Dzień dobry! Pierwsza kosmetyczna recenzja tego roku! Po tej przerwie świątecznej jest mi mega ciężko wrócić do starego trybu, w którym wszystko mam poukładane i ogarnięte w mojej idealnej kolejności. Ale damy radę, rok się dopiero zaczął, więc jeszcze wszystko przed nami. W końcu wrócę do mojego rytmu, ale i tak cieszę się, że coś udało mi się napisać, więc mam nadzieję, że i recenzja będzie dla Was przydatna!
Markę Vichy znam już dość długo. Moja mama jest jej chyba największą fanką, a dla mnie zawsze były to kosmetyki dla takich dorosłych babeczek. No i chyba już dorosłam do tego wieku, że i Vichy jest u mnie dość dużo. Marka ma ogromny wybór, więc każdy znajdzie odpowiednie produkty dla siebie. No i ja mam dzisiaj dla Was nawilżający krem, enjoy!
Vichy, Aqualia Thermal ExtraSensitive
Kojąca pielęgnacja przeciw zaczerwieniom i podrażnieniom
Dzięki połączeniu Witaminy B3 znanej z właściwości kojących, Wody Termalnej z Vichy, Kwasu Hialuronowego oraz Masła Shea, formuła Aqualia Extrasensitive skutecznie ukoi nadwrażliwą skórę.
Krem ma za zadanie zredukować zaczerwienienia, zniwelować uczucie pieczenia, długotrwale nawilżyć, a także przywrócić komfort skórze nadwrażliwej i suchej skłonnej do podrażnień. Poza tym, wzmocni skórę, ukoi i wspomoże jej regenerację.
Produkt łatwo się wchłania, posiada lekką nawilżającą konsystencję, pozostawia uczucie nawilżenia i komfortu skóry.
Skład: Aqua/Water, Squalane, Propanediol, Dimethicone, Hydrogenated Polyisobutene, Niacinamide, Glycerin, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Pentylene Glycol, Butyrospermum Parkii Butter/Shea Butter, Stearyl Dimethicone, Ammonium Polyacryldimethyltauramide/ Ammonium Polyacryloyldimethyl Taurate, Propylene Glycol, Synthetic Wax, Glyceryl Isostearate, Sodium Hyaluronate, Poloxamer 338, Citric Acid, Acrylates/ C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Acrylates Copolymer, Parfum.
Skuteczność potwierdzona w 5 badaniach. Testowany dermatologicznie, hipoalergiczny. Zapakowany hermetycznie. Bez parabenów, barwników i alkoholu etylowego.
Krem znajduje się w smukłej butelce próżniowej, która jest jeszcze dodatkowo zapakowana w kartonik. Na tym kartoniku znajdują się wszystkie najważniejsze informacje. Na samej butelce nic nie znajdziecie, ale to nie problem. Ogólnie opakowania próżniowe są super, bo naciskacie, a produkt jest wypychany na wierzch i macie pewność, że praktycznie wszystko zostanie wypompowane i zdenkowane. Ja uwielbiam takie rozwiązanie, bo jest to nie tylko łatwe i wygodne w aplikacji, ale i higieniczne.
Konsystencja jest bardzo lekka, ale zarazem treściwa i konkretna. Jedna pompka idealnie wystarcza na aplikację na całą twarz, co mega mi się podoba. Na szyję zostają jakieś resztki, co mi w porannej pielęgnacji wystarcza. Bardzo dobrze się go rozprowadza. A i pachnie ładnie, dość delikatnie, raczej kosmetycznie niż jakoś konkretnie, żebym mogła do czegoś przyrównać. Ale wszystko tutaj pasuje.
Krem mimo swojej lekkiej konsystencji jest całkiem konkretny jeśli chodzi o działanie na skórze. Nie jest obciążający, męczący czy taki ciągnący skóry. Bardzo lekko rozsmarowuje się po twarzy i szybko się w nią wchłania. Nie muszę czekać za długo np. z nałożeniem makijażu. Skóra po nałożeniu nie jest ani zmatowiona ani rozświetlona, taka normalna. Aczkolwiek czuć, że jest nawet nawilżona, wygładzona i miła w dotyku. Nie zauważyłam też, żeby krem jakoś wpływał negatywnie na makijaż.
W sumie to ja nie mam większych problemów z podrażnieniami, nie mam żadnych skłonności, ewentualnie do przebarwień. Z kolei zaczerwienienia zawsze jakieś się pojawią.
W sumie to ja nie mam większych problemów z podrażnieniami, nie mam żadnych skłonności, ewentualnie do przebarwień. Z kolei zaczerwienienia zawsze jakieś się pojawią.
Jeśli chodzi o długotrwałe efekty to zauważyłam znaczące nawilżenie skóry, nawet jeśli w ciężkich chwilach zapominałam o pielęgnacji to i tak nie miałam z cerą żądnych problemów. Krem też sobie fajnie radzi teraz zimą, kiedy skóra jest narażona na niższe temperatury. Jakiekolwiek podrażnienia, które czasem się pojawiały spowodowane chorobą czy pogodą zostały bardzo szybko złagodzone. Jeśli chodzi z kolei o zaczerwienienia, bardziej mi się wydaje, że znikają one same niż, żeby krem miał na nie jakieś działanie. Bo cudownego zniknięcia zaczerwień nie zauważyłam.
Krem mnie nie podrażnił ani nie zapchał.
Krem jest dobry, fajnie lekki, nawilżający, ale nie powiedziałabym, że jest to jakaś cudowna bomba, która odmieni waszą cerę w kilka tygodni. Działanie jest lekkie, więc dla bardzo wymagającej cery może być jednak niewystarczające, ale dla młodej cery, która nie boryka się z wieloma problemami będzie fajny. Nie zauważyłam co prawda działania na zaczerwienienia, ale podrażnienia były fajnie łagodzone i pieczenie było ukojone. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się samo opakowanie, które jest tak mega wygodne w aplikacji, że szok! Kosztuje w okolicach 80-90zł w zależności od miejsca.
Czy polecam? Ciężko mi tu stwierdzić, bo jest fajny, ale nie jest jakiś super, ekstra, genialny, a myślę, że na pewno znajdziemy kremy o podobnym działaniu (jak nie lepszym), a w niższej cenie.
Dajcie znać, co myślicie? I jakich kremów używacie ?
Ma przyjemną lekką konsystencję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze kosmetyków z Vichy, ale myślę, że jakiś sobie niedługo przetestuję. ;)
OdpowiedzUsuńZ Vichy jeszcze nigdy niczego nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńLubię linię Aqualia Termal Vichy, kiedyś bardzo często sięgałam po te kremy. Fajnie mi się sprawdzały.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie miałam żadnych kosmetyków tej marki. 😊
OdpowiedzUsuńDobrze, że nawilża skórę. To mnie niewątpliwie zachęca.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś wiele przebarwień, ale poradziłam sobie z nimi pielęgnacją :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z Vichy, ale tego jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK”
No faktycznie. Za taką cenę zdecydowanie znajdziemy coś lepszego :) Ale zauważyłam, że kosmetyki tej marki zawsze były droższe :)
OdpowiedzUsuńMarkę Vichy lubie ale bardzo mało ich kosmetyków stosowałam. Z tego co piszesz to jak na cenę działanie chyba powinno byc lepsze, Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńVichy znam jedynie z reklam ,nigdy nie miałam żadnego ich kosmetyku ,ale kto wie...☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Lubię takie wydajne kremy :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki o takich lekkich konsystencjach na dzień, pod makijaż. Ten krem jednak widzę po raz pierwszy, ale ciekawa jestem jego działania :)
OdpowiedzUsuńJa akurat potrzebuję większego nawilżenia w przypadku mojej skóry więc raczej się nie sprawdzi. Ale może z czasem przyda mi się taki lekki kremik.:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna recenzja, wszystkiego dobrego w nowym roku! pozdrawiam ciepło :*
OdpowiedzUsuńTo próżniowe opakowanie może okazać się najlepszym rozwiązaniem
OdpowiedzUsuńTego nigdy nie uzywałam chociaz markę Vichy osobiscie lubię :-)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z masłem shea w składzie. Tego kremu jednak nigdy nie używałam :)
OdpowiedzUsuńFajnie ze jest lekki, wlasnie tak jak piszesz dla cer mlodych mysle ,ze bedzie sprawdzal sie idealnie :)
OdpowiedzUsuńO tym kremie słyszałam dużo pozytywnych opinii ale chyba nie znam kosmetyku vichy, który byłby klapą. Skład jest dobry więc w tym przypadku chyba też vichy zrobiło dobrą robotę :) Ja nie mam problemu z zaczerwienieniami. Aktualnie stosuje konfiturę róża malina z ministerstwa dobrego mydła i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńoj daaaaaawno nic nie miałam Vichy , ale poki co skupiam sie na kosmetykach tanszych, eko, aa nalepiej wegańskich:D orientana, resibo, duetus:D
OdpowiedzUsuńja z vichy mam jedynie produkty do włosów:)
OdpowiedzUsuńZ chęcią sama przetestuję.
OdpowiedzUsuńHmm może rzeczywiście powinnam przerzucić się z antytrądzikowych na kojące... może potrzeba odpoczynku, szczególnie brodzie... cały czas mi tam coś wyskakuje, jakaś rada?
OdpowiedzUsuńMojej cerze ostatnio nie po drodze z produktami tej marki :P Z każdym razem źle się kończy ;)
OdpowiedzUsuńMiałam w swoim życiu kilka kosmetyków Vichy ale tego akurat nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego nowego roku!^^
Ja się chyba będę musiała tym zainteresować, bo nie wiem co się mojej skórze stało, ale zrobiła się hipernadwrażliwa ostatnio... :(
OdpowiedzUsuńNiestety mnie ten preparat nie przekonuje . Ale ważne ze Tobie się sprawdził
OdpowiedzUsuńVichy znam jedynie z reklam, nie miałam okazji wypróbować. A zaczerwienienia zniwelowała dzięki serii Kali Musli! Mega polecam
OdpowiedzUsuń