA: Nadmiernie długie przebywanie na słońcu może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia. Unikać nadmiernej ekspozycji lub chronić skórę wysokimi filtrami, kiedy słońce operuje najsilniej.Produkty ochrony słonecznej nie zapewniają 100% ochrony.
Pojemność: 100ml
Skład: Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylene Glycol, Octocrylene, C12-15 Alkyl Benzoate, Dimethicone, Potassium Cetyl Phosphate, Cetyl Alcohol, Titanium Dioxide, Ethylhexyl Triazone, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Hydrogenated Dimer Dilinoleyl / Dimethylcarbonate Copolymer, Triethanolamine, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Xanthan Gum, Alumina, Allantoin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), BHA, Simethicone, Methylparaben, Phenoxyethanol, Diazolidinyl Urea, Propylparaben, Ethylparaben, Butylparaben.
Opakowanie: mniejsze od 30, więc zdecydowanie w moim (i nie tlyko) nadawał się do noszenia wszędzie. Dobrz eutrzymuje sie w ręce, pod światło widać ile nam kosmetyku jeszcze zostało.
Konsystencja: nie tłuści się, szybko się wchłania, nie rozlewa się ani nie jest taka, że się nie da jej rozsmarować. Odpowiednia ;).
Zapach: Bezzapachowy.
Działanie: Rewelacyjne ;) Słońce w ogóle nie łapie, dodatkowo nawilża lekko skórę. Ja jestem bardzo zadowolona, bo zawsze po wakacjach musiałam chodzić z mega czerwonym nosem :D.
Zapach: Bezzapachowy.
Działanie: Rewelacyjne ;) Słońce w ogóle nie łapie, dodatkowo nawilża lekko skórę. Ja jestem bardzo zadowolona, bo zawsze po wakacjach musiałam chodzić z mega czerwonym nosem :D.
Lirene dermoprogram
RATUNEK po przedawkowaniu słońca
*uderzeniowa dawka pantenolu (5%) i alantoiny (1%)
*wyjątkowe łagodzenie podrażnień
*rekomendacja dermatologów
Intensywne łagodzenie podrażnień: Wyjątkowo skuteczny preparat łagodzący podrażnienia skóry spowodowane nadmiernym opalaniem. Błyskawicznie likwiduje skutki nadmiernej ekspozycji na słońce i niedostatecznej ochrony antyUV. Działa uspokajająco i kojąco na podrażniony naskórek, dzięki uderzeniowej dawce D-panthenolu i alantoiny, które niwelują efekt „palącej skóry”. Olej z pestek winogron i witamina E hamują reakcje wolnorodnikowe oraz działają normalizująco, przynosząc natychmiastową ulgę. Ultralekka formuła łatwo rozprowadza się na skórze oraz zapewnia uczucie przyjemnego chłodu.
Pielęgnacja i ochrona: Zastosowanie składników analogicznych do tych, które naturalnie występują w skórze, wzmacnia jej naturalny system ochronny, hamując procesy starzenia i zabezpieczając przed działaniem niekorzystnych czynników zewnętrznych. Preparat przynosi błyskawiczny komfort skórze przesuszonej i podrażnionej przez słońce. Uzupełnia niedobory lipidów i witamin, intensywnie odżywia, uelastycznia i przywraca optymalny poziom nawilżenia. Składniki aktywne dogłębnie pielęgnują skórę i przywracają jej prawidłowe funkcje.
Efekt: Przywrócona do naturalnej równowagi skóra, bez podrażnień i efektu „pieczenia”. Stosowanie: na podrażnioną skórę nanieść preparat i delikatnie rozsmarować, pozostawiając cienką warstwę do wchłonięcia. Przypadki rozległych lub głębokich oparzeń słonecznych wymagają pomocy medycznej.
Pielęgnacja i ochrona: Zastosowanie składników analogicznych do tych, które naturalnie występują w skórze, wzmacnia jej naturalny system ochronny, hamując procesy starzenia i zabezpieczając przed działaniem niekorzystnych czynników zewnętrznych. Preparat przynosi błyskawiczny komfort skórze przesuszonej i podrażnionej przez słońce. Uzupełnia niedobory lipidów i witamin, intensywnie odżywia, uelastycznia i przywraca optymalny poziom nawilżenia. Składniki aktywne dogłębnie pielęgnują skórę i przywracają jej prawidłowe funkcje.
Efekt: Przywrócona do naturalnej równowagi skóra, bez podrażnień i efektu „pieczenia”. Stosowanie: na podrażnioną skórę nanieść preparat i delikatnie rozsmarować, pozostawiając cienką warstwę do wchłonięcia. Przypadki rozległych lub głębokich oparzeń słonecznych wymagają pomocy medycznej.
Sposób użycia: na podrażnioną nanieść preparat i delikatnie rozsmarować, pozostawiając cienką warstwę do wchłonięcia. Przypadki rozległych lub głębokich oparzeń słonecznych wymagają pomocy medycznej.
Pojemność: 150ml
Skład: Aqua, Glycerin, Panthenol, PEG-15 Stearyl Ether, Steareth-2, Vitis Vinifera (Grape), Seed Oil, Steareth-21, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Allantoin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Isopropyl Palmitate, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Tocopheryl Acetate, Lanolin, Benzyl Alcohol, BHT, Methylparaben, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
I to jest produkt, który przydał mi się najbardziej, poneiważ mimo powyższych fajnych kosmtyków ja chcąc mieć brązowe ciało opalałam się też na 6SPF lub oliwkę... Taaa jestem do dupy ;D.
Opakowanie: poręczna zwykła tubka, tak smao jak SPF 50+, pod światło widać ile jesczez produktu nam zostało do końca tubki ;)
Konsystencja: nie tłusta, łatwo się ją rozsmarowuje na ciele. Nie spływa i bardzo syzbko się wchłania. Byłam bardzo zadowolona, keidy smarowałam sie nim pod wieczór i wystarczyło 5-10 minut, żebym mogła założyc pidżamy i położyć się spać ;).
Zapach: Odczuwam silny panthenol lub coś podobnego do jakieś substancji bardzo odżywczej :). Był łagodny mimo wsyztsko, więc nie przeszkadzał ;)
Działanie: Genialne ;) Kiedy wieczorem kładłam się spać, rano budziłam się mega orzeźwiona i nie aż tak czerwona, jak przed zaśniecięm. Zacznijmy od tego, że w sumie mogłam spac mimo wszystko. Rozluźniał moją skóre, genialnie ją nawilżał i koił. To była genialna ulga smarować nim na czerwone, zgrzane i spalone ciało.. Poważnie, lepszego takiego produktu jeszcez nie miałam, a uwierzcie mi, że zmagam się z tym problemem co rok i ten dał mi największą ulgę. Po 2 maksymalnie 3 dniach nie było śladu po zjaraniu się, a ładna lekko brązowa opalenizna. Co prawda nie sprawił, że skóra mi nie zeszła, ale może to i lepiej ;).
Jak widzicie same pozytywne cechy, a jak już się dopatrzyłam minusa to jest on tak mało istotny, że już nawte zapomniałam, co tam złego o nich mogłam napisać. Powyższy zestaw z całą pewnością wyląduje ze mną na wakacjach również i w przyszłym roku :D. A Wy jakich swoich ulubieńców kosmetycznych dotyczących słońca ;D?
Polecam: Quiz | InvuuLondon | LupoLine | Synesis | Safira | GoldCristal | StyleOfJeans | ChicoChica | Delia | Merlin | Jadwiga | JellyWatch | La Tienda | Limonkowy Szyk | UrodaiZdrowie | AmbasadaPiękna | BeaBeleza | Hot1 | Elegancja 24 |
Dla mnie 50 to zadużo
OdpowiedzUsuńAle wysokie filtry. Sama zazwyczaj stosuję te niższe, bo słoneczko i ja to najlepsi przyjaciele :)
OdpowiedzUsuńw zyciu nie uzywalam tak wysokich filtrow
OdpowiedzUsuńnawet w egipcie wystraczala mi 6 a gdy odkrylam ze przez to sie najslabiej opalilam to opalalam sie na sucho bez zadnych olejkow i filtrow
po 50 to bym pewnie wyszla z plazy jeszcze bledsza :P
Na przyszły rok na bank chętnie wrócę takżę do tego posta, zachecajace produkty :)
OdpowiedzUsuńNajpierw napisałaś ze tamte Ci pomogły i w ogóle nie złapało Cię słońce, a przy tym ostatnim, że pomógł na spaloną skórę ;p to jak w koncu? ;p
OdpowiedzUsuńPoczciwe Lirene :)
OdpowiedzUsuńZawsze służy pomocą w trudnych sytuacjach :)
ja do opalania lubię Daxa, Lirene, a do solarium specyfiki z Avonu :)
lubie produkty z lirene! :D
OdpowiedzUsuńz tych kosmetyków ratunek jest mi w lato niezbędny;))
OdpowiedzUsuńBędę musiała wrócić do tego posta w przyszłym roku
OdpowiedzUsuńja opalam się bardzo wolno i też na czerwono
OdpowiedzUsuńw zasadzie opaleniznę z Egiptu miałam tylko w Polsce przez dwa dni, bo od razu wszystko zlazło, ale to nic
pierwszy raz w życiu byłam opalona!
Zaciekawił mnie ten ratunek po przedawkowaniu słońca. Na pewno go sobie zapamiętam na przyszły rok :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy post! ;* blogowanie faktycznie uzaleznia hehe! ;*
OdpowiedzUsuńo jaaa ale miło, że tak myślisz!:D super musi być porozmawiać na żywo z osobami, które zna się tylko z internetu:D mam nadzieję, że kiedyś będzie jakieś spotkanie blogerek z mojego województwa:D
OdpowiedzUsuńfiltr 50+ wow! ja nienawidzę filtrów :P hihiih
OdpowiedzUsuńLirene zawsze na tak :D
OdpowiedzUsuńhmmm do mojej eks bratowej kiedyś przyszła koleżanka z synkiem o tym imieniu i mojej siostrze sie wtedy spodobało ono:) Nie absolutnie, nie jest po tym Brodnickim;) Ale A.(tata Pascala) wczoraj śmiał się z moim szwagrem, że Jest Pascal, teraz pora na Okrasę, żeby się szwagier i moja Sis postarali o Okrasę. Żeby było Pascal kontra Okrasa :D
OdpowiedzUsuńP.s. Dziękuję:*
OdpowiedzUsuńOdp. Moja siostra tam studiuje i to blisko mnie
OdpowiedzUsuńMyślę, że zakupię któryś z powyższych kosmetyków na przyszły letni sezon! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
oo wysokie filtry masz w tych kremach do opalania, ja zawsze używam 15 lub maksymalnie 20 :)
OdpowiedzUsuńżyczę Ci by Twój nowy plan był świetny :P
OdpowiedzUsuńNo niestety znowu szkoła ;p wydziały w ogóle są mało ogarnięte, u mnie dopiero dziś dzielili na grupy...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dopiero teraz piszesz o filtrach, ja zabezpieczam się przed opalaniem unikając słońca ;p
lirene jeszcze nie stosowalam, dax w tym roku;]
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje rozdanie, w którym można wygrać książki o urodzie i makijażu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://candy-make-up.blogspot.com/2012/09/rozdanie.html
Ja też mam zapasy na przyszły rok ;))
to nie ja, ale przekażę Kasi ;p
OdpowiedzUsuńAh dziękuję, ale niestety miałam ;< połamały się jak wychodziłam z samochodu ;p
OdpowiedzUsuńZero organizacji mają ;p a my biedni studenci nie wiemy co robić :)
No tak szok, to dobre określenie. Moje torebki to jest skarbiec dziwnych i zachomikowanych rzeczy...
OdpowiedzUsuńTo jesteś bardziej zorganizowana.
UsuńZawsze zmieniając torebki z letnich na zimowe, podziwiać mogę odnalezione skarby... Mąż na wzmiankę, podaj mi 'coś', jest w torebce, nigdy nie ryzykuje, podaje mi całą, upewniwszy się jeszcze, że właśnie tę konkretną miałam na myśli...
Tak u mnie to wygląda :)
UsuńDodam jeszcze, że staram się być konkretna, bo o ile pojęcie czerwona, zielona jest do ogarnięcia, to subtelności typu łososiowa czy turkusowa to abstrakcja. A najłatwiej jak powiem, leży na pufie pod oknem, albo w przedpokoju na szafce - to konkret, więc logicznie prosty :)
I tak zostaje. Nawet po latach :)
Usuńniestety nie mam takich żadnych ulubieńców, bo rzadko się w ogóle opalam ha ha. a przydałoby się w końcu, może za rok;D
OdpowiedzUsuńmój też ostatni weekend;D
ja w lato jak byłam na urlopie u mamy to trafiłam na pogode gdzie było 40 stopni :) całe dnie leżałam na słońcu :D ale oczywiście nasze polskie słonce a włoskie to zupełnie inna bajka :)
OdpowiedzUsuńniestety rok akademicki zaczyna się na dobre
OdpowiedzUsuńbardzo wysoki filtr, zaopatrzę się raczej w coś z niższym, ale być może postawię właśnie na Lirene ;]
odp, Na Kulu a ty
OdpowiedzUsuńkosmetyki do opalania o tej porze roku? ;D lekkie zdziwienie, ale bardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńPewnie i tak na studia musiałabym ściąć-takie zajęcia ;p
OdpowiedzUsuńHahah xd za mocni są ;p i jak fajny plan?
Kosmetyki z lirene są swietne, a cena niewielka:)
OdpowiedzUsuńmoze sprobje ale za rok :(
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńZapraszamy na KONKURS: http://oczynamode.blogspot.com/2012/09/konkurs.html
Lirene rządzi! :d
OdpowiedzUsuńnie da się robić czegoś na zapas z wyprzedzeniem :P
OdpowiedzUsuńhehe:)
Znaaaajdę czas, znajdę, spokojnie! :D
OdpowiedzUsuńKosmetologia :) mój nie jest taki zły, wszystkie piątki wolne, ale dużo chemii ;<
OdpowiedzUsuńOkienka są fajne jak musisz dojechać, gdzieś na zajęcia, a tak to taki zapychacz co czas tylko zabiera ;p
Daaaasz radę, szybciutko zleci! ;)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ!!:D Mega mocno doceniam, że chciało Ci się to wszystko czytać i skomentować treść, a nie zdjęcia! :) Bardzo, bardzo, bardzo mi miło, że tak odebrałaś wpis:) Też się cieszę, ale jak czytam Twój komentarz :D
OdpowiedzUsuńKosmetyki Lirene lubię. Tych nie próbowałam, ale to dlatego, że daję dupy jeżeli chodzi o ochronę skóry przed slońcem. Nigdy nic takiego nie stosuję. Wieeeem, że to źle. Ale jakoś... nie wiem. Nigdy o tym nie pamietam. Może w przyszłe lato... :P
no dokładnie :) ja moglabym mieszkac w takim kraju :D smażyc się cały rok na plaży... o mamo marzenie :D
OdpowiedzUsuńZnam to, ja ciągle byłam na odległość, początkowo 1h drogi z mojego domku do jego internatu w szkole, później 7h drogi, jak skończył szkołę - do jego domu, później jeszcze dalej, bo Holandia... Także te 2h do Zamościa to już jest dla mnie nic :D
OdpowiedzUsuńW chatce żaka w Lublinie haha :D Mój TŻ często w weekendy tu bywał, a to na różnych imprezach, u znajomych, jak chodził do technikum pod Lublin, no ale w tym roku skończył szkołę :)
OdpowiedzUsuńjezu, jeszcze raz DZIĘKUJĘ :)
OdpowiedzUsuńhahah ja tak miałam w to lato! oddzielony biały pasek na udach po szortach :D wyglądałam idiotycznie :DD
Też mam te kosmetyki.
OdpowiedzUsuńTeż mam te kosmetyki.
OdpowiedzUsuńMieszają strasznie ;p powinno być pod studentów podpasowane a nie xd
OdpowiedzUsuńNo inaczej jest wstawać w piątek o której się chce niż o tej na zajęcia :)
Ja nauczyłam się tego lata jednej rzeczy - na lato muszę mieć jakiś dobry specyfik na poparzenia :P tak się załatwiłam, że miałam buraka na twarzy i dekolcie, a potem schodziła mi skóra :P
OdpowiedzUsuńnie martw się, u mnie na wydziale też jest straszny burdel... ja jeszcze cieszę się dzisiejszym wolnym...
OdpowiedzUsuńoooo weź nie kuś... zamiast solarium to godzinka na plazy przed pracą albo po i jesteśmy czokol loko hahaha :d achh jak fajnie mają Ci ludzie co tam mieszkają a my biedaki cieszymy sie jak jeden miesiąc jest upał w lato :P
OdpowiedzUsuńCześć :) Na moim blogu jest konkurs z Renee.pl więc jeśli chcesz w prosty sposób wygrać dowolne buty to zapraszam :) Komentarzy jest ponad 120 ale poprawnych zgłoszeń-70. także szanse są, zapraszam :))
OdpowiedzUsuńfashionectic.blogspot.com
ja też kiedyś używałam i byłam zadowolona zwłąszcza ze nie lubie opalonej skóry :P
OdpowiedzUsuńmarzą mi się jeszcze wakacje późną jesienią... ahhhhh
OdpowiedzUsuń♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡
pozdrowienia:*:*
Ola
przyznam szczerze że filtrami jestem na bakier ale i nie przebywam jakoś długo na słońcu by je stosować
OdpowiedzUsuńHi dear!
OdpowiedzUsuńLove so much you're blog, I follow u :)
My name in GFC is: sexy_paige_cucu.
Hope u follow back :) :)
Lot of kisses.
http://universeofmyshoes.blogspot.com.es/
Kosmetyki Lirene charakteryzuje naprawdę wysoka jakość w przystępnej cenie, sam chętnie używam :D
OdpowiedzUsuńTak pachną i te - nieziemsko :)
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona...
Dasz radę ;d byle by tylko Tobie później jakiś dziwnych rzeczy nie powymyślali xd
OdpowiedzUsuńHaha xd mam nadzieję, że mi tak nie pozmieniają jak tobie, bo nie mam jak patrzeć, brat mi worda nie nagrał na komputer ;p
OdpowiedzUsuńJa na następny rok będę wiedziała żeby ochronić swoją twarz przed słońcem i nie opalać się w okularach :PP a z produktami lirene właśnie do tego celu nie miałam do czynienia ;p
OdpowiedzUsuńNiby jest, ale ja i elektronika nie współpracujemy ;p Wolę, żeby brat mi zainstalował :)
OdpowiedzUsuńJak obszernie!:)
OdpowiedzUsuńprodukty swietne i flitry jakie super!!! ja uwielbiam te firme i zawsze jak jestem w Pl to sobie cos tam od nich nowego kupuje :)) super recenzja - pozdrawiam pa
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe recenzje ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie ;) obserwujemy ?)
mam ten niebieski:D przynajmniej nie śmierdzi!:D
OdpowiedzUsuń