Jak tam Wasz weekend? W blogosferze roi się od wpisów dotyczących wakacji i zakończenia roku szkolnego, a mnie przeraża to, że dla mnie skończyło się już wszystko. Bo i studia się skończyły, ale i nie mam, co myśleć o wakacjach tylko właśnie o pracy, dorosłym życiu i co dalej? Wiem, że ostatnio piszę o tym coraz częściej haha, ale akurat ten temat towarzyszy mi każdego dnia, stąd to moje ciągłe jęczenie. Ale uzupełniając jeszcze inny temat, który też jest ciągle ze mną, to jestem dumna, że się zmusiłam żeby iść dziś w ten upal na siłownię i na zajęcia grupowe. Mimo iż zmęczyłam się jak nigdy to jestem z siebie dumna. I późniejsza burza mi to dzisiaj wybaczyła i teraz jest chłodniej. Mogła potrwać dłużej, ale lepsze to niż nic, przynajmniej moge swobodnie oddychać :).
Dzisiaj zapraszam Was na recenzję kremu oczyszczającego do twarzy od Anatomicals ;).
Anatomicals, Face Wash
Krem oczyszczający do twarzy
Cena: 20zł
Pojemność: 150ml
The hottie tottie is never spotty.
Blitz your zits to bitz.
Face Wash.
Blitz your zits to bitz.
Face Wash.
Od producenta: Ta gorąca laska jest zgrabna, opalona (używa naszej serii brązującej), bystra, ponętna i pewna siebie. Jest też wredna krową! Dlaczego? Bo nie jest Tobą! Ale to może się zmienić dzięki naszej nowej serii kosmetycznej, stworzonej, by młoda cera była świeża, promienna i pozbawiona niedoskonałości. Taką nową twarz trzeba pokazać światu!
Sposób użycia: Krem do oczyszczania twarzy. Nałożyć na zwilżoną twarz, oczyścić skórę i zmyć. W razie pojawienia się podrażnień, przerwać stosowanie.
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulphate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Glycol Distearate, Decyl Glucoside, Sodium Chloride, C12-15 Alkyl Lactate, Salicylic Acid, Cocamidopropyl Betaine, Parfum, Panthenol, Phenoxyethanol, Lactic Acid, Menthol, Methylparaben, Glycolic Acid, Butylparaben, Ethylparaben, Benzyl Alcohol, Citric Acid, Isobutylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Citronellol.
Markę Anatomicals znam niestety tylko pobieżnie. Nie stosowałam zbyt wielu kosmetyków, ale chcę to zmienić, bo to, co jak na razie miałam (peeling do ciała) to okazało się całkiem w porządku. Poza tym, uwielbiam nowoczesność i oryginalność, a tego nie można zarzucić produktom od Anatomicals. uwielbiam te ich żywe kolory i mega ciekawe opisy.
Do tego kremu oczyszczającego do twarzy od Anatomicals miałam dwa podejścia. Za pierwszym razem byłam w lekkim szoku, bo zamiast kremu otrzymałam lejące się, maziste coś. Nie dość, że przelewało się przez palce to nie miałam jak umyć sobie tym twarzy. Dlatego lekko zdegustowana zrezygnowałam z niego na naprawdę długo czas. Wróciłam do niego chyba po dobrym miesiącu, jak i nie więcej, a i tak sięgnęłam po niego bo nie miałam za bardzo wyjścia. Na szczęście drugie podejście zakończyło się pozytywnie. Krem był już bardziej gęsty, nie przelewał się przez palce i taki już pozostał na szczęście do końca. Konsystencja jest czymś pomiędzy żelem, a kremem. Zapach mi nic nie urywa, dosyć intensywny, jakby owocowy, ale nie jest to zapach, który umila pielęgnację, niestety.
Przechodząc do efektów. Ja jestem, w miarę zadowolona, mimo iż uwielbiam wszelkie peelingi, nawet te lżejsze, ale peelingi żebym czuła, że coś mi ściera o będę czystsza. W przypadku kremów nie mam takiej gwarancji albo po prostu sobie coś ubzdurałam (co się zdarza). Kremu nie używałam za często, zazwyczaj wieczorami po peelingu, kiedy chciałam uspokoić twarz albo rano, kiedy miałam więcej czasu, nigdzie mi się nie spieszyło i nie przejmowałam się tym, że uciapię sobie włosy (dla mnie to dramaaaat). Na tak rzadki produkt, które nie ma w sobie nic peelignującego, ja byłam zadowolona. Wystarczająco oczyszczał moją cerę wieczorem i przygotowywał ja na dalsze zabiegi, tak samo rano. Lubię używać tego kremu zaraz po wstaniu, czy po siłowni, fajnie oczyszcza, odświeża i lekko zmatawia twarz. Lubiłam tez nakładać po nim różne kremu, a potem makijaż. Wszystko fajnie się trzymało i efekt był promienny, zmatowiony i ładny.
Nie wiem, co spowodowało zmianę konsystencji tego kremu, ale nie zastanawiam się nad tym, bo nic innego nie zostało zmienione, a właściwości kremu też pozostały takie, jakie miały być. Nie uczulił mnie, nie podrażnił, nie wywołał żadnych negatywnych efektów. W trakcie używania moja skóra była gładka, promienna i bez żadnych wyprysków, także dla mnie super.
Nie wiem, czy ten krem jest w ogóle jeszcze gdzieś dostępny, chyba nie, a szkoda, bo ja się z nim polubiłam, a mimo wszystko dobrze jest od czasu do czasu porzucić peelingi na rzecz czegoś delikatniejszego. Jeśli jednak gdzieś go przyuważycie dajcie mi znać. Cenowo prezentuje się on bardzo w porządku, tym bardziej dla mnie, bo używałam go rzadko, więc wystarczył mi na dłuuugo. Dlatego też, co do wydajności się nie wypowiem, bo nie jestem w stanie tego określić. Mimo wszystko, ja go polecam! :)
Markę Anatomicals znam niestety tylko pobieżnie. Nie stosowałam zbyt wielu kosmetyków, ale chcę to zmienić, bo to, co jak na razie miałam (peeling do ciała) to okazało się całkiem w porządku. Poza tym, uwielbiam nowoczesność i oryginalność, a tego nie można zarzucić produktom od Anatomicals. uwielbiam te ich żywe kolory i mega ciekawe opisy.
Do tego kremu oczyszczającego do twarzy od Anatomicals miałam dwa podejścia. Za pierwszym razem byłam w lekkim szoku, bo zamiast kremu otrzymałam lejące się, maziste coś. Nie dość, że przelewało się przez palce to nie miałam jak umyć sobie tym twarzy. Dlatego lekko zdegustowana zrezygnowałam z niego na naprawdę długo czas. Wróciłam do niego chyba po dobrym miesiącu, jak i nie więcej, a i tak sięgnęłam po niego bo nie miałam za bardzo wyjścia. Na szczęście drugie podejście zakończyło się pozytywnie. Krem był już bardziej gęsty, nie przelewał się przez palce i taki już pozostał na szczęście do końca. Konsystencja jest czymś pomiędzy żelem, a kremem. Zapach mi nic nie urywa, dosyć intensywny, jakby owocowy, ale nie jest to zapach, który umila pielęgnację, niestety.
Przechodząc do efektów. Ja jestem, w miarę zadowolona, mimo iż uwielbiam wszelkie peelingi, nawet te lżejsze, ale peelingi żebym czuła, że coś mi ściera o będę czystsza. W przypadku kremów nie mam takiej gwarancji albo po prostu sobie coś ubzdurałam (co się zdarza). Kremu nie używałam za często, zazwyczaj wieczorami po peelingu, kiedy chciałam uspokoić twarz albo rano, kiedy miałam więcej czasu, nigdzie mi się nie spieszyło i nie przejmowałam się tym, że uciapię sobie włosy (dla mnie to dramaaaat). Na tak rzadki produkt, które nie ma w sobie nic peelignującego, ja byłam zadowolona. Wystarczająco oczyszczał moją cerę wieczorem i przygotowywał ja na dalsze zabiegi, tak samo rano. Lubię używać tego kremu zaraz po wstaniu, czy po siłowni, fajnie oczyszcza, odświeża i lekko zmatawia twarz. Lubiłam tez nakładać po nim różne kremu, a potem makijaż. Wszystko fajnie się trzymało i efekt był promienny, zmatowiony i ładny.
Nie wiem, co spowodowało zmianę konsystencji tego kremu, ale nie zastanawiam się nad tym, bo nic innego nie zostało zmienione, a właściwości kremu też pozostały takie, jakie miały być. Nie uczulił mnie, nie podrażnił, nie wywołał żadnych negatywnych efektów. W trakcie używania moja skóra była gładka, promienna i bez żadnych wyprysków, także dla mnie super.
Nie wiem, czy ten krem jest w ogóle jeszcze gdzieś dostępny, chyba nie, a szkoda, bo ja się z nim polubiłam, a mimo wszystko dobrze jest od czasu do czasu porzucić peelingi na rzecz czegoś delikatniejszego. Jeśli jednak gdzieś go przyuważycie dajcie mi znać. Cenowo prezentuje się on bardzo w porządku, tym bardziej dla mnie, bo używałam go rzadko, więc wystarczył mi na dłuuugo. Dlatego też, co do wydajności się nie wypowiem, bo nie jestem w stanie tego określić. Mimo wszystko, ja go polecam! :)
strasznie podoba mi się ich szata graficzna.
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś coś tej marki ;) Jednak jakiegoś wielkiego wrażenia nie zrobiły na mnie ta firma, nie pamiętam nawet z niej maiłam ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam produktów tej firmy.
OdpowiedzUsuńW sumie prezentuje się dość ciekawie :) obecnie kremy mam :) ale lubię próbować nowości (te których nie miałam nigdy jeszcze) a tą markę kojarzę tylko z wpisów na blogu :)
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej widziałam jego recenzję, ale nie widziałam tego kremu jeszcze w sklepach :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe opakowanie, na pewno wyróżnia się z tłumu :) Nigdy nic z tej firmy nie miałyśmy :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie widziałam tego produktu nigdzie :)
OdpowiedzUsuńJa znowu pierwszy raz widzę markę jak i produkt na oczy.
OdpowiedzUsuńNie miałam kosmetyków tej firmy, ale strasznie mnie korcą :)
OdpowiedzUsuńtak jak Ty znam markę pobieżnie, miałam jakiś żel i chyba mydło.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ich kosmetyki nie działają najlepiej chociaż pomysłowe mają opakowania ;)
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie widziałęm na żywo prawdę mówiąc
OdpowiedzUsuńsuper szata graficzna!
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawe. Ten kosmetyk chyba musiał „dojrzeć” aby nadawał się do użytku :) ja z anatomicals mam el pod prysznic, który nie jest jakimś cudem. Po prostu zwykły
OdpowiedzUsuńKompletnie nie kojarzę tej firmy;) fajna recenzja;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest super. Może troszkę jak produkt przeznaczony dla małych dziewczynek, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Ach, ten róż ;) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńopakowanie bardzo mi się podoba, samo działanie w sumie też jest dobre
OdpowiedzUsuńCiekawe czy nie spowodowałby wysypu. U mnie zwykle tak bywa z kosmetykami tego typu;/
OdpowiedzUsuńOd dawna ciekawią mnie ich produkty :)
OdpowiedzUsuńMarkę znam, ale nie miałam okazji testować ich kosmetyków :D Mają fajne opakowania - charakterystyczny design potrafi przyciągnąć uwagę :D
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy kremu do oczyszczania twarzy i tej firmy też nie kojarzę :)
OdpowiedzUsuńHaha, jakiż opis producenta, uśmiałam się :D
OdpowiedzUsuńJa z tej marki miałam jedynie żel pod prysznic, który dość miło wspominam ;)
opisem rozwalili system;D
UsuńRadość z wakacji to chyba normalne. Ile bym dała żeby mieć czas na spanie do późna, jeżdżenie, zwiedzanie.. a nie wstawanie rano i .. praca! :x
OdpowiedzUsuńCo do firmy słyszalam już o niej ale nigdy nic nie miałam :o
Łączę się z przeżywaniem zakończenia studiów. Mimo, iż został mi ostatni rok magisterki to podobnie jak Ty już czuję, jakby wszystko się skończyło. Dla mnie studia to rozmowy, życie, optymizm i odskocznia od pracy, gdzie wspólne żarty chociażby na korytarzach dają mi dużego powera. Napawa mnie obawą myśl, o tym, jak przeformułować swoje życie po zakończeniu studiów.
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że nieustannie o tym rozmyślasz. To ważny okres w Twoim życiu. Opuszczasz tak naprawdę bezpieczną ostoję. Czas wypłynąć na szerokie wody. Sam mam podobnie teraz, po zdaniu matury. Pytanie "Co dalej?" kotłuje się w głowie.
OdpowiedzUsuńhttp://brewilokwencja.blogspot.com
Jakoś nie jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie :)
Nie używałam za bardzo kosmetyków tej marki. Jakiś czas temu miałam tylko ich żel pod prysznic. Taki średni był.
OdpowiedzUsuńkosmetyki nie są mi znane, ale fajną mają szatę graficzną
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś lubiłam codziennie używać żeli z drobinkami peelingującymi, aż w końcu moja twarz powiedziała dość. Opis kremu świetny, bardzo wyróżniający się. Dziwna sprawa z tą konsystencją. Może wtedy za pierwszym razem trzymałaś w jakimś bardziej nagrzanym miejscu?
OdpowiedzUsuńCałkiem mi nieznany krem ;)
OdpowiedzUsuńon ma takie pozytywne opakowanie ;D
OdpowiedzUsuńOpakowanie przyciąga uwagę:) Nie słyszałam, nie używałam, jestem ciekawa:)
OdpowiedzUsuńDla mnie to nowość ): świetne opakowanie :) bardzo fajnie wypadł w Twojej recenzji. Zdecydowanie wolę delikatne kremy niż gruboziarniste peelingi na twarz, dlatego wydaje mi się, że to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńopakowania mają bajeczne :) gdyby tak jeszcze robili biało szare to byłaby juz z tego miłośc :)
OdpowiedzUsuńpomimo, że Twoje drugie podejście było lepsze to jakoś mnie nie przekonuje.. ;)
OdpowiedzUsuńNie zam wogóle tej firmy
OdpowiedzUsuń