Dzień dobry! Kolejny miesiąc za nami. Wyobrażacie sobie, że już zaczął się lipiec? Ten czas tak leci nieubłaganie, że ja aż tak do końca w to nie wierze, szał! Dobrze, że jest to denko, bo inaczej nie miałabym jak odmierzać czasu i bym się obudziła gdzieś w październiku, wielce zaskoczona! Ale fajnie, niech leci, niech się dzieje, bo dużo przed nami! No i czad! Dzisiejsze denko będzie trochę mniejsze w porównaniu do poprzednich, więc nawet mnie to cieszy,bo by mi się nie chciało pisać tyle, co zawsze. Zużywam próbki, produkty, które mi leżą w łazience kilka miesięcy i czuje się dzięki temu lżej, bardzo mało też kupuję, także same sukcesy w tym miesiącu!
Jak na standardowo zdenkowane produkty, nie ma w tym miesiącu szału. Jestem w szoku, że nie zużyłam wacików, ale tak to jest jak się używa olejku do demakijażu i ściereczek z mikrofibry. Czad. Co zużyłam? A no Facelle, chusteczki do higieny intymnej, bez tego ani rusz, i jeśli jeszcze ich nie znacie to naprawdę musicie! Są najlepsze, najtańsze, a bardzo fajnie działają. Poza tym, Isana, delikatne mydło - święto kwiatów, nie zrozumiem nigdy wydawania milion monet na zwykłe mydło, a to z Isany jest genialne, ładnie pachnie i nie wysusza dłoni, i mamy bardzo dużo wersji zapachowych! I oczywiście, Schwarzkopf, Gliss Kur, ekspresowa odżywka regeneracyjna, fiber therapy, odzywki najlepsze na świecie, zawsze mi odżywiają i nawilżają włosy, mogę ich używać cały czas, a włosy nie są ani przetłuszczone ani obciążane. Szał. Udało mi się tez zużyć ulubiony Hean, slim no limit, peeling owocowe SPA do ciała [jagoda acai i wiśnia japońska], peelingi są mocno gruboziarniste, super oczyszczają, wygładzają i zmiękczają skórę całego ciała. Pachną tez obłędnie, więc mega. I Catrice, liquid camuflage, korektor high coverage, nie ma lepszego i zawsze będę do niego wracać, nic złego mi nie robi, a super kryje i sprawia, że wyglądam zawsze świeżo i na wyspaną.
- Vitapil, suplement diety,mocne lśniące włosy - widzę, że recenzja, do której odsyłam nie jest zbyt pozytywna, ale tym razem mogę powiedzieć, że tabletki mi pomagają, do wielkości tabletki się przyzwyczaiłam (wtedy miałam ogromną awersję do wszystkich tabletek). Teraz zauważyłam, że paznokcie rosną jak szalone, w końcu przy hybrydach widać odrost, włosy też są coraz dłuższe i coraz fajniejsze, więc nie narzekam. Lubię i będę się suplementować.
- Efektima, konopne masło do ciała z oliwą z oliwek - jak ja uwielbiam konopne kosmetyki, ja nie wiem ale ten zapach jest dla mnie genialny. Masło cudownie nawilża, zmiękcza i wygładza ciało. Szybko się wchłania, ale widać genialne efekty na skórze i długotrwałe. Konsystencja masła nie należy do moich ulubionych, ale tutaj bardzo super mi się z nim współpracowało.
- Be Beauty, maska na tkaninie, nawilżenie - czarna owca - miałam inną wersję i była beznadziejna i kminiłam, że tutaj tez może być słabo, ale zaskoczyłam się! Maska świetnie nawilża skórę, sprawia, że jest gładka i elastyczna. Po masce miałam jeszcze nałożyć sobie żelowe płatki od oczy, ale nie były mi potrzebne! Skóra pod oczami była wygłodzona, nawilżona i super napięta, także wow!
- Eveline, multifunkcyjny podkład CC - ten podkład jest fajny, jest lekki, wystarczy niewielka ilość, żeby nadać skórze promienny i ładny wygląd. Mimo wszystko fajnie kryje przy mniejszych problemach, będziecie zadowolone na pewno. Jedyny jego minus to to, że strasznie paćka mi pędzel i skleja go okropnie, bo wchodzi we wszystkie możliwe zakamarki, ale to mamy motywację do częstszego prania pędzli.
- Efektima, myjący mus do ciała, ekstrakt z maliny i olej ryżowy - ten mus robi genialne pierwsze wrażenie, mamy genialną piankową konsystencję, fajny malinowy zapach i czad. Ale poza tym, to jest to już zwykły produkt do kąpieli czy pod prysznic, który niestety bardzo szybko się kończy. Ale i tak jest to świetna odskocznia od standardowych produktów pod prysznic.
- Efektima, peeling kokosowy - za tymi peelingami za bardzo nie przepadam, bo są drobnoziarniste, za bardzo kremowe, ja zdecydowanie wolę gruboziarniste, mocne peelingi. Ale poza tym, nie mam się do czego przyczepić. Zapach mają fajny, wygodne na wyjazdy i ewentualnie do używania po depilacja na podrażnioną skórę w moim przypadku.
- Schwarzkopf, essence ultime, omega repair szampon - nawet nie chce wiedzieć, jak długo miałam ten szampon, ale w końcu udało się go zużyć. Szampon, jak szampon, lubię go, bo dziwnym trafem kojarzy mi się z bożym narodzeniem. Dobrze oczyszczał włosy, nie przetłuszczał ich ani nie obciążał, nie podrażnił mi też skalpu. Ale wchodząc ponownie w temat kręconych włosów, raczej bym go nie wzięła ponownie.
- Biopha Organic, naturalna wybielająca pasta do zębów - Początkowo byłam mega zadowolona z tej pasty, jarałam się, że coś nowego, coś oryginalnego, coś turbo wydajnego, ale wyrzucam niezużytą do końca. Strasznie mnie męczyło używanie jej na dłuższą metę, ciężko było mi ją potem wycisnąć z opakowania i jednak wolę pieniące się pasty. Ta ogólnie działa, oczyszcza zęby, daje świeży mentolowy oddech i przywraca naturalny odcień zębów Ja też wolę jednak coś turbo wybielającego.
- Optimaplus, Naturalny olej ze słodkich migdałów - oj po prostu nie. Pierwsze użycie, efekt był wow i cudowny, każde kolejne było coraz słabsze, w sumie może niekoniecznie olej powinien lądować w bublach, bo nie nadaje się po prostu do mojego rodzaju włosów, ale no tak wyszło, haha.
- Marion, chusteczki nawilżane szkolne - kolejna rzecz, która przeleżała w mojej szafce i wyrzucam nieużyte do końca Wyschły po prostu, a powiem szczerze, że ja lubię tego typu produkty, ale tych balonowy zapach mi tak nie podpasował, że nie używałam. Ogólnie w użyciu były spoko, jak już użyłam, bo odświeżały, ewentualnie oczyszczały z jakichś tam zabrudzeń, ale ten zapach przekreśla cały produkt.
Próbek nie za wiele, ale zawsze coś. Ja nawet nie zawalam sobie sprawy, że próbki np. kremu do twarzy starczają na tak długo! Zazwyczaj jak brałam je ze sobą na wyjazdy to już nie zabierałam ich z powrotem, tylko wyrzucałam nieważne ile produktu zostało do końca. A szkoda, bo musiałam zmarnować sporo kremów. No, ale udało mi się zużyć Equilibra, dermo-żel aloesowy, który fajnie i mocno nawilżał i przynosił ukojenie podrażnionej skórze. Poza tym, Vianek, łagodzący krem BB, SPF 15 użyłam raz i byłam dość zadowolona, ale to było tak na chillu w dzień, kiedy nie miałam parcia na mocny makijaż, musiałabym więcej użyć, żeby ocenić.W końcu się też zabrałam za stopy! I tak oto zużyłam AA, oil essence, zadbane stopy, dwuetapowy zabieg, który okazał się być u mnie strzałem w 10! Fajny mocny peeling, piękny zapach i mocno nawilżająca maska to coś, co moje stopy lubią. No i kremy do twarzy: Resibo, krem ultranawilżający był w porządku, bardzo się polubiłam z tymi kremami i na pewno kupię pełnowymiarowe. Podobnie sprawa wygląda z See See, mineralny krem nawilżający na dzień. Też fajnie nawilża, rozświetla cerę, jest lekki i mega fajny na lato.
I ot, całe denko! Dawajcie koniecznie zna, jak Wam poszło!
Niezłe zużycie, nic nie znam :)
OdpowiedzUsuńProdukty marki Isana, to zawsze mój Must Have. A poza tym zainteresował mnie mus do ciała i peeling. 😊
OdpowiedzUsuńMnie tez tak szybko leci czas, chetnie poznam ta odzywke GlissKur, nie mialam jej nigdy :D
OdpowiedzUsuńOh very interesting products and brands for me
OdpowiedzUsuńxx
Ładne denko. Lubię kosmetyki z Isany :)
OdpowiedzUsuńTen żel aloesowy z Equilibry jest mega pomocny przy opalaniu, nie raz uratował mi skórę ;)
OdpowiedzUsuńZnam korektor Catrice i lubię go :) Zaś z podkładu CC Eveline nie byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńPatrycja W no widzisz a u mnie totalnie na odwrót :) ten krem cc z eveline to jeden z moich ulubionych kosmetyków na lato. Fajnie kryje, jest lekki i nie obciąża skóry. A no i cena też fajna :)
UsuńU mnie nieco skromniej bo płyn micelarny z Bielendy, tonik do twarzy EO Laboratories, szampon Babci Agafii, serum do twarzy Natura Estonica, żel do mycia twarzy EO Laboratories i w sumie to tyle :D mam jakieś niekończące się egzemplarze :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię te chusteczki facelle :)
OdpowiedzUsuńMi też ostatnio szybko czas leci, byleby mi wakacji nie uciekły :D Świetne denko, osobiście posiadam myjący mus do ciała i jest świetny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Jakiś czas temu używałam właśnie tej maseczki z BeBeauty Czarna Owca i też pozytywnie mnie zaskoczyła. :)
OdpowiedzUsuńU mnie olej ze słodkich migdałów daje fajne efekty. Zwłaszcza na twarzy.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty Isana, są tanie i dobre ;)
OdpowiedzUsuńZnam korektor, który także bardzo lubię i peeling, ale on akurat był mega słaby dla mnie. To znaczy miał dziwny zapach taniego wina xd haha
OdpowiedzUsuńNa Isanę się skuszę:) Mam też w zapasach "czarną owcę" :)
OdpowiedzUsuńMydła z Isany i żele są super, uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńCałkiem zacne denko :)
OdpowiedzUsuńUżywałam maski z owcą, była ok. ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie same nowości ;)
OdpowiedzUsuńMnie nigdy produkty Isany nie zawiodły :) Lubię tę markę
OdpowiedzUsuńMimo znajomości wielu kosmetyków wszystkie z Twojego denka są mi obce
OdpowiedzUsuńZabieg na stopy niestety dla mnie był za słaby...
OdpowiedzUsuńSporo ciekawostek:)
OdpowiedzUsuńZ produktów, które pokazałaś znam tylko te mini chusteczki Marion - moja córa ma je w plecaku szkolnym, tak na wszelki wypadek. A Magical CC z Eveline niestety u mnie sie nie sprawdził nad czym ubolewam, bo myślałam, że będę miała coś lekkiego na lato.
OdpowiedzUsuńTeż lubiłam ten CC krem z Eveline ;)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo trudno mi uwierzyć, że już lipiec! o Vitapilu słyszałam dużo dobrego, ale nie testowałam jeszcze na sobie. Masło konopne z Efektimy wydaje się kuszące :)
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo udało Ci sie zużyć, przetestowac i wykorzystać. Przyznaje szczerze,że z żadnym z tych kosmetyków nie miałam przyjemności blizej obcować
OdpowiedzUsuńBardzo lubię żele z Isany ;) osoatnio skusiłam się nawet na dezodorant z tej marki i przyznam że jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te mydełka (No ok nie tylko mydełka ,ale żele i balsamy też 😀) Isany.
OdpowiedzUsuńTak jak piszesz ,tanie i dobre jakościowo 😀
Z całej reszty denka, nie miałam nic
Zastanawiam się nad tym kremem CC od Eveline ,ale w oko ostatnio wpadł mi krem BB Inglot -Jak skończę Inglota to biorę się za Eveline ,bo uwielbiam ich kosmetyki 😀
Pozdrawiam i obserwuje
Lili
I jak zwykle ciekawa recenzja kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńŚwietne denko! Bardzo lubię odżywkę w sprayu od Gliss Kur :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twojego denka :D
OdpowiedzUsuńto masło konopne również było moim ulubieńcem:)
OdpowiedzUsuńMasło konopne Efektima też bardzo lubię :) Cudowne jest :)
OdpowiedzUsuńTen olejek z migdałów musi pachnieć nieziemsko :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńSporo tego, gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńOh very nice products darling
OdpowiedzUsuńxx
Z wszystkich produktów, które pokazałaś, znam tylko korektor Catrice i również w moim przypadku jest to produkt niezastąpiony, zwłaszcza w tej półce cenowej. :)
OdpowiedzUsuńWidzę kokos *.*
OdpowiedzUsuńJa to chyba jestem bardzo oszczędna w kosmetykach, bo moje denka nie byłyby takie okazałe 🤣 Muszę wypróbować to masło konopne, już jakiś czas temu mnie kusiło, choć wolę lżejsze formy.
OdpowiedzUsuńZ twojego denka znam masło i peeling z Efektimy :) Mus do mycia ciała miałam, ale w wersji limonka i awokado :)
OdpowiedzUsuńKonopne masło do ciała mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńMaska czarna owca u mnie sprawdziła się super! Polecam!
OdpowiedzUsuń