Zawsze wydawało mi się w trakcie studiów, że czas leci nieubłaganie, ale to co dzieje się tutaj to naprawdę przesada. Nim się nie obejrzę, a już kolejny tydzień mija, o czym przypomina mi cotygodniowa wypłata haha. W sumie dobrze, im szybciej zleci tym szybciej będę w domu, a to cieszy najbardziej. Pracuję jakieś 4 dni w tygodniu, co jest idealnie odpowiednio, co prawda nie pogardziłabym jakby było więcej, ale jest dobrze tak jak jest ;). I cieszę się, że jeszcze nie doszło do żadnego morderstwa z moim TŻ, bo wiecie mieszkanie razem i pracowanie w jednym miejscu, więc praktycznie przebywanie ze sobą 24/7 potrafi być problematyczne, ale dajemy radę ;). Za miesiąc pewnie będę narzekać, że nie ma mnie kto denerwować, ale wszystko po kolei ;D.
A dziś zapraszam was na kolejną recenzję kosmetyku organicznego - żelu pod prysznic, nad którym niektóre osoby się zachwycały. Dla mnie słowo 'organiczny' zawsze kojarzyło się z jedzeniem, ale zobaczymy jak to wyszło z tym żelem ;).
Eco Craina, Born to Bio
Żel pod prysznic
Cena: ok. 23zł
Od producenta: Żyj chwilą daj się skusić przez słodki kwiat pomarańczy. Bardzo delikatny kremowy żel pod prysznic o łagodnym działaniu i naturalnym pomarańczowym zapachu. Zawiera świeży sok z aloesu o kojącym i nawilżającym działaniu. Mieszanka olejków eterycznych przywraca równowagę skórze i działa relaksująco. Ponadto zawiera prowitaminę A (retinol) odpowiedzialną za utrzymanie prawidłowego stanu skóry.
* w 100% naturalny zapach * bez parabenów * bez glikolu * bez sztucznych barwników * bez silikonu * bez Phenoxyethanolu * bez PEG i SLS * bez składników GMO * fizjologiczne pH * hypoalergiczny
*) 10,2 % składników pochodzących z upraw organicznych
Naturalny i organiczny kosmetyk posiadający certyfikat Ecocert.
Skład: Aqua, Pseudotsuga Menziesii Water*, Ammonium Lauryl Sufate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Caprylyl/Capryl Glucoside, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, Parfum*, Sodium Benzoate Lactic Acid, Potassium Sorbate, Benzoic Acid, Linalool.
*) 99,5% składników naturalnych
*) 10,2 % składników pochodzących z upraw organicznych
Naturalny i organiczny kosmetyk posiadający certyfikat Ecocert.
Skład: Aqua, Pseudotsuga Menziesii Water*, Ammonium Lauryl Sufate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Caprylyl/Capryl Glucoside, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, Parfum*, Sodium Benzoate Lactic Acid, Potassium Sorbate, Benzoic Acid, Linalool.
*) 99,5% składników naturalnych
Na jednym z ostatnich spotkań blogerek otrzymałam ten żel. Oczywiście ja jak zawsze najpierw muszę coś zużyć, żeby otworzyć coś innego i nawet nie wiecie, jak nie mogłam się doczekać otworzenia tego żelu pod prysznic. Nie dość, że Bio, to każdy zachwycał się zapachem i byłam niesamowicie podjarana. I jak to się skończyło?
Opakowanie jest okej. Kolorowe, dosyć poręczny, wygodny otwór, przez który wydobywamy produkt, aczkolwiek zamknięcie mogłoby być trochę bardziej trwalsze, bo mimo wszystko do tych najmocniejszych nie należy i można się spodziewać niekontrolowanego otwarcia. Na opakowaniu znajdują się wszystkie informacje, rzuca się w oko.
Konsystencja jest lekko żelowa, zbita, przeźroczysta i całkiem dobrze się pieni, czy rozprowadza po ciele. Ale niestety... zapach to jest dla mnie jakaś pomyłka i nie zrozumiem nikogo kto się nad nim zachwycał xD. Dla mnie to pachnie jakąś starą, zepsutą mandarynką, mega sztuczną i drażni mój nos. Więc już niestety ze względu na sam zapach na pewno do niego nie powrócę, nawet ciężko było mi się nim myć, więc marnowałam i lałam ile wlezie, żeby jak najszybciej się go pozbyć.
Mimo wszystko nie podrażnił, nie uczulił i nie wysuszył skóry. Poza tym jest naprawdę wydajny, nie wiem, jak to możliwe, ale w sumie to stosowałam go jakieś 2-3 tygodnie, a naprawdę nie oszczędzałam, ani nie używałam myjki, żeby jak najszybciej się zużył... Szok, a w sumie dla jego ulubieńców to dobrze, ale ja do nich nie należę xD
Może i Bio, może i niektórym osobom naprawdę spodobał się zapach, więc zróbcie rekonesans, ale ja jestem zdecydowanie na nie. Zapach strasznie sztuczny, wredny i nie do przyzwyczajenia się, który drażni mój nos i nie jestem w stanie go używać. Wydajność na plus, za 23zł... Ja osobiście nie dałabym tyle za żel nawet jakby ładnie pachniał, ale obstawiam, że to kwestia 'bycia bio' właśnie tyle kosztuje ;).
Jestem ciekawa czy mi zapach by się spodobał :-)
OdpowiedzUsuńO kurde, wygląda jak jakis kefir albo jogurt :P ale wredny zapach by mnie zniechęcił, z całej sympatii do mandarynek. "Bio cena" wcale nie zachęca ;) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńStara, zepsuta mandarynka - to na pewno nie dla mnie!
OdpowiedzUsuńsztuczny, wredny zapach do mnie nie przemawia
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie nawet.
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, ze to jakiś jogurt ;)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że zapach by mi się nie spodobał...
OdpowiedzUsuńOpakowanie bardzo kusi... :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
też mnie drażnił zapach tego żelu :D
OdpowiedzUsuńOjej ten zapach az tak tragiczny?? Masakra :p
OdpowiedzUsuńMiałam ten produkt i spisywał się bardzo fajnie, nawet mój 4 letni braciszek się z nim polubił. :)
OdpowiedzUsuńNie znoszę sztucznych, chemicznych zapachów. Od razu wyczuwa się takie zapachy. Nie znam firmy ani produktu. :)
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować !
OdpowiedzUsuńojoj myślałam że to jogurcik do picia a nie żel xd
OdpowiedzUsuńjak jogurt do picia;D
OdpowiedzUsuńa myślałam, że zapach to będzie największy atut, :/
OdpowiedzUsuńButelka jest mega :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie wygląda ciekawie :) Ale chyba się na niego nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie strata pieniędzy
OdpowiedzUsuńDla mnie wygląda jak napój :p
OdpowiedzUsuńNie skuszę się, nie nie nie :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, dla mnie najważniejsze w żelu pod prysznic to zapach.. :D
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt! :)
OdpowiedzUsuńO kurcze to byłam m.in. ja, która się zachwycała zapachem :)
OdpowiedzUsuńButelka przypomina mi mleko smakowe :)
OdpowiedzUsuń