Kolejne denko z lekkim opóźnieniem, bo jak zawsze nie nudzę się, ale jest. Jako, że jestem już w domu to denko będzie robione razem z moją siostra, która sukcesywnie pomaga mi wykorzystywać wszystkie produkty, jakie mam, a zdarza się, że ona zużywa nawet więcej niż ja haha. Ale dzięki niej udaje mi się zużywać produkty i nic się nie marnuje, nic nie idzie do kosza, a o to właśnie chodzi ;).
Bez zbędnego gadania, bo też wena mnie opuściła, przechodzę do szczegółów :) Standardowo zaczynamy od cudów, są tu produkty zwykłe ale i niezwykłe i takie, które pojawiają się tu regularnie i na pewno regularnie będą się pojawiać ;).
Bez zbędnego gadania, bo też wena mnie opuściła, przechodzę do szczegółów :) Standardowo zaczynamy od cudów, są tu produkty zwykłe ale i niezwykłe i takie, które pojawiają się tu regularnie i na pewno regularnie będą się pojawiać ;).
- Isana, płatki kosmetyczne - niby płatki, jak płatki ale ja mam swoje ulubione płatki, do których będę wracać często i tymi płatkami są te od Isany. Należę do osób, która nie przepada za dotykiem waty (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi o nie robię z siebie dziwaka xD), więc dla mnie waciki mają znaczenie. Te od Isany są idealnie cienkie i zbite, nie rozchodzą się i fajnie zbierają cały makijaż z twarzy i ja jestem z nich bardzo zadowolona. Nie rozmazują makijażu tylko zabierają go w całości z twarzy ;).
- Catrice, Liquid Camouflage, korektor rozświetlający - nic dodać nic ująć, już po raz któryś ten korektor ląduje w denku w cudach i będzie tu lądował cały czas i właśnie muszę sobie zrobić zapasy ;).
- Vitapil, profesjonalny lotion - długo go używałam, ale niestety na długi czas o nim po prostu zapomniałam, a potem jak zaszalałam, tak zużyłam w moment haha. Włosy urosły, zagęściły się, zakola są coraz mniejsze i jakkolwiek mnie to zadziwia, ale te produkty działają. Co prawda ten konkretnie jest drogi, ale mimo wszystko polecam tym bardziej w połączeniu z suplementem, wtedy daje efekt wow ;).
- Uroda Polska, tonik bezalkoholowy - tonik jest świetny, fajnie odświeża skórę, jest delikatny i jest w stanie też doczyścić naszą skórę z pozostałości makijażu, czy np. kurzu. Fajnie też matuje i jest wydajny, więc ja na pewno będę wracać do niego i do całej serii tych kosmetyków ;).
- Alterra, NaturKosmetik, szampon do włosów - tutaj znowu nie będę się powtarzać, bo wiecie, że lubię te szampony ;). Dobrze oczyszczają włosy, masa różnych wersji, tanie może i mało wydajne, ale na promocji się opłaca ;).
- Wella, Wellaflex, lakier do włosów - od lakieru za dużo nie wymagam, ale ten okazał się być bardzo fajnym produktem, który rewelacyjnie utrwala każdą fryzurę, przy czym jest lekki i nie skleja włosów. Ma delikatny, niedrażniący zapach i jest wydajny, także zapewne się tu jeszcze raz pojawi ;).
- Isana, żel do mycia ciała - uwielbiam te żele, są mega tanie i genialnie pachną, super się pienią, tyle że nie są wydajne za bardzo, ale ja je i tak będę regularnie kupować na jakichś promocjach, bo wtedy się opłaca. Poza tym jest masa różnych wersji, co też jest fajne, bo ja lubię różnorodność.
- Bielenda, nawilżający płyn micelarny - wiecie, że płyny micelarne to mój ulubiony sposób na zmycie makijażu, bo uważam, że najszybciej można wykonać demakijaż właśnie tym sposobem. Ten płyn micelarny jest świetny, duża pojemność, dobra cena, wydajny i super zmywa makijaż. Przy okazji ładnie pachnie, nie wysusza skóry, więc ja na pewno będę wracać ;).
Dalej mamy średniaki, których nie ma niewielu.
- Novaclear, płyn do mycia twarzy i ciała - jakoś mnie nie jarają produkty 100w1, ty bardziej kiedy w grę wchodzi twarz. No nie wiem, ale ja na wszelki wypadek stosowałam ten płyn tylko do ciała i był taki o. jakoś tam się pienił ale bez szału, zapach miał taki nijaki, na szczęście mył, więc to co miał robić, robił, ale ogólnie średnio.
- Schwarzkopf, Essence Ultimate Omega Repair - maska do włosów niestety okazała się średnia, mimo, że nie przetłuszczała i nie obciążała włosów to czas jej działania był bardzo krótkotrwały. Włosy wyglądały lepiej, ale w rzeczywistości to odżywienie i nawilżenie nie było na tyle mocne, żeby efekt się utrzymał.
- Tołpa, dermo face, strefa T, matujący krem nawilżający - ogólnie byłam z niego zadowolona, ale pod sam koniec stosowania coś się z nim stało, niby powinien nadawać się dalej do użycia, ale spowodował u mnie lekki wysyp w okolicach brody. na szczęście po odstawieniu wszystko wróciło do normy. A jakoś nie było po nim widać, żeby coś tam się działo, bo i zapach i konsystencja były dalej okej, także dziwnie. Musze bardziej uważać ;).
No i buble. Tym razem, buble są typowo śmierdzące i głównie dlatego tutaj wylądowały, bo jak mi coś nie podpasuje zapachem to jest niewielka szansa, że ja się będę męczyć.
- Oriflame, Swedish Spa, Peeling do ciała - peeling, jak peeling, okej skóra gładka, fajna, miła w dotyku, ale niestety zapach przeokropnie sztuczny i na maksa drażniący.
- Love me green, balsam do ciała - i znowu, balsam jak balsam, coś tam nawilżał, coś tam odżywiał, ale zapach był tragiczny i moja siostra zużyła na łydki xD.
A jak Wasze zużycia, bo u mnie jak widzicie niewiele udało się zużyć, ale wierzę, że kolejny miesiąc będzie lepszy :) Też tak macie, że zapach potrafi u Was przekreślić całkowicie kosmetyk ?:)
Znam tylko tonik z Urody ;) U mnie też całkiem dobrze się sprawdzał ;) A z Alterry, z tej serii z granatem, miałam maskę do włosów i ta była u mnie kompletnym bublem ;)
OdpowiedzUsuńFajne zużycie :D
OdpowiedzUsuńładne denko :) lubię żele Isany :)
OdpowiedzUsuńOoo! Jakie ciekawe denko.
OdpowiedzUsuńKrem matujący z Tołpy kusi. Mam jego próbkę.
Podoba mi się po Twojej opinii.
Pozdrawiam serdecznie :)
Żel Atopis również używałam głównie do ciała ;]
OdpowiedzUsuńDla mnie też kosmetyk musi mieć ładny zapach żebym go zużyła, zazwyczaj najpierw wącham coś zanim kupię a później patrzę na cenę właściwości itd. Ja też nie znoszę dotykać waty aż ciarki mi przeszły na ciele aż to przeczytałam!! :D również używam tych płatków od Isany ;)
OdpowiedzUsuńMaska ze Szwarzkopfa również i u mnie okazała się średniakiem. Jednak szampon z tej serii był super :-)
OdpowiedzUsuńSzczególnie ten korektor nas ciekawi już od dawna ale nie możemy trafić na nasz kolor niestety :/
OdpowiedzUsuńOooo mało tych bubli:) Powiem Ci, że lubiłam ten skrobak z Oriflame, dobrze drapał, zapachu jakoś nie pamiętam czy mnie drażnił ale cenę ma zaporową :// Dlatego drugi raz go nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńSpore zużycie, wprawdzie ja zazwyczaj więcej mam ale tobie też ładnie poszło :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię ten micel Bielendy :)
OdpowiedzUsuńJa tez nie jestem za produktami "100w1", jak to okreslilas :) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńChyba kupię ten Vitapil :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię te płatki z Isany ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam tego płynu Nowaclear+ tylko do twarzy i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńLubię te żele z Isany :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam dostępu do szamponów Alterry, ale gdy tylko jestem w Polsce nadrabiam zaległości. Sprawdzają się u mnie super :)
OdpowiedzUsuń