Mangowy peeling cukrowy z Kenii - Organic Shop

30 października 2018


Dzień dobry! Jestem, jestem, po weselu jeszcze trochę odpoczywam, ale wiem, że w ten weekend będzie błogi chill, w końcu za wiele nie trzeba będzie robić i ja już się nie mogę doczekać ;). Czas jeszcze poogrniać wszystko, nadrobić recenzje i wszystko, żeby móc na pewno wypocząć w spokoju. Macie jakieś plany na ten długi weekend? Dawajcie znać, co działacie.
A ja dzisiaj mam dla Was recenzję jednych z moich najbardziej ulubionych produktów, czyli peelingi cukrowe do ciała! Uwielbiam je i mam wrażenie, że tylko nie potrafią zrobić tak dobrą robotę, jak właśnie wygładzenie ciała. Z marką Organic Shop nie miałam nigdy do czynienia, więc to moje pierwsze spotkanie i prawdopodobnie nie ostatnie!

Organic Shop, peeling do ciała
Mango z Kenii


Peeling jest niesamowicie owocowym i aromatycznym produktem, stworzonym na bazie organicznego ekstraktu z mango i naturalnego cukru. Ma za zadanie delikatnie oczyścić i zregenerować skórę, sprawiając, że stanie się ona miękka, jedwabiście gładka i zyska zdrowy wygląd.
Nie zawiera SLS, parabenów i silikonów.

Skład: Sucrose, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Cocamidopropyl Betaine, Mangifera Indica Fruit Extract, Citric Acid, Sodium Benzoate, PotassiumSorbate, Aqua, Parfum, Limonene, Linalool, Cl 77492. 

Sposób użycia: należy nanieść niewielką ilość produktu na wilgotną skórę, delikatnie wmasować i spłukać wodą. Aby uzyskać najlepszy efekt, należy stosować 2-3 razy w tygodniu.


Peeling znajduje się w słoiczku i wyciągamy go w najmniej komfortowy sposób, czyli po prostu grzebiemy w opakowaniu. Nie znoszę tego, bo peeling wchodzi za paznokcie, ciężko się nabiera odpowiednią ilość produktu. I wiem, że można to robić szpatułką, czy jakimś patyczkiem, ale ja jakoś zawsze o tym zapominam, a jak jestem już pod prysznicem, to nie będę wychodzić specjalnie. Konsystencja jest idealna, spora ilość drobinek gruboziarnistych w peelingu, które są wystarczającej wielkości. Zapach jest obłędny; mocno owocowy i rewelacyjny. Bardzo mi się podoba i nie mogę się doczekać niuchania pozostałych wersji zapachowych.


Mimo, że nie przepadam za takimi opakowaniami to wygodnie mi się z niego korzysta. Zamknięcie jest jak najbardziej w porządku,solidne i mocne, a i znajdziemy na nim najważniejsze informacje. Woda czasem pod prysznicem w trakcie używania dostanie się do środka, ale samo opakowanie jest tak szczelne, że kiedy jest zamknięte, nic się tam nie dostanie na pewno.
Ogólnie produkt sam w sobie jest tak rewelacyjny, że mi opakowanie to nie przeszkadza. Uwielbiam go używać, uwielbiam masować nim ciało pod prysznicem, czuć ten zapach, który sprawia, że mi się bardziej chce. Dodaje zdecydowanie siły i energii i jakoś tak napawa mnie optymizmem.


Skóra po użyciu jest w stanie rewelacyjnym, jest miękka, gładka, miła i naprawdę świetna w dotyku. Martwy naskórek jest starty, skóra jest odświeżona i czuć, że lepiej oddycha. Poza tym, skóra jest też  odżywiona i nawilżona. Po użyciu, nie ma potrzeby nakładania dodatkowego balsamu na skórę, wiec jak nie mam za bardzo czasu na wchłanianie to nic się nie stanie, jak nic nie użyjemy.


Produkt nie podrażnia i nie uczula. Nie robi nic złego ze skórą, a same dobre rzeczy. Skład też jest w porządku na tyle na ile się znam (cały czas się uczę!), więc fajnie. Są łatwo dostępne, w większości drogerii można je znaleźć, a i teraz w biedronce są prawdopodobnie na promocji za ok 10 zł, więc cena bajeczna - nic tylko kupować! Dlatego ja będę chętnie wracać do tego peelingu i na pewno wypróbuję inne wersje zapachowe.


Nivea, antyperspirant do zadań specjalnych

24 października 2018


Dzień dobry! Co tam, jak tam? Jestem tutaj stosunkowo rzadko, jak na razie, ale to dlatego, że ostatnio pracuję codziennie do 21, weekendy mam całe zajęte, a moja doba jest zdecydowanie za krótka. W tę sobotę jeszcze mamy wesele, ale w przyszłym tygodniu będzie spokojniej, bo szykuje się długi weekend, więcej wolnego, więc będę miała czas się zregenerować i nadrobić zaległości! Dzisiaj, prawie od razu, przechodzę do recenzji:
Nigdy nie byłam jakoś wielce uczepiona jednego antyperspirantu, czy kulki. Co chwilę zmieniam, co chwilę mam co innego. A na chwilę obecną mam nawet kilka już zaczętych, bo jakoś tak wyszło, że w zależności od sytuacji lubię używać czego innego. Co jest dla mnie najważniejsze? Na pewno zapach, niektóre antyperspiranty potrafią na maksa śmierdzieć. Inna sprawa to ochrona, nie potrzebuję 48 godzinnej ochrony - wolę się wykąpać, ale tak w ciągu dnia, podczas treningu czy po prostu kiedy jestem zabiegana, fajnie jest się czuć świeżo cały czas. I inna sprawa to oczywiście ochrona ubrań, są produkty, które potrafią na maksa odbarwić ubrania. Dlatego dziś mam dla Was produkt, który ma dać mi to wszystko, czego potrzebuję, a nawet jeszcze więcej.

Nivea, black&white invisible
antyperspirant, silky smooth


Dlaczego do zadań specjalnych? Po pierwsze dzięki braku alkoholu w składzie nadaje się do użytku zaraz po goleniu, przeciwdziała białym śladom na czarnych braniach i zarazem żółtym śladom na białych ubraniach zachowując pierwotny kolor ubrań, a także zapewnia ochronę przez 48 godzin przed nadmiernym poceniem. Poza tym, antyperspirant pozostawi uczucie gładkiej i miękkiej skóry, nawet przy codziennym goleniu. Nie podrażnia skóry, pielęgnuję i chroni, jest łagodny, co zostało potwierdzone dermatologicznie. Nie zawiera alkoholu etylowego.

Skład: Butane, Isobutane, Propane, Cyclomethicone, Aluminum Chlorohydrate, Isopropyl Palmitate, C12-15 Alkyl Benzoate, Palmitmidopropyltrimonium Chloride, Octyldodecanol, Disteardimonium Hectorite, Propylene Carbonate, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Cittronellol, Benzyl Salicylate, Parfum.

Sposób użycia: Produkt należy rozpylić z odległości 15 cm wyłącznie na skórę pod pachami. Pozostawić do wyschnięcia. Nie należy nanosić na podrażnioną lub uszkodzoną skórę.



Produkt znajduje się w dość typowym opakowaniu jak na antyperspirant  Z kolei design i wygląd trochę się różni od innych produktów, jest bardziej kolorowy i rzuca się zdecydowanie w oczy. Lubię proste i estetyczne rzeczy, ale uwielbiam też połączenie złota z bielą i czernią, więc dla mnie kolorystyka idealna. Inna - najlepsza sprawa to ta, że ten antyperspirant da się 'zamknąć'. Wystarczy przekręcić górną część w lewo i gotowe, antyperspirant jest zamknięty, co jest super zabezpieczeniem i działa bez zarzutu. Nie jest luźne, nie przekręca się samo - dla mnie świetne rozwiązanie Na opakowaniu znajdziemy wszystkie najważniejsze informacje; opis wraz ze składem.
Opakowanie jest bardzo trafione i działa bezproblemowo. Rozpyla idealną konsystencję produktu dokładnie w to miejsce, gdzie tego chcemy. Nie ma sytuacji, że leci jakaś strumień czy produkt ląduje całkiem gdzie indziej. Zapach jest jak najbardziej trafiony. Nie jest intensywny, nie pachnie ani słodko, ani kwiatowo, po prostu ładnie. Cieszę się, że nie wali swoją nachalnością, a każdy z nas i tak używa perfum, wiec według mnie antyperspirant ma pachnieć ładnie, ale i delikatnie. Ten taki właśnie jest.


Co czuję zaraz po użyciu? Genialną aksamitność, gładkość i delikatność właśnie pod pachami. Nigdy nie miałam jeszcze aż tak miłego uczucia po jakimkolwiek produkcie tego typu Skóra jest super miękka i gładka, nie mam tez żadnych podrażnień, co jest super. Muszę przyznać, że antyperspirant sprawdza się w każdej sytuacji. W ciągu spokojniejszych dni, wypraw górskich czy bardziej wymagających treningów. Ja czuję się zawsze świeżo, czysto, nie mam uczucia lepkości, więc muszę przyznać, że antyperspirant zdaje egzamin! Nie wiem, czy tak samo działa przez 48 godzin, ale myślę, że każdemu wystarczą nawet te niecałe 24 godziny uczucie świeżości i znakomitej ochrony.


Dawno nie miałam antyperspirantu, jakoś tak samo przerzuciłam się na kulki, ale ten sprawił, że zapomniałam o wszystkich innych produktach, które mam już otwarte i czekają na swoją kolejkę do zużycia. Wyparł je wszystkie i ja namiętnie od dłuższego czasu używam tylko tego black&white invisible. Jest wydajny, więc starczy mi na jeszcze trochę, a używam go już ponad miesiąc. Ubrania są w stanie idealnym, nie ma żadnych nieestetycznych plam czy odbarwień, więc ja jestem mega zadowolona. Rzadko kiedy mówię i piszę o antyperspirantach, ale ten jest naprawdę warty uwagi! Działa, gwarantuje uczucie świeżości przez cały dzień i w trakcie np. treningów, dba o ubrania i sprawia, że skóra pod pachami jest naprawdę miękka, gładka i aż aksamitna w dotyku.



idealny makijaż dzięki polskiej marce kobo professional

19 października 2018



Cześć! Co tam, jak tam? Trochę mnie tutaj nie było, ale nie miałam zdjęć, więc nie miałam o czym pisać, ale na szczęście to nadrobiłam i dzisiaj mam da Was wpis, do którego zbierałam się już naprawdę długo i w końcu udało mi się zebrać, zrobić zdjęcia no i czas napisać! Uwielbiam markę Kobo, mam strasznie dużo produktów od nich, a tym bardziej cieszy mnie fakt, że marka jest polska i cały czas się rozwija! Cały czas nowe produkty są wypuszczane na rynek, którymi naprawdę warto się zainteresować.
Dzisiaj pokażę Wam produkty, bez których nie wyobrażam sobie makijażu na co dzień, a także na większe wyjścia, kiedy zależy mi zarazem na macie, jak i na glow oraz na super trwałości i zawsze biorę je ze sobą i za każdym razem ich używam.Możecie się domyśleć,że za każdym razem też jestem mega zadowolona. Zapoznajcie się koniecznie ze szczegółami.

KOBO PROFESSIONAL - MAKEUP PRIMER
'Baza o konsystencji przejrzystego żelu wygładza skórę, kryje niedoskonałości cery, optycznie tuszuje zmarszczki i zapobiega gromadzeniu make-upu w ich wnętrzu. Zapewnia długotrwały efekt matowienia oraz utrwala cały makijaż. Ułatwia równomierne rozprowadzenie podkładu i sprawia, że skóra jest aksamitna w dotyku. Można stosować pod podkład i w ciągu dnia bezpośrednio na makijaż.'

Skład: Cyclopentasiloxane(and)Dimethicone/Vinyldimethicne Crosspolymer(and)Cyclotetrasiloxane, Polysilicone-11(and)Ethylhexyl Hydrostearate, Cyclomethicone, Parfum, Citronellol, Hexyl Cinnamal.

Tego primera używam pod cienie do powiek, na oczy. W dotyku jest na maksa aksamitny, używam bardzo niewiele, a nakładam na całe powieki. Od razu da się odczuć, że i powieki są tak samo aksamitne w dotyku, ale jako, że baza w ogóle się nie wchłania - mam wrażenie, że znajduje się na nich jakaś taka powłoka chroniąca. Nie chciałabym czuć takiej powłoki na całej twarzy, bo czułabym się, jak w masce, ale na powiekach sprawdza się za to idealnie.
Cienie mega równo się rozprowadzają, nic się nie ciapie, nie roluje, nie rozmazuje, tylko pięknie przylegają do powieki. Nie zauważyłam różnicy w intensywności cieni, ale na pewno makijaż jest dużo trwalszy. Nie maluję mocno oczu codziennie, czasem może lekko je podkreślam brązowym cieniem, a primera używam tylko na większe wyjścia i jestem mega z tego zadowolona. Cienie przez całą imprezę, noc są na swoim miejscu - tam, gdzie powinny. I nie ma różnicy czy używam matu, brokatów czy eyelinera, wszystko pięknie idealnie się trzyma. Przy okazji, mam wrażenie, że primer pomaga też w demakijażu, kiedy go nie używałam cienie potrafiły się rozmazywać na całej twarzy i ciapać, a przy primerze całość zmywała się od razu po przyłożeniu wacika.

KOBO PROFESSIONAL, SMOOTH MAKE-UP BASE
'Baza pod podkład doskonale nawilża i wygładza skórę, ułatwia rozprowadzanie podkładu i przedłuża jego trwałość. Składniki aktywne: *hydromanil (kompleks naturalnych cząsteczek z rośliny Tara) aktywnie nawilża skórę przez 24h, *olejek makadamia wyraźnie zmiękcza i uelastycznia naskórek oraz łagodzi podrażnienia i wysuszoną skórę, *alantoina regeneruje naskórek i przyśpiesza odbudowę komórek skóry, *kompleks witamin E, C i F tworzy naturalny film ochronny na skórze.'


Sklad: Aqua, Capylic/Capric Triglyceride, Octyldodecanol, Ceteareth-20, Glycerin, Glyceryl Stearate, Cyclohexasiloxane, Cetyl Alcohol, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Propylene Glycol, Hydroxyethylacrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Cyclopentasiloxane, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Parfum, Benzyl Salicylate, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Hexyl Cinnamal, a-Isomethyl Ionone, Caesalpinia Spinosa Gum, Triethanolamie.

Tę bazę stosuję z kolei na całą twarz. Czasami mamproblem z wydobyciemproduktu z opakowania, bo po naciśnięciu pompki baza wylatuje z niej jak z procy. Do wszystkiego idzie się przywyczaić i można wykminić taki sposób, żeby nic się nie rozlewało, a wszystko lądowałna dłoni. Poza tym, jak siędługo nie używa tej bazy to resztki produktu niefajnie zasychająw pompce, więc warto o tym pamiętać. N aszczęście działanie rekompensujemi to wszystko.
Baza pięknie pachnie, malekki i kobiecy zapach,a i sama konsystencja jest bardzo rzadka, lejąca się i lekka. rodukt fajnie wchłania się w skórę, pozostawiając ją świeżą,gładką i super miłą w dotyku. Baza podkreśla równieżnasz naturalny blask, więc jeśli ktoś lubi efekt glow, to baza będzie dla Was iealna. Szybko się wchłania,więc rkatycznie do razu po nałożeniu mżna przejść do nakłądania fluidu i pozostałych osmetyków. Zauważyłam, że cały makijaż równie długo wytrzymuje przez cały dzień,imprezenawet w najbardziej hardcorowych sytuacjach. Skóa jest gładka,miła i majaż jakoś tak lepiej 'leży'na twarzy. Baza nie zapycha i nie tworzy żadnej sztucznej powłoki na watrzy,co bardzo mi się podoba.
Jak cś to baza ma teraz nowy wygląd,ale jest tt dokładnie ta sama baza, co moja na zdjęciach.

KOBO PROFESSIONAL, TRANSLUCENT LOOSE POWDER
'Formuła antishine nadaje matowe, transparentne wykończenie makijażu. Aktywne składniki absorbują wydzielanie sebum na wiele godzin. Polecany jest do cer tłustych oraz do makijażu scenicznego. Puder doskonale utrwala każdy rodzaj makijażu.'

Skład: Talc, Mica, Titanium Dioxide, Corn Starch, Kaolin, Zinc Stearate, Polyethylene, Silica, Benzophenone-3, Phenoxyethanol, Ethylheylglycerin, Parfum, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Cl 77492.

Tak samo, jak i uwielbiam rozświetlacze i mega glow, tak zależy mi na mega zmatowieniu cery w miejscach, gdzie mat ma się pojawić. Dodatkowo uwielbiam utrwalenie fluidu, jak i korektora, jakie puder mi daje. Opakowanie jest naprawdę fajne, poste i zwykłe, ale w użyciu wygodne. Nie ma problemu z wysypaniem produktu na wieczko, nic się nie rozpyla i wszystko gra. Ten puder ma naprawdę fajne działanie, jest sypki i transparentny, nie nadaje żadnego koloru cerze ani też nie ma efektu wybielenia. Makijaż jest zmatowiony i utrwalony, nie schodzi z twarzy, skóra jest super zmatowiona, ale nie m efektu ciasta na twarzy Nie widać, że coś sypkiego się na niej znajduje, a skóra jest w dalszym ciągu gładka i aksamitna.

KOBO PROFESSIONAL, PURE PEARL PIGMENT, 55 sea shell
'Intensywne i trwałe perły sypkie, znakomicie przylegają do skóry. Bardzo wydajny w użyciu. Do właściwej aplikacji niezbędne jest użycie bazy eyeshadow base.'

Skład: Mica, Triethoxycaprylylsilane, Cl 77891, Cl 77491, Cl 77499.

Pewnie mi nie uwierzycie, ale dostałam ten pigment na jednym z moich pierwszych Spotkań Blogerek w Lublinie. W dalszym ciągu mam go mnóstwo! Nie używam go na oczy, ale od czasu do czasu lubię sobie nim rozjaśnić wewnętrzne kąciki oczu. Ale mimo wszystko, ja go uwielbiam jako rozświeltacz! Poważnie, zawsze go używam na łuk brwiowy i na kości policzkowe. Fakt, jak się pięknie mieni, rozjaśnia i rozświetla to jest efekt wow, którym ja jestem zachwycona. Pigment trzyma się rewelacyjnie skóry i nadaje się na każdą okazję, na co dzień, a także na większą imprezę.

KOBO PROFESSIONAL, MAKE-UP FIXER SPRAY
'Utrwala każdy rodzaj makijażu pokrywając go niewidzialną powłoką, która przedłuża trwałość oraz zabezpiecza przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi (upał, deszcz, pot, zanieczyszczenia) Zapewnia trwałość i wodoodporność. Należy rozpylić utrwalacz w niewielkich dawkach z odległości ok. 30-40 cm przy zamkniętych oczach i ustach.'

Skład: Alcohol Denat, Acrylates/Octylacrylamide Copolymer, Isopropyl Myristate, Diisopropyl Adipate.

To jest produkt, bez którego nie wyobrażam sobie wyjścia na jakąś grubszą imprezę. I nie oszczędzam go, uwielbiam go Nie pachnie jakoś fiołkami, jest lekko duszący i należy pamiętać o dobrym przewietrzeniu pomieszczenia, w którym go użyłyśmy, ale warto się trochę przez chwilę przemęczyć, żeby mieć pewność, że wszystko zostanie na swoim miejscu. Wspaniale utrwala makijaż twarzy, makijaż oczu i wszystko. Po otwarciu oczu poczujemy, że zostały one trochę 'doklejone' do dolnych rzęs, ale fixer nie wpływa kompletnie na wygląd rzęs, są takie jak je pomalowałyśmy. Nie sprawia też, że mamy problem z poruszaniem twarzą, nie ma efektu maski peel-off, tylko skóra jest w normalnym stanie. Po makijażu też nie widać, że czymś spryskałyśmy twarz ani efekt matu nie zostaje rozświetlony, ani rozświetlenie nie zostaje zmatowione. Dla mnie bomba i to jest już moje któreś opakowanie i na pewno nie ostatnie.


Ja te kosmetyki uwielbiam i wiem, że nie jestem jedyna. Ale nie są to jedyne produkty marki Kobo, które miałam/mam i które też się u mnie sprawdziły. Rewelacyjny jest bronzer, róże mają piękne odcienie, no i cienie do powiek też są niczego sobie. Mam kilka paletek i na pewno o nich tutaj przeczytacie ;).
Dajcie znać, który jeszcze produkt od Kobo powinnam sprawdzić!

Mleczne nawilżenie dla włosów z Nivea

13 października 2018


Dzień dobry! Jak Wasze humory? U mnie rewelacja. Pogoda nas rozpieszcza, kocham jesień, uwielbiam deszcz, mgłę i jak jest zimno, ale to słońce mi poprawia humor trzykrotnie. Wracam z miasta i nie biegnę jak zawsze, tylko po prostu powoli wracam, wydłużam sobie drogę i rozkoszuję się tym, co jest. Także wychodzić z domu i korzystajcie z pogody, bo wow. Ja dzisiaj na szybko wszystko ogarniam; w sumie jak zawsze, ale dziś wieczorem lecimy na wieczór panieński. Na pewno będzie genialna zabawa, więc pewnie co nie co będę pokazywać na instastory.
Dzisiaj mam dla Was recenzję duetu do włosów zawierającego proteiny mleka oraz jedwabiu; szampon i odżywka marki Nivea do włosów matowych i zmęczonych. Enjoy!

Nivea, hairmilk, naturalny połysk
szampon i odżywka pielęgnująca


Produkty idealnie nadają się do włosów matowych i zmęczonych, ponieważ cierpią one na brak nawilżenia, są szorstkie w dotyku i nie układają się. W efekcie pozbawione są blasku i naturalnych refleksów. Proteiny mleka i jedwabiu zawarte w szamponie i odżywce hairmilk od Nivea, sprawią, że Twoje włosy zostaną nawilżone, odzyskają zdrowy wygląd oraz naturalny blask. Włosy zostaną zregenerowane od wewnątrz oraz wygładzone. Natomiast odżywka pomoże w rozczesywaniu.

Jak widzicie szata graficzna jest utrzymana w mega kobiecych i delikatnych tonach, ale pojawia się oczywiście kolor niebieski, czyli typowy dla marki Nivea. Mi ten róż bardzo odpowiada, nie kojarzy mi się tutaj nic co prawda z tym mlekiem czy jedwabiem, ale to nic - design jak najbardziej na plus. Marka Nivea nie rozpisuje się na swoich opakowaniach, co w sumie jest spoko. Każdy wie do czego służy szampon i odżywka, więc to też mi nie przeszkadza. Zamknięcia są bardzo wytrzymałe i solidne, dosyć ciężko się je zamyka, tym bardziej kiedy mam mokre ręce, ale dzięki temu też się tak łatwo nie otwiera, więc można brać ze sobą wszędzie.

Skład szamponu: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, PEG-3 Distearate, Hydrolyzed Milk Protein, Lanolin Alcohol (Eucerit), Hydrolyzed Silk, Gua Hydroxypropyltrimonium Chloride, Polyquaternium-10, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Geraniol, Linalool, Benzyl Alcohol, Citronellol, Benzyl Salicylate, Parfum.

Szampon jest standardowo dwa razy większej pojemności  niż odżywka, a zużywa się chyba z 10 razy dłużej. Nie oszczędzam, a powiem szczerze, że zużyłam dopiero może z 1/4 opakowania, więc wydajność jest pierwsza klasa. Zapach jest mega delikatny, ale dosyć mocny i trwały i da się go potem jeszcze wyczuć na włosach. Konsystencja jest mega kremowa. Czuję się jak Kleopatra kąpiąca się w mleku, kiedy ozywam tego szamponu. Szampon pieni się szałowo, a włosy są dobrze oczyszczone, nie są splątane ani szorstkie. Już po samym szamponie da się odczuć, że włosy są wygładzone, miękkie i bardziej lejące. Aczkolwiek trzeba go bardzo dokładnie spłukać z włosów, bo potrafi obciążyć. 

Skład odżywki: Aqua, Cetyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Dimethicone, Ccetrimonium Chloride, Steatamidopropyl Dimethylamine, Hydrolyzed Milk Protein, Lanolin Alcohol (Eucerit), Hydrolyzed Silk, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Betaine, Sodium Chloride, C12-15 Pareth-3, Lactic Acid, Phenoxyethanol, Geraniol, Linalool, Benzyl Alcohol, Citronellol, Benzyl Salicylate, Parfum.

Odżywka jest już u mnie praktycznie na wykończeniu. A nie nadużywam jej jakoś w super ilościach, ale zawsze odżywka u mnie zużywa się dużo szybciej. Odżywka ma zapach identyczny, jak szampon, więc pewnie to też potęguje fakt, że zapach utrzymuje się na włosach. Konsystencja jest dużo bardziej zbita niż szamponu, ale w dalszym ciągu jest kremowa. Super nakłada się na włosy, nie spływa z nich, a fajnie w nie wnika. Po zmyciu włosy są jeszcze bardziej wygładzone, gładsze i milsze w dotyku Są super miękkie i mięsiste, więc mam wrażenie, że jakiekolwiek ubytki włosów zostają uzupełnione. Nie są splątane i bardzo łatwo da się je następnie rozczesać.



Rzadko kiedy zdarza mi się nie nałożyć jakiejś maski, czy olejku, odżywki w sprayu itd. Od kiedy używam tego duetu zauważyłam, że włosy są na maksa gładkie, miękkie i takie do miziania, są też mega miłe w dotyku, tak samo, jak i końcówki, które są równie miękkie i fajniejsze, więc tutaj się mega jaram. Nie obciążają włosów, więc nie ma efektu oklapniętych włosów,co lubi towarzyszyć przy wygładzeniu, czego nie znoszę, ale fajne jest to, że włosy są bardziej ogarnięte i bardziej podatne na jakiekolwiek ich układanie. Jeżeli już zdarzało mi się na szybko umyć włosy to nie odczuwałam bardzo braku nałożenia maski i innych pierdół. Włosy były i tak w fajnym stanie, wygładzone i miękkie. Poza tym, włosy rzeczywiście jakby bardziej błyszczą i są nawilżone, więc dla mnie duet jest bardzo na tak, ale wydaje mi się, że używany w nadmiarze może włosom się znudzić i już nie dawać tak fajnych efektów.
Mogę polecić te produkty osobom, które aż tak nie patrzą na składy i nie boją się SLS'ów i PEG. Często zmieniam produkty do włosów, bo to im służy, ale raz na jakiś czas lubię ich używać, kiedy zależy mi na tym, żeby włosy były bardziej wygładzone i ogarnięte. Zawsze do nich wracam po niebieskim szamponie, kiedy włosy są mega szorstkie i tępe, a po takim duecie od razu odzyskują wygładzenie i blask, więc ja jestem zadowolona najbardziej wtedy, kiedy używam ich co któreś mycie.


Zoella, Candy Cream, Softening body lotion

10 października 2018


Hej! Co tam, jak tam?! Mamy tak piękną jesień że nie mogę się oprzeć robieniu zdjęć, patrzenia przez okno i podziwianiu tych kolorowych liści, które powoli opadają na ziemię. Uwielbiam to. Słońce świeci, da się też odczuć lekki chłód tym bardziej o poranku, a przy okazji rano jest mega mgła, która przypomina mi o tym, że jest październik, a ja się cieszę - czyli nic się nie zmienia. W ciągu dnia na szczęście pogodę mamy letnią, jest bardzo ciepło, więc mamy wszystko, co nam trzeba
Dzisiaj mam dla Was recenzję, w końcu recenzja po tych wszystkich filmach! Recenzja kosmetyku Zoelli, balsamu do ciała o mega cukierkowym wszystkim.

Zoella, cukierkowy krem
wygładzający balsam do ciała


Jeżeli chcesz się trochę rozpieścić to ten pyszne pachnący, świeży i owocowy balsam do ciała będzie idealny! Przy okazji, używając tego balsamu sprawisz, że Twoja skóra będzie miękka, gładka i słodko zarazem smakowicie pachnąca. Balsam zawiera ekstrakt z owoców acai i jagody, dzięki czemu pielęgnuje i chroni Twoją skórę. Pamiętaj, że ona również potrzebuje sporo miłości!

Skład: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Glycerin, PEG-100 Stearate, Parfum (Fragrance), Glyceryl Stearate, Dimethicone, Carbomer, Diazolidinyl, Urea, Lactose, Methylparaben, Microcrystalline Cellulose, Propylparaben, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Pearl Powder, Hydroxypropyl Methylcellulose, Euterpe Oleracea (Acai) Fruit Extract, Vaccinum Angustifolium (Blueberry) Fruit Extract, Butylphenyl, Methylpropional, Alpha-Isomethyl, Ionone, Limonene, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Linalool.

Sposób użycia: delikatnie wmasuj balsam w skórę, aż do wchłonięcia.


Balsam jest bardzo cukierkowy od samego początku do końca. Sam design jest bardzo dziewczęcy i muszę przyznać, ze tutaj wszystko ze sobą współgra idealnie. Opakowanie to tubka, która 'stoi na głowie' dzięki czemu nie mamy problemu z wydobyciem produktu z opakowania. Poza tym, tubka jest też przezroczysta i widzimy dokładnie zużycie produktu, co jest fajna. Zamknięcie jest na zatrzask, bardzo solidne i nic się nie luzuje, można brać ze sobą wszędzie, a na pewno nie otworzy się samo. 
Konsystencja jest bardzo delikatna, dobrze zbita, ale nie jest ani za gęsta ani za rzadka. Poza tym możecie po zdjęciach zobaczyć, że balsam zawiera w sobie różowe drobinki, które się rozpuszczają pod wpływem ciepła i masażu, więc nie musicie się obawiać, że będziecie chodzić z takimi paprochami na ciele. Zapach jest bardzo cukierkowy, owocowy i słodki. Nie jest zbyt intensywny ani duszący i pachnie pięknie. Przy okazji, jeżeli wiecie, jak pachnie ta seria Tutti Frutti to podobnie pachnie właśnie ten balsam. Mega!


Balsam super się rozprowadza na ciele, nie rozlewa się, ani nie jest w konsystencji masła, więc super łatwo. Nie potrzeba jakoś dużo produktu, żeby się całej wysmarować, więc to fajnie przełoży się na wydajność. Nie podrażnia, nie uczula, nie piecze jeżeli macie jakieś podrażnieniach, ale bardzo fajnie pielęgnuje skórę. Zapach się pięknie unosi w łazience i aż chce się nim smarować i niuchać. Poza tym, balsam wchłania się bardzo szybko. Nie ma problemu z założeniem ubrań, nic się nie klei ani nie ciapie, więc nie ma żadnego uczucia dyskomfortu. I ja bardzo się z tego powodu cieszę, bo uwielbiam się nim smarować rano,kiedy wiem, że po kilku minutach mogę się ubrać i zacząć działać 

Balsam działa rewelacyjnie. Już o zastosowaniu da się odczuć różnicę w kondycji skory. Jest niesamowicie gładka i pachnąca, miękka i rewelacyjnie miła w dotyku. Ja wiem, że w składzie znajduje się parafina, ale nie ma uczucia wysuszenia skóry, jeżeli kilka dni pod rząd się nie posmaruję. Nie mam też wrażenia, że na skórze pozostaje jakiś sztuczny film, który daje tylko złudne uczucie nawilżenia i odżywienia. Po kilku dniach niesmarowania się, skóra i tak jest w rewelacyjnym stanie, co mi się mag podoba. Używałam go całe wakacje i dla mnie ma zapach lata. Mega.


Ja uwielbiam te produkty Zoelli i mega mi szkoda, że są w sumie niedostępne w Polsce. Liczę na to, że kiedyś pojawią się w jakiejś drogerii, a wtedy będę kupować wszystko jak leci. Podoba mi się to, że tutaj wszystko ze sobą współgra, dosłownie wszystko. Od działania, przez opakowanie, konsystencję, drobinki, aż po zapach. Wszystko jest utrzymane w słodkim i fajnym akcencie, który mi będzie kojarzyć się jedynie z latem. Działanie ma super, jest też wydajny, bo ja używam go już kilka miesięcy i dopiero teraz mi się kończy Aż mi szkoda, więc muszę się naniuchać tego zapachu!



#31 kinomaniak, czyli ostatnie filmy, jakie oglądałam

08 października 2018



Dzień dobry! Ja już w domu, próbuję się przestawić na tryb pracy i zapomnieć o tym, co się działo w weekend, ale się nie da. Co chwilę wracam do zdjęć i już myślę o kolejnym wyjeździe w góry. Nic na to nie poradzę, że tam jest tak fajnie. Ale, ale! Ostatni wpis filmowy przed Wami i wracamy do kosmetyków i innych spraw. Jest tego trochę, mam też nowe pomysły, więc będzie się działo.
A dzisiaj filmy! Tylko jedna komedia, ale składająca się w sumie z trzech części, a tak to mam dla Was dzisiaj bajki! Na koniec, bardzo lekko, ale możecie oglądać sami, z rodzeństwem, kuzynostwem, czy drugą połówką. Najprzyjemniej!


Ace Ventura:Psi Detektyw (1994) 'Ace Ventura: Pet Detective' komedia; Zew Natury (1995) 'When Nature Calls' komedia, przygodowy; Junior (2009) 'Pet Detective Jr' komedia

Strasznie długo mi znajomy polecał tę komedię, no i obejrzałam wszystkie części. W sumie jak zawsze u mnie jest tak, ze pierwsza część rządzi, druga jest w miarę okej, a trzecia jest taka nijaka. Jim Carrey to jest mój mistrz, uwielbiam jego miny, mimikę twarzy i to jak gra całym sobą, każdą częścią ciała nawet tą najmniejszą. Serio! Warto to obejrzeć, bo jak widać można się dogadać ze zwierzętami i przy okazji rozkminić jakieś super-tajne zagadki w mega pokręcony, ale zabawny sposób. Dwie pierwsze części oglądajcie, trzecią możecie sobie podarować, bo jakoś mnie dzieci w takich kminach nie kręcą ;).

Coco (2017) animacja, familijny, przygodowy

Kolejna bajka, którą naprawdę warto obejrzeć! Łapie za serducho, sprawia, że zaczniecie się zastanawiać nad sobą i nad swoim życiem i znowu. Bajka udowodni, że rodzina jest najważniejsza i nie zepsują tego żadne tajemnice, żadne krzywe akcje, o których czasem wolimy nie pamiętać. A i warto mówić o wszystkim, co nam leży na serduchu i iść za głosem serca. Nie wiem czy są tu jakieś osoby, które lubią bajki tak samo, jak i ja, ale czasem wole oglądać bajki niż zwykłe filmy, są dużo przyjemniejsze i milsze ;D!

Sekrety morza (2014) 'Song of the Sea' animacja, familijny, fantasy


Kolejna bajka, do której na początku byłam średnio przekonana, jak tylko zobaczyłam rodzaj animacji. Myślałam, że to będzie słabe i będzie mi się to źle oglądało. Wszyscy przyzwyczajamy się bardzo szybko do nowocześniejszych technologii i do lepszych obrazów. Ale znowu, nie do końca miałam rację. Bajka ma coś w sobie, opowiada delikatną, smutną, ale ważną dla wszystkich historię. Nie uciekniemy przed prawdą ani przed naszym przeznaczeniem. Jeżeli ciągnie nas w odpowiednim kierunku to jest to na maksa silne i powinniśmy się temu poddać.

Sekret księgi z Kells (2009) 'The Secret of Kells' animacja, familijny, przygodowy

I akurat tę bajkę możecie sobie odpuścić. Nie wiem, czy mi było się ciężko na niej skupić, miałam zły dzień czy co innego, ale mnie nie przekonała. Jakoś ciężko mi się ją oglądało i ogarniało o co tam w ogóle chodzi. Dosyć ciężki temat przedstawiony w mega zawiły sposób według mnie. No i niestety -  nie przepadam, nie spodobało mi się. Dodatkowo znowu mamy tutaj do czynienia ze średniej jakości animacją, różniącą się od nowoczesnej, ale dużo cięższą niż ta w Sekretach morza i mniej ładna.

Balerina (2016) 'Ballerina' animacja, komedia

I ta bajka przemawia do mnie już dużo bardziej. Jest praktycznie przeniesieniem większości filmów związanych z tańcem na bajki dla młodszych osób. Dla mnie mega, rewelacyjna historia i do tego zabawna. Każdy ma marzenia i wystarczy chcieć i walczyć. Ukazuje upór młodej dziewczyny, która zrobi wszystko, żeby spełnić swoje marzenia, walczy, ćwiczy i próbuje, a najważniejsze to ma odwagę, pasję i największą i najpiękniejszą miłość do tańca. Dla mnie bomba!

Wilk w owczej skórze (2016) 'Volki i ovtsy. Beeezumnoe prevrashchenie' animacja, familijny, komedia

Nawet nie wiedziałam, że to czeska bajka, ale pozytywnie się zaskoczyłam. Ciekawa historia, nigdy nie wiem, kto wpada na tak genialne pomysły, ale mimo wszystko super! Sposób przedstawienia i pokazania, że nawet najwięksi wrogowie potrafią się dogadać, jeśli tylko chcemy, a i przy okazji pokazuje, że słabsi też mogą jeśli tylko chcą. I właśnie za to uwielbiam bajki, za te wszystkie morały, które pokazują dzieciom, jak można żyć. Ale nie tylko! Bo uważam, że i dorosłym bajki mogą przypomnieć, co jest w życiu najważniejsze i mogą pomóc im odżyć! Polecam;).


30 kinomaniak,czyli ostatnie filmy, jakie oglądałam

07 października 2018



Kolejny Konimaniak, a ja właśnie wracam z Zakopanego i wiadomo, jak zawsze nie chce się wracać. Fajnie, że ten ostatni dzień też wykorzystaliśmy w miarę w pełni, i dzięki temu byliśmy dzisiaj na Kasprowym Wierchu i co prawda pogoda była średnia, a widoczność była nijaka, ale i tak fajnie. Zdjęcia i tak zostały zrobione, więc dowód mamy, że tam byliśmy. Później wypad na Krupówki, ostatnie zakupy, kawiarnia z pięknym widokiem i o. Ale niedługo na pewno tutaj wrócimy, a ja będę miała przynajmniej materiały na przygotowanie dla Was Tatromaniaka, bo w sumie dawno nic się nie pojawiło, a teraz mam dla was przynajmniej parę nowych miejsc do polecenia, więc czekajcie cierpliwie, a na pewno nie pożałujecie.
Okej, a teraz czas na przedostatnią część Kinoamaniaka w tym miesiącu. Chociaż w tej części większość filmów jest dosyć starych, ale może akurat znajdzie się ktoś, kto się wahał nad obejrzeniem któregoś z nich :).

Szeregowiec Ryan (1998) 'Saving Private Ryan' dramat, wojenny

Film na maksa polecany i chwalony przez wszystkich, więc chyba nie ma za bardzo co tutaj się rozpisywać. Mega wzruszający i piękny film, z jeszcze wspanialszą historią, którą naprawdę warto poznać. Niewiele filmów wojennych przypadła mi do gustu, ale tutaj nie żałowałam, ze go obejrzałam ani przez chwilę. Tom Hans to kolejny aktor, dla którego warto go obejrzeć.

Apollo 13 (1995) dramat

Mega wciągający film i trzymający w napięciu cały czas. Jeżeli lubicie katastroficzne filmy, od których nie da się oderwać wzroku to musicie to obejrzeć. Chociaż wydaje mi się, że i tak każdy zna doskonale ten film. Jest genialny. Aktorzy grają rewelacyjnie i jak na sam fakt, że film jest tak stary, a w sumie został nagrany i wyreżyserowany na naprawdę pełnej profesce, więc szanuję, a Wy oglądajcie.

Szkoła uczuć (2002) 'A Walk to Remember' melodramat, dla młodzieży
Kiedyś, kiedyś to był mój ulubiony film. Mega wzruszająca historię przepięknej miłości, a zarazem trochę nieszczęśliwej i dramatycznej. No, ale przecież nie zawsze w życiu układa się kolorowo od początku do końca, czasem zdarza się coś nieoczekiwanego, na co nie mamy wpływu, a co potrafi zmienić bieg wydarzeń i potrafi odwrócić wszystko do góry nogami. Ale miłość właśnie na tym polega, że potrafi nas uskrzydlić i tak samo zadziała na nas ten film. Uskrzydla i pokazuje, że niemożliwe staje się możliwe i naprawdę wow. Czasem nawet osoby, po których najmniej się spodziewamy niektórych rzeczy - są do nich najbardziej skłonni. A może to po prostu kwestia znalezienia odpowiedniej osoby? Nie wiem, włączcie, a się sami przekonacie.

Bezsenność w Seattle (1993) 'Sleepless in Seattle' dramat, komedia, romans

Znowu Tom Hanks, ale filmy z nim są naprawdę świetne. Ten romans, a zarazem dramat łapie za serce i wciąga. Niesamowite jest to, że w prawdziwym życiu dzieci też widzą wszystko inaczej niż dorośli. Dla nich wszystko jest łatwiejsze i takie bardziej oczywiste, więc czasami powinniśmy się od nich naprawdę sporo uczyć. Zresztą one często mają rację, a film to też pokazuje. Film pokazuje historię pięknej miłości i pamiętajcie nigdy nie jest za późno, a i najbardziej beznadziejna sytuacja może ostatecznie okazać się być na plus.

Sing (2016) animacja, komedia, musical

Bajki uwielbiam, a za musicalami nie przepadam, ale to jest kolejna bajka, która w śpiewający sposób opowiada jakąś historię i ma ważny morał, który może się przydać na dorosłe życie. Dlatego dla dzieci ta bajka może okazać się być bombą. Przyjemna, prosta, wiadomo, że trochę problemów i dramatów musi być się tam pojawić, ale tylko po to, żeby ostatecznie wszystko skończyło się dobrze. Mega ja jestem zachwycona i aż mi szkoda, że ta bajka nie została aż tak rozreklamowana jak inne, bo warto!

Sam (2001) 'I Am Sam' dramat obyczajowy

Ostatni film, który oglądałam mega dawno i w ramach odświeżenia potrafiłam obejrzeć go jeszcze kilka razy. Kolejny świetny film, na którym potrafiłam zużyć kilka paczek chusteczek. Historia wspaniała, bo wiadomo każdy ma prawo do miłości, do bycia ojcem do bycia szczęśliwym i kochanym. Poza tym, jak się chce i jak komuś zależy to pokona wszelkie przeciwności losu i zrobi wszystko, żeby jakoś to życie funkcjonowało. Rodzina jest najważniejsza i dla nich zawsze warto zmieniać swoje przyzwyczajenia i się starać. A jak się bardzo chcę to się uda - proste. Bardzo, bardzo Wam go polecam!


29 kinomaniak, czyli ostatnie filmy, jakie oglądałam

06 października 2018



Dzień dobry! Jak tam sytuacja wygląda? Co działacie w weekend, jakie macie plany? Może coś super szalonego i coś ekstra fajnego? My dalej w Zakopanem, osoby, które mnie mają na instagramie przeżywają mega górski spam, ale nic na to nie poradzę, że pogoda nam siadła idealnie i aż żal nie robić żadnych zdjęć czy coś! Wczoraj byliśmy na krótkiej trasie na Nosalu, za to dzisiaj ogarnęliśmy Dolinę Pięciu Stawów. I mega się jaram, że tak aktywnie nam się udaje spędzić praktycznie każdy dzień. Jutro wjeżdżamy na Kasprowy, a potem do domu! I już nie mogę się doczekać aż wrócę tu następnym razem bo plany są jeszcze większe!
A dziś standardowo mam dla Was filmy! 


Sekretne życie zwierzaków domowych (2016) 'The Secret Life of Pets' animacja, komedia

Nie jest to tajemnicą, że ja uwielbiam bajki, tym bardziej te słodkie rozkoszne i po prostu fajne. Ta bajka spodobała mi się już od samego początku, bo jest naprawdę śmieszna i można sobie nią mega humor poprawić, a ja czasem potrzebuje właśnie takich rzeczy na zresetowanie się. także polecam, jak najbardziej. Dla fanów zwierząt, do obejrzenia z przyjaciółkami przy winie, bo czego nie?

Lepiej późno niż później (2003) 'Something's Gotta Give' dramat, komedia, romans

To jest chyba klasyk, który każdy zna i oglądał. Ja oglądałam go już kiedyś, ale chciałam sobie ostatnio przypomnieć, bo nie mam problemów z oglądaniem filmów, które lubię po kilka razy, bo dlaczego by nie, nikt mi przecież nie zabroni. Uwielbiam tę aktorkę i naprawdę rewelacyjnie ona gra i współgra z Jack'iem Nicholsonem. Historia mega i udowadnia tylko, że nigdy nie jest za późno, nie ważne czy mamy 18 lat 29 czy 45, zawsze jeszcze coś się może fajnego wydarzyć i mamy przed sobą przyszłość która będzie obiecująca i zaskakująca. Ktoś tego filmu jeszcze nie zna?

Niebo istnieje.. naprawdę (2014) 'Heaven Is For Real' dramat

Poza bajkami, komediami innymi filmami, które sprawiają, że się zresetuję uwielbiam też dramaty, głównie takie, na których opadnie mi szczęka, a ja będę płakać i rozmyślać po obejrzeniu tego filmu jeszcze przez długie godziny. Niebo istnieje naprawdę to film, do którego nie byłam przekonana początkowo bo nie jestem za bardzo za wsadzaniem religijnych motywów do filmów. Ale ta historia mnie zaczarowała, sprawiła, że opadła mi szczęka i nie mogłam wyjść ze zdumienia. Piękny film, super historia pokazująca nie tylko religijny aspekt, ale i rodzinną więź, która jest najmocniejsza i to ona może nas uskrzydlić w życiu.

Piękna i Bestia (2017) 'Beauty and The Beast' musical, romans, baśń

Swojego czasu miałam też banię na bajki filmowe, bo w sumie pamiętam ze jakoś tak leciało w telewizji to postanowiłam obejrzeć i jakoś nie przepadam za musicalami. Dla mnie piosenki w jakichkolwiek filmach są zupełnie niepotrzebne i tylko wybijają mnie z rytmu, ale akurat te powiązane z jakąś bajką mogę przeżyć. Film był całkiem spoko, ja miałam momenty że nie mogłam oderwać wzroku od ekranu i nie żałuję, że go obejrzałam. Jak dla mnie spoko tym bardziej na obecną jesień czy zbliżającą się zimę i klimat świąteczny.

Królewna Śnieżka (2012) 'Mirror Mirror' fantasy, komedia

Podobna historia, co wcześniej. Bajka sfilmowana jako prawdziwy film i powiem Wam, że świetnie mi się to oglądało. Historia rewelacyjna i całkiem inaczej się ja postrzega, kiedy odgrywają role prawdziwi aktorzy. Dla mnie mega. Można się pośmiać, uśmiechnąć i nawet wzruszyć i mi się to mega podobało. Historie Królewny Śnieżki zna każdy więc myślę, że nie ma co o niej tutaj mówić. Jeżeli lubicie lekkie i przyjemne filmy to włączcie sobie. A ja chętnie obejrzę wszystkie ekranizacje bajek, bo całkiem ciekawe doświadczenie.

Jestem Bogiem (2011) 'Limitless' thriller, sci-fi

Znacie film Lucy? Myślę,ze osoby, które tutaj są też i na moim facebooku ogarniają, bo ostatnio leciało w telewizji i mega wam się film spodobał. Jestem Bogiem to jest podobny klimat. Jeżeli lubicie trzymające w napięciu filmy, które są dodatkowo zajebiście rozkmnione i pokazują przy okazji, jak może działać mózg to będziecie zadowoleni. Motyw narkotyków w takich filmach też jest bardzo częsty i w sumie nic dziwnego, bo wiadomo, że to właśnie one potrafią nam tworzyć oczy na nowe możliwości i pozwaljaą spojrzeć na wszystko z innej strony (oczywiście nie mówię o tym negatywny ma aspekcie narkotyków). Mimo wszystko ja mega polecam! Bo film jest genialny!


#28 kinomaniak, czyli ostatnie filmy, jakie oglądałam

05 października 2018



Co tam, jak tam!? Mamy weekend, w końcu. Ja dalej w górach, w moim małym raju na ziemi i nawet nie wyobrażacie sobie, jak bardzo jestem tutaj szczęśliwa Czy deszcz, czy słońce czy śnieg, czy ujemne temperatury - nic mnie nie odstrasza, dla mnie to miejsce jest najlepsze i najszczęśliwsze. Nigdzie nie czuję się tak dobrze, jak tu. A teraz jestem jeszcze bardziej związana z tym miejscem i wiem, że będziemy tu wracać często, a więc wróci też moja Tatromaniakowa seria - już niebawem!
Na razie, obiecana kolejna część kinomaniaka - już czwarta w tym tygodniu. Dawajcie znać czy coś znaleźliście tutaj dla siebie i jakie filmy lubicie najbardziej oglądać. Również jestem chętna na różne polecajki, jeżeli oglądaliście ostatnio coś super - napiszcie, a na pewno obejrzę;).

Ostra noc (2017) 'Rough Night' komedia

Ta komedia jest przewrotna. Początkowo nie wiedziałam, co ja w ogóle oglądam i o co chodzi. Nie mogłam ogarnąć, zbyt wybujałe i fantazyjne, ale suma sumarum powiem Wam, że jest świetna. No bo na takim wieczorze ze starymi kumpelami musi się coś wydarzyć, nawet jeżeli to jest coś straszniejszego, co może Was wpakować do wiezienia - nieważne haha. Aktorki też są świetne i mega  je polubiłam w tym filmie. Ja Wam polecam, bo uśmiejecie i zszokujecie.

Dziewczyna moich koszmarów (2007) 'The Heartbreak Kid' komedia romantyczna

Kolejna naprawdę fajna komedia! Spodoba Wam się i rozbawi Was na maksa. Początkowo często nam się wydaje, że ktoś jest inny niż tak naprawdę jest. Czasami zdarza się tak, że dopiero po jakimś czasie inni ludzie zaczynają nas irytować. Coś co do tej pory było słodkie, fajne i śmieszne zaczyna być na maksa denerwujące, a czasami jest już za późno na zmianę decyzji, ale najważniejsze że zawsze wszystko dobrze się kończy. Ale tak działa życie i ta komedia w bardzo fajny i przyjemny sposób to przedstawia. Poza tym, Ben Stiller jak zawsze odnalazł się kozacko w takiej roli

Miłość pod gwiazdami (2015) 'Love Under The Stars' komedia romantyczna

Uwielbiam komedie romantyczne, na których można sobie popłakać, uśmiechnąć się, pomyśleć, że 'wow ja też tak chcę' albo że historia jak ze snu, na maksa niemożliwa,ale mim wszystko piękna Ta właśnie taka jest. Przypadek, zbieg okoliczności, nie ważne co, ważne że się w końcu odnaleźli i wszystko na końcu się udaje, jak to w komedii romantycznej. Nie kojarzę chyba za bardzo aktorów, ale w tym filmie naprawdę super się sprawdzili i dali sobie radę. 

40 lat minęło (2012) 'This is Forty' komedia

Leslie Mann mnie rozwala, tak samo jak i Paul Rudd. Uwielbiam ich, a oni razem to dla mnie jeszcze lepsze i fajniejsze combo. Fajne jest to, że kiedy ludzie się starzeją naprawdę zaczynają myśleć i kombinować, żeby powrócić do tego czegoś co było wcześniej, próbujemy być na nowo młodzi, ćwiczymy, zdrowo się odżywiamy i chcemy na nowo przywrócić tę magiczną rodziną więź. Komedia świetna, naprawdę mi się wydaje, że ta może być w przyszłości i myślę, że będę ta samo kombinować, żeby było jak dawniej albo żeby po prostu było zajebiście. 

Bezdroża (2004) 'Sideways' dramat, komedia, romans

Ciekawy film. Inny niż wszystkie, ale w sumie coś tam w sobie ma takiego, co często się zdarza. Jeden wyjazd, niby nie ma się nic ciekawego wydarzyć, a tu znowu przypadek goni zbieg okoliczności i nagle życie obojga bohaterów zostaje odmienione. Nie tylko ich sposób życia, ale i sposób myślenia, zachowanie i wszystko. Ja uwielbiam takie historie, bo każda sytuacja w życiu ma na nas jakiś wpływ i do czegoś nas może doprowadzić, do złego czy do dobrego. W sumie nie najgorszy :).

Pasażerowie (2016) 'Passengers' przygodowy, sci-fi

Kocham ten film. Strasznie długo czekałam aż w końcu go obejrzę i jak już obejrzałam to wow. Mega mi się podoba historia, mega mi się podoba ten romans, który przenika przez fabułę. Jeszcze bardziej mi się podoba zamysł, bo w akcie desperacji jesteśmy w stanie zrobić różne rzeczy i niekoniecznie musimy ich potem żałować. Dla mnie bomba i naprawdę bardzo Wam polecam! Chociaż wydaje mi się, że każdy już zna ten film i go obejrzał. Ale jeśli jednak jest ktoś taki, to koniecznie musicie nadrobić zaległości! Już! Już! Już!


#27 kinomaniak, czyli ostatnie filmy, jakie oglądałam

04 października 2018



Zdążyliście obejrzeć ostatnie filmy? Mam nadzieję, że tak, bo dzisiaj znowu przychodzę do Was z nową dawką filmów! Ja dzisiaj po całym tygodniu ciężkiej pracy, kiedy musiałam cały tydzień wcisnąć w 4 dni, a przy okazji miałam masę innych rzeczy i obowiązków do zrobienia - w końcu jadę do Zakopanego! Nie nastawiam się, jaka będzie pogoda taka będzie, ja i tak będę najszczęśliwsza, odpocznę, zregeneruję się i cudownie spędzę czas z moją drugą połówką. Nie może być lepszego początku jesieni!
No, a ja dalej o filmach!

40-letni prawiczek (2005) 'The 40 year old Virgin' komedia romantyczna

Bardzo lubię Steve'a Carell'a. Praktycznie większość filmów z nim mi się na maksa podoba, ale ta mnie jakoś tak mniej przekonała do siebie. Jest w porządku, ale szału nie ma. Ja chyba nie lubię takich seksualnych, bekowych filmów, w których jest cienka granica między byciem seksownym, a aż obleśnym. Rozumiem, że są różne sytuacje na świecie, ale ja jakoś średnio zostałam przekonana, a momentami czułam się aż zażenowana.

Ziarno prawdy (2015) kryminał, thriller

Muszę przyznać, że polskich komedii i komedii romantycznych jakoś nie mogę znieść, ale te kryminalne, które trzymają w napięciu mają coś w sobie takiego, że mogłabym je oglądać bez końca, zarówno filmy jak i seriale. Ziarno prawdy to kolejny taki przykład filmu, który mnie zaciekawił, bałam się, było mi smutno, byłam przerażona, oglądałam momenty przez palce, ale własnie na takie emocje i reakcje czekam, kiedy oglądam naprawdę dobry film. Dlatego ja mega polecam, bo wszystko mi tutaj świetnie ze sobą grało.

Cuda z nieba (2016) 'Miracles from Heaven' dramat

Kocham ten film. Nawet nie jestem w stanie Wam powiedzieć jak bardzo i za każdym razem, kiedy o nim sobie przypomnę mam ciarki i gęsią skórkę na całym ciele. Jest genialny. Ja wiem, niemożliwe, ale film jest oparty na faktach, na historii Annabel Beam. Także coś chyba możliwego w tym jest. A ja jestem osobą, która wierzy w magiczne i niesamowite zakończenia, wierzę w cuda i wierzę, że wiarą i nadzieją jesteśmy naprawdę w stanie dużo zdziałać. Choroba pojawiła się nie wiadomo skąd, nie wiadomo o co w niej chodziło i takim samym sposobem - nie wiadomo jakim zniknęła. Jeżeli lubicie takie historie, to film Wam się na pewno spodoba

Focus (2015) komedia kryminalna

O tak! Ten film utrzyma Was w napięciu i wprawi w osłupienie. Will Smith jest dla mnie mistrzem, a ten film został tak rewelacyjnie przemyślany, jak niewiele innych. Pokazuje jak działa manipulacja i perswazja, jak można omamić drugiego człowieka i nim zakręcić tak, że to zawsze Ty wychodzisz zwycięsko z jakiejkolwiek sytuacji. Myślę, że pokazuje też idealnie jak mogą działać najlepsi naciągacze i kryminaliści. Obejrzyjcie, a zobaczycie naprawdę świetny film!

Do utraty sił (2015) 'Southpaw' dramat, sportowy

Nie przepadam za sportowymi filmami, więc jeżeli tak film sprawia, że ja oglądam jak zaczarowana, wzruszam się do łez i przeżywam emocje razem z bohaterami to musi być naprawdę dobry. Nie spodziewałam się tego po nim kompletnie. Obejrzałam, bo w sumie musiałam, ale nie żałuję. Film jest piękny i pokazuje wszystko: ludzki dramat, ludzkie szczęście, sukcesy, pomyłki, niebezpieczeństwa, skutki źle podjętych decyzji i to, jak to wszystko może odbić się na psychice drugiego człowieka. Naprawdę -mega!

Botoks (2017) thriller

Początkowo dla mnie ten film był ogromną porażką. Byłam zniesmaczona, zażenowana i nawet chciałam wyjść z kina. Ale to tylko dlatego, że film przedstawia zbyt brutalnie prawdziwe życie, realia polskich służb zdrowia (wiadomo nie wszystkich), ale pokazuje sytuacje które naprawdę mają miejsce  Jak myślę sobie o nim z perspektywy czasu mam całkiem inne zdanie na jego temat. Film  jest nawet dobry, tylko sposób przedstawieni dla mnie zbyt mocny. A Wy co myślicie?



#26 kinomaniak, czyli ostatnie filmy, jakie oglądałam

03 października 2018



Dzień dobry! Kolejna część kinomaniaka, tak jak mówiłam w tym tygodniu uświadczycie u mnie tylko filmy. Dzisiaj będę pisać o przeróżnych filmach, także myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie ;). Będą komedie romantyczne, a także polskie filmy, za którymi zazwyczaj nie przepadam, ale obejrzeć - obejrzę, bo zawsze mogę zmienić zdanie.


Powiedz tak (2001) 'The Wedding Planner' komedia romantyczna

Lubię Jennifer Lopez i filmy z nią. Są przyjemne, nie są jakichś górnych lotów, nie sprawią, że zmieni się mój światopogląd, ale sprawią, że się zrelaksuję i odpocznę, a mój umysł zostanie zresetowany. I takie filmy też są potrzebne, żeby się wyłączyć i nie musieć za bardzo myśleć. Kolejna komedia romantyczna, ona ma wszystko poza miłością, on ma już kogoś, przez przypadek się spotykają i iskrzy, aż tu nagle bach ich drogi się krzyżują i wszystko szlag trafia, bo wychodzi na jaw, że on już jest zajęty. Ale wiadomo. Prędzej czy później będą razem. W sumie oglądałam bardzo podobną francuską komedię z niemal identyczną fabułą.

Pokojówka na Manhattanie (2002) 'Maid in Manhattan' komedia romantyczna

To już chyba Was nie dziwi, że jak mam banię na jakiegoś aktora czy aktorkę to lecę po kolei ze wszystkimi filmami, w których występuje. Kolejna komedia romantyczna z J. Lopez. Kolejna przyjemna komedia, która jest bardzo typowa - nic odkrywczego, nic nowego. Ona biedna, on bogaty, ona ma problem ze znalezieniem miłości, a on już ma kogoś, ale wiadomo happy-end znajdziecie tam na pewno.

Sędzia (2014) 'The Judge' dramat, kryminał

To jest jeden z tych filmów, który Was poruszy,sprawi, że będziecie siedzieć wgapieni w ekran i będzie Wam ciężko od niego odejść. Bo czasem różnie się dzieje, obrażamy się, wkurzamy i denerwujemy i nie ma nic silniejszego od złości, nawet więzi rodzinne. Ale, każdy w ważnych dla nas momentach potrafi wybaczyć, zapomnieć i jakoś się dogadać. Rewelacyjny dramat, w którym sam sędzia zaczyna mieć problemy i syn, który nie chce z nim utrzymywać kontaktów - zaczyna walczyć o niego. Dla mnie rewelacja.

Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej (2017) biograficzny, dramat

Jedyny polski film, na który czekałam z ogromnym zniecierpliwieniem. Nie miałam nawet pojęcia, co ja będę oglądać. Coś tam słyszałam, coś tam wiedziałam, ale ani się nie wczytywałam, ani bardziej się nie interesowałam. Ale z tego powodu na maksa się cieszę, bo przynajmniej oglądałam film z  takim zaciekawieniem, że szok. Wszystko było dla mnie mega ciekawie, intrygujące, zaskakujące i naprawdę - każdy powinien obejrzeć ten film, poznać tę historię, bo jest niesamowita i jedyna w swoim rodzaju.

Porady na zdrady (2017) komedia romantyczna

Polska komedia romantyczna, średnia jak większość, ale mimo wszystko jakoś, coś miała w sobie. Inaczej podchodzę do filmów inspirowanych prawdziwymi historiami, bo to jest zawsze dużo ciekawsze. Aktorzy całkiem spoko, gra też, na muzykę nigdy nie narzekam, fabuła fajna, ciekawa. Trochę intryg, zbiegów okoliczności i oczywiście zwrotów akcji. Standardowo happy end musi być, ale od tego są komedie romantyczne, żeby ostatecznie wszyscy byli szczęśliwi i zakochani. Jak na polską komedię, ja się pozytywnie zaskoczyłam.

Zielona Mila (1999) 'The Green Mile' dramat

Czasem mam tak, że do obejrzenia jakiegoś filmu zbieram się i zbieram nawet dobrych kilka lat - tak też było z Zieloną Milą. Zawsze dużo o niej słyszałam, widziałam nawet jakieś urywki, ale z jakiegoś powodu nigdy nie obejrzałam całości. Ale jak już obejrzałam to przepadłam. Nie wiem, czy jest ktoś jeszcze podobnie nieświadomy do mnie, ale jeśli tak to koniecznie musicie nadrobić zaległości. Bo to jest tak magiczny film, tak wciągający, z tak piękną historią, że wow. Po prostu - włączcie go.