Cudowny długi weekend. Tak to jest, kiedy w poniedziałek odwołują mi jedyne zajęcia, jakie mam, a ja akurat siedzę w Nisku. Cieszy tym bardziej, że dzięki temu moge zostać dłużej w domu, a do Lublina wracam dopiero jutro ;). Dalej rozmyślam o wczorajszym spotkaniu w Łańcucie, które było bardzo udane i genialne pod każdym względem, nic dodać nic ująć, ale o tym będę jeszcze pisać przy okazji relacji ;). Tak w ogóle to słyszałam, że jutro ma padać śnieg... i się zastanawiam, czy to prawda, ale jeśli tak to będzie śmiesznie. Najważniejsze, że nawet na to jestem przygotowana, mam zimowe buty, więc nic mi nie straszne!
Dziś muszę przejrzeć wszystkie kosmetyki, jakie mam w domu, plus ogarnąć te, które dostałam wczoraj, a tak to mam zamiar pisać i pisać dla was recenzje! :) A na razie możecie poczytać o bublu (według mnie) w postaci kolagenowego płynu micelarnego :).
Prestige Active Lifting
Kolagenowy płyn micelarny
Cena: ok. 10zł
Pojemność: 200ml
Od producenta: Micelarna formuła płynu, zawierająca składniki oczyszczające skutecznie usuwa makijaż oraz najdrobniejsze zanieczyszczenia zgromadzone na powierzchni skóry. Zawarty w płynie kolagen głęboko nawilża, ujędrnia i starannie regeneruje naskórek, ponadto wygładza zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych. Sok z brzozy spowalnia procesy starzenia, zapewnia efekt gładkiej skóry, D-pantenol i alantoina działają przeciwzapalnie, kojąco i łagodząco na podrażnioną i zmęczoną cerę. Obecny w recepturze kwas mlekowy reguluje odnowę komórkowa skóry, doskonale oczyszcza, a także stymuluje fibroblasty, które naturalnie odpowiedzialne są za produkcję kolagenu. Ma działanie antybakteryjne i i reguluje naturalne pH. Cera jest przygotowana do aplikacji kremów i znakomicie absorbuje składniki aktywne w nich zawarte.
Rezultat: skóra jest - ujędrniona, wygładzona i elastyczna, głęboko nawilżona, oczyszczona i odświeżona, przygotowana do dalszej pielęgnacji.
Sposób użycia: Oczyścić twarz, oczy i szyję płatkiem kosmetycznym nasączonym płynem micelarnym. Stosować rano i wieczorem. Nie wymaga spłukiwania. By zapewnić skórze kompletna pielęgnację zaleca się stosowanie kremu na dzień lub na noc z serii.
Skład: Aqua, Propylene glycol, PEG-40 hydrogenated castor oil, Cocamidopropyl betaine, Collagen amino acids, Glycerin, Betula alba juice, Parfum, Panthenol, Allantoin, Imidazolidinyl urea, Methylparaben, Disodium EDTA, Lactic acid, Phenoxyethanol, Propanediol, Propylparaben, Ethylhexylglycerin, Potassium sorbate, Alpha-isomethyl ionone, Benzyl salicylate, Butylphenyl methylpropional, Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde, Linalool.
Recenzja będzie chyba dosyć krótka, bo tak szczerze nie mam się nad czym zachwycać. Od razu powiem, że dla mnie to jest jeden z największych bubli, jaki miałam do tej pory.
Ale najpierw o opakowaniu, które nie jest tragiczne, ale mnie się jakoś nie podoba, przynajmniej widać przez opakowanie ile produktu zostało nam do końca. Niby wszystkie informacje też się znajdują, ale np. zatrzask już nie jest taki super, bo w moim produkcie bardzo szybko się poluzował, do takiego stopnia, że nie byłam w stanie zamknąć go szczelnie.
Nie potrafiłam go używać - od tego w sumie powinnam zacząć. Za każdym razem za dużo płynu wylewało mi się na płatek kosmetyczny, a zazwyczaj mi się to nie przytrafiało z innymi kosmetykami, ale z tym nie potrafiłam sobie poradzić.
Zapach był ładny i to jest największa zaleta tego płynu micelarnego. Był to zapach takich ładnych, kobiecych i drogich perfum, a takie zapachy lubię. Konsystencja była bardzo wodna i co pisałam już wyżej, strasznie się rozlewał.
Działanie było tragiczne, naprawdę! W ogóle nie zmywał makijażu, a rozmazywał to najnieudolniej, jak się tylko da. jak go używałam to zawsze miałam wrażenie, że jest po prostu tępy i nie dotyka mojej skóry. Naprawdę nic nie działało, nic nie pomagało.
Nie podrażnił mnie i nie uczulił całe szczęście, ale szkoda, że nie działał. Dziwi mnie też fakt, że ogólnie ludzie byli z niego zadowoleni, więc możliwe, że trafiła mi się jakaś lamerska jednostka, oczywiście biorę to pod uwagę. Ale nie chce tego sprawdzać, bo pamiętam, jak się z nim męczyłam i jak bardzo mnie irytował, dlatego mimo wszystko polecam sprawdzić inne recenzje w internecie, ale ja jestem na wielkie NIE - bubel ;).
No jak już kosmetyk nie potrafi zmyć makijażu, to serio jest bublem! Unikam! :)
OdpowiedzUsuńHmm opakowanie nie przyciąga uwagi :(
OdpowiedzUsuńLubię testować różne micele. Tego jeszcze nie miałam, ale chyba wcale nie chcę mieć :)
OdpowiedzUsuńmiałam ten micel, ale nie pamiętam już jak się u mnie sprawdził:P
OdpowiedzUsuńhaha, a ja go mam i wlasnie kończe i jestem zadowolona;)
OdpowiedzUsuńtzn, nie uzywam go do zmywania makijażu, tylko do oczyszczenia skóry po tym jak zmyję makijaz chusteczkami i rewelacyjnie sie sprawdza ;]
Ja bym się na niego nie skusiła, bo jednak za dużo tych konserwantów, połowa składu to różne konserwanty, ja nie wiem w jakim celu takie kosmetyki powstają, czy ktoś sobie chce tak konserwować twarz ?
OdpowiedzUsuńbędę go unikać jak ognia :D
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że się nie sprawdził. Sama wiesz jak to jest z tymi opiniami w necie, często jest tak że internautki są po prostu nieszczere...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę, ale w sumie nic nie straciłam :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go jeszcze i raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńDo oczyszczania twarzy fajnie, że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam tego płynu :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, że nie zmywa makijażu, ale myślałam, że do oczyszczenia szyi czy twarzy był ok. Domówiłam sobie chyba ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdzie tego produktu, ale wiem, że gdy go tylko zobaczę, zrobię sklepowy unik :))
OdpowiedzUsuńja nawet tej marki nie znam :/
OdpowiedzUsuńMalinowe Ciasteczka
Nie znam tego produktu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sk-artist.blogspot.com
o tym produkcie w ogóle nie słyszałam;p szkoda,że bubel.
OdpowiedzUsuńSandicious
Pierwszy raz widzę, ale w razie czego będę się trzymać z daleka
OdpowiedzUsuńMi również odwołali ostatnio zajęcia :D Radość nie do opisania ;d;d;d
OdpowiedzUsuńU Ciebie długi weekend, a u mnie tylko niedziela wolna.
OdpowiedzUsuńpłyny micelarne kupuje apteczne i na tym pozostanę jednak
OdpowiedzUsuńnie miałam i widzę że dobrze:D
OdpowiedzUsuńJa jak dziewczhby wyżej nigdy się z nim nie spotkałam ani nawet z sama firma :)
OdpowiedzUsuńmasakra, ja używam wodoodpornego tuszu, nawet by go pewnie nie rozmazał:)
OdpowiedzUsuńPierwsze widzę ;P
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim :o
OdpowiedzUsuńclaudia-ss.blogspot.com
Tej wody nie miałam, może dlatego, że rzadko stosuję produkty tego typu.
OdpowiedzUsuńBędę miała go na uwadze w razie, gdybym chciała kupić coś takiego.
Dobrze wiedzieć, żeby unikać tego porduktu.. Fajny post, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże inni byli z niego zadowoleni, bo stosują inne produkty do makijażu? :) Ja nie znalazłam jeszcze idealnego produktu do demakijażu. :(
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten płyn, ale chyba nic przez to nie straciłam ;)
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę to słabiutki ;/
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nim, ale wiem żeby unikać :P
OdpowiedzUsuńodwołane zajęcia w poniedziałek to marzenie każdego ucznia i studenta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego tygodnia :)
Anru,
Nigdy nie miałam okazji używać tego płynu ;)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, ale może to i lepiej :D. Ja bardzo lubię płyn micelarny z paese :).
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę. W sumie nie ma co żałować skoro taki kiepski.
OdpowiedzUsuńUwielbiam płyny miceralne, ale tego nie kupię :)
OdpowiedzUsuńhttp://clarkyss.blogspot.com/
dobrze, ze za nim nie patrzyłam :))
OdpowiedzUsuńNie spotkałam jeszcze tej marki.
OdpowiedzUsuńNiby nie ocenia się po wyglądzie, ale na pierwszy rzut oka wydaje się już kiepski :P no i widać ma to swoje potwierdzenie w działaniu, badziew ;P
marki nie znam :P
OdpowiedzUsuńA ja byłam z niego zadowolona, zmywał bez problemu mocny makijaż i już na początku przelałam go do butelki z pompką bo takie lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuń