Eveline, Slim Extreme 3D
peeling - masaż pod prysznic

08 kwietnia 2014

Żyję już tylko powrotem do domu na święta, na cały długi tydzień, tym bardziej, że nawet się nie zasiedzę w Lublinie, bo będzie cudowny weekend majowy :). Szaleństwo, nie mogę się doczekać tych beztroskich dni (czyli pisania pracy licencjackiej na ostatnią chwilę ;)). Jestem szczęśliwa, jestem tak szczęśliwa, jak jeszcze nigdy nie byłam.. Czuję, że mam wszystko, to co jest mi potrzebne do szczęścia... Jest błogo ;)). Tym bardziej, że pogoda za oknem cudownie dopisuje i aż chce się żyć ! Znowu się przekonam na nowo do sukienek i spódniczek, i krótkich spodenek, których właśnie zakup planuję, więc może widział ktoś, coś, gdzieś ciekawego? :))
A na razie zapraszam Was serdecznie na recenzję peelingu - masażu pod prysznic marki Eveline ;).

Eveline, Slim Extreme 3D
peeling - masaż pod prysznic

Cena: ok 14zł
Pojemność: 200ml

Wzmacnia działanie kuracji wyszczuplającej.
Wygładza i ujędrnia. 
Pobudza mikrokrążenie.
Antycellulit.

Od producenta: Innowacyjny opracowany w laboratorium Eveline Cosmetics Peeling - Masaż Pod Prysznic, zapewnia optymalną pielęgnację skóry, zwiększając skuteczność kuracji wyszczuplającej i antycellulitowej. Masaż przy pomocy preparatu rozgrzewa i pobudza ukrwienie skóry, dzięki czemu poprawia jej jędrność i elastyczność. Mikrogranulki peelingujące złuszczają zrogowaciały naskórek, jednocześnie oczyszczając i wygładzając skórę. Peeling - masaż pod prysznic wzmacnia działanie produktów antycellulitowych doskonale przygotowuje skórę do przyjęcia składników aktywnych zawartych w preparatach Slim Extreme 3D.
Stosowanie: Peeling należy rozprowadzić na zwilżonej skórze, okrężnymi ruchami wykonać masaż całego ciała aż do uzyskania piany. Dokładnie spłukać. Następnie nałożyć odpowiedni preparat z linii Slim Extreme 3D.

[produkt testowany dermatologicznie.]

Skład: Aqua, Sodium Laureth, Cocamidopropyl Betaine , PE, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Propylene Glycol, Xanthan Gum, Zingiber Offcinale (Ginger) Root Extract, Water/Butylene Glycol/Laminaria Hyperborea Extract, Ginkgo Biloba Extract, Propylene Glycol/Water/Hydrolyzed Silk, Polysorbate 20/PEG-20 Glyceryl Laurate/Water/Tocopherol/Linoleic Acid/Retinyl Palmitate, Centella Asiatica, Coffeine, Lactose/Cellulose/Hydroxypropyl Methylcellulose/ CI 77289/ Tocopheryl Acetate, Allantion, Panthenol, Maris Sal, Caffeine/ Sodium Salicylate / Lecithin/ Silica, Methylchloroisthiasolinone/ Methylisothiasolinon, Fragrance, CI 77288.
Unikatowe Składniki: Lipocell-Slim® (Isocell Slim, Centella Asiatica, Kofeina, Wyciąg z Imbiru) stymuluje mikrokrążenie, dzięki czemu wspomaga redukcję cellulitu. Miłorząb Japoński działa uelastyczniająco i ujędrniająco, pobudza krążenie, wzmacnia strukturę skóry. Minerały Wód Termalnych Północnej Bretanii oraz Wyciąg z Alg Laminaria głęboko nawilżają, łagodzą i odświeżają skórę. Proteiny Jedwabiu w połączeniu z witaminami A,E i F odżywiają skórę, czyniąc ją aksamitnie gładką i sprężystą. Alantoina i D-panthenol koją i łagodzą podrażnienia, przyspieszając odnowę naskórka.






Opakowanie peelingu jest typowe dla tego typu produktów, stojące na 'głowie', co jest ogromnym plusem, przez które widać ile jeszcze produktu zostało nam do końca. Opakowanie jest wygodne, dla mnie nie było aż tak ogromnego problemu z wydobyciem produktu (co prawda trochę zbyt gęsta konsystencja w tym przeszkadzało, ale da radę dojść do perfekcji).. Może tylko pod koniec, kiedy peeling już się kończył trzeba się trochę namocować, mocniej ścisnąć itp., ale w dalszym ciągu nie jest to uciążliwe. Co mnie zdziwiło to to, że że nie trzeba przecinać opakowania (czego ja naprawdę nie znoszę robić w sumie nawet nie wiem dlaczego). Mi się udało wycisnąć cały produkt i serio tam już nic nie zostało :D. Zamykamy na zatrzask, słychać specyficzny dźwięk i mamy pewność, że peeling jest zamknięty bardzo dobrze. Nie rozluźnia się to przez czas używania i co najważniejsze woda nie dostaje się do opakowania.



Konsystencja jest trochę kiepska, bardzo gęsta przez co na początku można mieć problemy, żeby cokolwiek wycisnąć z tubki. Peeling jest bardzo delikatny i nie jest to taki peeling jakie lubię. Delikatny, łagodny, drobniutkoziarnisty. Do masażu jest idealny, fajnie masuje i myślę, że faktycznie może mieć jakiś wpływ na mikrokrążenie. Masując powstaje piana, dzięki czemu łatwo się go zmywa, więc nie ma możliwości, że jakieś drobinki nam gdzieś na ciele zostaną. Nie pozostawia po sobie tłustego filmu, ani też zapachu, co dla mnie jest plusem, bo zapach nie do końca mi spasował. Nie jest zły, ale po prostu mi się kojarzy trochę bardzo z moim pierwszym balsamem brązującym, po którym miałam pomarańczowe plamy na łydkach ;D.
Mimo tego, że peeling jest drobnoziarnisty to radzi sobie całkiem dobrze z wygładzeniem skóry i lekko ujędrnia. Nie wysusza jej ani trochę. Ale w dalszym ciągu to ścieranie naskórka dla mnie jest zbyt lekkie. Bardziej peeling - masaż powinien być masażem - peelingiem, bo bardziej nadaje się po prostu do masażu niż do peelingowania (ale plus też za niespolszczanie nazwy, które tak bardzo mnie denerwuje ^^). 
Kuracji wyszczuplającej, czy antycellulitowej nie przeprowadzam, więc nie mogę się wypowiedzieć na ten temat, ale szczerze wątpię ;D.



W kwestii ogólnych. Produkt drogi nie jest. Około 14 zł za 200 - 250 ml (bo zazwyczaj jest 50ml - gratis). Jest dostępny, bardzo dostępny, nie tylko w drogeriach typowo kosmetycznych, ale wydaje mi się, że nawet można go dostać w tych supermarketach, jak tesco. Jak dla mnie produkt był bardzo wydajny. Używałam go jakieś 2, może maksymalnie do 3 miesięcy, około 2-3 razy w tygodniu, więc dosyć wydajny, tym bardziej, że nie potrzeba go dużo żeby 'speelingować' całe ciało (aczkolwiek ja pod koniec i tak używałam już najwięcej jak się, bo trochę mi się znudził ^^). Jeśli ktoś nie lubi ładowania w siebie niezliczonej ilości różnych kosmetyków, to szczerze peeling - masaż może też zastąpić już przy okazji jakiś żel pod prysznic. 
Przy okazji mam sporo różnych peelingów z Eveline akurat i każde są różne i w sumie to wydaje mi się, że i tak w ostateczności wszystkie sprawują się tak samo. Osobiście na pewno do niego nie wrócę, bo jak już mówiłam wolę dużo mocniejsze peelingi i poczucie, że z moją skórą rzeczywiście coś się dzieje, ale jeśli ktoś z Was posiada wrażliwą skórę, lub nie potrzebuje silnego ścierania naskórka, to polecam, przynajmniej wypróbować (no chyba, że nie macie cierpliwości do kosmetyków o ciężkiej konsystencji to lepiej się nie denerwować) ;).




Mieliście go? Albo jakieś inne wersje peelingów masująco-myjących pod prysznic marki Eveline? :)



23 komentarze:

  1. Z Eveline uwielbiam sera. Peelingów jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam go, ale rzeczywiście troszkę za słaby i za drobny. Bardziej jako żel go używam niż jako peeling.

    OdpowiedzUsuń
  3. od kiedy mam kesse, nie używam pilingów pod prysznicem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu masz o niej: http://arsenicmakeup.blogspot.com/2013/08/za-peeling-juz-podziekuje-mam-rekawice.html
      :)

      Usuń
  4. Dla mnie jest on za gęsty, nie lubię się siłować z wydobyciem produktów pod prysznicem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam tylko jakiś inny kolor :P Ale lubię tą firmę :)
    vogueswing.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. miałam ten peeling ale był dla mnie za słaby lubię ekstremalnie mocne zdzieraki

    OdpowiedzUsuń
  7. tego produktu nie używałam, ale bardzo lubię tą serię eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo, to coś dla mnie. Musze zawalczyć ze swoim ciałem przed latem. Może u mnie by coś zdziałał (ma z czym:D).

    PS ja podobnie jak Ty będę pisać prace na ostatnią chwilę, tyle że magisterską. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja wole gruboziarniste zdzieraki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Możesz mi dać trochę swojej energii :D

    OdpowiedzUsuń
  11. całkiem przyjemny się wydaje, ja tej wersji nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  12. miałam, ale jest dla mnie za delikatny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie miałam i mnie do niego nie ciągnie;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy o nim nie słyszałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja uwielbiam peelingi Eveline <3

    OdpowiedzUsuń
  16. miałam go kiedyś i z pewnością wrócę do niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tego nie testowałam, ale używam z Eveline jakiegoś żelu ujędrniającego i jest słaby

    OdpowiedzUsuń
  18. Akurat tego peelingu nie miałam, ale miałam inne z tej firmy i byłam zadowolona. W chwili obecnej potrzebuje jednak pożądniejszego zdzieraka i używam do tego celu soli morskiej gruboziarnistej ;) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. moja mama kiedyś używała, ale ja się nie skusiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. great review!
    following you via gfc and facebook now. hope you'll follow me, too!
    happy day!

    http://www.getcarriedaway.net/

    OdpowiedzUsuń
  21. oj pachniał idealnie;D
    właściwie to wszystkie żele Balea cudnie pachną i mają takie słodkie kolorowe opakowania;D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD