W jednym z Blogmasów pojawili się moi ulubieńcy kosmetyczni z pielęgnacji, dlatego dziś nadszedł czas na pokazanie Wam moich ulubieńców kolorówkowych, makijażowych itp. Znajdziecie tutaj wszystko, co używam od dwóch miesięcy praktycznie codziennie, jak i rzeczy, które zawsze lądują w mojej kosmetyczce na wyjazdy, czy cienie, którymi lubię się malować na szybko albo na bogato. Produktów będzie trochę sporo, sama nawet nie miałam pojęcia, że aż tyle produktów lubię stosować w miarę regularnie, dopóki nie zebrałam ich wszystkich w jedno miejsce ;).
Ale może akurat pokażę Wam coś, czego nie znacie i wzajemnie ;).
Zbieram się już od dawna, żeby pokazać Wam moje ukochane pędzle od Sunshade Minerals. Kupiłam je bardzo dawno temu, a widzicie, że w sumie wymieniłam pędzel do fluidu na Hakuro H50, bo tamten myłam zdecydowanie za rzadko. Zresztą, jak widzicie myję pędzle za rzadko, ale są używane non stop, więc nie miałabym nawet możliwości zrobienia zdjęć czystym pędzlom. Hakuro uwielbiam, ale główną gwiazdą jest tutaj zdecydowanie marka Sunshade Minerals. Kupiłam je wraz z etui już dawno, a uwielbiam każdy z nich, te do oczu są genialne i od razu jakby podskoczył mi skill makijażystki. Poza tym szczotki od Neess, których używam głównie na większe wyjścia, bo mam wrażenie, że dzięki nim makijaż utrzymuje się dłużej.
Moje najukochańsze. Jeżeli ktoś się mnie pyta, jaki podkład czy korektor polecam zawsze mówię o tym duecie z Catrice. Fluid uwielbiam, daje cudownie aksamitne wykończenie, efekt jest naturalny i idealnie jasny, ale z żółtymi tonami, więc cudownie wpasowuje się w moją cerę. Nie jest ani matujący ani rozświetlający, ale zdarza się, że zapominam użyć pudru po nim, bo skóra wygląda fajnie zmatowiona i wygładzona. Krycie też ma dobre na tyle, że z kolei czasem zapominam o korektorze, bo już nie potrzebuję haha. Utrzymuje się na twarzy cały dzień także ja jestem zachwycona. O korektorze Liquid Camouflage będę się tak samo wypowiadać w samych superlatywach. Idealnie jasny, ma białe tony, które cudownie rozświetlają okolice pod oczami. Nie roluje się, nie zbiera, dla mnie to idealny zamiennik Lasting 2000.
Przechodząc do konturowania. Bronzerem z Kobo w odcieniu 308 Sahara Sand już się kiedyś zachwycałam. Zresztą szykujcie się na cały wpis poświęcony tej marce, bo zdecydowanie jest co chwalić. Jeżeli chodzi o róże to, jak widzicie obecnie stosuję Make Up Revolution, paletkę Sugar and Spice. Uwielbiam ją, bo posiada każdy możliwy odcień różu, bardziej brązowy, koralowy, różowy, barbie, pomarańczowy, są też rozświetlacze. Odkrycie tego roku, które dla mnie jest wystarczające, wszystkie inne róże poszły na dno szuflady ;). Jeżeli chodzi o rozświetlacz tutaj ponownie odkryłam mój produkt numer 1. W7 Glowcomotion; spora pojemność, lusterko w środku i sam rozświetlacz jest przepiękny. Ja nakładam palcem na łuk brwiowy i kości policzkowe i uwielbiam się nim świecić. Ponadto od Wibo mam też rozświetlacz w kredce, który najlepiej sprawdza się na łuku kupidyna, idealnie w punkt ;).
Jeżeli chodzi o mój makijaż oczu, tutaj od kilku lat nic się nie zmienia. Nałogowo używam paletek Sleek 'Au Naturel 601' oraz 'Arabian Nights 320'. Ta po lewej jest bardzo neutralna i spokojna i nadaje się na każdy wieczór, ma cienie matowe oraz brokatowe. Z kolei druga paletka jest mocno brokatowa, świecąca i błyszcząca i zawsze nią można podkręcić nawet najnudniejszy makijaż. Dalej mamy paletki z Eveline 02, 05 i 12. Uwielbiam je wszystkie. Zresztą lubię paletki, bo przynajmniej nie musze kombinować, który cień dopasować do którego tylko wszystko mam już gotowe do użycia. Podobnie mam z paletkami z Hean oraz My Secret. Tak samo fajnie dobrana kolorystyka i dobre jakościowo cienie ;).
Krok kolejny czyli wykończenie makijażu oczu. Mówcie co chcecie, ale bez kreski, zrobionych brwi i mocno wytuszowanych rzęs, nawet najlepszy makijaż może być lekko mdły. Kolejne moje odkrycie do brwi to paletka do brwi mid brown marki Eylure, cudo nad cudami. Mamy wosk, cień oraz rozświetlacz do wyboru do koloru, a brwi są jak marzenie ;). Jeżeli chodzi o kreski to tutaj albo korzystam z czarnego cienia albo korzystam z eyeliner'a w żelu, mój numer jeden od kilku lat to ten marki Rimmel. Co do rzęs, Od jakiegoś czasu używam marki Hean, Volume +, tusz, który ma za zadanie również stymulować wzrost rzęs. Czy tak jest, nie wiem, ale ładnie podkreśla i rozdziela rzęsy, a to dla mnie najważniejsze. Z kolei tusz od marki Eveline, Big Volume Explosion to moje tanie cudo nad cudami, które mogę porównać do kultowych tuszy od Maybelline ;).
Usta! Jak widzicie na zdjęciu stawiam na spokojne matowe kolory. Wolę zaszaleć z makijażem oczu, dlatego usta zazwyczaj mam albo w ogóle niepomalowane albo jakimś delikatnym ładnym nudziakiem. Bourjois Rouge Edition Velvet uwielbiam, jeden odcień mi gdzieś niestety zaginął, ale 11 So Hap'pink daje radę, z kolei 01 Personne ne rouge! coś świruje i mam wrażenie, że niedokładnie maluje usta, ale da się zrobić tym i tak cudo nad cudami ;). Kolejne moje odkrycie tego roku to pomadki luksusowe od Hean, mam 702 Smoke Nude oraz 705 Caramel. Obie te pomadki mają fajne wykończenie, są aksamitne i genialnie nakłada się je na usta. Napiszę o nich na pewno coś więcej. Poniżej mamy markę Rimmel i ich matowe cuda Stay Matte, Be my baby 700, Pink blink 200, Rose&Shine 210, uwielbiam je i niedługo też na pewno coś z nimi zobaczycie ;). Obok nich znajduje się coś, do czego średnio byłam nastawiona, jakaś roztopiona czekolada, kminiłam co to jest. I love MakeUp, Molten Chocolate, pomadka jakby w pisaku, co było dla mnie dziwne, ale nakłada się fajnie, super wygląda na ustach i w ogóle rewelacja ;). Po prawej macie kolejne produkty, matowe w podobnych odcieniach od lewej: IsaDora Ultra Matt Liquid Lipstick 01 Nude Attitude (kocham ją, jest idealna), Lovely K-lips, Nyx Soft Matte oraz Eveline Lovers Rouge 2w1.
Ostatnim punktem są paznokcie. Wiecie, że nie przepadam za lakierami hybrydowymi i stawiam na zwykłe najzwyklejsze lakiery, bo mam takie, które na paznokciach potrafią wytrzymać bardzo długo. Uwielbiam wszystkie serie od Miss Sporty, seria CrushOnYou 061 oraz 063 jest idealna na święta i na Sylwestra, błyszczące i genialne. Ostatnio zakochałam się też w serii Wonder Metal, posiadam zgaszony róż 7031 i jest mega. Ponadto ciemna czerwień zawsze musi być, bez tego ani rusz. Dalej mamy lakier od Sally Hansen, który posiadam baaaaardzo długo, a on dalej działa. Uwielbiam go za to, że wystarczy jedna warstwa, a paznokcie pomalowane są idealnie, że jest mega trwały i odcień Loves Me Not jest piękny, wygląda jak rozgwieżdżone niebo ;). Avon posiada magiczne efekt, Mineral Crush, kolor mega, czerwień intensywna, bardzo polecam i myślę, że to będzie mój kolor na Wigilię ;). Last but not least, Joko, dwie serie: Find Your Colour 135 Next Wave oraz o dziwo All about Summer 235 Going to Ibiza, ale dla mnie oba kolory są idealnie świąteczne!
Okej przebrnęłam, a osoby, które wytrzymały tutaj do samego końca, brawo podziwiam należy Wam się jakaś nagroda! :) Dajcie znać czy znacie coś z moich ulubieńców i piszcie swoich ulubieńców ;). Chętnie poznam jakieś nowe kosmetyki! :)
Też mam pędzle Sunshade minerals, używam od kilku dobrych lat i są nieśmiertelne:)
OdpowiedzUsuńJa rowniez lubie paletki Sleek :D
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną paletką cieni jest zdecydowanie zoeva naturally yours :). Sleek'i kiedyś miałam i to sporo ich :)
OdpowiedzUsuńMam sentyment do paletek Sleeka :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty Catric, piękna paleta Revolutiun. Bajeczne kolory pomadek.
OdpowiedzUsuńpiękne kolory pomadek! :)
OdpowiedzUsuńPomadki matowe i pędzle prezentują się świetnie ;)
OdpowiedzUsuńte pędzelki fajne ;-)
OdpowiedzUsuńCatrice Camouflage po prostu kocham ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńPodkład z catrice to mój zdecydowany ulubieniec ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te duze paletki z MakeUp Revolution no i szminki NYX ;) super produkty :D
OdpowiedzUsuń