I tak! Ja już jestem w Kenii na mojej podróży poślubnej (w końcu mogę się pochwalić!) - mam nadzieję! Sprawdźcie na instagramie czy doleciałam i co tam działam, bo dzieję się dużo i planów mamy też dużo. Jaram się niesamowicie, ale obstawiam, że na insta macie niezły spam, więc idźcie tam ;).
A tutaj zapraszam Was na denko! Ostatni bardziej kosmetyczny wpis przed zbliżającymi się blogmasami! Jeszcze dwa dni, co mnie cieszy też niesamowicie, tym bardziej, że zacznę je w Afryce - czad. No, dzisiejsze denko nie jest zbyt szerokie, nie ma tutaj wymyślnych i innych produktów, ale myślę, że znajdziecie coś, co Wam pomoże przy dokonaniu wyboru.
Nie mogło być denka bez Facelle, chusteczki nawilżające do higieny intymnej, a także BeBeauty płatki kosmetyczne. Dla mnie są świetne i używam ich regularnie i nie przewiduję zmian. Tak samo jest z Schwarzkopf, got2be Volumania lakier do włosów dodający objętości. Ja uwielbiam produkty, które robią wszystko. Ten lakier nie tylko działa tak, jak powinien, czyli utrwala fryzurę, nie skleja włosów, nie są sztywne,a cały czas fajnie naturalnie wyglądają. Poza tym, pachnie fenomenalnie, nie mam czegoś takiego, że mnie dusi, jak zazwyczaj od lakierów. Wiecie, że kocham markę Dermacol, tak samo jak i ich serię Aroma Ritual winogronową, stąd pojawił się tu znowu Dermacol, żel pod prysznic. Ten zapach dla mnie jest nie do opisania. Jest po prostu fenomenalny, aja przepadłam i za każdym razem przepadam, kiedy używam tej serii i tych produktów. No i standardowo, Alterra NaturKosmetik, biotyna & kofeina, szampon do włosów osłabionych i przerzedzających się, dla mnie to jest standard, najlepszy szampony do zmywania wszystkiego z włosów, rewelacja.
- Resibo, olejek do demakijażu - wiecie, co... ten produkt zmienił całą moją wieczorną pielęgnację i demakijaż. Po prostu się pojawił, użyłam go raz i oszalałam... Nigdy nie byłam za bardzo za olejkami, ale kurde, ten produkt zmywa CAŁY makijaż dosłownie w kilka sekund. Nie mam czegoś takiego, że potem po użyciu np. toniku czy dodatkowego płynu micelarnego da się zauważyć na waciku resztki makijażu. Nie, on zmywa wszystko za pierwszym razem, od razu, w kilka sekund. Nie wiem, jak to robi, ale ubolewam teraz, że mam aż tyle produktów do demakijażu, które muszę po prostu zużyć, a tęsknię za tym bardzo. Ale polecam go Wam, bardzo! Jako prezent, upominek, czy dla siebie, bo to jest sztos.
- Encanto Brasil, zestaw do keratynowego prostowania włosów - ja zdaję sobie sprawę z tego, że to jest chemia i że to może mieć niefajny wpływ na skórę, na nasze drogi oddechowe i na całą resztę, ale to jak ten zestaw potrafi wyprostować moje włosy to ja jestem zachwycona. Poza tym, ostatnią keratynę wykonał mój mąż, więc każdy może ją zrobić, nie musicie wydawać kroci u fryzjera, a efekt będzie taki sam. Włosy są cudownie proste, gładkie i po prostu rewelacyjne! Ja polecam, jeśli komuś zależy na mega prostych włosach.
- BingoSpa, kolagenowe mleczko do mycia rąk - niby mydło, jak mydło, ale jednak nie do końca. Teraz już to wiem. To mydło jest niesamowicie kremowe, pachnie wspaniale i super pielęgnuje moje dłonie. Nie zauważyłam wysuszenia, nie miałam ściągniętej skóry, ani nie miałam ochoty natychmiast nakładać jakiegoś kremu do rąk. Po prostu - rewelacja. Aż byłam w szoku, ale mega je polubiłam!
- Palmolive, men, Citrus Crush, żel pod prysznic 3w1 - zaczynamy wrzucać produkty dla mężczyzn, jako że mieszkam z mężem to czemu by nie, może akurat któraś z Was robi niespodzianki swoim facetom. Ten żel jest super, pachnie mega, jest dość wydajny, mój mąż go lubi, a ja uwielbiam to jak mój mąż nim pachnie, dla mnie czad!
- Mexx, black, perfumy męskie - ogólnie bardzo się lubimy z perfumami Mexx, mają w sobie coś takiego innego, coś tajemniczego i intrygującego. Dosyć długo się utrzymywały, zapach był genialny, a perfumy same w sobie nie są jakieś bardzo drogie i są też łatwo dostępne, więc dla mnie i dla nas - ekstra!
- Bania Agafii, maska do włosów, super stymulująca - dopiero co pisałam o tej masce i powiem Wam, że nie jest z niej jakaś super zadowolona. Może i efekty były dość w porządku, ale nie wiem czemu, konsystencja i zapach mi po prostu nie podeszły. Ja lubię, jak kosmetyk pachnie, jak ma przyjemną konsystencję, bo nie mam zamiaru pielęgnacji traktować, jako katowanie się, to ma być dla mnie przyjemne, fajne i miłe, dlatego ta maska u mnie odpada ze względu na zapach i właśnie konsystencję.
- Bio-oil, olejek - Ten olejek może być fajny i ja w to wierzę, ale trzeba być systematycznym i z tym nie ma nawet co dyskutować. A ja systematyczna być nie potrafię, a ten olejek jest u mnie już pewnie z dobrych kilka lat, więc czas w końcu się go pozbyć. Zostaje w średniakach, bo wiem, że na świeże blizny może zdziałać cuda ;)
- Schwarzkopf, Gliss Kur, Bio-Tech Restore, do włosów delikatnych, podatnych na zniszczenia - no niestety stało się, ale moje ulubione i ukochane odżywki doczekały się produktu w takiej wersji, która mi po prostu nie pasuje i nie podchodzi. Ta odżywka na moich włosach nie robiła nic, do tego miała tak specyficzny zapach, że coś mi tam nie grało, jakoś nie byłam przekonana do niej.
No, coś słabe to denko na ten miesiąc, ale liczę, że w przyszłym roku ogarnę się z miniaturami, maskami do twarzy i będę zużywać jeszcze więcej!