Okej, dziś bardzo na szybko bez zbędnego gadania, co się spieszę zaraz na korki ;).Poza tym nowy tydzień, cudowna pogoda nas nie opuszcza i dlatego wieczorem czeka mnie małe wyjście, ale będzie przyjemnie ;). Dzisiejsze kolokwium jakoś tam poszło iw sumie to w tym tygodniu już nie czeka mnie jakoś bardzo wiele na uczelni. Mogę się pochwalić, że napisałam nawet pół strony I rozdziału mojej magisterki! Tak, dumna jestem niesłychanie, chociaż wczoraj miałam już nawet lekkie załamanie, że chyba nic z siebie nie wyduszę, ale jakiś tam tor objęłam, więc może być tylko lepiej , zresztą mam dwa tygodnie to na spokojnie ;). A i jutro o 17.40 będę w Radiu eR czytać wiadomości w języku angielskim z moja koleżanką, więc jeśli ktoś nie ma planów to zapraszam do słuchania - można na necie :D.
Miało być szybko, miało być krótko, a ja jak zawsze ;). Zapraszam na recenzję mojej jednej z ulubieńszych mascar <3. W ogóle to zauważyłam, że te w żółtych opakowaniach są dla mnie bardzo łaskawe ;).
Miyo Mascara
Big Fat Smoky Lashes
Od producenta: Big Fat Smoky Lashes Mascara absolutnie więcej czerni niż zwykle. Rewolucyjna silikonowa szczoteczka Volume Tricky Brush. 200% więcej objętości bez sklejonych rzęs. Testowany okulistycznie.
Skład: Aqua, CI 77499, Synthetic Beeswax, Parafin, Glyceryl Stearate, Acacia Senegal Gum, Butylene Glycol, Oryza Sativa Cera, Stearic Acid, Palmitic Acid, Polybutene, Vp/Eicosene Copolymer, Copernicia Cerifera Cera, Phenoxyethanol, Aminomethyl Propanol, Hydroxyethylcellulose, Tropolone
Od razu na wstępie powiem, że jest to tusz do rzęs, który uwielbiam i jestem w stanie nawet stwierdzić, że jest lepszy od tych Maybelline, które kiedyś namiętnie kupowałam. Osobiście zawsze maluję rzęsy, nie wyobrażam sobie niezrobienia tego i posiadania pełnego makijażu, ale tak jakby bez rzęs. Zdecydowanie nie! Co prawda zdarzyło mi się zapomnieć pomalawania rzęs (serio haha), ale to wtedy był dramat i szukałam go wszędzie, u wszystkich koleżanek :D.
Od lewej: 0 warstw || 1 warstwa || 2 warstwy |