Dzień dobry! Co tam u Was słychać? Strasznie się cieszę, że mamy teraz w Polsce taką piękną, złotą i ciepłą jesień! Tym bardziej, że jest to moja zdecydowanie ulubiona pora roku. Pogoda jest obłędna, temperatury też, kto by pomyślał, że w październiku może być aż tak ciepło? Ja na pewno nie, ale nic tylko korzystać! Trzeba się ruszyć, bo jak się człowiek zasiedzi, to się to źle może skończyć. A dzisiaj jest jeszcze bardziej cudowny dzień, bo jestem właśnie na spotkaniu w Lubartowie z najfajniejszymi straszydełkami ever! Więc jeśli jesteście ciekawe, co się dzieje to koniecznie wpadajcie na instagram!
A skoro jesień nastała, to mimo sprzyjającej pogody, musimy dbać o naszą cerę. U mnie jest czas zmian, więc przyznam szczerze, że nie mam za bardzo czasu na kompleksową i pełną pielęgnację każdego dnia, ale mam produkt, który mi pomaga to nadrobić! Dziś napiszę Wam o produkcie marki Iwostin, z którym jeszcze nie miałam do czynienia, a jest to booster nawilżający w postaci serum. Enjoy!
A skoro jesień nastała, to mimo sprzyjającej pogody, musimy dbać o naszą cerę. U mnie jest czas zmian, więc przyznam szczerze, że nie mam za bardzo czasu na kompleksową i pełną pielęgnację każdego dnia, ale mam produkt, który mi pomaga to nadrobić! Dziś napiszę Wam o produkcie marki Iwostin, z którym jeszcze nie miałam do czynienia, a jest to booster nawilżający w postaci serum. Enjoy!
Iwostin, booster nawilżający
w formie nawilżającego serum
Do skóry bardzo suchej i wrażliwej. Gwarantuje młodszy i promienny wygląd skóry, natychmiastowe nawilżenie, odżywienie i wygładzenie skóry, nawilżenie do 24h, nawilżająco-ochronny film.
Booster sprawi, że twarz będzie wyglądać zdrowo i promiennie, ugasi pragnienie przesuszonej skóry, stworzy niewidoczną, ochronną powłoczkę, zabezpieczy przed wysuszeniem i niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych, a twarz odzyska młodzieńczy wdzięk i blask. Poza tym, produkt łagodzi podrażnienia i zmniejsza zaczerwienienia, likwiduje oznaki zmęczenia i stresu, dzięki czemu skóra staje się wypoczęta, zrelaksowana i pełna naturalnego blasku.
Skład: Aqua, Glycerin, Vitis Vinifera Callus Culture Extract, Sodium Polyacrylate Starch, Soluble Collagen, Biosaccharide Gum-1, Dipeptide Diaminobutyroyl Benzylamide Diacetate, Polysorbate 80, Sodium Benzoate, Sodium Hyaluronate, Disodium EDTA, Lactic Acid, Butylene Glycol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Citric Acid.
Składniki aktywne: fucogel i kwas hialuronowy intensywnie nawilżają, wiążą wodę i tworzą warstwę ochronną naskórka, morski kolagen bogaty w proteiny odżywia skórę poprawiając jej kondycję i wygląd, innowacyjny tripeptyd w krótkim czasie wygładza skórę zmniejszając widoczność zmarszczek, roślinne komórki macierzyste wspomagają rewitalizujące działanie produktu.
Sposób użycia: Należy nakładać rano i/lub wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy, samodzielnie lub w połączeniu z ulubionym kremem. Booster nawilżający ma unikalny proces aplikacji, który jest szybki i łatwy. Na oczyszczonej dłoni zmieszaj od 3 do 5 kropli serum z kremem. Należy mieszać do uzyskania gładkiej, jednolitej konsystencji i nałożyć na twarz delikatnie wklepując.
Nasz booster nawilżający znajduje się w typowej buteleczce dla różnych serum. Jest plastikowa, dzięki temu lekka, a także przeźroczysta i z pipetą, co ułatwia nam dozowanie produktu. Nie mam nigdy problemów z otwieraniem serum, nawet przy mokrych dłoniach, a także z zamykaniem. Na buteleczce mamy podstawowe informacje dotyczące produktu i stosowania, a skład znajduje się na kartoniku. Pipeta też działa bez zarzutu. Nie miałam sytuacji, że ciężko się nakładało produkt, czy coś się zacinało. Wszystko super.
Konsystencja wydaje się być dość wodnista, ale w rzeczywistości jest bardzo żelowa, taka miękka i bardzo przyjemna w dotyku. Przyjemnie rozsmarowuje się serum bezpośrednio na skórze. Zapach jest słabo wyczuwalny. Muszę się bardzo mocno wwąchać, żeby poczuć cokolwiek. A jak już coś czuję, to jest to po prostu kosmetyczny zapach.
Ja tego serum używałam bardzo różnorodnie. Początkowo mieszałam z kremami, a teraz raczej wklepuję serum w twarz przed kremem. Zdarzało mi się stosować tylko ten booster zamiast kremu. Poza tym, lubię też używać sera przed maskami, jakoś mam wrażenie, że wtedy działanie wszystkiego jest zmaksymalizowane do granic.
Kiedy mieszałam serum z kremami, to powiem szczerze, że nie zauważyłam jakiegoś rewelacyjnego wzmocnienia działania kremu, może też dlatego, że dodawałam serum w małej ilości. Coś tam może i trochę, ale różnica była tak znikoma, że stwierdziłam, że mi się nie chce ich po prostu mieszać. Jestem leniem i trochę lamą, więc zawsze mi coś gdzieś spłynęło, coś uciekło, coś zaciapałam i miałam dość.
Za to uwielbiałam nakładać serum przed kremem, zazwyczaj wieczorem robiłam sobie taką mega pielęgnację, nie oszczędzając serum. I wtedy widziałam, że moja skóra miała okazję wchłonąć serum w większej ilości i potem krem oddzielnie. Skóra była bardziej nawilżona, bardziej napięta, gładka i wydawało mi się, że łatwiej brała co najlepsze z kremu. Rano po wstaniu twarz wyglądała rewelacyjnie,naprawdę czad. Nie omijałam za bardzo okolic oczu i na dobre mi to wyszło, ale o tym potem.
A kiedy nie miałam czasu albo byłam na maksa zamotana to na całą twarz nakładam tylko serum bez żadnego kremu i tutaj efekty mnie tak zachwyciły, że było takich wieczorów dosyć sporo i to pod rząd. Nie obawiałam się, że coś na tym stracę, bo samo serum genialnie działa na skórę. Po nocy, moja twarz wygląda na wypoczętą, wypielęgnowaną, zdrową i promienną i nie dałoby się odczuć, że nie nałożyłam na nią kremu. Tak samo jest rano. Genialnie się sprawdza pod makijaż. Szybko się wchłania i nie pozostawia po sobie tłustej warstwy.
Dla mnie rewelacja, tym bardziej przed ślubem, kiedy nie miałam za bardzo czasu na nic, codziennie się gdzieś spieszyłam i serum sprawdziło się genialnie i sprawdza się dalej.
I za każdym razem, obowiązkowo przed maską również nakładałam serum. Robię tak zawsze nieważne jakie serum posiadam i efekty są bardzo fajne. Działanie maski jest zwiększone, a skóra po jest jeszcze bardziej wypielęgnowana niż normalnie.
Tak, jak wspominałam, serum nakładam też w okolice oczu i nie odczułam żadnych nieprzyjemności z tym związanych, nic mnie nie uczuliło, nie podrażniło ani nie piekło. Skóra pod oczami była fajnie napięta, odżywiona i wypielęgnowana. Cienie pod oczami też się lekko zmniejszyły.
I właśnie dlatego ja wam polecam to serum, bo jest na maksa uniwersalne. Możecie używać je w każdej formie, z każdym innym produktem i jest super. Przy okazji, na tyle na ile znam się na składach to i on wydaje mi się być bardzo sprzyjający i odpowiedni. Moja skóra, jest w super stanie właśnie dzięki niemu, nawet jeśli zdarzało się, że olewałam trochę pielęgnację.
Szybko się wchłania, nie pachnie, nie pozostawia filmu na skórze, nadaje się też pod makijaż, rano i wieczorem,a na dodatek jest bardzo wydajny. Ja je używam już ze 2 miesiące na pewno i zużyłam 1/4 buteleczki, a używam je dość często, bo moja skóa się z nim bardzo polubiła, więc mogę zapomnieć o kremie, ale o tym serum nie mogę!
Konsystencja wydaje się być dość wodnista, ale w rzeczywistości jest bardzo żelowa, taka miękka i bardzo przyjemna w dotyku. Przyjemnie rozsmarowuje się serum bezpośrednio na skórze. Zapach jest słabo wyczuwalny. Muszę się bardzo mocno wwąchać, żeby poczuć cokolwiek. A jak już coś czuję, to jest to po prostu kosmetyczny zapach.
Ja tego serum używałam bardzo różnorodnie. Początkowo mieszałam z kremami, a teraz raczej wklepuję serum w twarz przed kremem. Zdarzało mi się stosować tylko ten booster zamiast kremu. Poza tym, lubię też używać sera przed maskami, jakoś mam wrażenie, że wtedy działanie wszystkiego jest zmaksymalizowane do granic.
Kiedy mieszałam serum z kremami, to powiem szczerze, że nie zauważyłam jakiegoś rewelacyjnego wzmocnienia działania kremu, może też dlatego, że dodawałam serum w małej ilości. Coś tam może i trochę, ale różnica była tak znikoma, że stwierdziłam, że mi się nie chce ich po prostu mieszać. Jestem leniem i trochę lamą, więc zawsze mi coś gdzieś spłynęło, coś uciekło, coś zaciapałam i miałam dość.
Za to uwielbiałam nakładać serum przed kremem, zazwyczaj wieczorem robiłam sobie taką mega pielęgnację, nie oszczędzając serum. I wtedy widziałam, że moja skóra miała okazję wchłonąć serum w większej ilości i potem krem oddzielnie. Skóra była bardziej nawilżona, bardziej napięta, gładka i wydawało mi się, że łatwiej brała co najlepsze z kremu. Rano po wstaniu twarz wyglądała rewelacyjnie,naprawdę czad. Nie omijałam za bardzo okolic oczu i na dobre mi to wyszło, ale o tym potem.
A kiedy nie miałam czasu albo byłam na maksa zamotana to na całą twarz nakładam tylko serum bez żadnego kremu i tutaj efekty mnie tak zachwyciły, że było takich wieczorów dosyć sporo i to pod rząd. Nie obawiałam się, że coś na tym stracę, bo samo serum genialnie działa na skórę. Po nocy, moja twarz wygląda na wypoczętą, wypielęgnowaną, zdrową i promienną i nie dałoby się odczuć, że nie nałożyłam na nią kremu. Tak samo jest rano. Genialnie się sprawdza pod makijaż. Szybko się wchłania i nie pozostawia po sobie tłustej warstwy.
Dla mnie rewelacja, tym bardziej przed ślubem, kiedy nie miałam za bardzo czasu na nic, codziennie się gdzieś spieszyłam i serum sprawdziło się genialnie i sprawdza się dalej.
I za każdym razem, obowiązkowo przed maską również nakładałam serum. Robię tak zawsze nieważne jakie serum posiadam i efekty są bardzo fajne. Działanie maski jest zwiększone, a skóra po jest jeszcze bardziej wypielęgnowana niż normalnie.
Tak, jak wspominałam, serum nakładam też w okolice oczu i nie odczułam żadnych nieprzyjemności z tym związanych, nic mnie nie uczuliło, nie podrażniło ani nie piekło. Skóra pod oczami była fajnie napięta, odżywiona i wypielęgnowana. Cienie pod oczami też się lekko zmniejszyły.
I właśnie dlatego ja wam polecam to serum, bo jest na maksa uniwersalne. Możecie używać je w każdej formie, z każdym innym produktem i jest super. Przy okazji, na tyle na ile znam się na składach to i on wydaje mi się być bardzo sprzyjający i odpowiedni. Moja skóra, jest w super stanie właśnie dzięki niemu, nawet jeśli zdarzało się, że olewałam trochę pielęgnację.
Szybko się wchłania, nie pachnie, nie pozostawia filmu na skórze, nadaje się też pod makijaż, rano i wieczorem,a na dodatek jest bardzo wydajny. Ja je używam już ze 2 miesiące na pewno i zużyłam 1/4 buteleczki, a używam je dość często, bo moja skóa się z nim bardzo polubiła, więc mogę zapomnieć o kremie, ale o tym serum nie mogę!
Widzę, że warto wypróbować to serum.
OdpowiedzUsuńZużyłęm go jako lekkie serum gdy skóra była przesuszona :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym produkcie, ale wydaje się być ciekawy.
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tym serum, więc będę go wypatrywać podczas najbliższych zakupów. 😊
OdpowiedzUsuńSuper, że dobrze zadziałał:)
OdpowiedzUsuńA ostatnio właśnie szukałam uniwersalnego serum, to sobie zapamiętam :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy boostera :)
OdpowiedzUsuńŚwietny produkt, z chęcią przetestuje :)
OdpowiedzUsuńKiedyś muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś krem nawilżający tej marki, ale był dla mnie zbyt słaby. Może to serum dałoby lepsze efekty. Na razie jednak nie będę próbować, mam inne kosmetyki w zapasie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam nawilżający krem do twarzy tej firmy i był super, może tym razem skuszę się na to serum :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że marka Iwostin została przeze mnie jakoś kompletnie zapomniana. Sama nie wiem dlaczego, bo z pewnością mają w asortymencie fajne kosmetyki godne wypróbowania - jak chociażby ten booster.
OdpowiedzUsuńTakie boostery to fajna opcja, aby wzmocnić pielęgnację:).
OdpowiedzUsuńZaobserwowałam na Instagramie 😃
OdpowiedzUsuńCo do boostera- kosmetyki o konsystencjach tego typu nie są dla mnie raczej;strasznie mi zapychają cerę 😔
Pozdrawiam
Lili
Z marką Iwostin się znam i całkiem lubię, chociaż nie pamiętam, żeby mi efekty stosowania kremów "urwały tyłek". Ale skoro tak zachwalasz, że nawet bez kremu daje radę, to ja lecę do drogerii/apteki. Bo od tygodnia poszukuję dobrego serum nawilżającego na jesień, więc z nieba mi spadłaś z tym postem :)
OdpowiedzUsuńChyba mnie skusilas, uwielbiam takie sera :D
OdpowiedzUsuńFajny kosmetyk dla zabieganych. Ja osobiście jako serum używam oleju z pestek malin i też bardzo fajnie daje radę 😁
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle, wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCiekawe to serum
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie. Na szczęście moja skóra wróciła do dobrej formy i nie potrzebuje takiego dużego nawilżenia ale będę pamiętać o tym produkcie jeśli moja skóra będzie potrzebować nawilżenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Super, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZ twojej recenzji wydaje się być mega ciekawym produktem, więc chętnie się nim zainteresuje:) Wydaje mi się fajną dla mnie opcją na nadchodzącą zimę:D :**Buźka
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że iwostin ma taki produkt w ofercie.
OdpowiedzUsuń