Denko #7 luty 2017r.
Cuda i buble!

27 lutego 2017



I znowu czas na denko! Sama idea denka uświadamia mi, jak szybko mija ten czas. Ledwo się ogarnę, a tu już kolejny miesiąc, tym bardziej, że w lutym było mniej wpisów, niż chciałam umieścić, ale niestety moja organizacja czasu jest ostatnio coraz gorsza, ale jak zawsze obiecuję, obiecuję i niewiele z tego wychodzi, ale to nic ;D. Denko jest, produktów już się pozbyłam, co cieszy mnie na maksa!
Nie będę za bardzo przeciągać, więc przechodzimy do denka. Nie było ono jakieś mega ogromne, w sumie to przyznam się szczerze, że ze dwa produkty wykończyłam jeszcze w zeszłym miesiącu, ale położyłam je w całkiem innym miejscu i o. Tak wyszło haha  Najpierw, jak zawsze zaczniemy od cudów! :) Jeden produkt standardowy już w tym miejscu, a cała reszta nówka! :)

Kueshi jedwabiste mleczko oczyszczające
- peeling do twarzy

23 lutego 2017


Znowu cisza, znowu mnie tu nie było. Wrzuciłam coś i zniknęłam. Jakoś wypadłam z tego blogowego szaleństwa, nie mam kiedy, nie mam czasu, nie mam chęci i mam chwilową (mam nadzieję) niemoc. Nie wiem, co się dzieje, ale widzę że i cera mi się pogorszyła i na siłownie mi się nie chce chodzić i mam w dupie fakt, że śmieci się wysypują z worka, a to nie mój tydzień na sprzątanie. I don't care. Też tak czasem macie? Lubie każdą pogodę, każda porę roku, ale naprawdę chcę już prawdziwą wiosnę, chce schować kurtkę, wyciągnąć baleriny, kupić sobie jakieś nowe i latać w kieckach bez obawy, że będzie mi zimno. I dzisiaj akurat moje życzenie się spełniło, ale z tego co patrzyłam, ma znowu spaść śnieg w Lublinie...
No nic. Za to dziś będzie recenzja peelingu, jedwabistego mleczka oczyszczającego do twarzy, marki Kueshi. Marka mi totalnie nieznana, dostałam produkt w pudełku Liferia Box.

Kueshi
jedwabste mleczko oczyszczające
- peeling do twarzy


Cena: 58zł
Pojemność: 200ml


Od producenta: Mleczko-peeling do twarzy Silky Cleasing Scrub zawiera mielone skorupki orzecha włoskiego, które pozwalają delikatnie i skutecznie oczyścić skórę z martwych komórek warstwy wierzchniej, przyczyniają się do oczyszczenia i zwężenia porów, usuwają resztki zanieczyszczeń, zapobiegają powstawaniu stanów zapalnych, a dzięki naturalnym ekstraktom łagodzą podrażnienia i maja regenerujące i nawilżające działanie.

Sposób użycia: nałóż na wilgotną skórę i delikatnie masuj i następnie spłucz wodą. Używaj dwa razy w tygodniu lub wedle zapotrzebowania. 

Składniki: mikrocząsteczki skorupek od orzecha + masło kakaowe + olej ze słodkich migdałów + olej z ziaren pszenicy

Skład: Aqua, Octyl Palmitate, Isononyl Isononanoate, Theobroma Cacao Seed Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Juglans Regia Shell Powder, Methyl Glucose Sesquistearate, Glycerin, Stearyl Alcohol, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Carbomer, Imidazolidiny Urea, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide.



Jak pisałam produkt otrzymałam w LiferiaBox i jest to miniaturka. Moja wersja ma 50ml, natomiast większa, pełnowymiarowa (200 ml) wygląda całkowicie inaczej niż moja. Więc jeżeli będziecie szukać tej małe słodko różowej tubki, to raczej jej nie znajdziecie. Chyba, że jest gdzieś dostępna i taka wersja, a ja o tym nie wiem.

The Secret Soap Store, Argan & Goats
krem do twarzy

17 lutego 2017


Wiem, znowu mnie tu nie było. Tym razem jedna z większych przerw, jaka tutaj w ogóle na blogu chyba miała miejsce. Ale niestety, tak się złożyło, że się nic nie zmieniłam i jak zawsze wszystko zostawiam na ostatnia chwilę. No i siup. Na raz musiałam robić prezentację perswazyjną, pisać podrozdział pracy, kminić jak zebrać 500 odpowiedzi w ankiecie, poza tym praca i korepetycje, a ja się już chyba zestarzałam, bo dawno nie miałam aż takiej niechęci do czegokolwiek. Ale ostatnio coraz częściej świeci słońce, jest coraz cieplej, ja znowu mogę otwierać okno i nie martwię się, że będzie mi za zimno, a to sprawia, że jest mi milej!
Dzisiaj mam dla Was w końcu recenzję kremu do twarzy, marki, którą uwielbiam - The Secret Soap Story. O tym produkcie pisałam w jednym Blogmasie dotyczącym pielęgnacji zimowej. Więc, kto czytał wie, że ta recenzja będzie jak najbardziej pozytywna. Zapraszam! :)

The Secret Soap Story 
Argan & Goat
krem do twarzy


Cena: 69,99zł
Pojemność: 50ml
TUTAJ

Od producenta: Ekskluzywny krem z olejkiem arganowym z EcoCert łączący w sobie siłę natury i niezwykłą skuteczność. Stworzony z najwyższej jakości wyselekcjonowanych składników pochodzenia roślinnego. Idealny dla skóry z pojawiającymi się pierwszymi oznakami starzenia.

*widocznie ujędrnia, ma silne właściwości nawilżające i odżywcze *bogaty w witaminę E i sterole; *zabezpiecza przed działaniem czynników zewnętrznych i promieniowaniem UV *przywraca skórze promienny wygląd *nadaje się pod makijaż

Sposób użycia: stosować rano i wieczorem na oczyszczoną twarz.

Skład: Aqua, Glycerin, Agania Spinosa Kernel Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Hydrogenated Polydecene, Ctearyl Alcohol, PEG-20 Stearate, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Panthenol, Sodium Polyacrylate, Parfum, Goat Milk,Tocopheryl Acetate, Sodium Lactate, Sodium PCA, Glycine, Fructose, urea, Niacinamide, Inositol, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Phenoxyethanol, Citronellol, Limonene, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaidehyde, Linalool.


No to lecim! Kto nie zna The Secret Soap Store? Ja markę poznałam dzięki kultowym kremom do rąk z masłem shea, które naprawdę były popularne wśród blogerek. Zawsze jakaś dziewczyna miała taki krem na spotkaniu, zawsze gdzieś go widziałam, ale nic dziwnego były i są dalej genialne. A ja od wypróbowania pierwszego produktu, jakiegoś innego kremu do rąk pokochałam markę za zapachy, za najbardziej treściwą konsystencję, ale przechodzimy do kremu do twarzy z olejkiem arganowym i kozim mlekiem!


Blogerzy dla BezpiecznaJa
STOP przemocy wobec kobiet

11 lutego 2017


Każdego dnia słyszymy o różnych rzeczach, które się wydarzyły; pobicia, gwałty, kradzieże, wykorzystywanie, znęcanie się psychiczne i fizyczne na nas kobietach. I mimo, że strasznie mi się to pisze, ale tak.. jesteśmy słabsze w sensie fizycznym, jesteśmy słabsze, bo zawsze chcemy dobrze, bo nam zależy i bo potrafimy walczyć, nie poddajemy się przez co się męczymy. Przez to dużo łatwiej jest nas wykorzystać, zasłonić nam oczy, wmawiać, że tak powinno być, a my boimy się coś z tym zrobić, bo dzieci, bo rodzina jest najważniejsza, bo nie mogę przynieść nikomu wstydu, bo miasto nie może się dowiedzieć.

Mogę szczerze przyznać, że jestem szczęściarą, jeszcze nic tak złego mi się osobiście nie przytrafiło i mimo, że zawsze wydaje mi się, że mnie to akurat nie spotka, to nie raz wracałam do domu obracając się na każdą stronę czy nikt za mną nie idzie. Nie raz wracałam pod wpływem alkoholu sama do domu. Nie raz rozmawiałam z jakimiś typami, bo przecież yolo i nawet wdawałam się w większe dyskusje. I czasem się zastanawiam, jak to możliwe, że nic mi się nie stało, ale ogólnie oczywiście dalej uważam, że mnie to nie dotyczy i nigdy nie będzie dotyczyć.
Ile z Was tak ma?


#9 Kinomaniak
Ostatnie 6 filmów, które oglądałam

07 lutego 2017



Uwielbiam, kiedy mój weekend zaczyna się w poniedziałek. Dwa dni wolnego, ale nie do końca, bo korepetycje lecą na okrągło. Także nie odpocznę w 100%, ale nie ma tragedii, więc damy rade jakoś. Dzisiaj będzie lajtowo, bo przed Wami kolejny konomaniak! A do nadrobienia mam jeszcze więcej filmów haha. Tym bardziej, że w ciągu ostatniego miesiąca obejrzałam 10 filmów i mam ochotę oglądać, oglądać i oglądać.Piszcie mi w komentarzach, co wy ostatnio oglądaliście, co polecacie, jakieś filmy, które możecie oglądać cały czas. Ciekawa jestem i chcę odkryć nowe filmy ;)! A i na pewno o wszystkich napiszę, ale po kolei!
Dzisiaj macie w sumie głównie komedie, komedie romantyczne i na końcu moja ulubiona seria i myślę, że nie tylko moja. Zapraszam! :)

Duże Dzieci (2010) 'Grown Ups' komedia

Tołpa green nawilżanie
nawilżający krem łagodzący pod oczy

04 lutego 2017


Uwielbiam wolne soboty! Nie tak do końca wolne, bo miałam korepetycje, ale wolniejsze niż powinny, bo 3-godzinne korepetycje zostały odwołane, więc mam więcej czasu niż powinnam haha. Sensownie fest. Mam w planach zrobić wiele rzeczy, ale czas mi ucieka tak masakrycznie, że aż jestem mu szoku. A muszę zacząć ogarniać pracę dyplomową, ankiet na zaliczenie zajęć i chce zrobić gruntowne porządki na laptopie i w pokoju ta, żebym mogła powywalać wszystko, co mi jest niepotrzebne. Ale jak tylko się za to zabieram tak wychodzi mi masa innych rzeczy, które musza być zrobione na już albo po prostu mi się nie chce i siedzę bezczynnie marnując czasu - co też jest potrzebne, także mogę haha. 
Dzisiaj recenzja, kremu pod oczy, czyli produktu, który chyba jest najważniejszy dla nas wszystkich, a ciężko znaleźć coś, co będzie w 100% spełniało nasze oczekiwania. Przynajmniej ja szukam i szukam, a dzisiaj przeczytacie o nawilżającym kremie łagodzącym pod oczy od Tołpy. Jak myślicie, będzie chociaż w połowie super?

Tołpa green
nawilżający krem łagodzący pod oczy


Cena: 19,99zł
Pojemność: 17ml

Wiemy, że... skóra relaksuje się tylko w wyjątkowych okolicznościach, Oprócz odpowiedniego nawilżenia trzeba jej zapewnić ochronę. I zadziałać odprężająco. Bawełna i irys zapewniają jej to wszystko jednocześnie.

Nasz krem nawilża i zatrzymuje wodę w naskórku Łagodzi podrażnienia i wygładza skórę wokół oczu. Poprawia elastycznośc i przeciwdziała przedwczesnemu starzeniu. Redukuje cienie pod oczami i przywraca spojrzeniu naturalny blask.

Bawełna i irys: *nawilża i zatrzymuje wodę w naskórku, *łagodzi podrażnienia *poprawia elastyczność.

Sposób użycia: nanieś krem wokół oczu i na powieki. Delikatni wklep opuszkami palców. Stosuj rano i wieczorem.

0% substancji zapachowej, sztucznych barwników, silikonów, olejku parafinowego, parabenów i donorów formaldehydu.
TAK naturalny kolor, roślinne składniki aktywne, fizjologiczne pH, konserwanty, pakowanie bezpieczne dla środowiska - poddawane recyklingowi.

Małe wielkie składniki: torf tołpa, ekstrakt z nasion bawełny, ekstrakt z korzenia irysa, ennacomplex, gliceryna

Skład: Aqua, Squalane, Glycerin, propylene Glycol, C12-15 Alkyl Benzoate, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Olivate, Peat Extract, Sorbitan Olivate, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Gossypium Herbaceum Seed Extract, Iris Florentina Root Extract, Equisetum Arvense Extract, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Glycyrriza Glabra Root Extract, Panax Ginseng Root Extract, Hammamelis Virginiaana Leaf Extract, Tetrasodium ETA, Sodium Polyacrylate, Carbomer, Sodium Hydroxide, Sodium Acrylate/Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Sorbic Acid.

Denko #6 styczeń 2017r.
Cuda i buble!

02 lutego 2017



Pierwsze denko 2017 roku! Do którego się zbieram i zebrać się nie mogę. Ale nic dziwnego skoro jestem w domu parę dni, a tutaj jak zawsze nie dzieje się za wiele, ale ostatecznie nie mam na nic czasu i nawet rzadko kiedy włączam komputer. Pranie, sprzątanie no i fryzjer. Poszłam wczoraj do fryzjera i zmieniłam diametralnie włosy. Od 7 lat jestem posiadaczką ciemnych włosów wpadających w fiolet i czerwień aż do wczoraj. Ciekawi efektu zapraszam na facebooka, a ja wracam do denka, bo o tym dzisiejszy wpis jest!
Uwielbiam pierwszy wpis mojego denka, w którym było 6 chyba kosmetyków, dzisiaj jest praktycznie 3 razy tyle, ale się cieszę, bo uwielbiam je wyrzucać ze świadomością, że nie kupiłam w międzyczasie kosmetyków, które leżą, a pięknie zastępują zużyte. ;)

Zaczynając od cudów, których dzisiaj jest najwięcej! Ale tak, odkryłam i pozbyłam się paru kosmetyków, które uwielbiałam, które okazały się naprawdę świetne. Są dwa produkty, o których piszę praktycznie, co denko oraz trzy płyny micelarne haha, ale jeden zużyłam z domu i wzięłam puste opakowanie specjalnie, żeby Wam go pokazać ;).