Ferie powoli mi się kończą. W sumie to jeszcze tydzień, ale jako, że w piątek muszę wracać do Lublina, to mam wrażenie, że moje ferie się ucinają i wcale nie będą trwać tyle ile powinny. Ale pocieszam się faktem, że i tak jeszcze tylko 5 miesięcy edukacji mi zostało. Co prawda znalazłam już idealne studia podyplomowe związane z internetem, ale to co innego ;). Zjazdy co jakiś czas to nie to samo, co codzienne chodzenie na uczelnie ;). Ale nieważne, jeszcze mam ferie i tym się cieszę, co prawda dzisiaj przespałam prawie połowę dnia, a przed chwilą dopiero co wstałam, ale chyba właśnie o to chodzi haha ;). Dziś zapraszam Was na przedziwny dezodorant w sztyfcie, o którym ja słyszałam pierwszy raz ;)).
Ałun naturalny dezodorant w sztyfcie
100% minerał górski
Pojemność: 60g / 120g
Od producenta: Ałun to naturalny antyprespirant w kamieniu, bardzo wydajny, bezzapachowy. Minerał ten ma właściwości ściągające i antyseptyczne. Nie zatyka porów skórnych, dzięki czemu umożliwia przezskórne usuwanie toksyn. Skutecznie zwalcza przykry zapach potu - hamuje rozwój bakterii odpowiedzialnych za jego produkcję. Nie brudzi ubrań, jest bardzo wydajny, bezpieczny i hipoalergiczny. Zapewnia świeżość nawet do 24h godzin.
Sposób użycia: Powierzchnię sztyftu należy zwilżyć wodą, a następnie posmarować umytą uprzednio skórę pod pachami. Utworzona w ten sposób cienka warstwa ałunu zapewnia długotrwałą ochronę przed powstawaniem nieprzyjemnego zapachu potu. Po użyciu sztyft należy opłukać i pozostawić do wyschnięcia.
Skład: Potassium Alum
Dla mnie temat dezodorantów jest trochę nudnym tematem. Zazwyczaj biorę pierwszy lepszy antyperspirant albo ten już wypróbowany i nie kombinuję. Nie czuję potrzeby żeby było to coś ciekawego, niesamowitego czy coś wow, Na szczęście nie mam też takich potrzeb, że szukam takiego najlepiej działającego :).
Jak już trafi mi się coś nowego to lubię wypróbować. Aczkolwiek ten ałun był dla mnie zbyt ogromną zagadką, właściwie od pierwszego wzięcia w ręce nie miałam pojęcia jak się z nim obchodzić. Dalej nie wiem, czy robię to dobrze mimo, że stosuję go zgodnie z zasadami. Ogólnie to trzeba było tylko zwilżyć końcówkę wodą i się posmarować, nic więcej, a ałun i tak pozostawiał bardzo lekką, nieklejącą się powłokę na skórze ;)). A przy okazji jeśli mnie znacie, to wiecie, że mam obawy przed próbowaniem nowych rzeczy.
Ałun to w 100% naturalny dezodorant w sztyfcie ze 100% minerału górskiego, ładnie nazywając potassium alum. Kiedyś stosowałam tylko dezodoranty w aerozolu, ale ostatnio polubiłam się z tymi kulkowymi, czy w sztyfcie, jak w przypadku ałunu, dlatego nie mam problemów z aplikacją. Przy okazji dowiedziałam się, że ałun może być nie tylko stosowany jako dezodorant, ale też przy różnych podrażnieniach skórnych czy nawet pomaga zatamować krew sprawiając, że szybciej krzepnie. Potwierdzone info u mojego taty - najlepsze źródło informacji :D.
Z tego, co czytałam to ałun głównie zabija bakterie, a jeśli chodzi o całą resztę to tak o. Jeśli chodzi o efekty to biorąc pod uwagę fakt, że nie mam jakichś niewiadomo jakich potrzeb, to jestem zadowolona. W dni bez większego wysiłku fizycznego ałun daje radę. Cały dzień czuję się świeżo, pachnę normalnie i nie czuję dyskomfortu. Ałun głównie jest od zabijania bakterii i to właściwie robi :). Aczkolwiek nie wyobrażam go sobie na siłowni, w górach czy w jakiś upalny dzień ze mną, kiedy pocimy się bardziej. W aż tak hardcorowych warunkach go nie testowałam, tylko w sumie raz na siłowni i to na pewno był pierwszy i ostatni raz, zachował się praktycznie tak, jakby go nie było, głównie dlatego, że nie nadaje żadnego ładnego zapachu, co może być uciążliwe.
Ogólnie na zimę, jesień, kiedy nic ciekawego nie robię, to działanie ałunu mnie zadowala i tyle mi wystarczy w takie dni. Nawet fajnie jest używać czegoś lekkiego, kiedy nic mocnego nie jest mi potrzebne. Na każdą inną okoliczność na pewno będę używać czegoś mocniejszego, ale ałun zostanie ze mną na pewno na długo. Przeczytałam u Angeliki, że ałun jest w stanie wystarczyć nawet na 2 lata ;o. Więc za 2 lata dam Wam znać ile mi jeszcze go zostało haha. Fajnie jest poużywać czegoś takiego raz na jakiś czas, zamiast zapychać się dezodorantami, które blokują naturalne oczyszczanie się organizmu. Muszę też wypróbować ałun na podrażnienia skórne, bo tato zachwalał, że naprawdę pomaga :).
Przy okazji jeśli ktoś jest zainteresowany to obecnie można kupić taniej większy ałun (wszystkie informacje znajdują się wyżej ;)).
Przy okazji jeśli ktoś jest zainteresowany to obecnie można kupić taniej większy ałun (wszystkie informacje znajdują się wyżej ;)).
Bo my jesteśmy doświadczone blogeriny! :* co do tego dezodorantu, to chyba nie sparwdziłby się u mnie, bo żyję baaardzo aktywnie :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie, na zimę to fajna opcja :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten produkt na oczy.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś, ale trochę był dla mnie za słaby i wróciłam do drogeryjnych antyperspirantów ;)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze nigdy ałunu :)
OdpowiedzUsuńMam ałun z Organique, kupiłam go z myślą o Juniorku a tu... psikus! Ałun jest związkiem Aluminium, na które mój Juniorek jest uczulony. I tak w sumie leży :(
OdpowiedzUsuńU siebie go użyłam kilka razy, ale niewygodnie mi się go używało, więc pewnie pójdzie w kosz za jakiś czas.
W sumie masz rację na takie beztroskie w miarę zimowe dni taki lekki produkt sprawdzi się dobrze :)
OdpowiedzUsuńŁał wystarczy nawet na dwa lata, no ciekawe.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam, ale z innej firmy;) wtedy niezłe się sprawdzał;)
OdpowiedzUsuńGdzieś już o tym czytałam, ale osobiście styczności nie miałam :D
OdpowiedzUsuńwiesz, ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy ten ałun nie starczy na jeszcze dłużej niż dwa lata :P
OdpowiedzUsuńZabawne, ale teraz mi się przypomniało jak babcia mówiła, że go używała gdy była młoda, ale nie wiem nawet czy chodziło tu o dezodorant, czy coś innego :)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się całkiem nieźle, sama jestem zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńnie dla mnie;D
OdpowiedzUsuńMiałam swego czasu taki boom na ałun, a teraz właśnie ratuję się nim jak zatnę się w czasie golenia ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto na niego wpadam we wszelkich drogeriach internetowych, ale nigdy go nie testowałam, chociaż bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńZnam ałun z Organique bardzo fajna sprawa jest ze mną przeszło rok, nie używam go stale pozwalam sobie też na drogeryjne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńKusi mnie od dawna i jak najbardziej chce taką wersję wypróbować :)
OdpowiedzUsuńzastanawiam się nad kupnem alunu jako właśnie taki zamiennik na dni kiedy nie idę na siłownię albo poprostu siedzę w domu, ale na codzień raczej nie zrezygnuje z mojego chemicznego i zapychajacego dezodorantu :)
OdpowiedzUsuńu mnie się nie sprawdził ;-)
OdpowiedzUsuńoo dobrze, bo ja właśnie szukałam ostatnio naturalnych dezodorantów
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, bo przypuszczałam, że jest dosyć słaby ;)
OdpowiedzUsuńod dawien dawna Ałun stosowali fryzjerzy i golarze kiedy zacięli klienta. nie mam ale nie wykluczam ze przetestuje go :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę go przetestować, ale mam wrażenie, że nie będę czuła się z nim komfortowo, bo za bardzo przywykłam do standardowych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńMam jakiś dezodorant tego typu w domu, ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńboisz się?;p
UsuńLecę go zakupić :-)
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych dezodorantów naturalnych - od dawna!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię naturalne kosmetyki. ;]
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę. Hmm, mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie przekonują antyperspiranty w sztyfcie . Wolę pozostać przy sprayach ;) Dzisiaj w Rossmannie kupiłam dezodorant w chusteczce, też z ałunem. Zobaczę jak się spisze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na ROZDANIE, w którym do wygrania m.in. produkty Eos, Garnier, Avon i L'biotica! :)
OdpowiedzUsuńmam ałun ale innej marki, chyba nigdy mi się nie skończy. używam go miesiąc, później wracam do czegoś "chemicznego" i znów do ałunu żeby mieć urozmaicenie
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu miałam dezodorant oparty na ałunie. Był świetny. Dlatego kupiłam kolejny. Ale drugie opakowanie nie działało tak dobrze.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam, ale może kiedyś się skuszę, bo szukam czegoś naturalnego :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu 'zalega' mi w szufladzie ałun z Organique. Nie mam pojęcia jak się za niego zabrać i mam wątpliwości czy zadziała. Może wreszcie któregoś dnia dojrzeję do tej decyzji ;)
OdpowiedzUsuńAłun kojarzył mi się zawsze tylko z zacięciami po maszynce . bardzo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie działał :( wyrzuciłam szczerze mówiąc :)
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam, ani nie widziałam. Zachęciłaś mnie do zakupu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://skarbusiowa-garderoba.blogspot.com/
Wciąż szukam idealnego naturalnego kosmetyku. Te dotąd używane niestety u mnie nie działają. Buziak na miły dzień :*
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim wiele dobrego. Jak na razie jest słabo dostępny w sklepach.
OdpowiedzUsuń*
Przydałby mi się taki AŁUN.
OdpowiedzUsuńKiedyś go testowałam bo szukam, czegoś naturalnego w tej materii, ale u mnie niestety średnio się sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńFirma rewelka. Miałam szampon i preparat na wypadanie włosów i byłam zadowolona
OdpowiedzUsuńtak, wiem coś to twoich obawach przed nowościami :P
OdpowiedzUsuńtakie cuda to ja jeszcze nie widziałam, ale powiem ci, że jakoś nieszczególnie musiałabym go poznać. Mam sprawdzonego Adidasa i jestem mu wierna(z małymi odstępstwami)
Lubię takie naturalne produkty ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten dezodorant. Pewnie trudno go dostać w jakis popularnych drogeriach
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę :)
OdpowiedzUsuń