Dzień dobry! O tam, jak tam? Pogoda jest iście wiosenna, jest już w ogóle dużo cieplej, czego ja nie ogarniam, ale niech będzie i tak! Ja już czekam i przygotowuję się na wiosnę! Ostatnio mnie strasznie nosi i mega chętnie bym gdzieś pojechała! Więc dawajcie znać, jakie miasta w Polsce są warte zobaczenia i co można w nich pozwiedzać! Mega chętnie się przejedziemy i zobaczymy coś nowego, bo brakuje mi trochę takiego zwiedzania nowych i nieznanych mi miejsc.
Poza tym, kto się zgłosił albo się będzie zgłaszał na Meet Beauty?
Ale, jak na razie zostaje mi przejście do dzisiejszej recenzji! A będzie ona na temat fluidu matującego z Kobo, który ostatnio zrobił trochę szumu w social media i chyba każda blogerka go już miała, więc przyszedł czas i na mnie!
Kobo, Mattyfying Liquid Foundation
Podkład matujący
Matujący podkład posiada płynną konsystencję, równomiernie się rozprowadza, ujednolica koloryt skóry, a także zapewnia długotrwały matowy efekt.
Dostępne odcienie: 701 porcelain, 702 vanilla beige, 703 nude beige, 704 light beige, 705 sand beige.
Skład: Aqua, Cyclomethicone, Mica, Glycerin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cyclopentasiloxane, Polysilicone-11, Ethylhexyl Hydroxystearate, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Propylene Glycol, PEG-10 Dimethicone, Talc, Dimethicone, PEG/PPG-18 Dimethicone, Sodium Chloride, Isopropyl, Titanium Triisostearate, Butyl Methyxydibenzoylmethane, Bis-Peg-1 Dimethicone/ipdi Copolymer, Quaternium-18 Hectorite, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Propylene Carbonate, Peg-2 Soyamine, Triethoxycaprylylsilane, Cl 77891, Cl 77492, Cl 77491, Cl 77499.
Sposób użycia: Przed użyciem należy wstrząsnąć.
Fluid znajduje się w dość fajne, smukłej buteleczce, którą wygodnie trzyma się w dłoni i nigdy nie przytrafiło mi się, że mi się wyślizgnęło. Przyczepię się bardzo do zatyczki, która dla mnie jest dość tandetna. Nie wiem, czy trafiłam na taką sztukę, ale u mnie zatyczka w ogóle nie trzyma się fluidu, więc co chwilę mi wypada. Nawet w kosmetyczce za każdym razem znajdywałam oddzielnie zatyczkę i oddzielnie sam fluid. Na szczęście nigdy nie miałam żadnej eksplozji fluidowej, ale za każdym razem jest taka obawa.
Konsystencja fluidu jest dość lejąca się i rzadka. Jak wyciskam na dłoń to fluid się przelewa i trzeba uważać, żeby z tej dłoni nie spłynął. Nie przeszkadza mi to, bo bardzo fajnie i łatwo się rozprowadza na twarzy.
Jeśli chodzi o zapach to w sumie jest bardzo mało wyczuwalny.
Tak, jak pisałam bardzo fajnie rozprowadza się po twarzy tworząc całkiem naturalny efekt, ale w tym samym czasie zakrywając to co ma zakryć. Co prawda u mnie jest niewiele do zakrycia, czasem jakieś niespodzianki, a tak to głównie skupiam się na zakryciu przebarwień i zaczerwienień.
Efekt jest naturalny, nie tworzy nam efektu maski, nie mamy wrażenia, że nie możemy ruszać twarzą, bo warstwa fluidu nam na to nie pozwala. Mimo tego, że fluid jest matujący nie tworzy nam płaskiej twarzy, tylko ten efekt jest taki fajnie gumowy. O co mi chodzi? Możecie to zauważyć na poniższych zdjęciach, że naturalny glow nie jest wcale zakryty, tylko w dalszym ciągu ta twarz ma fajne i zdefiniowane rysy, nie jest spłaszczona.
Poza tym, produkt fajnie współpracuje z innymi produktami, całą resztę nakłada mi się fajnie.
Aczkolwiek, kwestia trwałości. Z tyn fluidem trzeba strasznie uważać. Jeżeli uważam, myślę o tym, żeby nie dotykać się nawet rękami po twarzy, żeby nie pocierać i trzymać szalik z daleka, to okej nie ma tragedii. Ale jeżeli zachowujemy się jak najbardziej normalnie to niestety cały makijaż schodzi dość szybko z twarzy, głównie w okolicach brody, policzka i nosa. Sprawdzałam to z różnymi produktami, które w połączeniu z innymi fluidami mnie nie zawodzą, więc to musi być niestety kwestia fluidu.
Dosyć szybko zaczyna się też wydzielać sebum przy nosie i ogólnie w strefie T, co rzadko mi się zdarza.
Efekt jest naturalny, nie tworzy nam efektu maski, nie mamy wrażenia, że nie możemy ruszać twarzą, bo warstwa fluidu nam na to nie pozwala. Mimo tego, że fluid jest matujący nie tworzy nam płaskiej twarzy, tylko ten efekt jest taki fajnie gumowy. O co mi chodzi? Możecie to zauważyć na poniższych zdjęciach, że naturalny glow nie jest wcale zakryty, tylko w dalszym ciągu ta twarz ma fajne i zdefiniowane rysy, nie jest spłaszczona.
Poza tym, produkt fajnie współpracuje z innymi produktami, całą resztę nakłada mi się fajnie.
Aczkolwiek, kwestia trwałości. Z tyn fluidem trzeba strasznie uważać. Jeżeli uważam, myślę o tym, żeby nie dotykać się nawet rękami po twarzy, żeby nie pocierać i trzymać szalik z daleka, to okej nie ma tragedii. Ale jeżeli zachowujemy się jak najbardziej normalnie to niestety cały makijaż schodzi dość szybko z twarzy, głównie w okolicach brody, policzka i nosa. Sprawdzałam to z różnymi produktami, które w połączeniu z innymi fluidami mnie nie zawodzą, więc to musi być niestety kwestia fluidu.
Dosyć szybko zaczyna się też wydzielać sebum przy nosie i ogólnie w strefie T, co rzadko mi się zdarza.
No i ogólnie, podoba mi się strasznie jaki daje efekt na mojej twarzy. Podoba mi się to gumowe wykończenie i zdefiniowane rysy twarzy, i to, że fluid w magiczny sposób matuje tylko te miejsca, które powinny być zmatowione, a mimo wszytko skóra i tak jest naturalnie rozświetlona. Bardzo mi szkoda, że fluid jest u mnie nietrwały i po prostu schodzi z twarzy. Czasem pod koniec dnia nie mam nawet za bardzo, co zmywać produktami do demakijażu, bo naprawdę niewiele tam zostaje tych produktów. Więc szkoda, bo na większe wyjścia na pewno nie byłoby opcji, żeby go użyć. A i na co dzień zazwyczaj mnie to denerwuje, bo ja się dość sporo przemieszczam, dużo rzeczy robię, więc ten fluid i tak się ściera. Prawdopodobnie będę go używać w dni, kiedy mam potrzebę pomalować się na szybko i na chwilę i nie będzie mi zależało na trwałości, tak żeby jakoś w końcu z czasem zużyć.
Ale na cod zień szukam czegoś innego, macie może jakieś propozycje? :)
Ale na cod zień szukam czegoś innego, macie może jakieś propozycje? :)