Lakierów do paznokci na moim blogu jest mało w stosunku, co do reszty rzeczy. Powoli, powoli staram się to zmienić, ale początki są zawsze najtrudniejsze, tym bardziej dla mnie. Jeszcze bardziej zważając na fakt, że walczę o piękne, zdrowe, długie i mocne paznokcie, więc wiadomo jak to jest. A tak w sumie powinnam wykorzystać to, jako mobilizację i chyba tak będzie ;D. Tym bardziej, że mam masę chęci i ambicji i pomysłów i planów, ale kiedy chodzi o realizację to już słabiej. Ale już wystarczy, bez zbędnego pitupitu przejdźmy do głównych bohaterów dzisiejszej notki.
Zestaw od NeoNail otrzymałam na spotkaniu blogerek w Chełmie. Niestety nie mam już nigdzie zdjęcia tego, jak był zapakowany, ale uwierzcie mi na słowo, że to jedno z najładniejszych opakowań, jakie do tej pory widziałam. Śliczne różowe pudełeczko, wyłożone czymś w rodzaju 'sianka' lub może bardziej 'trawy'. Aż się nie chciało tego otwierać.. I w sumie prawidłowo, bo ja to zrobiłam tak nieudolnie, że pudełeczko nadawało się już tylko do śmieci. A dzisiaj na tapetę różowy lakier do paznokci i melonową oliwkę do skórek i paznokci.
Zaczynając od lakieru. Lakier znajduje się w buteleczce o pojemności 15ml. Fajnie, bo spora buteleczka, na pewno wystarczy na długo. Odcień katalogowy to S155, dla mnie jest to taki typowy różowy róż, ładny, żywy odcień, lekko rzucający się w oczy. Kolor jest bardzo uniwersalny, pasuje do każdej okazji. Jednak nie jest on jakiś oryginalny, wydaje mi się, że każda lakierowa firma ma taki kolor w swojej kolekcji. Co więcej odcień w buteleczce przypomina trochę fuksję (co może odrobinę zmylić), natomiast w rzeczywistości jest to prawdziwy róż. Pędzelek jest długi i szeroki, dzięki czemu łatwo da się nim operować. Jeśli się nałoży więcej lakieru na pędzelek to myślę, że nawet 1 warstwa by wystarczyła do uzyskania satysfakcjonującego krycia. Ja w sumie jak zawsze preferuję dwie tak na wszelki wypadek, bo wiadomo różnie to bywa, czasem są jakieś prześwity, a czasem ich nie ma. Zapach lakieru jest bardzo intensywny, typowo lakierowy. Myślę, że mężczyźni mogliby dobrze ponarzekać na niego.
Wydaje się, że szybko schnie. Jedna warstwa jeszcze okej, minęła krótka chwila, a ja już mogłam spokojnie nakładać drugą warstwę. I z tą drugą sprawa wygląda już trochę gorzej. Sprawdzając palcami byłam mega zadowolona, że już w sumie się dobrze ma, no i zaczęłam działać (ale bardzo delikatnie, łatwe czynności, wiadomo jak zawsze uważałam) i tu klops. Lekko dotknęłam foliowego opakowania i cały paznokieć się zdarł i pociapał. Aczkolwiek na upartego da się to przeżyć ;). Trwałość jest zaskakująco dobra. Bez jakichkolwiek poprawek wytrzymuje na paznokciach 4-5 dni i to bez żadnego topcoat'u ;o. Nie wiem, czy to nie jest nawet mój lakierowy rekord. Ze zmywaniem również nie ma najmniejszych problemów. Obecnie kosztuje 9,50 zł. I jest to odpowiednia cena. Wcześniejsza (17zł!) zdecydowanie za wysoka. Poza tym to pięknie się błyszczy i ma świetne wykończenie. Niestety żadne z powyższych zdjęć nie odwzorowało prawdziwego koloru tego lakieru, a szkoda. Ale uwierzcie mi na słowo, że jest przyzwoity ;). Myślę, że z chęcią się skuszę na jakieś inne kolory od NeoNail ;).
I czas na melonową oliwkę do skórek i paznokci. Oczywiście już na samym początku spaliłam, bo nie sprawdzam nigdy opisów produktów, a po jakimś czasie się okazuję, że służą do całkiem innych celów niż ja myślałam. Tak też było i tym razem haha. Byłam wręcz przekonana, że jest to zwykły lakier bezbarwny o zapachu melona, ale coś mi nie podpasowało w konsystencji i przy drugim użyciu stwierdziłam, że lepiej to sprawdzić i okazało się, że jest to oliwka do skórek i paznokci ;). Swoją droga mogłaby taka informacja zostać umieszczona na buteleczce ;). Tak się zastanawiam czy ja się w końcu nauczę? ^^
Wracając do sedna. Oliwka, jako oliwka działa już niebo lepiej niż jako lakier bezbarwny. To jest mój pierwszy taki kosmetyk, dlatego nie mam zbytnio porównania. Buteleczka i pędzelek, są takie same jak w przypadku lakieru do paznokci. Duża pojemność, wygodne korzystanie - bardzo fajnie. Zapach jest boski! Genialny, melonowaty, może trochę podrasowany, ale w dalszym ciągu jest mega przyjemny. Zakochałam się w nim i zdarza mi się go wąchać ot tak o, bo tak ;D. Konsystencja jest odpowiednia, dzięki której wydajność jest rewelacyjna. Mam wrażenie, że miną wieki zanim ją wykończę. Bardzo lekka i rzadka, więc niewiele jej potrzeba do użycia. Jedyne, co mnie bardzo razi to fakt, że z nią nie można nic robić. Kiedy miałam ją nałożoną na skórkach i paznokciach, i korzystałam z laptopa, to kropelki tej oliwki znajdywały się później na klawiaturze. Bardzo fajnie nawilża i odżywia skórki. Sprawia, że dłonie prezentują się naprawdę rewelacyjnie. Zazwyczaj katuję skórki cążkami, więc nie zawsze wyglądają one perfekcyjnie. Za to, dzięki tej oliwce są zmiękczone, ładne i eleganckie (nie mam pojęcia, dlaczego mi się to słowo nasunęło ^^). Jeśli chodzi o działanie na paznokcie to fajnie nabłyszcza. Czy wzmacnia? Myślę, że jest to dosyć doraźny efekt. I z paznokci trzeba tą oliwkę zetrzeć, zmyć, czy tam nie wiem, jak kto woli, bo się w ogóle nie wchłania ;).
Oliwka kosztuję 9,90zł i myślę, że warto się w nią zaopatrzyć. Zapach i działanie jest genialne, więc jak najbardziej jestem na tak ;). Żałuję, że ten zapach nie utrzymuje się dłużej na paznokciach. W środku znajdują się malutkie kwiatuszki, które są fajnym dodatkowym gadżetem, jednak nic nie wnoszą do tej oliwki w sumie. Na pewno oliwka będzie już moją nieodłączną częścią manicure. Tak się zastanawiam teraz, jak ja swojego czasu wytrzymywałam bez jakiejkolwiek oliwki ;o. Polecam, polecam, jak najbardziej ;).
Zestaw od NeoNail otrzymałam na spotkaniu blogerek w Chełmie. Niestety nie mam już nigdzie zdjęcia tego, jak był zapakowany, ale uwierzcie mi na słowo, że to jedno z najładniejszych opakowań, jakie do tej pory widziałam. Śliczne różowe pudełeczko, wyłożone czymś w rodzaju 'sianka' lub może bardziej 'trawy'. Aż się nie chciało tego otwierać.. I w sumie prawidłowo, bo ja to zrobiłam tak nieudolnie, że pudełeczko nadawało się już tylko do śmieci. A dzisiaj na tapetę różowy lakier do paznokci i melonową oliwkę do skórek i paznokci.
Zaczynając od lakieru. Lakier znajduje się w buteleczce o pojemności 15ml. Fajnie, bo spora buteleczka, na pewno wystarczy na długo. Odcień katalogowy to S155, dla mnie jest to taki typowy różowy róż, ładny, żywy odcień, lekko rzucający się w oczy. Kolor jest bardzo uniwersalny, pasuje do każdej okazji. Jednak nie jest on jakiś oryginalny, wydaje mi się, że każda lakierowa firma ma taki kolor w swojej kolekcji. Co więcej odcień w buteleczce przypomina trochę fuksję (co może odrobinę zmylić), natomiast w rzeczywistości jest to prawdziwy róż. Pędzelek jest długi i szeroki, dzięki czemu łatwo da się nim operować. Jeśli się nałoży więcej lakieru na pędzelek to myślę, że nawet 1 warstwa by wystarczyła do uzyskania satysfakcjonującego krycia. Ja w sumie jak zawsze preferuję dwie tak na wszelki wypadek, bo wiadomo różnie to bywa, czasem są jakieś prześwity, a czasem ich nie ma. Zapach lakieru jest bardzo intensywny, typowo lakierowy. Myślę, że mężczyźni mogliby dobrze ponarzekać na niego.
I czas na melonową oliwkę do skórek i paznokci. Oczywiście już na samym początku spaliłam, bo nie sprawdzam nigdy opisów produktów, a po jakimś czasie się okazuję, że służą do całkiem innych celów niż ja myślałam. Tak też było i tym razem haha. Byłam wręcz przekonana, że jest to zwykły lakier bezbarwny o zapachu melona, ale coś mi nie podpasowało w konsystencji i przy drugim użyciu stwierdziłam, że lepiej to sprawdzić i okazało się, że jest to oliwka do skórek i paznokci ;). Swoją droga mogłaby taka informacja zostać umieszczona na buteleczce ;). Tak się zastanawiam czy ja się w końcu nauczę? ^^
Wracając do sedna. Oliwka, jako oliwka działa już niebo lepiej niż jako lakier bezbarwny. To jest mój pierwszy taki kosmetyk, dlatego nie mam zbytnio porównania. Buteleczka i pędzelek, są takie same jak w przypadku lakieru do paznokci. Duża pojemność, wygodne korzystanie - bardzo fajnie. Zapach jest boski! Genialny, melonowaty, może trochę podrasowany, ale w dalszym ciągu jest mega przyjemny. Zakochałam się w nim i zdarza mi się go wąchać ot tak o, bo tak ;D. Konsystencja jest odpowiednia, dzięki której wydajność jest rewelacyjna. Mam wrażenie, że miną wieki zanim ją wykończę. Bardzo lekka i rzadka, więc niewiele jej potrzeba do użycia. Jedyne, co mnie bardzo razi to fakt, że z nią nie można nic robić. Kiedy miałam ją nałożoną na skórkach i paznokciach, i korzystałam z laptopa, to kropelki tej oliwki znajdywały się później na klawiaturze. Bardzo fajnie nawilża i odżywia skórki. Sprawia, że dłonie prezentują się naprawdę rewelacyjnie. Zazwyczaj katuję skórki cążkami, więc nie zawsze wyglądają one perfekcyjnie. Za to, dzięki tej oliwce są zmiękczone, ładne i eleganckie (nie mam pojęcia, dlaczego mi się to słowo nasunęło ^^). Jeśli chodzi o działanie na paznokcie to fajnie nabłyszcza. Czy wzmacnia? Myślę, że jest to dosyć doraźny efekt. I z paznokci trzeba tą oliwkę zetrzeć, zmyć, czy tam nie wiem, jak kto woli, bo się w ogóle nie wchłania ;).
Oliwka kosztuję 9,90zł i myślę, że warto się w nią zaopatrzyć. Zapach i działanie jest genialne, więc jak najbardziej jestem na tak ;). Żałuję, że ten zapach nie utrzymuje się dłużej na paznokciach. W środku znajdują się malutkie kwiatuszki, które są fajnym dodatkowym gadżetem, jednak nic nie wnoszą do tej oliwki w sumie. Na pewno oliwka będzie już moją nieodłączną częścią manicure. Tak się zastanawiam teraz, jak ja swojego czasu wytrzymywałam bez jakiejkolwiek oliwki ;o. Polecam, polecam, jak najbardziej ;).
też zaraz zabieram się za paznokcie i musze też w końcu użyć mojego lakieru Neo Nail. z tym że mój ma fatalne krycie i po kilku podejściach do niego nie mam na to chęci :(
OdpowiedzUsuńHahaa kobieta jest bezbronna tylko wtedy kiedy lakier schnie na paznokciach xD <3
OdpowiedzUsuńA mnie oliwka całkowicie nie odpowiadała :/
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek :)
OdpowiedzUsuńtą oliwką mnie zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńChyba Ci je ukradnę!
OdpowiedzUsuńEj Ty! Nie wąchaj bo w nałóg wpadniesz;)
OdpowiedzUsuńTen róż jest śliczny:)
Boski kolorek :DD
OdpowiedzUsuńTeż walczę o długie i zdrowe paznokcie, udaje mi się, ale nie dotyczy to moich kciuków. ładny ten różowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię róż na paznokciach :D Słodki kolorek! Cena jest niska i podoba mi się, że szybko schnie :D
OdpowiedzUsuńKolorek bardzo fajny ;) A trwałość dodatkowo zachęca do zakupu :D
OdpowiedzUsuńłoł, jaka niesamowita trwałość ;o i kolorek śliczny <3
OdpowiedzUsuńkolorek całkiem całkiem niezły :))
OdpowiedzUsuńU mnie też mało lakierowych postów. Fajny ma kolor. A oliwki w swoim zbiorze nie mam takiej typowej ;D
OdpowiedzUsuńfajny kolor Ci się trafił :) ja dostałam jakiegoś zdechlaka i jakoś mnie nie kusi :/
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepszą odżywką do paznokci było serum z biovaxu :D wchłaniało się niesamowicie szybko i nie trzeba było tego zmywać jak w przypadku oliwek z różnych innych firm (testowałam jeszcze oriflame i nie pamiętam, co) i wzmocniło paznokcie rewelacyjnie:D tylko cena jest beznadziejna, jedyny minus ;p
OdpowiedzUsuńP.S. Tomek uwielbia wąchać lakier do paznokci albo zmywacz i im bardziej śmierdzi to tym bardziej mu się to podoba :D dziwne jak na faceta, ale zawsze, jak mam świeżo pomalowane paznokcie to muszę mu zwracać uwagę, żeby był ostrożny, bo mi zrobi ślad na lakierze bo tak blisko przysuwa moje palce do swojego nosa ;)
śliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńzastanowię się nad kupnem oliwki ;)
Kolor Twojego lakieru bardzo mi się podoba :) Co do schnięcia - u mnie problem bywa z trzecią warstwą, a druga jeszcze daje radę :* <3
OdpowiedzUsuńsuper kolorek!
OdpowiedzUsuńŚlicznie ;))
OdpowiedzUsuńja zawsze w sezonie jesienno-zimowym oliwkuję paznokcie i skórki. Nakładam tak na 30 minut przed malowaniem, potem przecieram chusteczką i maluję ;)
OdpowiedzUsuńcute colour <3
OdpowiedzUsuńwhat about follow each other?
let me know :)
have a nice day!
xx
Veronica
śliczny ten kolorek :)
OdpowiedzUsuńale ładne róże :)
OdpowiedzUsuńPiękny malinowy kolor :)
OdpowiedzUsuńsama mam teraz rozowe paznokcie :D
OdpowiedzUsuńta oliwka wygląda zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńładny kolor ;>
OdpowiedzUsuń