Ostatnio mam coraz więcej pomysłów na notki pomiędzy recenzjami, takie, w których mogę sobie pogadać, poględzić i pojęczeć na jakiś temat. Mam nadzieję, że lubicie tego typu posty, bo może być ich w przyszłości dużo więcej, niż wcześniej, znowu wróciła mi jakaś żywa chęć do pisania, do siedzenia na blogach w każdej wolnej chwili. TAK! Między innymi dlatego, że coś moja kreatywność wzrosła do rzeczy mniej ważnych (bo w końcu studia same się zdadzą, a praca sama napisze) i dlatego tak.
Dzisiejsza notka pod tytułem Typowa BecomingBeautiful, typowa ja. Jestem świadoma tego, że mam wiele swoich dziwactw, których czasem nie cierpię, a czasem pozostaje mi się już tych z nich śmiać. Dzisiaj chciałabym się podzielić z Wami pewnymi ciekawostkami z mojego życia ;). Jak zawsze jestem na tyle leniem, że posłużyłam się moimi najbliższymi pytając o typowe cechy, czy moje zachowania :D. Ale no kto, jak nie oni znają mnie najlepiej?
To jest chyba jedna z najdziwniejszych cech, jaka za mną chodzi od kiedy poszłam do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Nie znam nikogo kto miałby tak samo, a najgorsze jest to, że ciągnie się to za mną dalej, od pierwszej klasy podstawówki! Szkolny, nie dlatego, że jestem jakoś super hiper ekstra ogarnięta (może po części), ale zawsze zwracałam ogromną uwagę na jakiś 'porządek' w zeszytach, książkach itd. Od dziecka mam ustaloną kolejność kolorów, od najciemniejszego do najjaśniejszego (czarny - żółty). Nigdy w moim całym życiu nie zmieniłam tej kolejności i zawsze używam kolorów po kolei. Albo na zmianę utrzymując tę kolejność, albo zaczynam od 'pierwszego' i używam go dopóki go nie skończę. Kolejności używałam między innymi do podkreślania tematów w szkole. Pamiętam, jak kiedyś koleżance się nudziło i zaczęła podkreślać mi tematy w zeszycie oczywiście nie znając tej kolejności.. szczerze myślałam, że się zapłaczę i chciałam już przepisywać zeszyt xD. Tak samo mam ze zwykłymi długopisami. Nie mogę zrozumieć jak ludzie mogą używać 3-4 niebieskich długopisów w tym samym czasie. Używam jednego dopóki się nie wypiszę i wtedy sięgam po następny (oczywiście wybór zawsze jest dla mnie trudny i trochę mi z tym schodzi xD). Ostatnia rzecz związana ze szkołą to zeszyty i książki. Na półce, w plecaku, w torbie, czy w segregatorze zawsze miałam poukładane zeszyty i książki dokładnie tak, jak miałam lekcje w planie zajęć. I dalej mam tak, że jak się uczę to lecę po kolei, nie zaczynam od najtrudniejszego przedmiotu, czy coś, tylko od tego, który mam najpierw z samego rana xD.
Będąc dalej w temacie szkolnym Nauka, a bardziej jej brak. Tak, mnie też to dziwi, że pomimo wcześniejszej informacji na temat mojego porządku w notatkach, nie potrafię zorganizować sobie czasu na naukę. Zawsze będę podziwiać osoby, które uczą się z dwutygodniowym wyprzedzeniem ;o. Ja jak zacznę rano w dzień przed kolokwium to już jest dla mnie sukces (no ok wiem, mam się czym chwalić). Choćbym spędzała najnudniejszy i najdłuższy weekend w Lublinie ever, i tak zacznę się uczyć w niedzielę około godziny 20. I to jest bezsensu, bo wtedy zazwyczaj kończy się to u mnie siedzeniem do 3-4 w nocy, wstawaniem o 7 rano, nieogarnianiem życia, ale oczywiście następnego dnia historia zatacza krąg i jest tak samo. Czasem mam nawet tak, że robię jakieś zadanie i nagle przechodzi mi przez głowę myśl, że skoro mam nieobecności do wykorzystania i mogę to, czemu nie? Ale oczywiście, żeby uspokoić chociaż trochę sumienie siedzę nad tym dalej, i to nie tak, że kończę o normalnej godzinie, ale w dalszym ciągu siedzę do tej 3 w nocy robiąc zadanie na przedmiot, na który i tak nie idę. Mądre, co nie? xD Nie raz już sobie mówiłam, że będę się uczyć systematycznie, nie raz sobie dawałam postanowienia, zazwyczaj na samym początku mam taki zapał, że okej wracam i robię, ale po tygodniu już wszystko mija i komp, fejs, blog <3.
Kuchnia, mimo iż teraz powoli się wprawiam i zaprzyjaźniam się z tymi wszystkimi przepisami, jak i narzędziami, to dosyć długo kuchnia była dla mnie jedynie miejscem, gdzie jest lodówka, gdzie mogę sobie zrobić kanapki. I myślę, że ta opinia, że w kuchni nadaje się jedynie do zagotowania wody na herbatę będzie za mną krążyć i krążyć już do końca. Na co dowodem jest odpowiedź mojej najlepszej przyjaciółki na zapytanie o jakieś typowe moje cechy. I nieważne, że potrafię ugotować coś całkiem dobrego, że ostatnio zrobiłam pyszną tarte malinową, nieważne jakbym się starała i tak pozostanę lamą w kuchni. Aczkolwiek patrząc na mnie wstecz, ja ogólnie byłam dzieckiem zawsze odciętym od tego wszystkiego, od sprzątania, gotowania, zmywania, prania, od tych wszystkich najbardziej podstawowych czynności. Zawsze słyszałam od mamy, że pomogę, jak wyjdę i tak już zostało. W dalszym ciągu jak robię sama pranie to nie jestem pewna, czy wszystko dobrze ustawiłam, tak samo w kwestii zmywarki. Zmywarka swoja drogą, ale ja kiedyś (dosyć niedawno haha) nie ogarniałam ręcznego mycia naczyń (tak wiem, nie nadawałam się na żonę xD). Kiedyś jak przyjaciółka zmywała przy mnie naczynia, uwinęła się w 10 minut i ja z niedowierzaniem zapytałam 'I to już ;oo?'. Chyba sobie robię dobra antyreklamę, ale teraz już nawet lubię zmywać, sprzątać i siedzieć w kuchni, serio! ;D
I to jest najciekawszy podpunkt ze wszystkich, bo dostałam dwie odmienne wiadomości. Jedna to taka, że jak kogoś nie lubię to robię wszystko, żeby to było zauważalne, a druga to, że nawet jak kogoś nie trawię to i tak pomogę jeśli trzeba. I to jest 100%owa prawda, jaką wiem, jakiej jestem świadoma od dawna. Jestem osobą strasznie wredną, mega pamiętliwą i czasami mam ochotę coś zrobić niektórym ludziom. Zdarza się, że się z tym nie kryję, robię głupie, chamskie rzeczy tym, którzy mi podpadli, potrafię powiedzieć komuś wprost, że mnie wkurza i lepiej, żeby zszedł mi z drogi, jestem też szczera i staram się nie ukrywać tego, że coś mi się nie podoba. Ale z drugiej strony, całkiem odmiennej i jakże odległej od tej pierwszej, jeśli coś trzeba pomogę. Choćbym mówiła wcześniej straszne rzeczy, choćbym i tak miała ochotę zabić tę osobę w trakcie pomocy, to i tak pomagam. Daję notatki, trzymam włosy, odpowiem, kiedy ktoś się mnie o coś pyta. Nie wiem skąd to się bierze, czy z tego, że mogę być dwulicowa, czy jestem mega empatyczna, czy z tego, że wierzę, że każdy zasługuje na drugą szansę i nawet jeśli ktoś nie jest w porządku to ja będę okej, wiecie karma zawsze do nas wróci, negatywna i pozytywna, a ja wolę zdecydowanie tą drugą. Serio nie wiem, potrafię wybaczać każdemu, nieważne jakby mnie coś zabolało ja i tak wybaczę, postaram się jakoś zrozumieć, zastanawiam się, co ja bym zrobiła na jego/jej miejscu, ale mimo wszystko nie zapominam ;).
A teraz poprawcie mi humor i powiedzcie, że nie jestem aż tak dziwna, jak to wygląda, i że chociaż jedną z tych powyższych cech ktoś z Was też posiada, haha. Tych dziwnych moich cech jest dużo, dużo więcej, więc jeśli post się spodobał piszcie, a zrobię drugą część z kolejnymi ciekawostkami. Nie wiem czego strasznie mi się skojarzyło z tą notką, haha:
A teraz poprawcie mi humor i powiedzcie, że nie jestem aż tak dziwna, jak to wygląda, i że chociaż jedną z tych powyższych cech ktoś z Was też posiada, haha. Tych dziwnych moich cech jest dużo, dużo więcej, więc jeśli post się spodobał piszcie, a zrobię drugą część z kolejnymi ciekawostkami. Nie wiem czego strasznie mi się skojarzyło z tą notką, haha:
Ha, ha... zdjęcie pt. "kuchnia" mnie rozbroiło :-D Zwłaszcza, że sama dopiero od niedawna zaczynam ogarniać te wszystkie kuchenne czynnośći.... a i tak najlepiej wychodzi mi woda na herbatę :)
OdpowiedzUsuńNie no, z tymi zeszytami i porządkiem to mnie zaskoczyłaś :D Ale ja mam podobnie, tylko że odnośnie ogólnych rzeczy, nie zeszytów. Jak mam coś w pokoju ułożone i ktoś mi to poprzestawia (moja mama lubi mi to robić) to sie wkurzam,bo to nie 'po mojemu', ale chyba każdy tak ma. : DD I nie możesz nazywać siebie wredną. Wredną jest osoba, która robi wiele rzeczy na przekór innym, bez podstaw wytyka ich błędy .. Nie wiem, ogóle mi nie pasujesz do jakiejkolwiek definicji bycia wredną :D a z emotkami mam to samo hahahaha !:D ...jak widać zresztą :D
OdpowiedzUsuńKażdy jest wredny jak go ktoś wkurza. :D 'Wrednym' może być ten, kto odnosi się z przekąsem do kogoś kto mu właśnie nie podpadł :D Ty jesteś urocza! I mnie nie denerwuj! ;D
UsuńFajny tag, lubię czytać takie posty i dowiadywać się czegoś nowego o osobach je piszących, dobra robota! :)
OdpowiedzUsuńOdwiedź i mnie czasem :))
ja na sprawdziany też dzień przed, ale nie ma co porównywać liceum do studiów ^^ :D
OdpowiedzUsuńZdjęcie jest wprost fenomenalne - co do kredek - nie używam :p
OdpowiedzUsuńJa mam to samo z używaniem jednego dkugopisu i ołówka do samego końca! Strasznie sie wkurzam, jesli zgubię go zanim zużytę :D
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma swoje dziwactwa. To, że lubisz emotki, zauważyłam :D Ale to nic złego jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMnie wzruszylo to o trzymaniu wlosow osob ktorych nie lubisz;p i potwierdzam ze to prawda;p co nawet dalo mi sie zauwazyc na wlasne oczy:)
OdpowiedzUsuńDzięki za potwierdzenie,
Usuńod lat ten sam podpis, nie da się Ciebie nie poznać ;D
super tag ;))
OdpowiedzUsuńhttp://kasia-chocolate-and-chili.blogspot.com
Świetne zdjęcia ;D
OdpowiedzUsuńHehe, nie martw się, jesteś całkiem normalna :D Każdy ma jakieś schizy :D
OdpowiedzUsuńCo do emotek mam podobnie, choć ostatnio staram się je ograniczać :)
Jednak też mam takie coś, że jak ktoś pisze i w ogóle ich nie używa, to mam wrażenie że pisze to 'wrednie' :p
Fajnie jest dowiedzieć się czegoś więcej o Tobie :)
OdpowiedzUsuńZ tymi emotikonami to zauważyłam :D
Z tymi emotkami mam podobnie, że jak ktoś ich nie pisze, to mam wrażenie, że nielubi...
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post ;) się naczytałam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Hehe niezłe masz te dziwactwa, najbardziej spodobał mi się fragment o podkreślaniu tematów w zeszycie xD
OdpowiedzUsuńI też jestem pamiętliwą osobą, z tym że ze mną trzeba dobrze żyć, bo jak już mi ktoś za skórę zajdzie porządnie to notatek nie dostanie :P
podobnie mam z porządkiem w szkolnych rzeczach (sam fakt, że mam piórnik dziwi ludzi u mnie na roku, a jeszcze jak zobaczą, że mam długopisy ołówek, zakreślacze, gumke, strugaczkę, linijkę i fiszki to patrzą na mnie jak na głupią) :D i z kuchnią (jak mam coś ugotować to mózg odmawia mi posłuszenstwa i sprawdzam piećdziesiąt razy czy mam włożyć ryż do zimnej wody czy najpierw ma sie ona zagotować) :p
OdpowiedzUsuńhaha ja też tak sprawdzam :D tysiące razy czytam to, co jest na opakowaniu, a jak mam zorbić nalesniki to choćbym robiła je dzień przed i tak sprawdzam przepis w Internecie albo pytam siostry xDDD ejj zazdroszczę Ci piórnika ;D !
UsuńJeżeli chodzi o szkołę to nigdy nie kupiłam zeszytu w okładce która mi się nie podobała :)
OdpowiedzUsuńhaha cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńHaha mam tak samo z długopisem muszę wypisać jeden żeby zacząć pisać drugim to CHORE :D Aaa i zeszyty to też dla mnie świętość :P
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia - miałaś wenę :)) Szczerze, to i ja tak miałam, że wszystko do szkoły musiałam mieć posegregowane w jakimś szyku i nikt nie miał prawa mi tego zaburzyć :D
OdpowiedzUsuńa ja też się uczę zawsze przed zaliczeniem i wszystko robię przed nawet projekty dzień przed albo kilka godzin a przecież był na to miesiąc;D
OdpowiedzUsuńJuż to kiedyś pisałam, ale powtórzę - uwielbiam takie notki u Ciebie ;D
OdpowiedzUsuńdziękuję ! <33
Usuńto jest stanowczo Twoja najlepsza notka na tym bloku ! I nie wcale nie jesteś dziwna ;D Poza tym każdy ma swoje dziwactwa o których mówi lub nie ;)
OdpowiedzUsuńdzięki :D z tego morał że muszę częściej pisać duperele ;DDD <3
Usuńnie jesteś sama, ja też często powtarzam , że nie nadaję się do kuchni i sprzątania, tak samo wredny charakterek nie jest mi obcy.. a z nauką miałam dokładnie identycznie, nie wiem jak pokończyłam te wszystkie szkoły ? i jakoś nie mogę zebrać się do nauki języka
OdpowiedzUsuńAle super post :)
OdpowiedzUsuńHaha :D z emotkami i nauką mam tak samo ;D
OdpowiedzUsuńdługopisy zawsze układam kolorami, tak samo kredki, jak i lakiery do paznokci, jak i wszystko co kolorowe :D
hmm... kuchnię lubię tylko wtedy jak idę jeść, nienawidzę gotować ;/
Faktycznie, Twój porządek w zeszytach-notatkach jest dość dziwny, ale przyznam, że to jest bardzo wygodne. ;p
OdpowiedzUsuńFajna nutka ^ ^ Hahahaa... nieźle urządzony pościk.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz ♥
Haha śmiałam się jak głupia podczas czytania posta, normalnie jakbym czytała o sobie no może tą kolejnością przy podkreślaniu wiadomości ;)
OdpowiedzUsuńZawsze zostawiam wszystko na ostatnią chwilę, a na egzamin uczę się rano w drodze na zajęcia, bo wcześniej mi się nie chciało, telewizja przecież ważniejsza była i internety :P
Emotki stawiam wszędzie gdzie to tylko możliwe, chociaż na blogu udało mi się opamiętać.
W kuchni zawsze byłam ciapą, ale to u mnie chyba rodzinne xD i też zawsze byłam odcięta od tych podstawowych prac domowych: prania, prasowania, sprzątania, zmywarkę się nauczyłam wstawiać, ale jeśli mam coś umyć ręcznie to dalej zajmuje mi to kupę czasu :)
Oczywiście też potrafię być miła, ale jednocześnie wredna, zawsze mówię to co myślę, nawet jeśli komuś może się to nie podobać xD
bosz rozpisałam się :*
Nie jesteś dziwna! No może trochę haha :D. Ten pierwszy punkt- wow, nie wiedziałam haha :D. Lubię takie postyy, są mega ciekawe:). No i tak, generalnie to zamiast się uczyć to zawalę jutrzejsze koło, a przeglądam blogi:(
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie jesteś dziwna. I musze Ci powiedzieć, że dwa pierwsze fakty są też i moje. Zawsze miałam poukładane książki z plecaku czy torbie według kolejności lekcji, no zawsze!
OdpowiedzUsuńŚwietny post Ci wyszedł;)
wspaniałości!!
OdpowiedzUsuń♥
pozdrawiam:* i życzę wspaniałej majówki
Ola