Co jest?!

02 października 2015


Zniknęłam, a zapowiadałam, że będę i będę ogarniać i nadrabiać, ale jak zawsze stało się inaczej. Obiecuje, że już więcej nie będę obiecywać (haha no własnie.), bo i przed samą mną mi głupio, ale jak zawsze przez ostatni czas było tyle rzeczy do zrobienia i tyle się działo, że nie ogarnęłam. Ale po kolei, od początku i właśnie dziś będzie bardzo prywatny wpis :)
A jak coś to częściej można mnie znaleźć teraz na snapchacie @indeciseee instagramie @indecisee czy fejsie ;))

Takie piękne 'na pożegnanie' <3.

Najpierw korzystałam z tego, że mój TŻ jeszcze był w Polsce, więc każdą wolną chwile spędzałam z nim, żeby nacieszyć się na zapas, czyli tylko na najbliższe półtora miesiąca. I muszę przyznać, że lepiej tego czasu spędzić nie mogliśmy. Byliśmy w kinie na "W nowym zwierciadle: Wakacje" (polecam, jeśli ktoś lubi tak głupie, że aż śmieszne filmy), jedliśmy dużo pysznych rzeczy, spotykaliśmy się z naszymi i po prostu robiliśmy najzwyklejsze rzeczy wspólnie, jak np. zbieranie kasztanów czy spontaniczny trip do Janowa na chwile, bo tak :). Polecam każdemu to miejsce, bo jest teraz tak pięknie, woda jest zadziwiająco czysta, są kaczki i różne bajery z piszczałkami haha.





Instagramowe: @indecisee

Potem czekało mnie wielkie pakowanie do Lublina. Nie chciało mi się, jak nigdy, a to już ostatni raz! Nie moge uwierzyć, że to tak szybko zleciało. Pamiętam, jak po raz pierwszy jechałam do Lublina z rodzicami i pełnym bagażnikiem i zostawiałam wtedy w Nisku najlepszą przyjaciółkę, a chłopaka i w sumie cieszę się, że i tym razem mam świadomość, że mogę przyjechać do tych samych osób <3. Cieszę się, że to już ostatni raz, bo w sumie dużo gorsze było rozpakowywanie się, co trwało praktycznie całą ostatnią niedzielę. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak źle, ale okazało się, że mam więcej rzeczy niż mi się wydawało, co możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej haha. Szczerze miałam momenty paniki i bezsilności i myślałam, że już nie dam rady..., ale na szczęście udało mi się jakoś to wszystko upchać ;).


A potem dopadła mnie choroba, z którą dalej walczę. Prawie wszyscy w moim otoczeniu też są chorzy; do kogokolwiek pojadę na korepetycje to każdy jest przeziębiony. Jesień! Chociaż i tak nie jest źle, bo pogoda całkiem dopisuje ;). Całe szczęście moja uczelnia w tym roku okazała się bardzo łaskawa, bo w tym tygodniu nie miałam w ogóle zajęć, a w kolejnym zanosi się na naprawdę niewiele, więc oby tak trzymać dalej! ;)

I życzę Wam wszystkim mega udanego weekendu <3 ;)

35 komentarzy:

  1. Nie masz co się tłumaczyć z tego, że Cię nie było, skoro tak cudownie spędzałaś czas :) Niech Wam szybko leci ten okres!

    OdpowiedzUsuń
  2. Misiu zdrowiej i do zobaczyska :* czym jedziesz na spotkanko?

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za widoczki. :D Tobie też wszystkiego dobrego ;)
    U mnie ostatnio też słabo z czasem na bloga nad czym bardzo ubolewam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam moje studenckie czasy i to wieczne pakowanie i rozpakowywanie. Zaglądaj tu częściej i już staraj sie nic nie obiecywać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdrówka! Mnie choroba trzyma już 3 tygodnie :/ "W nowym zwierciadle: Wakacje" obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne widoki :) Ja już też zaliczyłam pierwszą jesienną chorobę :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Ah, u mnie tez już ostatni rok studiów, co z jednej strony niezmiernie mnie cieszy! :) Fajnie, że miałaś taki udany i intensywny czas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdrowia Kochana :**
    przeczytałam, że jadłaś kasztany! Które wcześniej zebrałaś.. Chyba muszę spać ;DD

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też widzę że wszyscy chorują. To przez te wąchania temperatury. Też zaliczyłam zatoki . Okropność!
    Nie znoszę pakowania. Zawsze czegoś zapominam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Baaardzo męczące są takie podróże - pakowanie, rozpakowywanie i w kółko... Zdrowiej kochana ;) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy ja wyprowadzałam się kilka miesięcy temu z mieszkania z moim TŻ, musieliśmy pożyczyć PRZYCZEPĘ od znajomych haha. :D Teraz nie można otworzyć drzwi ani w mojej piwnicy, ani w jego, bo coś może wypaść i zabić. :D U mnie w domu też wszyscy chorzy, okropieństwo!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zbierają się rzeczy, zbierają. Coś o tym wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie chciałam wyjeżdżać do innego miasta na studia i cieszę się, że ten etap mnie ominął, chyba to nie byłoby na moje nerwy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne fotki :) Szczególnie podoba mi się ostatnia - zmieniałam mieszkanie, więc wiem co człowiek czuje jak ma poukładać taką stertę różnych rzeczy :)
    http://www.khatstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. ojoj, ile rzeczy, ale w sumie ja mam chyba jeszcze więcej z tym, że ponad połowy jeszcze nie przywiozłam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dużo zdrowia życzę ;). Niestety ta jesienna pogoda tak wpływa na niektóre organizmy więc chorujemy, mnie też dopadło przeziębienie ale walczę :D
    Bardzo fajne zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. super widoki :)
    tez mam problem z systematycznoscia na blogu ciagle brakuje mi czasu :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ooo pakowani bywają ciężkie jak sprzątanie i segregowanie rzeczy, których już nie nosimy, jesienne porządki są przede mną :/ piękne zdjęcie tego zielonego jeziorka

    OdpowiedzUsuń
  19. Też popadlabym w panike, gdybym miala do spakowania tyle rzeczy :O
    I bardzo dobrze, ze nie bylas tutaj, tylko spotykalas sie ze swoimi znajomymi! :)
    Ja tez bardzo rzadko ostatnio bywam w internetach, wiec wiem o czym mowisz XD

    Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  20. No cóż... czasem tak bywa ;D
    Piękne miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  21. dałabym wszystko żeby jeszcze chociaż ten ostatni raz przeprowadzić się do Lublina :) Niestety te wspaniałe czasy mijają :(

    OdpowiedzUsuń
  22. dużo zdrowia , co do pakowania wiem o czym mówisz, mam nadzieję że w końcu znajdę w Szczcinie jakieś własne lokum i pracę bo już powoli nie wyrabiam z przeprowadzkami po wakacjach

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękna natura i piękne zdjęcia .
    Tak, pakowanie to ciężka praca :)

    Brzydki Ptak Blog

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD