Ostatni weekend przede mną w domu, a w poniedziałek już jadę do Lublina. Plan zajęć wstępny już mam i jest taki średni xD. Bo jakoś wolny wtorek mnie nie urządza, wolałabym piątek i czwartek haha, byłoby idealnie. Ale ok, nie ma co narzekać, bo plan może się jeszcze zmienić, a jak się zmieni na gorsze to wtedy będę narzekać bardzo. Ale już mnie przeraża wizja pakowania i wizja rozpakowywanie i układania wszystkiego w Lublinie.. Dodatkowo wszystkie moja współlokatorki się wymieniają, więc nikogo nie będę znać, to może być ciekawie ;). Dzisiaj chciałabym Wam pokazać olejek arganowy, o którym pisałam tutaj w notce wprowadzającej, więc nie będę opisywać go raz jeszcze ;). Kto ciekawy to zapraszam tam :). A w tej notce przedstawię Wam moją opinię na jego temat.
Zaczynając jak zawsze, to olejek mieści się w bardzo ładnej, estetycznej buteleczce, która mieści w sobie 100ml czystego olejku. Niestety tak, jak pisałam już w poprzedniej notce zakrętka była połamana i zepsuta. Z tego, co wiem to prawie każdy z otrzymanych olejków był taki, ale już nie wnikam. Całe szczęście znalazłam zatyczkę, która nawet pasowała i ją użyłam. Na początku myślałam o przelaniu olejku do innej buteleczki, ale przedstawiciel firmy mi to odradził, więc mam tylko nadzieję, że olejek nie stracił na swojej jakości. Oczywiście zdjęcia są bez zatyczki, bo ta moja zastępcza wygląda zbyt śmiesznie i nie pasuje po prostu haha.
Butelka mimo to, że jest bardzo ładna i estetyczna to niestety bardzo, ale to bardzo się klei. Parę razy nawet ją przecierałam, bo za każdym razem strasznie się boję, że mi się wyślizgnie i będzie problem, ale niestety to przecieranie nie za wiele daje i butelka szybko przechodzi tłustością olejku. Poza tym otwór jest wygodny, dobrze się wylewa olejek na dłoń, mimo że jest dosyć szerokie, ale to nie przeszkadza. Nawet widać ile olejku nam jeszcze zostało, ale pod światło.
Olejek sam w sobie jest bardzo tłusty i mega lepiący, przez co trochę mi ta konsystencja utrudniała nakładanie go na włosy, bo nie wiedziałam, czy tyle wystarczy, czy w ogóle coś nałożyłam, bo strasznie się wszystko lepiło, i moje dłonie i włosy i naprawdę nie da się nic wyczuć. Olejek ma lekko żółtawy kolor i pachnie ładnie, a ja jako osoba, która lubi jak jej pachnie, a nawet musi jej pachnieć dookoła, to bardzo mi to pasuje, bo inne oleje, jakie nakładam na włosy mają przeróżne zapachy i to niestety większość nie powala pozytywnie ;D.
Jeśli chodzi o stosowanie olejku arganowego, to w moim przypadku były to tylko włosy. Nie mam skóry wysuszonej, ani cery z jakimikolwiek problemami, więc przynajmniej mogę całość zużyć na włosy. Po miesiącu regularnego stosowania, nawet 2-3 razy w tygodniu została mi połowa olejku, więc jest on wydajny. Przez cały ten miesiąc stosowałam olejek na całą noc na włosy i jak już mówiłam, że nakładanie było trochę problematyczne, to na włosach w tej formie sprawdził się u mnie umiarkowanie. Nie było rewelacji, fanfarów, ale jestem jako tako zadowolona. Włosy były lekko nawilżone i odżywione, ale jakichś cudownych efektów nie zauważyłam. Tym bardziej, że po ostatnim moim szamponie podsuszyłam sobie włosy, więc miał spore pole do popisu i się nie popisał. Włosy mi się jakoś ładnie nie kręciły i były lekko obciążone, po innych olejach miałam dużo lepsze efekty, zauważalne już po pierwszym użyciu.
Dużo lepiej olejek się sprawdził, jako półprodukt do maski. Dolewam sobie parę kropli do masek i wzmacnia efekt działania maski oraz nadaje jej piękny zapach ;). Dodatkowo uwielbiam mieszać olejek z oliwą z oliwek i żółtkiem, Wtedy jestem najbardziej zadowolona i jest to najidealniejsza mieszanka, jaką kiedykolwiek nakładałam na swoje włosy ;). I przy takiej formie używania tego olejku zostanę na pewno. Włosy są wspaniale nawilżone, odżywione, loki są sprężyste, uwielbiam ten efekt ;). Co więcej, fajnie też się sprawdza przy nakładaniu już na suche włosy do podkreślania loków, do dodatkowej ochrony włosów itp. ;). Stosuję je po prostu, jako serum ;). Włosy ewidentnie odżywają (wiadomo, jak wyglądają loki po spaniu xD), ładniej wyglądają, są miększe i gładsze i fajniejsze w dotyku <3. Nie wiem, jakby to się sprawdziło na prostych włosach, bo wiadomo struktura jest inna i myślę, że przy prostych włosach efekt mógłby być przetłuszczony, ale wszystkim kręconowłosym polecam !
Najbardziej w olejku przeszkadza mi konsystencja, bo jest mega klejąca, lepiąca i po prostu niewygodna przy nakładaniu. Ale jako serum oraz półprodukt, dolewając trochę do masek, żółtek i czego tam tylko chcecie to olejek się sprawdza. Przy tej wydajności i cenie, to myślę, że chętnie zostanę przy tym 100% olejku arganowym stosując go właśnie tak, jak napisałam powyżej. Mimo, że jako olej na noc się nie sprawdza, to sprawdza się w inny sposób baaardzo dobrze ;).
dużo dobrej mocy ma ten olejek! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńbardzo polubiłam olejki arganowe, dobrze działają na moją cerę:)
OdpowiedzUsuńnie używałam :)x
OdpowiedzUsuńMysle, ze warto zaopatrzyc sie w arganowy olejek, on jest nie tylko dobry na wlosy, ale i wlasnie na skore (choc pisalas ze nie masz z nia problemow :))- ja mam np. reke przesuszone strasznie ;/
OdpowiedzUsuńja nie mam cierpliwosci do takich produktów ;p
OdpowiedzUsuńjak on pachnie to ja nie wiem co to za argan xD
OdpowiedzUsuńzawsze boję się używać takich produktów, bo uważam, że tylko pogorszę stan swoich włosów haha :)
OdpowiedzUsuńteż planuje kupić olejek :)
OdpowiedzUsuńmoje wlosy potrzebuja takiego mega odświeżenia.. jedni ten olej chwala inni nie.. eh nie wiem ...
OdpowiedzUsuń>> NOWA NOTKA mój blog <<
używam od czasu do czasu :) solo na włosy nie daje jakichś mega efektów, ale jako dodatek jest super
OdpowiedzUsuńMimo wszystko zainteresowałaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńNa różne rodzaje włosów może inaczej wpływać, porowatość te sprawy (jak coś mieszam to poprawiajcie, dopiero wkręcam się w tajniki ^^), ale fajnie, że z maską dobrze u Ciebie działa :]
OdpowiedzUsuń