Dokładnie tak! Ale jak to zwykle bywa to mam tendencję do chorowania pod koniec lata, a na początku jesieni i tak też się stało. Zaraziłam się od mojego, ale na szczęście ja nie mam czasu chorować, więc dzisiaj już działam. Przez ostatnie dwa dni poleżałam, pokwiczałam, pospałam i w sumie jest całkiem dobrze ;). Poza wstrętnym katarem i kaszlem od czasu do czasu, to daję sobie radę ;). W takich momentach polecam każdemu herbatę z lipą, bo mnie postawiła na nogi i zaraz zrobię sobie kolejną ;).
Alee nie mam czasu na choroby, bo jutro już jadę do Lublina, więc dzisiaj czeka mnie pakowanie, ogarnianie i jeszcze jakieś ostatnie zakupy. Masakra. Nawet nie chce myśleć o tym ile rzeczy muszę wziąć... Ubrania to jest najmniejszy problem, bo wrzucam wszystko z szafy prosto do torby haha, ale jak zacznę przebierać w kosmetykach i kombinować i myśleć i kminić, co i jak mi się przyda tu, a co w Lublinie to już teraz mi się odechciewa. A jeszcze jest tego więcej, bo pierwszy raz w moim studenckim życiu jestem 100%owym słoikiem ;D. Ojj tak babcia, siostra i mama chłopaka o mnie zadbały! < 3
Mimo, że trochę mnie przerażają samotne wieczory, i jedyny kontakt z ludźmi to przez telefon, czy Internet to i tak trochę się cieszę. Pierwszy raz jestem aż tak pozytywnie nastawiona do studiów, pewnie dlatego, że mam w tym roku tylko 7 przedmiotów + seminarium ;D. No i już korki mi sie powoli zaczynają, więc trochę roboty będę mięć poza studiami, ale to dobrze ;). No nic, zabieram się do roboty, bo jutro rano jadę, więc mam tylko dzisiejszy dzień ;).
A Wy trzymajcie się ciepło i nie dajcie się chorobom !