Przyszedł czas w końcu pogadać o tatuażach! Bardzo dużo osób szuka takich informacji w internecie, jest też sporo błędnych, a i są takie za mało podkreślane według mnie. Moja wiedza opiera się na tym, co mówili mi tatuażyści i co sama zauważyłam przy okazji pielęgnacji moich trzech tatuaży. Wszystkiego oczywiście nie wiem, mogę się też mylić, ale wszystko, co Wam opiszę u mnie się sprawdzało i nie miałam nigdy żadnych groźnych problemów z moimi tatuażami.
Moje tatuaże w skrócie
Tatuaż zawsze chciałam mieć, bo mega mi się one podobały. Aczkolwiek dla mnie tatuaż zawsze powinien coś oznaczać, z czymś się kojarzyć. Nigdy bym sobie nie zrobiła czegoś, bo mam taką zachciankę albo bo ładnie wygląda. Każdy ma dla mnie ogromne znaczenie, dzięki czemu wiem, że nigdy mi się nie znudzą ani nie będę chciała ich usunąć.
Pierwszy tatuaż zrobiłam sobie na studiach w Lublinie i była to całkowicie spontaniczna sytuacja. Zmotywowana różnymi przejściami, umówiłam się i zrobiłam sobie napis na żebrach. I mimo spontanu mogłabym żałować, ale tu bardziej chodzi o moment w życiu w jakim się wtedy znalazłam, on jest dla mnie wejściem w nowy etap życia, uzmysłowieniem sobie wielu ważnych rzeczy i często mi o tym przypomina dając siłę.
Kolejne dwa tatuaże wykonywałam już w Zakopanem z moim teraz mężem. Na przedramieniu mam wytatuowany Giewont, który jest związany z naszymi zaręczynami, a na plecach kwiat lotosu zrobiony zaraz po ślubie, który dla mnie też jest ważnym symbolem.
Studio tatuażu
To jest najważniejsza rzecz na świecie jeśli już macie zamiar zrobić sobie tatuaż. Nie ma co gadać, nie ma co oszczędzać, tym bardziej, że tatuaż to nie jest malunek długopisem na skórze, który można zmazać. Miejsce powinno być sprawdzone, wszystkie zasady higieny muszą być zachowane i nawet jeśli nam się coś nie podoba, to to jest super. Tatuaż boli i krwawi, a Wasz organizm za każdym razem może inaczej zareagować. Niby to jest logiczne, ale w dalszym ciągu są osoby, które robią tatuaże u kogoś na kanapie za pół darmo, a potem zamiast tatuażu mają kupę na skórze.
W moim przypadku, przy robieniu tatuażu na plecach okazało się, że mam na maksa unerwioną prawą stronę pleców, przez co skóra mi drżała, a mięśnie pulsowały i mimo to mam świetnie wykonany tatuaż i jest to zdecydowanie zasługa tatuażysty. Poza tym, dobry tatuażysta to też, który Ci powie wprost, że coś będzie do dupy wyglądało na skórze (i nie ma się co obrażać, bo potem podziękujecie), doradzi i odpowie na wszystkie pytania, nawet te głupie.
Na co uważać przy tatuażu?
Higiena przede wszystkim i będę to powtarzać cały czas! Nie dotykamy tatuażu brudnymi rękami, bo w końcu jest to rana, która mi się też dość często kojarzy nawet z lekkim poparzeniem. Skóra jest bardzo delikatna, nadwrażliwa, więc bardzo łatwo ją podrażnić. Zdarzało się, że nawet lekkie potarcie skóry powodowało ból. A musimy uważać na jakiekolwiek zakażenia, wirusy i bakterie, bo to może spowodować nawet ubytki w Waszym tatuażu.
Myjemy ręce i dajemy skórze oddychać na tyle na ile się da. Czasem lepiej jest go zakryć, żeby uchronić przed otarciami, ale poza tym odkrywamy tatuaż jak najczęściej. My kupiliśmy też specjalnie mydło hipoalergiczne do mycia tatuaży, żeby uniknąć drażniących składników. I przemywamy bardzo często, kiedy tylko się da.
Poza tym, unikamy drapania! Ja miałam bardzo swędzące tatuaże i były momenty, że nie mogłam wytrzymać i starałam się przynajmniej lekko pocierać, żeby odczuć lekką ulgę. Ale za każdym razem uważałam, żeby nie przesadzić albo drapałam skórę obok, żeby oszukać samą siebie. Działało.
Myjemy ręce i dajemy skórze oddychać na tyle na ile się da. Czasem lepiej jest go zakryć, żeby uchronić przed otarciami, ale poza tym odkrywamy tatuaż jak najczęściej. My kupiliśmy też specjalnie mydło hipoalergiczne do mycia tatuaży, żeby uniknąć drażniących składników. I przemywamy bardzo często, kiedy tylko się da.
Czego unikamy?
Koniecznie chloru i słońca. Na swój pierwszy tatuaż nie uważałam i mam za swoje. Po zrobieniu go w czerwcu, całe lato się opalałam, co spowodowało, że tatuaż - napis lekko mi się rozlał i nie jest tak wyraźny, jak na samym początku. Mam nauczkę i tyle. Teraz zawsze o tym pamiętam, żeby tatuaże regularnie smarować 50SPF na słońcu i to co chwile. I nawet widać na zdjęciu poniżej, że tatuaż odznacza się od bardzo opalonych pleców, ale to ma też swoje plusy. Tatuaż jest uwydatniony i się fajnie wyróżnia.Poza tym, unikamy drapania! Ja miałam bardzo swędzące tatuaże i były momenty, że nie mogłam wytrzymać i starałam się przynajmniej lekko pocierać, żeby odczuć lekką ulgę. Ale za każdym razem uważałam, żeby nie przesadzić albo drapałam skórę obok, żeby oszukać samą siebie. Działało.
Jaką maścią smarować tatuaż i jak często?
Tutaj można się spotkać z wieloma różnymi opiniami na ten temat. Za każdym razem według zaleceń tatuażysty używałam Bepanthen i za każdym razem byłam zadowolona. Skóra była idealnie nawilżona, nie było podrażnienia, była ulga przy swędzeniu, nie zauważyłam żadnych ubytków w tatuażu i maść jest po prostu super!
Jeśli chodzi o to, jak często smarować? Jest to według mnie kwestia indywidualna. My smarowaliśmy tatuaże minimum 4-5 razy dziennie na początku (tak jak kazali), wcześniej zawsze przemywając, przez około tydzień. Potem 2 razy dziennie jest wystarczające, ale ja smarowałam jak sobie przypomniałam i miałam taką możliwość. I powiem Wam, że ostatnia sesja była we wrześniu, a my dalej co jakiś czas smarujemy tatuaże maścią, a ja prawie codziennie i tak się cała smaruje balsamami, więc myślę, że skóra jest dzięki temu cały czas nawilżona i to jest najważniejsze, bo nie możemy pozwolić na wyschnięcie tatuażu.
Jeśli chodzi o to, jak często smarować? Jest to według mnie kwestia indywidualna. My smarowaliśmy tatuaże minimum 4-5 razy dziennie na początku (tak jak kazali), wcześniej zawsze przemywając, przez około tydzień. Potem 2 razy dziennie jest wystarczające, ale ja smarowałam jak sobie przypomniałam i miałam taką możliwość. I powiem Wam, że ostatnia sesja była we wrześniu, a my dalej co jakiś czas smarujemy tatuaże maścią, a ja prawie codziennie i tak się cała smaruje balsamami, więc myślę, że skóra jest dzięki temu cały czas nawilżona i to jest najważniejsze, bo nie możemy pozwolić na wyschnięcie tatuażu.
Jak dbać o tatuaż w podróży?
Tak, jak mówiłam wcześniej, pamiętamy o wysokich filtrach SPF, o ciągłym nawilżeniu, a także uważamy żeby nie podrażniać ani nie obcierać tatuażu (na początku, potem to już spokojnie). Ale! My robiliśmy tatuaże na wyjazdach w górach, więc zawsze był trochę problem, jak tu o nie dbać, żeby nie siedzieć całymi dniami w hotelu, bo to jest też bezsensu. Nam najbardziej pomogły antybakteryjne chusteczki:
Te chusteczki ratowały nas zawsze, wszędzie i nawet w domu. W restauracji, na trasie czy gdziekolwiek indziej 'przemywaliśmy' nimi tatuaże, dłonie i smarowaliśmy maścią. Oczywiście w domu jak mieliśmy okazję to przemywaliśmy to normalnie przynajmniej 2 razy dziennie, ale jednak jak jesteśmy gdzieś poza domem to takie chusteczki uratowały nam życie. Poza tym, mój tatuaż był dość problematyczny, bo nie byłabym w stanie umyć go sama nawet nad umywalką, więc musiałam zawsze iść pod prysznic, a nie zawsze się chciało, więc ratowałam się i chusteczkami. Ale nigdy te chusteczki nie zastąpią dobrego wymycia tatuażu mydłem pod bieżącą wodą.
Te chusteczki ratowały nas zawsze, wszędzie i nawet w domu. W restauracji, na trasie czy gdziekolwiek indziej 'przemywaliśmy' nimi tatuaże, dłonie i smarowaliśmy maścią. Oczywiście w domu jak mieliśmy okazję to przemywaliśmy to normalnie przynajmniej 2 razy dziennie, ale jednak jak jesteśmy gdzieś poza domem to takie chusteczki uratowały nam życie. Poza tym, mój tatuaż był dość problematyczny, bo nie byłabym w stanie umyć go sama nawet nad umywalką, więc musiałam zawsze iść pod prysznic, a nie zawsze się chciało, więc ratowałam się i chusteczkami. Ale nigdy te chusteczki nie zastąpią dobrego wymycia tatuażu mydłem pod bieżącą wodą.
I w sumie to tyle! Wydaje się, że niby nic, niby mało, ale jednak o tatuaż warto dbać, bo zostaje on z Wami na całe życie, co jest fajne, ale żebyśmy mogły cieszyć się ich pięknym wyglądem, to na początku trzeba trochę czasu poświęcić, ale warto!
Dajcie znać, czy macie jeszcze jakieś swoje lifehacki jeśli chodzi o pielęgnację tatuaży w każdej sytuacji! Każda wskazówka się przyda ;). I pokażcie swoje tatuaże!
To post, który mega mi się przyda na przyszłość. Aktualnie tatuaży nie posiadam, ale bardzo bym chciała sobie zrobić w przyszłości
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczna notkach podsunę ja znajomym którzy maja tatuaże . I zgadzam się z Tobą ze tatuaż powinien coś dla nas oznaczać.
OdpowiedzUsuńWspaniały, bardzo inspirujący wpis! :) Ja co prawda nie mam tatuażu
OdpowiedzUsuńale tatuaże bardzo, bardzo mi się podobają i od dawna już mam w
głowie pewien wzór :)
Pozdrawiam ciepło ♡
Ja mam jeden tatuaż. Warto o nie dbać, gdyż wtedy o wiele lepiej prezentują się na skórze.
OdpowiedzUsuńU mnie Bephanten rozowy i oczywiscie filtry przeciwsloneczne sie sprawdzaja ;)
OdpowiedzUsuńTatuaż to moje, póki co, niedoścignione marzenie, które mam zamiar szybciutko spełnić :D
OdpowiedzUsuńDla osób posiadających tatuaże wpis jak najbardziej przydatny :D
OdpowiedzUsuńMnie jednak nigdy nie kusiło, aby mieć tatuaż. Pozdrawiam!
wy-stardoll.blogspot.com
Nie mam żadnegnd tatuażu, ale na pewno będą to przydatne wskazówki dla innych :) sama chciałabym mieć jeden związany z moim klubem piłkarskim, ale na razie jestem zbyt tchórzliwa i niezdecydowana.
OdpowiedzUsuńPrzydatny wpis 😊 Bardzo podobają mi się tatuaże, ale jakoś nie mogę się odważyć. To na całe życie, więc musi być naprawdę przemyślany, aby potem nie żałować 😉
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post i piękne tatuaże :) Ja ich nie mam i nie chcę, ale podziwiam u innych :)
OdpowiedzUsuńBardzo ważny post dla zainteresowanych tematem. 😊
OdpowiedzUsuńJa mam jeden malutki i nie dbam szczegolnie przyznaję ;p
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne wskazówki 😀
OdpowiedzUsuńPodobają mi się tatuaże i sama się zastanawiam nad zrobieniem go 😀
Nie mogę uwierzyć że są osoby które ida "do kogoś do domu " zrobić tatuaż bo taniej- można naprawdę sporo stracić
Pozdrawiam
Lili
Oj tatuaży mam dosyć sporo i za każdym razem dmucham i chucham na nie, żeby tylko wyglądały z każdej strony jak najlepiej :D Teraz, gdy już są zagojone używam balsamów, masełek do ciała :)
OdpowiedzUsuńCiekawy i bardzo przydatny post. Ja jednak tatuaży nie posiadam. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńOjej, nie miałam pojęcia, że z tatuażem tyle zachodu. Czy ta pielęgnacja jest już na zawsze czy przez pierwsze miesiące? Bo jakoś mi się nie chce wierzyć, że wszyscy posiadacze tatuaży takie zabiegi codziennie wykonują.
OdpowiedzUsuńprzez pierwsze miesiące koniecznie ;) potem to, żeby raz na jakiś czas nawilżyć skórę i będzie okej :) a filtry przeciwsłoneczne to już zawsze ;D
UsuńCiekawy post :) Kilka lat temu zastanawiałam się powaznie nad zrobieniem tatuażu - tym bardziej, że mój kuzyn, z którym zawsze byłam blisko jest jednym z najlepszych tatuażystów w Polsce - ale temat umarł śmiercią naturalną. Jednak kto wie, może kiedys się jeszcze raz zastanowię :)
OdpowiedzUsuńThese products seems great. Thank you for recommendation. Also you have such a beautiful tattos.
OdpowiedzUsuńNew Post - http://www.exclusivebeautydiary.com/2020/01/biobaza-exclusive-eye-gel_19.html
Ja planuje zrobić swój pierwszy tatuaż
OdpowiedzUsuńPost bardzo przydatny
Gewneralnie mam te produkty w domu, tylko póki co tatuażu brak :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam fazę na tatuaże, chciała sobie zrobić nawet kilka. Teraz nie wiem czy skusiłabym się na chociaż jeden. Ale gdybym jednak się zdecydowała z pewnością byłby to mały tatuaż np na nadgarstku :)
OdpowiedzUsuńTwoje tatuaże są piękne :) Super, że zrobiłaś wpis z tak pomocnymi informacjami :)
Fajna porada, niedługo mam w planie własnie na 1szy tatuaż - ale najgorzej wybrać wzór - jest ich miliony... :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze żadnego nie mam ;) i nie wiem czy kiedyś zrobię.
OdpowiedzUsuńTemat całkowicie mi znany bo sama podobnie jak Ty mam trzy tatuaże- kazdy ma dla mnie znaczenie. Pierwszy zrobiłam w wieku 21 lat, nastepne dopiero po 30-stce. Pierwszy robiłam w czerwcu, więc miałam podobny problem z jego ochroną jak Ty :-)
OdpowiedzUsuńTez odpowiednio po o nie dbałam bo w końcu jakby nie było jest to pewnego rodzaju rana.
tez mam tatuaze i prawie wszytsko robie dokladnie tak jak Ty:)
OdpowiedzUsuńJa miałam trochę prościej, bo mój tatuaż zrobiłam w październiku, więc nie było już tak ciepło, dzięki czemu odczucie swędzenia było zdecydowanie mniejsze. Od kiedy się wygoił w sumie nie zwracam na niego uwagi, większość czasu jest zakrty, dopiero latem go eksponuję. Nie używam też niczego oprócz zwykłego balsamu do ciała i uważam że tak jest ok 😁
OdpowiedzUsuńStraszyli, że jak zrobisz jeden, to będziesz chciała więcej. Ja chciałam jeden i póki co do większej ilości mnie nie ciągnie, mimo że nie mam traumatycznych przejść, wręcz przeciwnie spodziewałam się czegoś gorszego, tym bardziej, że każdy straszył, że na łopatce bardzo boli. 😁
Oj... O tatuaże trzeba dbać, z czasem różnie zaczynają wyglądać...
OdpowiedzUsuńO ja też Bepanthenem smarowałam. I to aż za dużo bo właściwie jak tylko miałam chwilę to używałam go. Dawał ulgę w tym swędzeniu. Strasznie się bałam czy się nie podrapie w nocy. Ale jakoś tam się udało i tatuaż się ładnie zagoił. Chociaż długo :) a do mycia tatuażysta polecił szare mydło które moim zdaniem jest fenomenem... Szare mydło które jest żółte i nazywa się biały jeleń. Na dodatek jest strasznie szorstkie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękny ten Giewont ♥
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis :)
Ja mój pierwszy (i na razie jedyny) tatuaż zrobiłam latem, ale chroniłam go przed słońcem bardzo dokładnie. Smarowałam milion razy dziennie i nawilżane chusteczki też były moim must have w podróży. Teraz już jestem prawie pół roku po i wszystko wygląda pięknie, kolory są intensywne a całość ładnie się zagoiła :)
OdpowiedzUsuńsuper tatuaże i post pełen ważnych informacji :) ja moje tatuaże mam raczej ukryte pod ubraniami i tylko jeden (gdy jestem w bieliźnie lub bikini) może być narażony na działanie promieni słonecznych ale tak jak Ty latem staram się go smarować tak często jak się da :) Na szczęście trafiłam na super tatuatora mimo, że sam pomysł był bardzo spontaniczny. Wszystko mi powiedział i dużo tez czytałam :) przy drugim to już była bułka z masłem :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam tatuaże i nie planuję, ale córka ma za to 2, więc jej przekażę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna jest ta maść Bepanthen :) U mnie nazbierało się już 14 tattoo a w maju powstanie kolejny :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie dotyczące kremu, czy zamiast Bepanthenu może być Alantan?
OdpowiedzUsuńtatuażystą nie jestem, więc nie wiem i nie będę pisać o czymś, czego nie stosowałam u siebie;)
UsuńKocham tatuaże, mam ich sporo. Wiem też jak bardzo ważne jest dbanie o tatuaż w początkowych jego dniach. Z czasem również warto zadbać o nasze tatuaże, aby jak najdłużej utrzymać ich piękny wygląd. Jednak wiele osób o tym zapomina...
OdpowiedzUsuń