Zazwyczaj nie wchodzę w polityczne tematy, bo ani mnie to za bardzo nie interere ani się na tym nie znam, ale temat nauczycieli i strajku akurat nie jest mi obojętny. Nie tylko dlatego, że po części też jestem nauczycielem, ale mam wielu nauczycieli w rodzinie, więc doskonale zdaję sobie sprawę jak naprawdę wygląda praca nauczyciela i o wielu aspektach ludzie nie mają pojęcia. Jak najbardziej uważam, że zawód nauczyciela w Polsce jest niedoceniany. Kiedyś słowo nauczyciela było święte, a obecnie wszyscy wiemy, jak wygląda sytuacja w polskich szkołach, na ile pozwalają sobie rozpieszczone dzieci i roszczeniowi rodzice. Ale to już zostawię.
DLACZEGO ZAWÓD NAUCZYCIELA JEST WAŻNY?
Dziecko spędza w szkole naprawdę dużo czasu, więc dużo wynosi ze szkoły, też od innych uczniów. I to nauczyciele się nim w tym czasie zajmują, to nauczyciele kształcą, edukują i wychowują nieswoje dzieci. To od nich też zależy, jak dziecko będzie patrzyło na świat, czym będzie się kierować w dorosłym życiu. Nie oszukujmy się, rodzice mają coraz mniej czasu na swoje dzieci, to skąd mają brać przykład? Jest wielu nauczycieli którzy wywarli na mnie wpływ, których słowa pamiętam do dziś i którzy sprawili, że robię to, co robię. Gdybym w podstawówce nie miała świetnej nauczycielki od angielskiego wątpię, żebym chciała go studiować. Dlatego uważam, że nauczyciele to ważny zawód i mają na dzieci ogromny wpływ i odwalają kawał ważnej roboty.
Ciężko jest poradzić sobie ze swoimi dziećmi, a wyobrażacie sobie siedzieć i uczyć czyjeś ? Brać na siebie taką odpowiedzialność? Słuchać wymówek 20 dzieci, pilnować żeby się nie pozabijały, słuchać, kiedy każdy chce czegoś innego, utrzymać spokój w klasie i powtarzać jedno i to samo 200 razy? Ja bym nie dała rady i zdaję sobie z tego sprawę
WOLNE WAKACJE, FERIE I NAUCZYCIEL KOŃCZY PRACĘ O 14 - BULLSHIT
Po pierwsze nauczyciele i tak spędzają część ferii i wakacji w szkole, dyżury, konsultacje, rekrutacja - od tego nie ma ludzi, są nauczyciele, którzy nie mają dwóch miesięcy balangi, jak innym się wydaje. Egzaminy zawodowe odbywają się początkiem wakacji, matury poprawkowe w sierpniu, tak samo, jak i różne poprawki z przedmiotów. Gdzie te wakacje? Poza tym, nauczyciel nie może wziąć sobie urlopu na żądanie, nie ma urlopów, kiedy mu się podoba czy kiedy mu pasuje, chcesz albo potrzebujesz wolne? Bierzesz urlop bezpłatny i trudno - radź sobie, a lekcje, które przepadły? Materiał i tak trzeba nadrobić, a to wiąże się z dodatkową pracą.
Okej, nauczyciel może i kończy pracę wcześniej, ale nie wraca o 13 do domu i leży do rana. Jest jeszcze nauczanie indywidualne. Wiecie ile czasu nauczyciele spędzają po pracy w szkole na wywiadówkach, konferencjach, plenarkach, radach pedagogicznych, które potrafią przeciągać się do wieczora? Potem jeszcze trzeba napisać sprawozdanie. Część nauczycieli uczy w 2-3 szkołach,bo nie ma godzin, więc tych spotkań jest 2-3 razy więcej. A jeszcze przecież sprawdzian sam się nie ułoży, tym bardziej sam się nie sprawdzi. Jeżeli szkoła bierze udział w dodatkowych programach, to kto pisze po nocach wnioski? Nauczyciel nie robi tego w szkole w czasie pracy, bo wtedy nie ma na to czasu, często siedzi wieczorami i zamiast spędzać czas z rodziną czy odpoczywać - siedzi nad sprawdzianami, sprawozdaniami, projektami, uzupełnia dziennik i przygotowuje się na kolejne lekcje (tak, nauczyciele nie przychodzą sobie goli i weseli na lekcje, też muszę się przygotować).
Ja w szkole nie pracuję, bo nie chcę, bo się do tego nie nadaję i wiem, że to ciężka robota, duża odpowiedzialność. A poza tym, to wszystko się nie kalkuluje, przekazywanie wiedzy, wychowywanie dzieci, zajmowanie się nimi, poszerzanie horyzontów... i to wszystko za 2-3 tysiące? Nie wierzcie w to, że nauczyciel zarabia 5 koła. A najlepsze jest to, że wystarczy, że urodzisz dziecko, weźmiesz zasiłki, 500+ i inne, i masz więcej niż nauczyciel. Gdzie tu logika? Ja uważam, że każdemu należy się solidne wynagrodzenie za jego ciężką pracę, za kilkanaście lat spędzonych na nauce, szkoleniach, za ciągłe dokształcanie się, a większość kursów i szkoleń nie odbywa się w czasie pracy, jak normalnie, tylko popołudniami i w weekendy. Nauczyciele się cenią i wiedzą, ile są warci, ale w tym kraju nie opłaca się pracować.
NA 500+ PIENIĄDZE SIĘ ZNAJDĄ
Wiecie skąd? Z podwyżek na wszystkim, za zakupy zapłacisz więcej, za paliwo zapłacisz więcej i więcej będą kosztować wszelkie usługi. Ja nie neguje posiadania dzieci, ale chyba nikt sobie nie zdaje sprawy, że te 500+ rząd musi skądś wziąć. Poza tym, fajnie by było, gdyby te pieniądze były rzeczywiście wydawane na dzieci, a chyba każdy zna pokolenie 'madek' robiących dzieci, jak maszyny, bo będzie za co kupić sobie piwko i ciuszki. Gdyby 500+ było dawane w formie bonów na ubrania, na jedzenie, oczywiście z wyłączeniem alkoholu, nie byłoby aż tak kolorowo. A nauczyciel wychowujący te dzieci suma summarum zarabia mniej. Śmieszne!
A teksty, że nauczyciele nie żyją w celibacie i mogą skorzystać z 500+ są obrzydliwe. Serio, trzeba mówić o tym, że nie każdy jest wystarczająco młody na dziecko albo nie może zajść w ciąże z różnych innych powodów?
Ludzie w swoim miejscu pracy idą do szefa i żądają podwyżki. Lekarze i pielęgniarki odchodzą od łóżek chorych, policjanci biorą urlopy na żądanie i nikogo nie ma w pracy - to jest w porządku i jak najbardziej etyczne. Nauczyciele mają prawo walczyć o swoje, ale kiedy to robią to źle. Rodzice narzekają, bo co zrobić z dziećmi, gdy szkoły są zamknięte. Dziwi mnie ich reakcja na to wszystko. Bo im też powinno chyba zależeć na tym, żeby nauczyciele którym powierzają swoje pociechy byli traktowani sprawiedliwie, mieli motywacje do pracy i byli docenieni. Narzekając na ich postawę, pokazujecie dzieciom, że są mało warci. A jak oni mają ich szanować? Serio, tego mamy uczyć nasze dzieci? Żeby siedzieć cicho? Nie cenić się? Pozwalać, żeby świat traktował nas niepoważnie? Nie walczyć o swoje? Jeśli praca nauczyciela to taki prestiż i duma, to niech i wynagrodzenie będzie prestiżowe i dumne.
Ciężko wejść w czyjeś buty, wyobrazić sobie z czym wiąże się praca, o której nie mamy zielonego pojęcia. Ja kiedyś tez uważałam, że praca w sklepie odzieżowym to czysta przyjemność, dopóki nie przepracowałam w galerii handlowej ponad rok. Dlatego nie odzywam się na temat innych zawodów. Z boku wszystko wygląda ładnie pięknie, ale jak przyjdzie, co do czego to nagle sytuacja wygląda całkiem inaczej
Daj znać w komentarzach, jakie Ty masz zdanie na ten temat, bo jestem strasznie tego ciekawa, jak wyobrażasz sobie pracę nauczyciela. Uważasz, że nie powinni strajkować albo że im nie wolno i to nieetyczne? Uważasz, że nauczyciele nie powinni narzekać, bo mają zajebiście? To dlaczego nie jesteś nauczycielem?