Znowu mnie tu nie było, ale siła wyższa. Nie wiem, kiedy znowu będę w stanie być tutaj na bieżąco, tak jak kiedyś, ale wiem, że kiedyś to nastąpi i powrócę do częstego blogowania. Obecnie, w sumie niby nic się nie dzieje, ale tak naprawdę to dzieje się wszystko, co możliwe. Rozumiecie? Ja też nie, nieważne haha. To jest pierwsza sobota od nie pamiętam kiedy, że ja mam wolne od pracy, od studiów i jestem w Lublinie. Wiadomo mam co robić, praca się sama nie napisze, ale fajnie było sobie poleniuchować cały dzień ;). Wystarczy mojego gadania, bo widać, że nie mam co pisać nawet haha.
Także, dzisiaj na blogu recenzja peelingu do ciała marki Bielenda o niesamowicie różowym zapachu! :)
Bielenda
peeling cukrowy do ciała
Pojemność: 200g
Od producenta: Niezwykle przyjemny w aplikacji peeling o innowacyjnej nietłustej formule z mikrogranulkami naturalnego cukru przeznaczony do każdego typu skóry, również wrażliwej skutecznie złuszcza martwy i zgrubiały naskórek, błyskawicznie eliminuje szorstkość i poprawia jakość skóry. Doskonale ujędrnia, oczyszcza i wygładza ciało, nie wywołuje podrażnień.
Zawiera proteiny jedwabiu, które wyraźnie poprawiają kondycję skóry, zmiękczają, chronią skórę przed wysuszeniem oraz centelię asiaticę, która doskonale ujędrnia, wygładza i nawilża ciało, powoduje wzrost gęstości i elastyczności skóry, Pobudzający kolor i kwiatowy, ciepły zapach magnolii odpręża, rozluźnia, ożywia zmysły i dodaje energii.
Efekt: gładkie, jędrne, pięknie pachnące, delikatne w dotyku ciało. Brak uczucia suchości i nieprzyjemnego łuszczenia.
Stosowanie: nałóż na wilgotną skórę, masuj, spłucz wodą.
Skład: Sucrose, Glycerin, Propylene Glycol, Aqua (Water), Centella Asiatica Leaf Extract, Hydrolyzed Silk, Carbomer, Polysorbate-20, Triethanolamine, Parfum (Fragrance), Limonene, Cl 17200 (Acid Red 33).
Peeling do ciała to jeden z tych produktów, które uwielbiam używać, ale jestem na maksa leniwa żeby robić to regularnie. Uwielbiam peelingi, uwielbiam skórę w dotyku po zastosowaniu peelingu i wrażenie, że skóra jest perfekcyjnie oczyszczona. Ale! Peelingi mnie wkurzają, mimo że są tak zajebiste, to mnie wkurzają głównie ze względu na ich opakowania, bo żadne opakowanie nie jest na tyle super, żeby mi się fajnie korzystało z danego peelingu.
Po takim optymistycznym wstępie, przechodzę od razu do recenzji, zaczynając ją od opakowania, które zawsze są problematyczne w przypadku peelingów. Jeżeli chodzi o sam wygląd i estetykę, to tutaj jak najbardziej na plus. Piękne, różowe, na maksa dziewczęce, także super. Ale.. jest tak ciężko wydobyć peeling z tego opakowania, że myślałam, że mnie szlag jasny trafi ;). A jak już się udało mocniej ścisnąć i coś tam wyleciało, to poleciało wszędzie gdzie nie powinno. Strasznie mnie to denerwuje, bo otwór jest zdecydowanie za mały na peeling cukrowy, żeby można było fajne go używać.
Jak wspominałam peeling jest mega gęsty i lekko glutowaty, ale nie lejący (jaki cudowny opis ;D). Typowy, jak dla wszystkich peelingów cukrowych, bardzo spoko, ale niestety własnie przez tą konsystencję mega ciężko jest go wyciągać z tubki. Z kolei zapach bardzo mi się podoba. Bardzo różany, niesamowicie intensywny, aż nawet jest lekko duszący, ale ja przepadam za takimi zapachami.
Peeling działa bardzo dobrze. Fajnie zdziera martwy naskórek, zostawia skórę gładką, miłą w dotyku i taką fajnie naprężoną. Skóra jest w bardzo fajnym stanie po użyciu peellingu i taki efekt utrzymuje się bardzo długo, więc to na dużo plus. Super przygotowuje też ciało do nałożenia balsamu, uwielbiam zawsze to wrażenie, że skóra pije balsam w moment, dzięki czemu balsam się bardzo szybko wchłania, więc jest to dobry sposób, jak nam się spieszy. I nie pozostawia po sobie tłustego filmu - największy plus.
Nie podrażnił mnie, nie uczulił, skóra mi nie odpadła, więc nic kompletnie mi się nie stało haha.
Po takim optymistycznym wstępie, przechodzę od razu do recenzji, zaczynając ją od opakowania, które zawsze są problematyczne w przypadku peelingów. Jeżeli chodzi o sam wygląd i estetykę, to tutaj jak najbardziej na plus. Piękne, różowe, na maksa dziewczęce, także super. Ale.. jest tak ciężko wydobyć peeling z tego opakowania, że myślałam, że mnie szlag jasny trafi ;). A jak już się udało mocniej ścisnąć i coś tam wyleciało, to poleciało wszędzie gdzie nie powinno. Strasznie mnie to denerwuje, bo otwór jest zdecydowanie za mały na peeling cukrowy, żeby można było fajne go używać.
Jak wspominałam peeling jest mega gęsty i lekko glutowaty, ale nie lejący (jaki cudowny opis ;D). Typowy, jak dla wszystkich peelingów cukrowych, bardzo spoko, ale niestety własnie przez tą konsystencję mega ciężko jest go wyciągać z tubki. Z kolei zapach bardzo mi się podoba. Bardzo różany, niesamowicie intensywny, aż nawet jest lekko duszący, ale ja przepadam za takimi zapachami.
Peeling działa bardzo dobrze. Fajnie zdziera martwy naskórek, zostawia skórę gładką, miłą w dotyku i taką fajnie naprężoną. Skóra jest w bardzo fajnym stanie po użyciu peellingu i taki efekt utrzymuje się bardzo długo, więc to na dużo plus. Super przygotowuje też ciało do nałożenia balsamu, uwielbiam zawsze to wrażenie, że skóra pije balsam w moment, dzięki czemu balsam się bardzo szybko wchłania, więc jest to dobry sposób, jak nam się spieszy. I nie pozostawia po sobie tłustego filmu - największy plus.
Nie podrażnił mnie, nie uczulił, skóra mi nie odpadła, więc nic kompletnie mi się nie stało haha.
Jak widzicie, sam produkt jest naprawdę rewelacyjny, ale niestety w moim przypadku samo opakowanie go dyskwalifikuje. Co z tego, że fajny, tani, super działa, łatwo dostępny, jak za każdym razem mam się siłować z nim pod prysznicem.. Bezsensu, ale jak ktoś ma ochotę, możecie wypróbować albo wycisnąć do innego opakowania ;).
Rozbrajająca recenzja ;D Niby fajny, ale mam obawy przed różanym zapachem...
OdpowiedzUsuńSiłowanie się z opakowaniem jest najgorsze ;D
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz opisy ;) lubię bielende Ale nie wiem czy ze względu na opakowanie chciałabym go kupić ;)
OdpowiedzUsuńlepiej by się sprawdził odkręcany słoiczek:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie wolę glicerynę od parafiny więc może go wypróbuję. szkoda, że opakowanie jest jest praktyczne.
OdpowiedzUsuńTeż miałam taki peeling, który sie nie chciał wyciskać z tubki, więc wiem o czym mówisz :P Ściskasz tubkę z całej siły, a tu wyleciało zaledwie centymetr produktu :D
OdpowiedzUsuńWolę peelingi cukrowe w odkręcanych opakowaniach typu słoik :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam takie cukrowe peelingi, jednak wybieram te w pojemniczkach:)
OdpowiedzUsuńWolę peelingi które mają opakowania słoiczkowe :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak wolę takie opakowania, bo jakbym miała paznokciami go wybierać, to bym się popłakała :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie :) KLIK
GLUTOWATY <3 to nic - moglabym wyprobowac ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie to nie problem wystarczy przełożyć zawartość do innego wygodniejszego choćby po masce do włosów
OdpowiedzUsuń:)
jestem jego ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich opakowań, mogli by zrobić wersję w słoiczku :P
OdpowiedzUsuńszkoda że opakowanie nie do końca praktyczne
OdpowiedzUsuńchceeee go !!
OdpowiedzUsuńUwielbiam cukrowe peelingi i regularnie ich używam, jednak tej marki jeszcze nie miałam :P
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Jak większość i ja lubię peelingi. Opakowanie słodkie, na pewno zwróciłabym na nie uwagę, ale jak mam się siłować z produktem to podziękuję. Wolę peelingi w słoiczkach :)B
OdpowiedzUsuńJa ze względu na środowisko zrezygnowałam z plastikowych peelingów. Zdecydowanie wolę te , gdzie są one zastąpione jakimiś normalnymi, naturalnymi drobinkami.
OdpowiedzUsuńFaktycznie - mógłby mieć bardziej użyteczne opakowanie.
OdpowiedzUsuńJednak i tak lubię peelingi cukrowe.
Pozdrowionka serdeczne! :)
Nie znoszę takich opakowań peelingów. Zresztą tubek nie lubię chyba w żadnych kosmetykach.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że opakowanie utrudnia, bo całkiem ładnie się prezentuje
OdpowiedzUsuńLubię cukrowe peelingi, ponieważ solne mnie zbyt podrażniają i uczulają. Tego jeszcze nie miałam, ale cukrowe preferuje w pudełeczkach z zakrętką, właśnie dlatego, że łatwiej się je wyciąga :D
OdpowiedzUsuńWygląd opakowania ładny szkoda, że mało funkcjonalny.
OdpowiedzUsuńOch, mam tak samo, ale w końcu udało mi się napisać posta (po 9 miesiącach... ale się udało) bo niby nic się dzieję, a tak naprawdę to z sekundy na minutę coś się zmienia. Teraz właśnie używam cukrowego peelingu tej firmy, tylko "zmysłową wiśnie" ma cudny zapach!
OdpowiedzUsuńhttps://odbicie-lustra.blogspot.com/
Cukier w takiej postaci nam odpowiada xD Wygląda uroczo :)
OdpowiedzUsuńMi udaje się regularnie stosować peeling, ale tylko ten do twarzy :D
OdpowiedzUsuńBrzmi super, szkoda tego opakowania. :D
OdpowiedzUsuńChciałabym sobie sama zrobić peeling cukrowy, ale na pewno byłby olejowy. :)
Do peelingów najlepsze są słoiczki :D
OdpowiedzUsuńAktualnie używam tego peelingu i zauważyłam, że barwi mi skórę na różowo:D A opakowania też nie lubię ;/ Za to zapach rekompensuje mi wszystko ;)
OdpowiedzUsuńOkropne to opakowanie! Ale recenzja taka lekka, idealna :D
OdpowiedzUsuńJa od dłuższego czasu sama robię cukrowy peeling, ale to tylko dlatego, że odstawiam cukier i nie mam co zrobić z zaległym kilogramem :p
Swego czasu bardzo lubiłam czekoladowo-kokosowy peeling z Perfecty, ale to chyba tylko i wyłącznie ze względu na zapach.
hm może się jednak skuszę i trochę powalczę :)
OdpowiedzUsuńby-klaudiaa.blogspot.com
PEELINGI CUKROWE bardzo lubię a ten z BIELENDY miałam i bardzo mile go wspominam :)
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych peelingów - uwielbiam jego zapach! :) Kochana, chętnie dodaję Twojego bloga do obserwowanych i zostaję na dłużej. Zapraszam również do mnie, buziaki!
OdpowiedzUsuńDla samego zapachu go kupię, już nawet się posiłuję z opakowaniem pod prysznicem ha ha :D
OdpowiedzUsuń