Yolo - myśl przewodnia ostatnich kilku dni i chyba kilku kolejnych. Powtarzam to praktycznie non stop i nie tylko ja, większość osób dookoła, nawet moja mama zaczęła tego używać <3. Bo jest osssom. Nie było mnie to, ale to po prostu nawet nie mam jakiegoś ogarniętego tłumaczenia. Bo czas mam, który marnuję na facebook'u, a w sumie nic się nie dzieje w moim życiu takiego, co byłoby tu do opisania. Poza tym, że jestem w spód szczęśliwa i jaram się niesamowicie tym co mnie spotyka każdego dnia. Są ta bardzo małe rzeczy, słodkie, kochane, które znaczą dla mnie wiele, a dla innych mogą być jakimiś błahostkami. Ale.. ja się cieszę, moje kochane też są szczęśliwe, więc czego chcieć więcej? :)
Nie wiem, jak to się dzieje, że ostatnio w moim życiu smutek zajmuje tak niewiele miejsca (prawie nic?). A jak już, to szybko znika i to jest najważniejsze. Ponoć dobra karma do mnie wraca, właśnie teraz. Moje wypisywanie o szczęściu już mnie samą zaczyna powoli nudzić, bo ciężko jest mi samej uwierzyć w to, że jest aż tak dobrze... A to przecież jeszcze nie koniec! Każdy kolejny dzień przynosi mi coś nowego, jakąś nową sytuację, która sprawia, że jaram się nią niesamowicie i z niecierpliwieniem czekam na rozwój wydarzeń.
Ostatni weekend, jaki spędziłam był chyba jednym z najfajniejszych (nananana nie tylko dla mnie ;D), mimo iż był spokojny. W piątek w spód wycieczkowo, potem spotkanie ze znajomymi, sobota to samo. Uwaga, uwaga! jacy studenci pija herbatę w sobotnie popołudnie? właśnie my, hahaha. Ale szybko się zrehabilitowaliśmy, a w niedzielę byłam na rybach. Hahaha, tak właśnie ja na rybach ;D. Mimo iż nie jest to jakieś mega fascynujące, ale spodobało mi się! Relaks, cisza, spokój, świeże powietrze. Tym bardziej, że naprawdę było ciepło przez te wszystkie dni ;). I jak tu sobie to lepiej wymarzyć? A no właśnie można! Ten weekend zapowiada się jeszcze lepiej, ale żeby nie zapeszyć to nie będę się chwalić ;).
Tym bardziej, że w tym tygodniu mam aż 2 zajęcia na uczelni xD. Żyć nie umierać! A ja żyję, działam, robię coś każdego dnia. Nie ma 'Nie chcę mi się' czy 'Jestem zmęczona', bo wiem, że będę w tym czasie marnować czas na laptopie.. Walczę o swoje wspomnienia ;).!
Nic mi nie poprawia humoru tak bardzo, jak świadomość, jacy cudowni ludzie mnie otaczają. Że mam do kogo się odezwać, że mogę być przy kimś sobą, powydurniać się, gadać głupoty, podniecać się, śpiewać i skakać na środku ulicy. Bo w końcu 'A little party never killed nobody!'.
Przepraszam za moją nieobecność tutaj.. Postaram się poprawić i wrócić na odpowiedni tor blogowania, bo tęsknie za Wami! Ale cieszę się przeogromnie, bo już mam wiele spotkań z blogerkami zaplanowanych i też będzie sporo nowych osób, których nie znam i się nie mogę doczekać tych cudownych sobót i niedziel spędzonych w tak zacnie gronie ;D.
Ale Ty masz w sobie cudowny optymizm :D. W przeciwieństwie do mnie! Haha tzn. ogólnie staram się myśleć pozytywnie, ale jeszcze nie poznałam tu we Wrocku nikogo tak bardzo dobrze, więc dlatego średnio.. Ale po Twojej notce aż żyć się chce! :D Choć nadal nie chce mi się uczyć anatomii ahaha..
OdpowiedzUsuńDobre nastawienie do życia.:) Mi czasem brakuje takiego właśnie powera. Podziwiam za pozytywną energię!
OdpowiedzUsuńJa za to miałam weekend iście imprezowy: urodziny sióstr :)
Pozdrawiam :)
Zgadzam się z tym, że karma wraca, nie tylko ta dobra ;>
OdpowiedzUsuńWspaniały cytat! W pełni się zgadzam:).
OdpowiedzUsuńKażdy Twój wpis mnie mega pozytywnie nastraja i jeszcze bardziej uświadamiam sobie jak wiele cudownych rzeczy nas otacza i jak ważne jest to żeby cieszyć się właśnie z tych błahostek <3 Spotkania blogerek, już nie mogę się doczekać!:DD To moje pierwsze a Ty już jesteś doświadczonaaa !:D
OdpowiedzUsuńYOLO to bardzo dobra dewiza życiowa :)
OdpowiedzUsuńNo jak pozytywnie :D. Poprawiłaś mi humor. Nie ma co się przejmować, trzeba zauważać te dobre strony dnia. Hm, mi coś dzisiaj to nie wychodzi, ale to minie :D
OdpowiedzUsuńslicznie wyszlas na osttanim zdjeciu :)
OdpowiedzUsuńmarzeniem moim jest mieć taki luz na uczelni w tym tyg <3
OdpowiedzUsuństudenci piją herbatę w sobotę?? o_o haha:D
OdpowiedzUsuńyolo też tak gadam.. wszyscy tak mówią ;)
YOLO :))
OdpowiedzUsuńu Ciebie jak zwykle tak wesolo :D a ja wole "You Oughtta Look Out"! haha
OdpowiedzUsuńObyś miała zawsze taką pozytywną energię:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwow, contemporary mum :D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńWszyscy powinniśmy się tym kierowac ;)
OdpowiedzUsuńhttp://closertotheedgeblog.blogspot.com/
Sama zgrzeszyłam i też mnie tu dawno nie było, więc rozumiem :P Rozgrzeszam Cię :D
OdpowiedzUsuńA little party never killed nobody :D hehe <3
OdpowiedzUsuńno to super, że u Ciebie tak radośnie :)) tak strasznie tęsknię za studenckimi czasami :))
OdpowiedzUsuń