Botanicals, balsamy pielęgnacyjne
lawenda i krokosz barwierski

18 maja 2019


Dzień dobry! Co tam, jak tam? Powiem szczerze, że u mnie na razie stabilnie, nic nowego ani ciekawego się nie dzieje i nie zapowiada się, żeby się działo! Wszystkie szalone weekendy i wesela, jak na razie za nami, żadnych wyjazdów, więc wydawać by się mogło, że będę miała błogi spokój. Nie do końca, ale ogarniam rzeczy, które mnie jarają, ale o tym będę informować kiedy indziej! W ten weekend w Nisku jest zlot Foodtruck'ów, więc jeśli czas i pogoda pozwoli to myślę, że na pewno się tam pojawimy i liczę, że zjem coś dobrego. Dajcie znać, co Wy działacie, a teraz zapraszam Was na recenzję.
Pozostaję w temacie włosów, ostatnio było o olejowaniu włosów, dzisiaj będzie o jednym z kolejnych kroków w pielęgnacji moich włosów - odżywkach, a dokładniej balsamach marki Botanicals. Dla mnie marka jest w dalszym ciągu nowa, mimo że na półkach znajduje się już dosyć długo, ale ja zawsze czekam z użyciem nowości, żeby się nie podjarać za wcześnie.

Botanicals, Fresh Care - balsamy pielęgnacyjne
lawenda i krokosz barwierski


Kompozycja bogatych esencji lawendy / nasion krokosza, soi i olejku kokosowego, połączona w unikalnej formule ułatwia rozczesywanie, wygładza i zapobiega plątaniu się włosów. Odżywia włosy i sprawia, że są one jedwabiście miękkie w dotyku.
BEZ siarczanów, silikonów, parabenów i barwników // w 94% biodegradowalne
98% składników pochodzenia naturalnego

Sposób użycia: balsam należy rozprowadzić starannie na całej długości włosów, pozostawić na 2 minuty, a następnie spłukać.


Jeżeli chodzi o jakieś ogólne właściwości, to oba balsamy znajdują się w mega wygodnych i ładnych opakowaniach. Bardzo mi się podobają, bo nie są przekombinowane, na odwrocie znajdziecie wszystkie najważniejsze informacje. Tubki 'stoją na głowie', więc nie ma problemu z wydobyciem produktu, a i zamknięcie na 'klik' jest mega mocne! Wersja lawendowa ma nawet za mocne to zamknięcie, bo czasem mam problem z otwarciem. Zapachy mają mega ładne, konsystencja jest zbita i dość gęsta, ale bardzo mi to pasuje. Nie spływa z włosów, a fajnie w nie wnika i się ich trzyma. Botanicals jest często na promocji w Rossmannie, ja się w nie zaopatrzyłam na promocji 2+2 i nie żałuję. Już mówię dlaczego!

Lavender, Hydrating concoction
Nawilżająca pielęgnacja do delikatnych włosów z olejkiem eterycznym z lawendy prowansalskiej

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Staramidopropyl Dimethylamine, Isopropyl Myristate, Glycerin, Coco-Caprylate /Caprate, Cocos Nucifera Oil /Coconut Oil, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Helianthus Annuus Seed Oil /Sunflower Seed Oil, Linalool, Benzyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Tartaric Acid, Geraniol, Cetyl Esters, Citronellol, Lavandula Hybrida Oil, Glycine Soja Oil /Soybean Oil, Parfum.

Ten balsam pachnie bardzo i prawdziwie lawendowo i identycznie, jak olejek Botanicals, ochronny olejek lawendowy z poprzedniego wpisu. Zapach jest mocny i intensywny i powiem Wam, że da się go potem jeszcze wyczuć lekko na włosach. Konsystencja super gęsta i zbita, więc balsam idealnie siedzi na włosach i wnika w nie, nie spływa z nich. Powiem Wam, że ten balsam odmienił moje włosy, po nim miałam tak miękkie, gładkie i odżywione włosy, że wow. Byłam w mega szoku, że jestem w stanie uzyskać coś takiego bez wizyty u fryzjera. Chyba lawenda służy moim włosom,bo olejek tak samo się sprawdza. Balsam nie obciąża moich włosów, nie skleja ich, da się łatwo go zmyć i wszystko jest w porządku. I na pewno do niego wrócę!

Safflower, Rich Infusion
Bogate odżywienie do włosów suchych pełne świeżego i kojącego aromatu krokosza barwierskiego

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycine Soja Oil /Soybean oil, Behentrimonium Chloride, Cocos Nucifera Oil /Coconut Oil, Sodium Hydroxide, Benzoic Acid, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrcinnamate,Linalool, Linum Usitatissimum Seed Oil /Linseed Seed Oil, Isopropyl Alcohol, Caprylyl Glycl, Carthamus Tinctorus Seed Oil /Safflower Seed Oil, Hexyl Cinnamal, Glycerin, Parfum.

Ten balsam ma bardzo orzechowy zapach, dosyć ciężki, głęboki, intensywny, ale nie przeszkadza mi w żadnym wypadku, bo i tak jest ładny i nie męczy. Konsystencja balsamu jest tak samo gęsta i zbita i tak samo wnika we włosy. I powiem szczerze, że akurat ta wersja w moim przypadku nie dorównuje do wersji lawendowej. Kiedy używam balsamu samego w sobie bez żadnych innych wspomagaczy to włosy są w stanie takim poprawnym, wszystko jest z nimi w porządku, ale nie ma efektu wow. Brakuje mi tego czegoś, mimo że włosy są super, ale nie aż tak, jak potrafią być. Nie ma niesamowitej miękkości, nie ma niesamowitego nawilżenia i odżywienia. Jest fajnie i bardzo dobrze, ale wersja lawendowa to jest taki czad, że ta jej nie dorównuje. Ale!


Najlepsze, co jednak jestem w stanie dać moim włosom, to zdecydowanie combo! Nakładam dwa balsamy na raz, po myciu, na kilka minut, rozczesuję, miziam, kiziam, a następnie zmywam, ale nie robię tego jakoś bardzo dokładnie. Po tym etapie nakładam jeszcze maskę, więc staram się zmyć balsam z grubsza, żeby jeszcze coś tam go na włosach zostało.
Po takiej mieszance włosy są w jeszcze lepszym stanie niż po samej wersji lawendowej. Wtedy czuję, że włosy dostały wszystko, co tylko mogły. Wersja z krokoszem idealnie dopełnia wersję lawendową i wtedy efekty są  zniewalające. Włosy są w stanie cudownym, są miękkie, są odżywione, nawilżone, nie są spuszone, ani poplątane. Dodatkowo, widać po nich, że się lepiej mają, fajnie się układają, są takie żywsze i pełne blasku. Naprawdę czad!


Polecacie jakieś konkretne produkty marki Botanicals? Tak się składa, że w kolejnym wpisie również coś się jawi od nich!

31 komentarzy:

  1. dość ciekawe propozycję, któych nigdy wcześniej nie widziałam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze nic tej marki, muszę to zmienić! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze niczego z tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiedziałam, że marka Botanicals jest dostępna w Rossmannie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mialam serie z kolendra i bardzo fajnie sie u mnie sprawdzala, a odzywka byla najlepsza z calego zestawu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze to marki nie znam, nawet o niej nie słyszałam. Jerśli używam balsamu (ostatnio) to pod prysznic z Nutki (pachnie jak kosmetyki Dove). :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardziej by mnie ciekawił wariant z krokoszem. Zapachu lawendy nie lubię, a orzech jak najbardziej. Szkoda tylko, że ten balsam jest mniej skuteczny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo zaciekawiły mnie te balsamy, zwłaszcza ten lawendowy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie spotkałam się wcześniej z tymi produktami, ale muszę przyznać, że mnie zaciekawiły :) Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Marki nie znam, ale zaciekawiłaś mnie tymi balsamami 😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, że włosy nie są poplątane. To mnie bardzo zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja staram się czerpać z ładnej pogody ile się da i prawie ciągle jestem poza domem. :D Oba balsamy bardzo mnie ciekawią. Kosmetyki do włosów ostatnio testuję najczęściej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiadają się nieźle, jestem ciekawa ich następnych produktów. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Skoro naprawdę czad, to poszukam przy najbliższych zakupach kosmetycznych:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lawendowej bym nie zniosła :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam ten lawendowy balsam i sprawdza się fajnie :) rzeczywiście włosy po nim są miękkie :) i ma ładny zapach, nie męczący :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę przyznać, że dla mnie ta marka jest totalnie nowa. Ale nabrałam ochoty na tę lawendową odżywkę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wyglądają bardzo interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Sezon weselny dopiero przede mną:D
    Nie miałam nic z tej marki i przyznam, że jak cały Loreal w ogóle mnie nie kusi:) Mogę Ci za to polecić odżywki od Anwen<3 u mnie się mega sprawdzają:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba nigdy nie miałam nic z tej marki :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam nigdy nic z tej marki, z resztą balsamu do włosów też nigdy nie używałam, muszę wypróbować bo fajnie się zapowiadają, zwłaszcza ten lawendowy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie znam zupełnie, ale wydają się być ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  23. W ogóle nie kojarzę tych balsamów.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie słyszałam wcześniej o tych kosmetykach. Jeśli chodzi o pielęgnację Loreal to raczej jest mi obca ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. ten lawendowy mnie zaciekawił:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ciekawa recenzja i produkty ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie miałam okazji testować jeszcze tej marki, ale wygląda bardzo zachęcająco! Na pewno zaopatrzę się, aby przetestować :)

    Pozdrawiam ❃
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  28. Miałam gardenię, aleeeee nie zachwyciła mnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  29. Te produkty zbierają świetne opinie. Musze się w koncu skusić na zakup :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD