Jak miło mieć 3dniowe wakacje! Siedzę w domu i co chwilę coś robię. Myślałam, że będę mieć trochę wolnego czasu na pisanie pracy magisterskiej, ale niestety, jak zawsze trzeba ogarniać i załatwiać inne sprawy. Fajnie i miło by było gdyby ktoś w końcu zrobił coś za mnie, no ale. Koniec narzekania, pogodę mamy piękną, ja do Lublina jadę dopiero jutro, więc dziś jeszcze cieszę się rodziną i moim M. A pod koniec tygodnia przyjeżdża do mnie mama do Lublina, więc też nie będę się nudzić ;). Ok lecę się zbierać, bo jadę załatwiać najfajniejszą rzecz ever (na razie nie będę zapeszać), ale możecie trzymać kciuki w ciemno :).
Dzisiaj zapraszam Was na kolejny post dotyczący mojej ulubionych youtuberki - Zoelli. Dziś będzie o płynie do kąpieli i żelu pod prysznic z pierwszej podstawowej linii kosmetyków - Soak Opera, bath soak & shower cream.
Zoella Beauty
Soak Opera, bath soak & shower cream
płyn do kąpieli i żel pod prysznic
Cena: ok. 5£
Pojemność: 490ml
Od producenta: Zachowaj spokój z tym wspaniałym produktem zamkniętym w płynie do kąpieli. Witamina E, Masło Shea i ekstrakty z aloesu sprawią, że Twoja skóra będzie miękka, gładka i odżywiona podczas gdy delikatny zapach z kwiatową nutą zapachową uspokoi Twoje zmysły. przywitaj się z Twoim nowym bąbelkowym przyjacielem.
Sposób użycia: Wlej płyn pod strumień ciepłej bieżącej wody lub zastosuj bezpośrednio na wilgotną skórę. Spłucz dokładnie.
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfatem Cocamide Mea, Sodium Chloride, Parfum, Olive Oil PEG-7 Esters, DMDM Hydantoin, PEG-150 Distearate, Glycol Distearate, Cocamidopropyl Betaine, Hydroxyethylcellulose, Citric Acid, Magnesium Nitrate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Extract, Tocopheryl Acetate (Vitamin E), Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Extract, Octocrylene, Homosalate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Methylchloroisothiazolinone, Tocopherol, Magnesium Chloride, Methylisothiazolinone, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract, Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil, Iodopropynyl, Butylcarbarnate, Diazolidinyl Urea, Alpha-isomethyl Ionone, Citronellol, Linalool, Cl 19140 (Yellow 5), Cl 16035 (Red 40)
Ostatnio recenzowałam już mgiełkę Let's Spritz! od Zoelli z jej drugiej kolekcji zapachowej Tutti Fruity range, typowo słodkiej. Będąc w Anglii obkupiłam się też w pierwszą, podstawową kolekcję kosmetyków i dziś będzie o takim jakby podstawowym produkcie z tej linii zapachowej. Jako, że nie posiadam wanny, tylko prysznic, więc stosowałam ten produkt 2 w 1 tylko pod prysznicem.
Zaczynając standardowo od opakowania. Butelka jest bardzo duża o czym świadczy też pojemność 490ml, która swoją drogą jest taka niewymiarowa haha, lubię okrągłe liczby, więc nie rozumiem czego nie może to być od razu pół litra? No, ale to już jakieś moje 'widzimisię'. Etykiety i naklejki nie schodzą z opakowania, ani nie zdzierają się w jakikolwiek sposób. Oczywiście wszystkie napisy mamy jedynie w języku angielskim, ale język jest prosty, za to wyżej możecie podziwiać moje wolne tłumaczenie haha. Co do zapachu, to mi on bardzo nie pasuje. Jakoś nie przemawia do mnie ten zapach, którego nie jestem w stanie porównać do niczego konkretnego. Jest za bardzo duszący, w ogóle nie jest słodki, owocowy ani kwiatowy, więc nie wiem. W trakcie używania żelu jakoś się do niego przyzwyczaiłam, ale nie było to coś, co mi odpowiada.
Przechodząc do działania. Za wiele nie ma co tu pisać, bo jest to tylko żel pod prysznic, a wiecie jakie ja mam podejście do tego typu kosmetyków. Żel pod prysznic ma ładnie pachnieć, dobrze myć i nie wysuszać mojej skóry. Ten żel dobrze myje i super się pieni. Nie wysusza mojej skóry, za co chwała mu. Poza tym jest strasznie wydajny! A taka ogromna butla tym bardziej starcza na długo. Nie pamiętam na ile mi wystarczył, bo już jakiś czas temu go wykończyłam, ale wiem, że długo się z nim 'męczyłam'. Więc tylko zapach się nie zgadza i dlatego ja już z niego nie skorzystam. Zapach to bardzo indywidualna sprawa, wiele osób jest zachwycona i tymi produktami, więc trzeba sprawdzić na sobie ;).
Więc już pewnie wiecie, że ja po niego nie sięgnę, bo zapach mi nie pasuje, może i się do niego przyzwyczaiłam, ale nic więcej, I nie mogłam się doczekać aż w końcu go zużyję do końca. Wiadomo żel pod prysznic za 5£ w przeliczeniu na polskie wychodzi całkiem sporo, bo aż ponad 25zł, ale na angielskie realia to wcale nie jest dużo. Także, jeżeli będziecie kiedyś mieć przyjemność być w Anglii i najlepiej tam pracować to polecam Wam zainteresowanie się tymi kosmetykami z Zoelli, ale na zapach tego żelu radzę Wam uważać i dobrze go najpierw wyniuchać ;). Mam jeszcze balsamy z tej linii i ciekawa jestem czy i one tak pachną, ale powoli będę na bieżąco używać i informować.
Zaczynając standardowo od opakowania. Butelka jest bardzo duża o czym świadczy też pojemność 490ml, która swoją drogą jest taka niewymiarowa haha, lubię okrągłe liczby, więc nie rozumiem czego nie może to być od razu pół litra? No, ale to już jakieś moje 'widzimisię'. Etykiety i naklejki nie schodzą z opakowania, ani nie zdzierają się w jakikolwiek sposób. Oczywiście wszystkie napisy mamy jedynie w języku angielskim, ale język jest prosty, za to wyżej możecie podziwiać moje wolne tłumaczenie haha. Co do zapachu, to mi on bardzo nie pasuje. Jakoś nie przemawia do mnie ten zapach, którego nie jestem w stanie porównać do niczego konkretnego. Jest za bardzo duszący, w ogóle nie jest słodki, owocowy ani kwiatowy, więc nie wiem. W trakcie używania żelu jakoś się do niego przyzwyczaiłam, ale nie było to coś, co mi odpowiada.
Przechodząc do działania. Za wiele nie ma co tu pisać, bo jest to tylko żel pod prysznic, a wiecie jakie ja mam podejście do tego typu kosmetyków. Żel pod prysznic ma ładnie pachnieć, dobrze myć i nie wysuszać mojej skóry. Ten żel dobrze myje i super się pieni. Nie wysusza mojej skóry, za co chwała mu. Poza tym jest strasznie wydajny! A taka ogromna butla tym bardziej starcza na długo. Nie pamiętam na ile mi wystarczył, bo już jakiś czas temu go wykończyłam, ale wiem, że długo się z nim 'męczyłam'. Więc tylko zapach się nie zgadza i dlatego ja już z niego nie skorzystam. Zapach to bardzo indywidualna sprawa, wiele osób jest zachwycona i tymi produktami, więc trzeba sprawdzić na sobie ;).
Więc już pewnie wiecie, że ja po niego nie sięgnę, bo zapach mi nie pasuje, może i się do niego przyzwyczaiłam, ale nic więcej, I nie mogłam się doczekać aż w końcu go zużyję do końca. Wiadomo żel pod prysznic za 5£ w przeliczeniu na polskie wychodzi całkiem sporo, bo aż ponad 25zł, ale na angielskie realia to wcale nie jest dużo. Także, jeżeli będziecie kiedyś mieć przyjemność być w Anglii i najlepiej tam pracować to polecam Wam zainteresowanie się tymi kosmetykami z Zoelli, ale na zapach tego żelu radzę Wam uważać i dobrze go najpierw wyniuchać ;). Mam jeszcze balsamy z tej linii i ciekawa jestem czy i one tak pachną, ale powoli będę na bieżąco używać i informować.
mnie ostatnio niestety większość produktów do kąpieli uczula i używam głównie żelu nivea dla dzieci ;)
OdpowiedzUsuńNie znam się zbytnio na składach, ale wydaje mi się bardzo długi.
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma urocze :) Skoro robi to, co robić powinien to świetnie! Zapach też chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach nie bardzo ;p żałuje, że nie zaopatrzyłam się w te kosmetyki będąc w Anglii eh, no tak na tamte realia 5 funtów to nie dużo ale na Polskie 25 zł to już sporo :D
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie, zachęca do zakupu :)
OdpowiedzUsuńNie moja bajka raczej...
OdpowiedzUsuńJeśli doborze myje, nie wysusza i nie podrażnia to może być :) szkoda tylko że zapach nie jest najlepszy może inne warianty podobnie działają a lepiej pachną :)
OdpowiedzUsuńMnie pewnie również ten zapach by się nie spodobał...
OdpowiedzUsuńWiem jak jest z wolnym czasem, zawsze jest coś do zrobienia. Nie spotkałam się wcześniej z tą marką, szkoda, że żel/ płyn nie sprawdził się u Ciebie. Ja unikam sls.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że mogli dać te 500ml :D
OdpowiedzUsuńOj, szkoda że zapach Ci się nie spodobał. Wiem że zwracasz na niego ogromną uwagę :P Dla mnie akurat nie jest to tak istotne, ale przyjemnie jest używać czegoś co ładnie pachnie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Ja też mam takie podobne podstawowe 3 wymaganie względem żeli: ma myć, ma pachnieć i nie wysuszać/podrażniać. A jak duża pojemność i fajny produkt to dodatkowy plus :) Pozdrowionka! :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że Zoella ma własną linię kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńNie znam marki ani produktu :) Nie używam również płynów do kąpieli, po prostu brak czasu. Oddzielam również żel od płynu, źle mi się kojarzy 2in1 :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie kusi ;)
OdpowiedzUsuńBUTELECZKA wygląda na prawdę interesująco - choć firmy oraz produktu niestety nie znam.
OdpowiedzUsuńgdyby mnie zapach się nie spodobał, też nie sięgnęłabym ponownie po kosmetyk
OdpowiedzUsuńTeż mnie zdziwiła ta pojemność :D
OdpowiedzUsuńW sumie to zaciekawił mnie ten zapach
tej marki jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńJak coś nieładnie pachnie, to tylko czekam aż ktoś inny zużyje, a jak nie to albo się sama męczę albo wyrzucam. Dlatego wolę niuchać już w sklepie :)
OdpowiedzUsuńMoże i nie jest dużo 5 funtów, jednak trzeba pamiętać że możemy kupić inne dobre żele nawet za funta, bądź czekając na promocję. Zawsze przechodziłam obok jej produktów obojętnie, ale może warto kiedyś się skusić bo wybór jest duży.
OdpowiedzUsuńopakowanie ma ciekawe...
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam taki żel ze Starej Mydlarni... też nie mogłam sie doczekać denka, a skubany wydajny był
Nie miałam jeszcze okazji używać tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńInteresująco wyglądający produkt :) Bedą w Anglii W Superdragu widziałam produkty Zoelli, miałam nawet wziąśc jakiś, ale w końcu nie wzięłam :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że chętnie wypróbowałabym. Samo opakowanie mnie urzeka :)
OdpowiedzUsuńSkoro ładnie pachnie i dobrze się pieni, to ten produkt jak najbardziej mogłabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuń3 dniowe wakacje hueh, też to ostatnio miałam i naszła mnie taka ochota żeby przyczepić sobie karteczkę na czole "WITAMY W DOROSŁYM ŻYCIU".
OdpowiedzUsuńCo do samego żelu - 25zł jak sama mówisz to dość sporo, zwłaszcza, że żel nie robi w sumie nic wyjątkowego. Sama jestem wierna od dawna żelom Ziaji bo są duże, tanie i jako jedne z nielicznych mnie nie uczulają :)
Zapraszam też na nieco bardziej alternatywną cześć blogosfery :)
Ruda Urodowo - alternatywnie i o urodzie.
Haha, no jestem ciekawa tego zapachu ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńchyba się na niego skuszę!
OdpowiedzUsuńz chęcią bym wypróbowała i sprawdziła ten zapach :)
OdpowiedzUsuńchyba nie wypróbowałabym go ze względu na zapach :)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią wypróbowałabym kosmetyków Zoelli, tak z ciekawości co stworzyła :)
OdpowiedzUsuńI tak chcę!
OdpowiedzUsuń