Czas mi leci tak szybko, że to już półmetek postów związanych z Blogmasem2016 i dopiero to zauważyłam! Dzisiaj będzie o zimie, o mrozie, o chłodzie, o śniegu i o przemakających butach, czyli przemoczonych skarpetach haha. Jak wiele z Was nie znosi zimy? Pytam, bo akurat moja siostra jest jedną właśnie z tych osób, dla których zima mogłaby nie istnieć w ogóle. Nie lubię marznąć, lubię kiedy świeci słońce, ale szczerze to wolę, żeby było mi za zimno niż za gorąco. Od zawsze powtarzam jedno i to samo: jak mi zimno - zawsze mogę się ubrać, a jak jest mi już na maksa gorąco - to ja nie mam co ściągnąć i mam problem.
A więc za co ja kocham zimę?
ZA ŚWIĘTA
Bo chyba właśnie o to chodzi w zimie co nie? Kiedy myślimy o zimie, pierwsze co przychodzi nam do głowy to właśnie święta. A to jest najbardziej szczęśliwy, jak i magiczny czas w całym roku. Ja naprawdę, od samych mandarynek, od świątecznych piosenek jestem po prostu szczęśliwa. I żaden mróz mi nie przeszkadza!
ZA SWETRY
Tak na serio, w swojej szafie posiadam trzy bluzy, a tak naprawdę chodzę w jednej, kiedy jest masakrycznie zimno, bo jest najcieplejsza, a jeśli chodzi o swetry to mam ich z 15, w których chodzę cały czas, a mam tez parę takich, które nadają się tylko na niektóre okazje. Uwielbiam chodzić w swetrach, przeróżnych. Tych świątecznych i tych mniej, jednokolorowych, z zamkami, bez niczego, cokolwiek i jakkolwiek. Ale uwielbiam je! Uwielbiam w nich przesiadywać, zawijać i rozciągać sobie rękawy na dłoniach. Bo tak jest cosy!
ZA MILUSIE WIECZORY I ZA TO, ŻE JEST PRZYTULNIE
Najprzytulniejszym miejscem szczególnie w święta dla mnie jest zdecydowanie pokój mojego narzeczonego. Ten na zdjęciu jest mój, który umila mi e spokojne i samotne wieczory, ale jak tylko wracam do domu i jadę do ukochanego to pierwsze co robię, to czekam aż mój mi zrobi herbatę włączy światełka, a ja będę sobie leżeć w łóżku i odpoczywać i nic nie robić. Choinki w pokoju, mikołaje, bałwany i renifery to są te małe akcenty, które sprawiają, że nawet lepiej mi się spaceruje wieczorami. Wy też jak byliście mali liczyliście choinki wracając z jakiegoś miejsca? Spoko ja zawsze miałam najgorzej i płakałam, że mam najgorszą 'stronę' do liczenia, bo moja siostra zazwyczaj miała bloki po swojej i wygrywała haha.
ZA MANDARYNKI
O tym pisałam w Blogmas nr 4: Zapach świąt. Czy wyobrażacie sobie święta bez mandarynek? Ja nie. Uwielbiam ich smak, uwielbiam ich słodycz, a czasem wykręcającą twarz kwaskowatość. Są pyszne, pokój pachnie po nich wspaniale, dłonie zresztą też, no i są na maksa zdrowe, więc nic tylko dajcie mi święta, zimę, a ja będę najszczęśliwszym mandarynkowym potworem.
ZA MUZYCZNE HITY
O tym też pisałam w Blogmas nr 3: Świąteczna playlista. 1 grudnia, pierwszy śnieg, przyjemny mróz, to właśnie dla mnie to odpowiedni moment na włączenie najcudowniejszych hitów w całym roku; radosne, skoczne, ale świąteczne i na maksa klimatyczne, kojarzące się tylko i wyłącznie z dobrym czasem.
ZA NADZIEJĘ
Nikt mi nie powie, że zimą i głównie w święta ludzie nie są jacyś tacy szczęśliwsi i weselsi. Wtedy małe rzeczy, czas spędzony z rodziną potrafi odmienić nawet największych smutasów. Sam fakt, że jest wolne, że w telewizji lecą najlepsze filmy i w końcu mamy czas dla innych, mamy czas dla znajomych mamy czas na kawę w spokoju o 12 w pidżamie i nikomu nic do tego. Ludzie w święta liczą na wiele, ale dają też wiele. Ja osobiście mam nadzieję i wierzę cały czas w ludzi i już nawet teraz widzę niewielką przemianę w swojej pracy. Ludzie kupujący coś na prezent są tacy przejęci, ale tak pozytywnie, że aż miło.
ZA ŚNIEG
Patrząc na to zdjęcie, najchętniej bym się rzuciła w ten biały puch, zrobiłabym aniołka, a potem zaczęła się w nim tarzać ze wszystkimi dookoła. Brzmi dziwnie, ale moim największym marzeniem na końcówkę tego roku, to śnieg, ulepienie bałwana i spacery w śniegu po kolana. Osobiście uwielbiam śnieg, uwielbiam kiedy pada, uwielbiam kiedy pada mi prosto w twarz i jest mi cholernie zimno. Jestem dziwna, ale dla mnie to magiczne ;) to co... kulig? :D
I co, udało mi się Was przekonać do zimy? :)
Ja lubię zimę chyba tylko za swetry i piękny śnieg za oknem, jeśli nie muszę wychodzić z domu ;D
OdpowiedzUsuńMogłabym się podpisać pod każdym z przedstawionych przez Ciebie elementów. Mam dokładnie tak samo. Uwielbiam zimę i święta też właśnie za to - śnieg, święta, nadzieja, optymizm w ludziach, ta przytulność no i cieplutkie sweterki. Nic dodać, nic ująć :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Święta to zdecydowanie najfajniejsza rzecz zimą! ;D Ale długie wieczory i gorąca czekolada też ;D
OdpowiedzUsuńja kocham za cieplutkie kocyki i pachnące świece, klimat :)
OdpowiedzUsuńMandarynki, żurawina, jabłka z cynamonem i pierogi - mi tam zima aż tak nie przeszkadza, chociaż wolałabym siedzieć non stop w łóżku :D
OdpowiedzUsuńpiekne zdjęcia :) ale mnie to nie przekonuję
OdpowiedzUsuńNie znosze zimny ...nawet jak jest przytulnie z mężem w łóżeczku ;) Bo tak jest cały rok i zimny do tego nie potrzebuje ;-)
A Ty to jesteś gorącą kobietą :)
Ja to zimorodek ;)
Oo za mandarynki i za swetry też kocham zimę ;D
OdpowiedzUsuń..za śnieg chciałabym - bo coraz go mniej z roku na rok !
Za święta - to już obowiązkowo i bezwarunkowo :)
Mandarynki zawsze lepiej smakują w święta :D
OdpowiedzUsuńJa też kocham zimę między innymi za to, co napisalas! :* :)
OdpowiedzUsuńLubię zimę, lubię święta tylko czasem człowiek znajduje się na zakręcie i ta atmosfera świąteczna, wieczory które nie tak dawno były jeszcze przytulne stają się obce, zimne. Dzisiaj wolę lato :)
OdpowiedzUsuńAhhh te zimowe sweterki :)
OdpowiedzUsuńzima to zdecydowanie nie moja bajka i nie moje klimaty wolę wiosnę i zdecydowanie lato :P jedynie co lubię w zimie to sezon na mandarynki :D
OdpowiedzUsuńMandarynki <3 <3
OdpowiedzUsuńKulig też bo dawno nie byłam :(
Kocham zimę za to wszystko co TY!
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia, ale akurat kuligu w Anglii to się nie doczekam :D
OdpowiedzUsuń