Taka niedziela, taki weekend. Miał być jednym z najbardziej pracowitych weekendów ever, ale ja nie potrafię pracować bez internetu, a w moim akademiku ostatnio co chwilę go brakuje. Już mnie krew powoli zalewa, ale też powoli przyzwyczajam się do tego i zaczynam się uczyć funkcjonować bez internetu. Dziwnie to brzmi, ale chyba wiecie o co mi chodzi. Poza tym, mega się cieszę, bo zaczęłam już kupowanie prezentów gwiazdkowych, mikołajkowych na różne spotkania, czy wymianki i idzie mi całkiem nieźle. Dla blogerek już prawie wszystko mam, jeśli chodzi o rodzinę to z tym jest trochę gorzej, ale ważne, że ogólny zarys jest! :D A jak Wam idzie kupowanie prezentów świątecznych? :) Czy czekacie z tym do 20 grudnia :)?
Dziś zapraszam was na recenzję peelingu naturalnego do twarzy z mikrocząsteczkami z wosku jojoba (ta nazwa jest niesamowicie długa xD). peelingu uwielbiam i zawsze używam, no to ciekawe czy przy tym zostanę ;).
Jadwiga Peeling Naturalny
z mikrocząsteczkami z wosku jojoba
Pojemność: 50ml
Od producenta: Skutecznie usuwa suchy naskórek z twarzy, szyi, dekoltu i ciała; działa wygładzająco, oczyszczająco, nawilżająco; rozjaśnia i odświeża skórę. Ułatwia wchłanianie substancji odżywczych. Mikrocząsteczki wosku sa okrągłe, nie mają ostrych kątów, dlatego peeling jest bardzo bezpieczny i skuteczny.
Zastosowanie: Zmyć skórę mleczkiem kosmetycznym, stonizować tonikiem ziołowym, nałożyć niewielką ilość preparatu; lekko wmasować opuszkami palców, pozostawić na 10 minut; zmyć letnią wodą. Można stosować 2 razy w tygodniu.
Skład: Aqua, Glycerin, Propylene Glycol, Sodium Hydroxide, Hydrgenated Jojoba Oil, Polyacrylic Acid, Methylparaben, Propylparaben.
Peeling otrzymałam na ostatnim Spotkaniu Blogerek w Łańcucie. Mogłam sama go sobie wybrać i powiem szczerze, że miałam co do niego wysokie wymagania. No i ciekawe... :)
Opakowanie bardzo małe. Tylko 50ml, ja się nie przyzwyczaiłam do tak małych pojemności i myślałam na początku, że otrzymałyśmy jakąś wersję testową, ale okazało się, że jest to produkt pełnowymiarowy. No ok, w sumie mogłam sobie to sprawdzić haha. Opakowanie białe, zwykłe, proste, ale estetyczne. Znajdują się na nim najważniejsze informacje. Wygodnie się stosuje, nie mam do tego żadnego 'ale'.
Konsystencja jest bardzo żelowa, lekko glutkowata, a mikrocząsteczek z wosku jojoba jest naprawdę niewiele i jak dla mnie są one kompletnie niewyczuwalne. Równie dobrze mogłoby ich w ogóle nie być, bo ani się nie rozpuszczają, ani nie peelingują, nie robią w sumie nic. Chyba, że ja nie zauważyłam jakiegoś magicznego działania, co też jest możliwe ;). Peeling też nie posiada zapachu, więc w sumie lepiej tak niż żeby śmierdział ;). Mimo wszystko całkiem dobrze rozprowadza się go na skórze, nic nie piecze, nic nie podrażnia.
Osobiście jestem przyzwyczajona do stosowania średnich zdzierających peelingów prawie codziennie. I nie, nie niszczy mi to cery, a nawet uważam, że dzięki temu mam cerę taką jaką mam, czyli w bardzo dobrym stanie ;). Dlatego też działanie Jadwigi tutaj mi się nie podoba. Mam wrażenie, że jest to bardziej żel do mycia twarzy, ale na pewno nie peeling, bo nie czuję żeby ten peeling pomógł mi w pozbyciu się suchego naskórka. Skóra po użyciu jest w stanie dobrym, pewnie też dlatego, że i bez niego tak jest.
Poza tym, cena również wydaje mi się nieco zawyżona. Wiadomo, stosujemy 2 razy w tygodniu itd. ale w dalszym ciągu jesteśmy w stanie znaleźć tańsze, a na pewno z większą pojemnością. Mimo wszystko mnie nie porwał. Szkody mi też nie wyrządził, ale nie wrócę do niego. ;)
Miałyście, używałyście? A może polecacie jakiś inny kosmetyk z Jadwigi>? Wiem, że kiedyś, kiedyś (za górami, za lasami) miałam coś, ale nie pamiętam, co, gdzie, ani jak ;). Więc możecie mi coś polecić! Bo dalej wierzę w tę markę ;).
Poza tym, cena również wydaje mi się nieco zawyżona. Wiadomo, stosujemy 2 razy w tygodniu itd. ale w dalszym ciągu jesteśmy w stanie znaleźć tańsze, a na pewno z większą pojemnością. Mimo wszystko mnie nie porwał. Szkody mi też nie wyrządził, ale nie wrócę do niego. ;)
Miałyście, używałyście? A może polecacie jakiś inny kosmetyk z Jadwigi>? Wiem, że kiedyś, kiedyś (za górami, za lasami) miałam coś, ale nie pamiętam, co, gdzie, ani jak ;). Więc możecie mi coś polecić! Bo dalej wierzę w tę markę ;).
Nie znam i nie kojarzę tej marki, ale z chęcią się zapoznam z nią :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że granulki nie peelingują skóry...
OdpowiedzUsuńKochana mam prośbę... Czy mogłabyś poklikać w linki w poniższym poście ?
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2015/11/shein-azurowy-sweterek-i-bluzeczka-z.html
Bardzo proszę :* Z góry dziękuję za pomoc :*
Szkoda, że słabo mu poszło :). Mam ich enzymatyczny :)
OdpowiedzUsuńNa targach LNE w Krakowie było ich stanowisko - pomacałam to i tamto, zajrzałam do cennika i odeszłam z pustymi rękami ;) Twoja opinia trochę mnie utwierdziła w przekonaniu, że zrobiłam dobrze :)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda. Raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie tej marki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo kiedyś to fajna gabinetowa marka była.....
OdpowiedzUsuńo no proszę..
Usuńwieki nie miałam nic od jadwigi...
OdpowiedzUsuńz tego, co opisujesz to średni produkt, ale za to papka Jadwigi jest mega:) chociaż Tobie akurat się nie przyda:)
OdpowiedzUsuńlubie jadwige:)
OdpowiedzUsuńz kosmetykami tej firmy jeszcze nie miałam okazji się spotkać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji używać czegokolwiek z tej firmy.
OdpowiedzUsuńJa ledwo co skończyłam Ziaję grupoziarnistą i obecnie stosuję nowość od Soray'a. Nie znam produktu ani marki. Patrząc na opinię raczej nie przykułby mojej uwagi :-)
OdpowiedzUsuńgruboziarnisty*
OdpowiedzUsuńMógłby się u mnie dobrze spisać :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie ! produkt wydaje się ciekawy :) pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńNie miałam kosmetyków z tej firmy,muszę zajrzeć co jeszcze mają :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy jeszcze.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę produkt tej marki ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie mam żadnych prezentów :)
OdpowiedzUsuńŻycie bez internetu jest przyjemne :D
od Jadwigi nic nie miałam jeszxcze:D
OdpowiedzUsuńpierwszy raz o nim słyszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego tygodnia,
Anru :)
niestety nie znam marki :(
OdpowiedzUsuńoj widzę, że Jadwiga znów wychodzi na rynek mocniej ;)
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Nigdy nie slyszlam o nim
OdpowiedzUsuńZapraszamMój blog
Ja używałam do tej pory enzymatycznych, ostatnio spróbowałam Sylveco i mogę go polecić :))
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tej firmy ;))
OdpowiedzUsuńU mnie średniaki i enzymatyczne nie sprawdzają się w ogóle. Moja cera lubi konkretne i mocne peelingi. :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o takim pilingu :) Ja jednak jestem wierna Ziaji
OdpowiedzUsuńjakiemu?
UsuńNie miałam i nie używałam, ale jeśli chodzi o peeling to mam już swojego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka kosmetyków z JADWIGI, ale żaden mnie jakoś szczególnie nie zachwycił.
OdpowiedzUsuńMam teraz żel do mycia twarzy z Balneokosmetyki z granulkami jojoba. Są bardzo delikatne i w czasie mycia rozpuszczają się pod palcami.
OdpowiedzUsuńU mnie dopiero poszukiwanie pomysłów na prezenty...:P łaa, codziennie używasz peelingu? Ja się boję :D
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mnie ta marka ciekawi.
OdpowiedzUsuńCiekawy peeling, jednak nie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, moim ulubieńcem w tej dziedzinie na długo pozostanie ten z Orientany :)
OdpowiedzUsuńnie znam ani produktu ani mark, ale z chęcią poznam lepiej :)
OdpowiedzUsuńby-klaudiaa.blogspot.com
poniedziałkowo:)
OdpowiedzUsuń