Dzień dobry! Jak samopoczucia? Dopiero teraz zauważyłam, że czas leci nieubłaganie, a ja co chwilę piszę, że kolejny piątek, czy sobota przed nami i jakie macie plany na weekend. Nim się nie obejrzę, a obudzę się pewnie w lipcu i będą błogie wakacje. No i fajnie! Potrzeba mi słońca, potrzeba mi ciepła, potrzeba mi takiego jakiegoś fajnego relaksu i szalonych pomysłów. Właśnie tak działa na mnie wiosna, że mi się chce i czas wrócić na właściwe działające tory.
A dzisiaj będzie recenzja kultowych masek do włosów, hair food, które można przez pomyłkę zjeść, bo ich zapachy są jedyne w swoim rodzaju i gwarantuję Wam, że jak tylko je powąchacie to poczujecie dokładnie to samo!
GARNIER FRUCTIS HAIR FOOD
* wegańska formuła * formuła w 96% biodegradowalna * testowana dermatologicznie *olejki roślinne *bez silikonów - dla naturalnej lekkości włosów * 98% pochodzenia naturalnego *
3 sposoby użycia:
Jako odżywkę: nanieś na mokre włosy, aby je wygładzić i ułatwić ich rozczesywanie, bez obciążenia.
Jako maskę: nanieś na mokre włosy, pozostaw na 3 minuty i dokładnie spłucz, aby intensywnie odżywić i wygładzić niesforne włosy.
Jako pielęgnację bez spłukiwania: nanieś niewielką ilość produktu na mokre lub suche włosy, aby je wygładzić i ograniczyć ich puszenie.
Wszystkie trzy maski znajdują się w takim samych opakowaniach, słoiczkach, odkręcanych od góry. Nie lubię takich opakowań i grzebać palcami w jakichkolwiek kosmetykach, ale maski to maski, tutaj mogę to przeżyć. Poza tym, opakowania są bardzo fajne, wygodne, dobrze się je odkręca i zakręca nawet przy mokrych dłoniach. Wszystko mi tutaj gra. Składy są też bardziej rozpisane, wiemy jaki składnik jest jaki i jakiego pochodzenia, więc też fajna opcja. Jak widzicie konsystencja masek jest bardzo gęsta, zbita i taka na maksa treściwa, dla mnie bomba, bo idealnie wnika wgłąb włosa.
Wszystkie maski mają właściwości nawilżające, odżywiające i ujarzmiające włosy. Pachną wspaniale, nie ma opcji żeby przetłuściły czy obciążały wasze włosy. Co prawda nie stosowałam ich na suche włosy, bez spłukiwania, bo trochę się bałam, ale jako maska i odżywka - rewelacja! Różnią się od siebie głównie zapachem, niektórymi składnikami i przeznaczeniem, ale ja uwielbiam wszystkie trzy.
Maski są też hiper wydajne, wiadomo jedne używam częściej drugie rzadziej, ale ogólnie w mojej łazience już leżą na pewno z 2 miesiące i jeszcze sobie cześć z nich poleży. Ich dostępność też jest całkiem spoko, znajdziecie je praktycznie w każdej drogerii i niektórych supermarketach, cenowo jest różnie, do 30 zł, ale na jakiejś dobrej promocji spokojnie kupicie je za około 15zł.
A i jest jeszcze jedna wersja Goji Hair Food - maska nadająca blask do włosów koloryzowanych. A przechodząc do szczegółów na temat poszczególnych masek.
GARNIER FRUCTIS, PAPAYA HAIR FOOD
regenerująca maska do włosów zniszczonych
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Myristate, Stearamidopropyl Dimethylamine, Carica Papaya Fruit Extract, Phyllanthus Emblica Fruit Extract, Glycine Soja Oil / Soybean Oil, Sodium Hydroxide, Helianthus Annuus Seed Oil / Sunflower Seed Oil, Coco-Caprylate / Caprate, Cocos Nucifera Oil / Coconut Oil, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Caprylic / Capric Triglyceride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Tartaric Acid, Cetyl Esters, Potassium Sorbate, Salicylic Acid, Caramel, Linalool, Geraniol, Limonene, Parfum.
Maska pachnie mi poziomkami i truskawkami. Albo tak pachnie papaja, a ja tego po prostu nie wiem. Maska jest tak samo gęsta, wnika we włosy i nie spływa z nich.
Włosy po użyciu tej maski są na prawdę gładkie, miękkie i odżywione. Nie jest to moja ulubiona maska z całej trójki, ale używałam jej często i moja siostra też i też jest zadowolona. Więc wydaje mi się, że maska jest idealnie uniwersalna i przyda się każdemu.
GARNIER FRUCTIS, BANANA HAIR FOOD
odżywcza maska do włosów bardzo suchych
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Myristate, Stearamidopropyl Dimethylamine, Butyrospermum Parkii Butter / Shea Butter, Olea Europaea Oil / Olive Fruit Oil, Musa Paradisiaca Fruit Juice, Banana Fruit Juice, Glycine Soja Oil / Soybean Oil, Sodium Hydroxide, Helianthus Annuus Seed Oil / Sunflower Seed Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Rosemary Leaf Extract, Coco-Caprylate / Caprate, Cocos Nucifera Oil / Coconut Oil, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Persea Gratissima Oil / Avocado Oil, Lactic Acid, Tartaric Acid, Cetyl Esters, Tocopherol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Salicylic Acid, Caramel, Linalool, Eugenol, Cumarin, Benzyl Alcohol, Parfum.
Bananowa wersja jest zdecydowanie moją ulubioną, uwielbiam banany i uwielbiam wszystko, co bananowe. Zapach jest dosłownie taki, jak powinien być - mega czarujący, uzależniający i no uwielbiam. Maska jest tak samo gęsta, treściwa, jak pozostałe.
Moje włosy tez najbardziej się lubią z tą maską. Są idealnie miękkie, gładkie, końcówki wyglądają mega treściwie, nie są poszczerbione, a włosy nie odstają, tylko wszystkie ładnie ze sobą współgrają i są hiper lejące. Dla mnie sztos, bo i włosy mi się genialnie po niej kręcą! Zapach utrzymuje się w łazience, na włosach niestety nie, ale i tak możemy się naniuchać.
GARNIER FRUCTIS, MACADAMIA HAIR FOOD
wygładzająca maska do włosów suchych i niesfornych
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Myristate, Stearamidopropyl Dimethylamine, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Glycine Soja Oil / Soybean Oil, Sodium Hydroxide, Helianthus Annuus Seed Oil / Sunflower Seed Oil, Simmndsia Chinensis Seed Oil / Jojoba Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil / Sweet Almond Oil, Coco-Caprylate / Caprate, Cocos Nucifera Oil / Coconut Oil, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Tartaric Acid, Cetyl Esters, Salicylic Acid, Caramel, Linalool, Geraniol, Cumarin, Limonene, Citral, Citronellol, Benzyl Alcohol, Benzyl Cinnamate, Benzyl Salicylate, Parfum.
Tak maska też pachnie przerewelacyjnie, przez olejkowy zapach masła shea i innych olejków przebija się słodki i owocowy zapach, który jest tak wyrazisty, że cała kompozycja dla mnie jest genialna, bardzo energetyzująca i pobudzająca.
Maska ma identyczne właściwości, jak powyższe dwie; też fajnie wnika we włosy, odżywia, nawilża i regeneruje je. Lubię jej używać głównie wtedy, kiedy nie mam zamiaru zostawiać kręconych włosów, bo fajnie ujarzmia i wygładza włosy. Nic nie sterczy, nie odstaje, nie puszy się i wszystko fajnie się trzyma. Włosy są sypkie, lejące i wyglądają idealnie zdrowo, końcówki są w stanie genialnym, więc ja jestem zadowolona.
update [07.11.2019r.]
GARNIER FRUCTIS, ALOE HAIR FOOD
maska do włosów normalnych i suchych
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropylmyristate, Stearamidopropyl Dimethylamine, Glycine Soja Oil (Soybean Oil), Aloe Barbadensis Leaf Juice, Helianthus Annuus Seed Oil (Sunflower Seed Oil), Vitis Vinifera Fruit Extract (Grape Fruit Extract), Cocos Nucifera Oil (Coconut Oil), Sodium Hydroxide, Coco-Caprylate/Caprate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Tartaric Acid, Cetyl Esters, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Salicylic Acid, Linalool, Geraniol, Citronellol, Benzyl Alcohol, Parfum/Fragrance.
Update, ale jaki cudowny! Jak kupowałam pozostałe maski Hair Food, tej jakoś nie mogłam znaleźć, a moje włosy przecież kochają aloes i o dziwo olej kokosowy, no to jak to tak! I tak niedawno, trafiłam na nią i to jeszcze na promocji, to wzięłam i się zakochałam! Zapach ma cudowny, Bardzo świeży i trochę owocowy, ale i bardzo intensywny, co mi nie przeszkadza, bo zapach jest po prostu cudowny! Konsystencja jest tak samo gęsta i treściwa, jak w przypadku pozostałych wersji maski.
A działanie jest zdecydowanie najlepsze! To moja ulubiona maska z całej czwórki i na pewno będę ją mieć regularnie u siebie w łazience. Moje włosy po tej masce odżywają, kręcą się, jak szalone, są miękkie, połyskują, są milusie w dotyku i maska naprawdę cudownie na nie działa. Naprawdę jest genialna, a ja nie potrafię przestać się nią zachwycać. Super regeneruje włosy i daje im odetchnąć, tym bardziej, że ja ostatnio coraz częściej je prostuję i wiem, że robię źle, także cieszę się, że maska je ratuje ;). I nadaje się na każdą okazję, i kiedy zostawiam kręcone włosy i kiedy mam ochotę je wyprostować, więc sztos! Zdecydowanie ulubieniec i bardzo polecam!
Na instagramie wrzucałam zdjęcia na instastory, więc zapraszam do bycia tam na bieżąco.
Znacie je?
Ja wlasnie chora leze, wiec milo mi poczytac o tych maskach. Chetnie zakupilabym ta bananowa :D
OdpowiedzUsuńKocham wersję bananową, muszę gdzieś upolować jeszcze macadamia 😍
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie zaopatrzyć się w jakąś taką maskę.
OdpowiedzUsuńWersję z Papają uwielbiam! Banan i Goi czekają grzecznie w zapasach, a mnie kusi już nowość, czyli wersja aloesowa. :)
OdpowiedzUsuńJak narazie zdenkowałam bananowa. Bardzo fajna, a podczas rosmanowej promocji nabyłam ponownie banana oraz papaje i goję. Papaję uzywam obecnie i tez jest super. Ogolnie podobaja mi sie te maski ;)
OdpowiedzUsuńKocham tą markę i na pewno kupie, jak zobaczę w sklepie. Uwielbiam jak coś pachnie i na dodatek działa. Aktualnie też mam odżywkę tej marki i jestem zadowolona. Szczególnie do prostowania moich wiecznie kręconych włosów. Działa idealnie :) więc mam nadzieję, że na tej się nie zawiodę. Szczególnie lubie też takie opakowania, bo nie mam problemu z wyciśnięciem końcówki odżywki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy wpis!
Nie używam tej marki bo testują na zwierzętach . Ale widzę ze firma rozwija swoj asortyment.
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze tej maski. Jestem ciekawa tej bananowej :) Mój blog
OdpowiedzUsuńMiałam tylko tą bananową i bardzo ją polubiłam. Chętnie kiedyś wypróbuję pozostałe :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję bananową i okazała się takim średniakiem :) Teraz testuję papaję i jest o niebo lepsza! W planach mam zakup macadamia i jagody :) Jedynie najnowsza wersja aloes mnie nie kusi na chwilę obecną :D
OdpowiedzUsuńMam papaję i pachnie mi jogurtem :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że prędzej czy później skuszę się na te maski. Od dawna chodzą mi po głowie, tylko nie wiem dlaczego ciągle myślałam, że one mają na drugim czy trzecim miejscu olej kokosowy i bałam się, że jakoś mi nie przypasują. Teraz wiem, że jest inaczej haha :D
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować :) Super, że można je używać zarówno ze spłukiwaniem jako maskę i bez spłukiwania :)
OdpowiedzUsuńmiałam na nie ochotę podczas ostatniej promocji w rossmanie ale jakoś nie mogłam się zdecydować i nie kupiłam. Przyjrzę się im jeszcze i może skuszę się na bananową :)
OdpowiedzUsuńkurcze, a chciałam sobie je ostatnio kupić, a zdecydowałam się na co innego
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu wziąć za bananową wersję :D
OdpowiedzUsuńMam wersję bananową i jestem w niej zakochana :)
OdpowiedzUsuńJestem chyba jedną z ostatnich osób, które jeszcze nie próbowały tych masek. Ale nie mówię,że nie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam tą trzecią, chociaż na taką odżywkę bez spłukiwania to była za ciężka na moje włosy. Jednak pięknie pachnie i świetnie odżywia! Polecam bardzo ♥
OdpowiedzUsuńhttp://sar-shy.blogspot.com
Miałam papaję i była taka sobie :D Banan mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNaczytałam się ochów i achów o tych maskach- jeszcze nie próbowałam ale...zapewne to kwestia czasu:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
milam wersje avocado :) ale nie wiem czy te same sa u nas , chyba widzialm banana ale nie jestem pewna :)
OdpowiedzUsuńOstatnio stałam w Rossmannie i zastanawiałam się - kupić czy nie kupić? Chyba skuszę się na bananową, skoro włosy po niej się ładnie kręcą :)
OdpowiedzUsuńJestem mega ciekawa zapachów. Bardzo mnie zachęciłaś do tych masek ;)
OdpowiedzUsuń✾ imdollka.pl ✾
Zrezygnowałam z używania produktu Garniera . Bo testują na zwierzętach . A szkoda bo firma ma pomysły jak widać i potencjał
OdpowiedzUsuńDużo dobrego czytałam o tych maskach. Myślę, że każdy jest w stanie dobrać wariant dla siebie :)
OdpowiedzUsuńostatnio głośno o tych maskach ale mnie one jakoś nie korcą:)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie tymi maskami ^^
OdpowiedzUsuńChętnie przetestuję :D Pozdrawiam!
wy-stardoll.blogspot.com
Bardzo lubie wszelkie produkty do wlosow od Garnier. Te maseczki widzialam w tv ale jeszcze nie mialam okazji wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńMam tą maskę w wersji bananowej - moje włosy jej nie lubią.
OdpowiedzUsuńna pewno pięknie pachną <3
OdpowiedzUsuńMiałam tyle razy kupić te maski i wypróbować, ale jakoś mi nie po drodze, a marzą mi się, bo prezentują się fantastycznie :) cudowna recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
jeszcze nie probowałam, ale chyba w końcu to zrobię c:
OdpowiedzUsuńMaska z papają brzmi kusząco :) I chyba sobie zakupię :)
OdpowiedzUsuńWersję bananową uwielbiam!!! Pozostałe 2 chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuń