Podkład matujący od Kobo z gumowym wykończeniem

29 stycznia 2020


Dzień dobry! O tam, jak tam? Pogoda jest iście wiosenna, jest już w ogóle dużo cieplej, czego ja nie ogarniam, ale niech będzie i tak! Ja już czekam i przygotowuję się na wiosnę! Ostatnio mnie strasznie nosi i mega chętnie bym gdzieś pojechała! Więc dawajcie znać, jakie miasta w Polsce są warte zobaczenia i co można w nich pozwiedzać! Mega chętnie się przejedziemy i zobaczymy coś nowego, bo brakuje mi trochę takiego zwiedzania nowych i nieznanych mi miejsc.
Poza tym, kto się zgłosił albo się będzie zgłaszał na Meet Beauty?
Ale, jak na razie zostaje mi przejście do dzisiejszej recenzji! A będzie ona na temat fluidu matującego z Kobo, który ostatnio zrobił trochę szumu w social media i chyba każda blogerka go już miała, więc przyszedł czas i na mnie!

Kobo, Mattyfying Liquid Foundation
Podkład matujący


Matujący podkład posiada płynną konsystencję, równomiernie się rozprowadza, ujednolica koloryt skóry, a także zapewnia długotrwały matowy efekt.
Dostępne odcienie: 701 porcelain, 702 vanilla beige, 703 nude beige, 704 light beige, 705 sand beige.

Skład: Aqua, Cyclomethicone, Mica, Glycerin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cyclopentasiloxane, Polysilicone-11, Ethylhexyl Hydroxystearate, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Propylene Glycol, PEG-10 Dimethicone, Talc, Dimethicone, PEG/PPG-18 Dimethicone, Sodium Chloride, Isopropyl, Titanium Triisostearate, Butyl Methyxydibenzoylmethane, Bis-Peg-1 Dimethicone/ipdi Copolymer, Quaternium-18 Hectorite, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Propylene Carbonate, Peg-2 Soyamine, Triethoxycaprylylsilane, Cl 77891, Cl 77492, Cl 77491, Cl 77499.

Sposób użycia: Przed użyciem należy wstrząsnąć.


Fluid znajduje się w dość fajne, smukłej buteleczce, którą wygodnie trzyma się w dłoni i nigdy nie przytrafiło mi się, że mi się wyślizgnęło. Przyczepię się bardzo do zatyczki, która dla mnie jest dość tandetna. Nie wiem, czy trafiłam na taką sztukę, ale u mnie zatyczka w ogóle nie trzyma się fluidu, więc co chwilę mi wypada. Nawet w kosmetyczce za każdym razem znajdywałam oddzielnie zatyczkę i oddzielnie sam fluid. Na szczęście nigdy nie miałam żadnej eksplozji fluidowej, ale za każdym razem jest taka obawa.
Konsystencja fluidu jest dość lejąca się i rzadka. Jak wyciskam na dłoń to fluid się przelewa i trzeba uważać, żeby z tej dłoni nie spłynął. Nie przeszkadza mi to, bo bardzo fajnie i łatwo się rozprowadza na twarzy. 
Jeśli chodzi o zapach to w sumie jest bardzo mało wyczuwalny.


Tak, jak pisałam bardzo fajnie rozprowadza się po twarzy tworząc całkiem naturalny efekt, ale w tym samym czasie zakrywając to co ma zakryć. Co prawda u mnie jest niewiele do zakrycia, czasem jakieś niespodzianki, a tak to głównie skupiam się na zakryciu przebarwień i zaczerwienień.
Efekt jest naturalny, nie tworzy nam efektu maski, nie mamy wrażenia, że nie możemy ruszać twarzą, bo warstwa fluidu nam na to nie pozwala. Mimo tego, że fluid jest matujący nie tworzy nam płaskiej twarzy, tylko ten efekt jest taki fajnie gumowy. O co mi chodzi? Możecie to zauważyć na poniższych zdjęciach, że naturalny glow nie jest wcale zakryty, tylko w dalszym ciągu ta twarz ma fajne i zdefiniowane rysy, nie jest spłaszczona.
Poza tym, produkt fajnie współpracuje z innymi produktami, całą resztę nakłada mi się fajnie.
Aczkolwiek, kwestia trwałości. Z tyn fluidem trzeba strasznie uważać. Jeżeli uważam, myślę o tym, żeby nie dotykać się nawet rękami po twarzy, żeby nie pocierać i trzymać szalik z daleka, to okej nie ma tragedii. Ale jeżeli zachowujemy się jak najbardziej normalnie to niestety cały makijaż schodzi dość szybko z twarzy, głównie w okolicach brody, policzka i nosa. Sprawdzałam to z różnymi produktami, które w połączeniu z innymi fluidami mnie nie zawodzą, więc to musi być niestety kwestia fluidu.
Dosyć szybko zaczyna się też wydzielać sebum przy nosie i ogólnie w strefie T, co rzadko mi się zdarza.


No i ogólnie, podoba mi się strasznie jaki daje efekt na mojej twarzy. Podoba mi się to gumowe wykończenie i zdefiniowane rysy twarzy, i to, że fluid w magiczny sposób matuje tylko te miejsca, które powinny być zmatowione, a mimo wszytko skóra i tak jest naturalnie rozświetlona. Bardzo mi szkoda, że fluid jest u mnie nietrwały i po prostu schodzi z twarzy. Czasem pod koniec dnia nie mam nawet za bardzo, co zmywać produktami do demakijażu, bo naprawdę niewiele tam zostaje tych produktów. Więc szkoda, bo na większe wyjścia na pewno nie byłoby opcji, żeby go użyć. A i na co dzień zazwyczaj mnie to denerwuje, bo ja się dość sporo przemieszczam, dużo rzeczy robię, więc ten fluid i tak się ściera. Prawdopodobnie będę go używać w dni, kiedy mam potrzebę pomalować się na szybko i na chwilę i nie będzie mi zależało na trwałości, tak żeby jakoś w końcu z czasem zużyć.
Ale na cod zień szukam czegoś innego, macie może jakieś propozycje? :)


34 komentarze:

  1. Marka KOBO jest mi znana jedynie ze słuchu. Może warto coś z niej przetestować? Tylko od czego zacząć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się zgłosiłam na Meet Beauty i z niecierpliwością czekam na wyniki!
    Tego fluidu nie znam i szczerze to obawiałabym się, że u mnie też by szybko znikał. Mam mieszaną cerę więc :( Ja używam obecnie Maybelline fit me i jestem zadowolona. Właśnie mam trzecią tubkę ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę zdziwiło mnie określenie "gumowe wykończenie" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ładnie, ja używam wersji kryjącej z arganem i ostatnio nowej pro, lubię kosmetyki kobo

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja akurat nie używam takich fluidów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjny efekt! Jestem pod wrażeniem :) Osobiście nigdy nie miałam okazji próbować kosmetyków tej marki, ale bardzo chętnie skiszę się na ten fluid :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Intrygujace jest to gumowe wykonczenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na codzień używam kremów BB ,ale ten fluid też chętnie wypróbuję, bo markę Kobo lubię 🙂
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze produktu tej marki, chociaż wiele o niej słyszałam. Nie wiem czy skuszę się na ten podkład, nie kusi jakoś bardzo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo fajnie wygląda na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z podkładami nic nie podpowiem, od dawna nie używam tego typu produktów :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie polecę niestety niczego, bo nie używam podkładów, moja skóra ich nie lubi. Szkoda, że ten się niespecjalnie u Ciebie spisał.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam tego kosmetyku. Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow, piękny efekt i jak ładnie dopasowuje się do koloru twarzy :)
    Ostatnio kupiłam dwie buteleczki mojego ukochanego podkładu EsteeLauder, więc pewnie na nowy podkład przyjdzie pora dopiero na wiosnę, ale ten zapiszę sobie do przetestowania :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię kosmetyki kobo, ale podkładu jedynie używam z Catrice. Dla mnie jest idealny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny efekt, ale jak z trwałością kiepsko to niestety produkt nie dla mnie. Ja muszę mieć pewność, że makijaż jest na swoim miejscu, a nie co chwile przeglądać się w lusterku.

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmmm jestem chyba tą jedyną blogerką, która nie używała tego podkładu, ale w sumie to nie żałuję, bo ja mam tendencję to dotykania twarzy - z całą pewnością ten podkład by się u mnie nie sprawdził...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szczerze mówiąc produkty od kobo mnie nie zachwycają, mojego podkładu na ten od kobo chyba bym nie zamieniła chociaż jego cena jest chyba dosyć atrakcyjna:)

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Co do pogody, do mnie dotarła wczoraj prawdziwa zima. Przysypało i to mocno, acz przyznam, że brakowało mi tego śniegu. Dziś zaś znów mi go brakuje, bo biel zniknęła i było już 5 stopni na plusie. Jeśli chodzi o fluid, nie miałam takiego i chyba wstrzymam się na razie z jego używaniem, skoro może być problem z trwałością. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow, naprawdę ma ładne krycie. A na plus jest też chyba cena, wydaje mi się, że kosmetyki Kobo nie są bardzo drogie. Podoba mi się ten podkład. Powiedz mi jeszcze proszę, czy w ciągu dnia twarz Ci się nie błyszczała bardziej po nim? Utrzymywał się ten matowy efekt?

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ładnie wygląda na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tego podkładu nigdy nie miałam okazji używać,
    ale chętnie go przetestuję jak tylko skończy mi się obecny :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie miałam go jeszcze, ale słyszałam wiele dobrego :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ha ha to pewnie jestem jedna z nielicznych , która go próbowała. Ja ostanio przypadkowo ( dostałam próbkę w Sephorze) trafiłąm na idealny podkłąd na siebie Dior Forever- ma tylko jeden minus cenę :-(

    OdpowiedzUsuń
  25. Tego produktu jeszcze nie poznałam ale mam z Kobo dwa pudry oraz korektor i jestem z nich zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. calkiem fajnie wyglada u ciebie super

    OdpowiedzUsuń
  27. mam go! Uwielbiam:) Łączę z Lancome Double Wear i mam efekt fotoszopa;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kobo... kojarzy mi się z Afryką ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Kiedy przeczytałam,że daje gumowy efekt, przestraszyłam się xd
    Chyba idealnie dla mnie, bo ja nakładam fluid nie codziennie, a na specjalne okazje i raczej krótkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. mat i jestem zainteresowana, jednak szkoda ze jest nietrwały ...w sumie kobo lubie ale korzytsam poki co z brazerów, cieni i pomadek

    OdpowiedzUsuń
  31. Dużo o nim słyszałam, ale jakoś sama się na niego nie zdecydowałam :) Ja ostatnio polubiłam się z podkładem z Eveline, który kupiłam przez przypadek :) A co do pytania z Meet Beauty mam zamiar się zgłosić jak co roku :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Proponuję spróbować Kobo Matte Cover. Trzyma się rewelacyjnie, nie zapycha i wbrew pozorom wcale nie ma matowego wykończenia. U mnie znajdziesz recenzję jakby co - bardzo uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD