'Podobno optymista twierdzi, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów,
a pesymista obawia się, że to może być prawda.'
Nie wiem, czy wiecie, ale dziś jest Dzień Pozytywnego Myślenia! Jako optymistka musiałam napisać post na ten temat, bo dzisiaj jest taki dzień, że koniecznie powinniśmy się cieszyć, uśmiechać i walczyć z tym, co negatywne!
Często zaznaczam fakt, że jestem optymistką i twierdzę, że gdyby nie ten optymizm to nie byłabym tu gdzie jestem i nie byłabym taka jaka jestem. I dalej tak uważam, więc w tym się nic nie zmieniło. Nie rozumiem pesymistów, nie rozumiem osób mocno stąpających po ziemi przez cały czas. Nie będę nikogo oszukiwać, że zawsze u mnie jest dobrze, że niczym się nie przejmuje, że w moim życiu nie ma w ogóle smutku, łez, czy rozczarowań, bo oczywiście, że są i mam wrażenie, że jako optymistka bardziej mnie dotykają niż innych. Ale uważam też, że właśnie optymizm pozwala mi wyjść z największego dołka szybciej niż możecie się spodziewać. Tak, wiem.. część osób ma już nawet tego dość, ale walić.. mi to daje siłę, a to najważniejsze!
Pozytywne myślenie to część optymizmu, ale wydaje mi się, ze optymizm nie da się wyrobić, za to pozytywne myślenie na pewno! Jak już wcześniej powiedziałam też mam momenty, kiedy muszę się zmusić, żeby w końcu się ogarnąć i skończyć z negatywnymi myślami. Jak sobie wtedy radzę?
Wiara. Wiara w nas, wiara w marzenia, wiara w to co robimy, wiara w innych ludzi (rodzinę, przyjaciół, a nawet ludzi, których nie znamy), wiara w Boga (osobom wierzącym dodaje to skrzydeł, naprawdę), wiara we wszystko! Kiedy jest źle pamiętajcie, że to tylko chwilowe, ze każdy ma czasem gorsze momenty, że czasem coś musi się wydarzyć, żeby w końcu było dobrze. Jest wiele takich sytuacji, kiedy nasz mały koniec świata (niezdanie egzaminów, rozpad związku, nieodpowiednia decyzja) niesie ze sobą też pozytywne rzeczy. Czasem zmiana życia o 180stopni odmienia je nie do poznania. Każdy ma prawo do gorszych chwil, ale starajcie się pamiętać, o tym, ze jutro też jest dzień, że tak naprawdę smutek nic nie zdziała, że Twoje szczęście zależy od Ciebie, a wiara że jesteś w stanie być szczęśliwym na pewno Ci pomoże. I każda porażka, każde niepowodzenia, każda osoba, która uparcie twierdzi, że 'Jesteś beznadziejny, nie dasz rady' nie są w stanie Cię zatrzymać, a na końcu tej drogi (która nie zawsze jest usłana tylko różami) jest szczęście, więc warto wierzyć, że na nie zasługujesz i że jesteś w stanie je osiągnąć.
Ludzie. Może i się mylę, ale nie wierzę, że jakikolwiek samotnik, który nie lubi obecności drugiego człowieka jest szczęśliwy. Rodzina, znajomi, przyjaciele, miłość są potrzebni, żeby osiągnąć szczęście, żeby w najgorszych chwilach się nie załamywać. Ale ważne jest to, żeby otaczać się tymi ludźmi, którzy na Ciebie zasługują. I to nie będzie egoistyczne, czy samolubne, czy zbyt pewne siebie, ale bądź świadomy tego, że jesteś wart wiele, również wartościowych ludzi. Sama przez długi czas byłam pod wpływem osób, które tak naprawdę nie zasługiwały na to, żeby miały aż tak duży wpływ na moje życie. Mogę je nazwać 'energicznymi wampirami'. Straciłam pewność siebie, straciłam nawet część tego optymizmu, przez pewien czas miałam nawet wrażenie, że coś jest ze mną nie tak, że jestem beznadziejna. A tak naprawdę to po prostu Ci moi 'niby przyjaciele' z zazdrości, ze swoich własnych kompleksów chcieli mi jakoś dopiec... robili wszystko, dogadywali, wyolbrzymiali wady. Ale teraz wiem po co to było i kiedy odcięłam się od tych osób nagle zaczęło być idealnie, zaczęłam dawać z siebie wszystko, zaczęłam osiągać więcej sukcesów.. magia, nie? Warto jest się przyjrzeć ludziom z Twojego otoczenia i zastanowić się, czy nie wpływają oni na Ciebie negatywnie ;).
Egoizm. Nie będziesz w pełni szczęśliwy nieakceptując siebie. Nie będziesz w pełni szczęśliwy, kiedy swoje potrzeby będzie odkładał na bok, a całe życie zajmował się innymi, bo to nie o to chodzi. Po pierwsze, pokochaj siebie. Pokochaj swoje wady, pokochaj to jaki jesteś, pokochaj to, że czasem zachowujesz się dziwnie, pokochaj to, że masz wady, bo każdy je ma, a one sprawiają, że jestem inni. Pogodzenie się z samym sobą prowadzi do nieudawania. Gwarantuje Ci, że będąc sobą poznasz więcej wartościowych ludzi, o których mówiłam wyżej. Druga rzecz to Twoje życie i Ty jesteś też ważny. Dalej mam z tym problem, ale już na szczęście mniejszy. Swojego czasu nie potrafiłam odmówić między innymi dodatkowych korepetycji, no bo jak to "Marysia się sama nie nauczy i dostanie jedynkę, ale trudno, damy radę" i nieważne, czy ja miałam jakieś kolokwia, ważne zaliczenia, czy inne obowiązki - leciałam, bo jakim będę człowiekiem jeśli nie pomogę. Czasem trzeba pieprznąć to wszystko i zrobić coś dla siebie. Nie myśleć o innych, ale o sobie, zafundować sobie coś ekstra, coś na czym naprawdę Ci zależy i uznać, że jesteś najważniejszy w danym momencie. Nieważne, jak samolubnie to brzmi, czasem tak trzeba. Możesz dawać całe życie, ale jeśli nic w zamian nie dostaniesz to trochę do dupy nie? Uznaje się, że kiedy jest się w związku to ta druga osoba jest najważniejsza. Tak jest, ale tylko wtedy, kiedy Ty masz wszystko na co zasługujesz, kiedy i Ty dla tej drugiej osoby jesteś najważniejszy. Jeśli tak nie ma? Bądź samolubem i olej. Kiedyś uznasz, że to była najlepsza decyzja w życiu.
Albo czasem nawet uśmiechnąć się na siłę, zmusić się na siłę przez gniew, przez łzy nienawidząc całego świata. Uśmiech ma wielką moc i chyba nawet ja nie do końca jestem tego świadoma (ale co tam, poudaję mądrą i napiszę co nieco haha). Nie dość, że uśmiech jest zaraźliwy to poprawia humor. Nie wiem, jak to się dzieje, ale w moim przypadku jest tak, że wraz z uśmiechem mam w głowie wszystkie te dobre chwile, wszystkie marzenia o które walczę, ludzi na których najbardziej mi zależy i momentalnie wiara, nadzieja i siły wracają. Mimo iż czasem ciężko jest mi się zdobyć na uśmiech i naprawdę nie mam na niego ochoty, to kiedy już się uśmiechnę, jest to dla mnie jest stumilowy krok do przodu, krok do ogarnięcia i do powiedzenia sobie 'Przecież wszystko i tak będzie dobrze! :)' Trzeba przyznać, że Polska jest narodem, który niewiele się uśmiecha. Sama mam z tym problem, żeby uśmiechnąć się do kogoś obcego, albo zagadać, zapytać co tam, jak tam, co w innych krajach jest całkowicie naturalne. Uśmiech jest też dla mnie powiązany z tym, żeby nauczyć się cieszyć z małych rzeczy. Bo nie potrzebujemy czegoś ogromnego, efektownego, wiecie np. ogromnego bukietu róż z najdroższej w kwiaciarni w okolicy, ale nawet zerwana stokrotka potrafi ucieszyć. Bo to niewielkie gesty i rzeczy składają się na coś dużego, na ogromne szczęście. Nie zawsze będzie kolorowo i idealnie (jakież to optymistyczne!) i nie będzie tych szałowych WOW rzeczy, ale wtedy kiedy jesteśmy przyzwyczajeni do powiedzmy luksusów, drobne rzeczy stają się dla nas niczym.
I właśnie tym uśmiechem nieskromnie liczę, że uda mi się Was zarazić uśmiechem, pozytywnym myśleniem i taką samą energią ;). |
I chyba to są najważniejsze rzeczy, które mnie motywują i mi pomagają w nawracaniu się na odpowiedni tor pozytywnego myślenia. Nie musimy od razu stać się największymi optymistami i widzieć świat tylko przez różowe okulary, ale czasem pozytywne nastawienie i wiara, że będzie okej ma najsilniejszą moc ;).
Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca i mam nadzieję, że komuś ten post jest w stanie pomóc. Dzielcie się też swoimi sposobami na bycie szczęśliwym! Im więcej dobrych porad, czy wskazówek tym lepiej! ;D
Zazdroszczę ludziom optymizmu :)
OdpowiedzUsuńBardzo motywujące :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj tylko pozytywnie myślę :)
OdpowiedzUsuńbardzo pozytywny wpis i oby kochana tak dalej, usmiechem mozna zwojowac caly swiat
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ♥
kropka w kropkę podpisuje sie pod wszytskimi słowami Twymi, bo w zasadzie wyjęłaś i je z ust!! optymizm, wiara, wampiry energetyczne, myślimy idealnie tak samo:))
OdpowiedzUsuńoprócz tego dziś matki Boskiej Gromnicznej;)
Ja ogólnie jestem zdecydowaną optymistką, każdego dnia staram się myśleć jak najpozytywniej! W sumie to się nie staram tylko taka moja natura :)
OdpowiedzUsuńCzasami patrzę aż zbyt optymistycznie, ale tak się łatwiej żyje :)
Jestem optymistką, która stąpa dość mocno po chodnikach, racjonalnie uczę się myśleć, ale wciąż jestem optymistką ;) Masz cudowny uśmiech ;)
OdpowiedzUsuńCzasami tak trudno zdobyć się na pozytywne myślenie, na uśmiech, zwłaszcza, gdy wokoło dzieje się tyle nieszczęść ....
OdpowiedzUsuńAle masz rację, uśmiech to recepta na wszystko i tego się trzymajmy :)
ja jestem wieczną optymistką :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wspaniałego tygodnia :)
Anru
Bardzo motywujące :D
OdpowiedzUsuńPozytywne myślenie buduje w nas pewność siły i przyciąga pozytywne wydarzenia, szczęście, a z negatywnym jest oczywiście przeciwnie. Fajny post
OdpowiedzUsuńNo aż już się uśmiechnęłam po twoim wpisie. :)
OdpowiedzUsuńPozytywne myślenie i uśmiech nie są mi obce :) Chociaż czasem mam momenty załamania, staram się być pozytywną osobą. Mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńwspaniały wpis kochana! energia pozytywnie płynąca!
OdpowiedzUsuń♡
Na wet nie wiedziałam ze obchodzimy taki dzień, uśmiech rysuje się na buzi :)
OdpowiedzUsuńpozytywne myślenie potrzebne jest każdego dnia:)
OdpowiedzUsuńPracujemy nad pozytywnym myśleniu, to przecież podstawa.... skłonności do pesymizmu niestety czasami się przebijają.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!!!!!!!!
W byciu optymistą trzeba być wytrwały lub nauczyć się bycia optymistą, świetny wpis :)
OdpowiedzUsuńja zawsze staram się myslec pozytywnie, ale ostatnio cos mi nie wychodzi heh ;)
OdpowiedzUsuńJa również staram się "cieszyć" życiem i tym co mnie otacza - pomimo iż nie raz mam rzucane kłody pod nogi...
OdpowiedzUsuńSuper tekst. Przeczytałam od początku do końca.
OdpowiedzUsuń