Halo, halo - dzień dobry! Jak żyjecie podczas tych upałów? Powiem Wam szczerze, że ja nie znoszę gorąca, dużo łatwiej toleruję zimno i chłód, bo można się zawsze ubrać, a obecnie? Już bardziej się nie rozbiorę! To jest tak męczące, że podziwiam wszystkich pracujących na zewnątrz. No, ale jakoś sobie trzeba radzić, siedząc w domu i tak nie powinnam za bardzo narzekać. Dzisiaj mam dla Was recenzję produktów oczyszczających do twarzy, jeden płyn micelarny do demakijażu i pastę do ogólnego oczyszczania twarzy. Mimo że ostatni wychwaliłam olejek do demakijażu od Resibo, to płyn micelarny i tak się przydaje, więc enjoy!
Lirene, łagodzący płyn micelarny
Płyn micelarny z aloesem usuwa makijaż oczu oraz twarzy, głęboko nawilża, odświeża, dogłębnie oczyszcza, a także regeneruje. Dzięki 100% naturalnemu ekstraktowi z aloesu skutecznie załagodzi podrażnienia, a także ukoi skórę. Dzięki swoim właściwościom nawilży i przywróci skórze miękkość, pozostawiając ją na długo odświeżoną i zregenerowaną bez podrażnień.
Płyn micelarny jest do każdego typu skóry, również do cery wrażliwej.
Sposób użycia: Należy nanieść płyn na wacik i rozprowadzić, oczyszczając skórę twarzy i oczu. Powtarzać, aż wacik będzie czysty.
Skład: Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycerin, Poloxamer 188, 1,2-Hexanediol, Propanediol, Hydroxyacetophenone, PPG-26-Buteth-26, PEG40 Hydrogenated Castor Oil, Disodium EDTA, Sodium Carbonate, BHT, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum.
Ja tego płynu używam po olejku do demakijażu w celu oczyszczenia szyi, bo nie jestem zwolenniczką ciapania się nad umywalką. Na początku, jeszcze przed olejkiem, używałam właśnie tego płynu micelarnego do całkowitego demakijażu twarzy, jak i oczu, więc spokojnie ale dobrze go poznałam
Jak widzicie płyn znajduje się w butelce o dość sporej pojemności 400 ml. Butelka jest przeźroczysta, zamykana na 'klik'. Tutaj nie mam się do niczego przyczepić, zabierałam też płyn ze sobą w podróże małe i duże, nigdy nie miałam sytuacji, że nagle mi się rozlał. Konsystencja jest standardowa, wodnista, ale za to zapach ma genialny, bardzo pobudzający, nie mam pojęcia z czym mi się kojarzy, ale bardzo mi się podoba i nie przeszkadza.
Płyn micelarny fajnie wylewa się z opakowania na wacik. Produkt bardzo dobrze radzi sobie z demakijażem każdego makijażu; twarzy, konturowania, cieni, a także wszystkich brokatów, eyelinerów itp. Wszystko jest idealnie zmyte, a twarz ani oczy nie są podrażnione, nie powoduje też łzawienia. Płyn nie pozostawia też po sobie żadnego filmu ani ściągnięcia skóry. Jeśli mam być szczera nie jest to tak szybki demakijaż jak za pomocą olejku, bo w tym przypadku musimy zużyć kilka wacików, żeby w końcu wszystko dokładnie zmyć.
Zdarza się, że używam go rano lub po treningu, żeby dogłębnie oczyścić twarz i też jestem zadowolona. Fajnie odświeża cerę i przygotowuje pod kolejne zabiegi pielęgnacyjne. Nie jest za drogi, kosztuje około 20 zł, jest tez łatwo dostępny. Ogólnie daję radę, spełnia obietnice producenta, bo nie zauważyłam nadmiernego przesuszenia, czy podrażnień, ale na to składa się cała pielęgnacja, nie tylko ten jeden produkt.
Gdyby nie fakt, że jestem zakochana w zmywaniu makijaży olejami, to byłabym na maksa zadowolona, bo robi co ma robić, skład też jest zadziwiająco krótki, no i zawiera mój ulubiony aloes (!). Jeżeli są osoby, które preferują płyny micelarne niż pozostałe opcje do demakijażu, to będziecie zadowoleni i mogę Wam go polecić.
Lirene, glinkowa pasta myjąca
Pasta myjąca z bambusem, miętą i pomarańczą ma za zadanie intensywnie oczyścić i odświeżyć cerę, złuścić martwy naskórek, odblokować i zwężyć pory, wygładzić i ujędrnić skórę, a także usunąć nadmiar sebum. Pasta pozostawi skórę gładką i rozjaśnioną, długotrwale nawilżoną, bez uczucia ściągnięcia. Regularne stosowania sprawi, że praca gruczołów łojowych zostanie uregulowana, a także widoczność porów zostanie zmniejszona. Produkt ma również właściwości antyseptyczne, łagodzące, relaksujące i pobudzające.
Pasta myjąca nadaje się do każdego typu skóry.
Sposób użycia: Należy rozprowadzić produkt na wilgotnej skórze twarzy, delikatnie wmasować omijając okolice oczu, następnie dokładnie spłukać. Stosować najlepiej codziennie, rano i wieczorem. W celu wzmocnienia efektu 2-3 razy w tygodniu można pozostawić pastę na skórze na 3-5 minut, a potem spłukać dokładnie letnią wodą.
Skład: Aqua, Kaolin, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Acrylates Copolymer, Glycerin, Triethanolamine, Disodium EDTA, PEG-18 Glyceryl Oleate / Cocoate, Propylene Glycol, PEG-120 Methyl Glucose Trioleate, Zinc Gluconate, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Alcohol Denat., Propylene Glycol, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Panthenol, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Bambusa Vulgaris (Bamboo) Sshoot Extract, Nelumbo Nucifera Flower Extract, Nymphaea Alba (Water Lily) Root Extract, Methylparaben, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum.
Pastę oczyszczającą używam różnie. Zazwyczaj rano (jeśli się nie spieszę) i czasem wieczorem jeśli akurat nie używam żadnego peelingu.
Pastę dostajecie w tubce, pod światło widać ilość zużytego produktu, a na opakowaniu znajdujecie wszystkie najważniejsze informacje. Jeśli chodzi o konsystencję, nie jest to pasta, jak w przypadku Ziaji, jest to bardziej gęsty,ale fajnie puszysty krem niezawierający żadnych drobinek, który pod wpływem wody zamienia się w delikatną piankę, co jest dość przyjemne w stosowaniu. Zapach jest genialny, pomarańczowy, lekko miętowy, bardzo fajnie używa mi się go rano, bo wtedy od razu się budzę i mam ochotę działać dalej. Jakoś tak od razu lepiej się czuję.
Po pierwsze produkt w żadne sposób mnie nie podrażnia, nawet jeśli coś tam znajdzie się zbyt blisko oczu. Pasta genialnie oczyszcza twarz z drobnych zanieczyszczeń, rano skóra jest fajnie stonowana, lekko zmatowiona, rzeczywiście mniej się świeci i przetłuszcza w ciągu dnia nawet przy tych upałach. Fajnie też współgra z innymi produktami. Jeśli chodzi o wieczór, to jest fajnie, ale ja mimo wszystko preferuję stosowanie peelingów (nawet codzienne), pasta oczyszcza, ale po makijażu i po całym dniu działania, wolę czuć drobinki pod palcami i mieć pewność, że wszystko jest fajnie doczyszczone. Musze przyznać, że skóra jest w fajnym stanie, nie zauważyłam wysypu krostek, ale tak, jak mówiłam ja jestem za stosowaniem produktu głównie rano.
W dalszym ciągu uczę się stosowania takich produktów rano, czasem jestem leniem i sięgam po wacik, ale ta pasta jest tak przyjemna, że dosyć często jej używam. Brakuje mi trochę konkretnej konsystencji, jakichś dodatkowych drobinek, ale na rano jest wystarczająco. bardzo podoba mi się efekt stonowanej cery!
Kiedyś używałam kremu Lirene i od tamtej pory o nim zapomniałam. Pasta wyglada zachęcająca i myślę, że ją kupię. Może również i płyn jeżeli będzie jakaś fajna promocja :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie dołączę te produkty do swojej pielęgnacji. 😊
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z Lirene.
OdpowiedzUsuńWidziałam tą pastę w drogerii i nawet myślałam nad jej zakupem. :)
OdpowiedzUsuńOj, dawno już nie sięgałam po produkty Lirene. Kilka nawet miałam na oku, ale ciągle wpadało coś innego :)
OdpowiedzUsuńAle super! Nigdy wcześniej nie słyszałam o glinkowej pasty myjącej, a łączy ona ze sobą główny składnik mojej maseczki i służy jednocześnie jako coś podobnego do żelu myjącego. Z pewnością kiedyś wypróbuję!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Mona Bednarska
Glinkowa pasta myjąca mnie kusi :) Dzisiaj kupiłam płyn micelarny z Lirene ale miętowy :)
OdpowiedzUsuńTa glinkowa pasta wydaje sie super :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńZ tych dwóch produktów, bardziej micel do mnie przemawia, choć nie wiem czy na tyle, abym go kupiła :)
OdpowiedzUsuńPlyn micelarny wyglada niezwykle zachecajaco i odswiezajaco, niestety taka forma aloesu nie dogaduje sie z moja skora ;)
OdpowiedzUsuńTych produktów nie miałam, ale kojarzę je chyba z Instagrama 😉
OdpowiedzUsuńZachecilas mnie tym płynem z aloesem! Chyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńPAsta byłaby dla mnie pewnie za mocna :(
OdpowiedzUsuńTa pasta glinkowa mocno mnie zaciekawiła. Muszę kiedys po nią sięgnąc.
OdpowiedzUsuńLubię ich produkty. Pastę chętnie wypróbuję na sobie :D
OdpowiedzUsuńTych produktów akurat nie znam, ale płyn micelarny prędzej czy później na pewno przetestuję :)
OdpowiedzUsuńTą pastę na pewno wypróbuję. Kusi mnie jej zapach :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych produktów, ale muszę przetestować, zwłaszcza, że obecnie szukam czegoś nowego do pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie testowałam tych produktów, ba widzę je po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza płyn mnie zaciekawił - aloesowa formuła znakomicie sprawdza się w mojej pielęgnacji.
Pozdrawiam serdecznie!
znam firme, ale produktów nie używałam, ja myje dokładnie twarz a potem smaruje maścią i kremikiem:)
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com
Firmy Lirene wyjątkowo nie lubię, raczej by sie nie skusiła :/
OdpowiedzUsuńTeż zawsze mówię, że wolę jak jest za zimno niż za gorąco, bo bardziej się nie rozbiorę :P
OdpowiedzUsuńJa też kiepsko znoszę upały...
OdpowiedzUsuńZ chęcią siegnęłabym po ten właśnie płyn micelarny 😍
An interesting product!
OdpowiedzUsuńLirene to bardzo fajna firma, mają dobre produkty w przystępnych cenach...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja uwielbiam produkty do twarzy z aloesem. W szczególności przy upałach, gdy najbardziej obrywa się twarzy. Po twojej recenzji na pewno będę polować na ten produkt.
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE!
Mój blog
Mój Instagram
taką pastę bym chętnie wypróbowała, zapach również kusi
OdpowiedzUsuńA ja znowu nie lubię oczyszczania olejami:) stawiam na płyny micelarne ale tego nie miałam. Moim ulubionym jest ten z Sylveco<3 Dawno nie miałam nic z marki Lirene...
OdpowiedzUsuńMam oba te produkty i bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, ale pasta mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńNie widziałam ich jeszcze :-)
OdpowiedzUsuńA ja zaś z tych co uwielbiają ciepło, zimy nie znoszę. A co do produktów to nie znam, ale bardzo mnie kuszą, najbardziej glinkowa pasta myjąca ;)
OdpowiedzUsuńLubię tą markę, a upały znoszę równie źle.
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z Lirene, zainteresowała mnie ta glinowa pasta, bo latem muszę lepiej pilnować oczyszczania skóry :D
OdpowiedzUsuńNa naszą porę roku na pewno się przyda, dziękuję!
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Lirene :) Zaciekawiłaś mnie tymi produktami :)
OdpowiedzUsuńOba produktu chętnie bym widziała u siebie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś przetestować te produkty :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Płyn micelarny na pewno wypróbuję. Dopisuję do mojej listy :)
OdpowiedzUsuńSuper zestaw, mam kilka rzeczy z niego ale nie wszystkie, na pewno go poszerzę :)
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję płyn micelarny, zwłaszcza, że mój akurat się skończył. Fajnie, że w składzie znajdziemy aloes i radzi sobie z demakijażem :)
OdpowiedzUsuńI want to try it.
OdpowiedzUsuń