Dzień dobry! Mam nadzieję, że nikomu głowy nie urwało po ostatnich orkanach w Polsce, co prawda nie było lekko, ale szokuje mnie ta jesienna pogoda, gdzie tym samym czuć na maksa wiosnę w powietrzu! A jeżeli już mowa o wiośnie i cieplejszej pogodzie (mam nadzieję, że już niedługo przybędzie do nas) to dzisiaj na tapet mam dla Was perfumy, z którymi moja relacja jest dość bujna, ale to musicie przeczytać o tym poniżej.
Poza tym, zapraszam również na:
Poza tym, zapraszam również na:
NOU, perfumy - peony
Nou peony perfumy nawiązują do delikatnego powiewu wiatru, który przyniesie ukojenie. Poczujecie delikatny zapach porannej rosy na płatkach róż, a za chwile uniosą się uty czarnego pieprzu, które zawrócą Ci w głowie. Następnie, wejdziesz do ogrodu i ze zdwojona siłą poczujecie ponownie płatki róż, w towarzystwie zniewalającej piwonii. Na koniec, czeka na Was piżmo, drzewo cedrowe i paczula. Możesz się zatrzymać, odpocząć aż do zachodu słońca, paczuli, drzewa sandałowego, bobu tonka oraz benzoinu.
Skład: Alcohol, Parfum, Aqua, Linallol, Citronellol, Benzyl Salicylate, Limonene, Farnesol, Hexyl Cinnamal, Geraniol, Citral, Benzyl Alcohol, Anise Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Benzoate.
NUTY ZAPACHOWE:
Nuta głowy: poranna rosa, płatki róż, czarny pieprz
Nuta serca: róża, piwonia
Nuta bazy: piżmo, drzewo cedrowe, paczula
Zaczynając od początku, bardzo mi się podoba ten design tych perfum. Wszystko utrzymane jest w dość ciemnej, czarnej kolorystyce, ale jest to zdecydowanie coś innego, co mi się bardzo podoba. Flakonik jest szklany z bardzo ładną zatyczką, która mi się kojarzy z czymś kryształowym, co sprawia, że perfumy stają się bardziej fancy. Ogólnie nie mam na co narzekać, bo wszystko działa tutaj bez zarzutu, zatyczka nie dopada, a atomizer daje nam dość mocną skoncentrowaną mgiełkę, ale w dalszym ciągu jest to fajna konkretna mgiełka zapachu.
I jeżeli chodzi o sam zapach to tutaj zaczyna się dla mnie mały rollercoaster. Pierwsze spotkanie z tymi perfumami jest dla mnie zawsze ciężkie. Bardzo nie podoba mi się ten zapach, jest bardzo mocy, intensywny, prawdopodobnie ten czarny pieprz wynurza się tutaj za bardzo. Tak bardzo, że zapach przypomina mi ten zapach, który intensywnie unosi się w miejscach publicznych i nie da się go znieść.
Po chwili, na szczęście on się trochę ulatnia, zanika i zamienia się w dość delikatny zapach róży i prawdopodobnie piwonii, chociaż nie wiem jak piwonia pachnie w rzeczywistości. Aczkolwiek, nie zapomnimy o tym pieprzu, bo jest on cały czas podstawą tego zapachu dla mnie i będzie co jakiś czas o sobie przypominać.
Ostatecznie pod koniec dnia, jestem już bardzo przyzwyczajona do tego zapachu, więc aż tak mi nie przeszkadza, ale w dalszym ciągu czuć ten intensywny aromat, który mi niestety przeszkadza, i gdzieś obok mi tam pachnie ta piwonia i róża. Według mnie piwonia jakoś nie gra tu pierwszych skrzypiec, a chyba powinna.
Jak możecie się domyślać, nie są to moje ulubione perfumy, a nawet sięgałam po nie tylko kilka razy, żebym mogła napisać dla Was tę recenzję i żebym mogła sobie wyrobić ostateczne zdanie na ich temat. Żałuję, że pierwszy zapach jest bardzo mocny i przeszkadzający, bo tak naprawdę ten pierwszy powiew jest dla mnie najważniejszy i decydujący, czy chcę się psikać nimi czy nie. Zawsze w ciągu dnia psikam się co najmniej dwa razy, żeby pachnieć bardziej, ale z tymi perfumami oczywiście tak nie robię. Po prostu mi nie podpasowały, mimo że spodziewałam się, że piwonia i róża to będzie coś dla mnie.
Szkoda, bo jestem już na wykończeniu innych perfum tej marki Cherry Blossom, których używałam baaardzo dużo i je uwielbiam ;)
I jeżeli chodzi o sam zapach to tutaj zaczyna się dla mnie mały rollercoaster. Pierwsze spotkanie z tymi perfumami jest dla mnie zawsze ciężkie. Bardzo nie podoba mi się ten zapach, jest bardzo mocy, intensywny, prawdopodobnie ten czarny pieprz wynurza się tutaj za bardzo. Tak bardzo, że zapach przypomina mi ten zapach, który intensywnie unosi się w miejscach publicznych i nie da się go znieść.
Po chwili, na szczęście on się trochę ulatnia, zanika i zamienia się w dość delikatny zapach róży i prawdopodobnie piwonii, chociaż nie wiem jak piwonia pachnie w rzeczywistości. Aczkolwiek, nie zapomnimy o tym pieprzu, bo jest on cały czas podstawą tego zapachu dla mnie i będzie co jakiś czas o sobie przypominać.
Ostatecznie pod koniec dnia, jestem już bardzo przyzwyczajona do tego zapachu, więc aż tak mi nie przeszkadza, ale w dalszym ciągu czuć ten intensywny aromat, który mi niestety przeszkadza, i gdzieś obok mi tam pachnie ta piwonia i róża. Według mnie piwonia jakoś nie gra tu pierwszych skrzypiec, a chyba powinna.
Jak możecie się domyślać, nie są to moje ulubione perfumy, a nawet sięgałam po nie tylko kilka razy, żebym mogła napisać dla Was tę recenzję i żebym mogła sobie wyrobić ostateczne zdanie na ich temat. Żałuję, że pierwszy zapach jest bardzo mocny i przeszkadzający, bo tak naprawdę ten pierwszy powiew jest dla mnie najważniejszy i decydujący, czy chcę się psikać nimi czy nie. Zawsze w ciągu dnia psikam się co najmniej dwa razy, żeby pachnieć bardziej, ale z tymi perfumami oczywiście tak nie robię. Po prostu mi nie podpasowały, mimo że spodziewałam się, że piwonia i róża to będzie coś dla mnie.
Szkoda, bo jestem już na wykończeniu innych perfum tej marki Cherry Blossom, których używałam baaardzo dużo i je uwielbiam ;)
hmmm Mimo wszystko mam wrażenie, że to ciekawy zapach. Ja w perfumach nie mogę jedynie znieść tego odrzucającego alkoholu. Jeśli perfum jest dobry - musi pachnieć wszystkim innym. Peonie w gruncie rzeczy mają bardzo podobny zapach do niektórych odmian róż. Tak więc to co czujesz to na pewno piwonia.
OdpowiedzUsuńZapach idealnie wpasowuje się w moje gusta :)
OdpowiedzUsuńHmm, to mnie teraz zaciekawiłaś tym zapachem :D Falkonik na pewno wpada w oko, ale czy sam zapach by mi się spodobał? :P
OdpowiedzUsuńWiem jak pachną piwonie! To musi być cud dla zmysłów! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam kwiaty piwonii i jako składnik perfum piwnie też uwielbiam:).
OdpowiedzUsuńOd dziecka mam alergię na zapach piwonii :P
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię mocnych/duszących zapachów, wolę zdecydowanie delikatniejsze/rześkich aromatów jak np. Cherry Blossom - lubię ten zapach (ale nie od tej marki).
OdpowiedzUsuńMógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy zapach by mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńKocham peonie to moje ukochane kwiaty, jestem ciekawa tego zapachu :D
OdpowiedzUsuńKażde perfumy muszę powąchać osobście i jestem ciekawa tego zapachu.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach piwonii, ale idę o zakład, że nie potrafiłabym jej wyczuć w butelce perfum, na które składa się kilka innych zapachów :)
OdpowiedzUsuńRóżne opinie o nim czytałam i w ciemno bym nie kupiła tego zapachu :P
OdpowiedzUsuńNie znam tego perfum i raczej nie poznam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrezentują się bardzo łądnie- jestem ciekawa ich zapachu :-)
OdpowiedzUsuńJaki ładny flakonik :)
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK”
Nie znam zapachu tej marki ale ogólnie to lubie mocne i intensywne zapachy. Flakon też mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJeeeessssuuuu to musi pachnieć,uwielbiam piwonie,zapisuje :-)Dzięki ;*)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o perfumach tej marki, więc na pewno któreś wypróbuję. 😊
OdpowiedzUsuńNie znam ich:)
OdpowiedzUsuńnie znam tej marki, ale podoba mi się niesamowity flakonik :D lubię wyraziste zapachy ale do czarnego pieprzu nie jestem przekonana :P
OdpowiedzUsuńNie znam tych perfum, ale chętnie poznam zapach :)
OdpowiedzUsuńCudne zapachy, szkoda że nie ma na blogach wersji z wąchaniem ekranu haha. Myślę, ze dla mnie byłby okej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji ich używać ;)
OdpowiedzUsuńFajna szczera recenzja. A jakie są Twoje ulubione perfumy?
OdpowiedzUsuńPrezentują się świetnie i pewnie pięknie pachną :) Lubię kwiatowe nuty.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz o zapachach :) A znasz jakieś które zawierają gardenię?
OdpowiedzUsuńJa jestem z tych osób, które nie mają swoich ulubionych perfum, czasem żałuję, że nie mogę zdecydować się na te jedyne :(
OdpowiedzUsuńSuper opakowanie! A piwonie muszą fajnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńGłowy mi nie urwało, ale i tak mnie boli. ;p Zawsze tak mam przy wietrze.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach piwonii. :)
po Twoim wpisie aż mam ochotę powąchać te perfumy ! bardzo ładny mają flakonik
OdpowiedzUsuńzapach piwonii w naturze kocham,nie wiem jakby było z tymi perfumami?
OdpowiedzUsuńJa raczej też nie przepadam za bardzo mocnymi zapachami, więc mi także mogłyby nie przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńJakie eleganckie opakowanie 😍
OdpowiedzUsuńMyślę że raczej nie dla mnie ,gdyż nie zbyt lubię nuty róży w perfumach
Pozdrawiam
Lili
Poranna rosa, czarny pieprz - ahhh to musi przepięknie pachnieć! <3 Chcę ową kompozycję, zważywszy na fakt, że markę NOU nigdy mnie nie zawiodła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ciekawa recenzja:) Dziękuję za wizytę na moim blogu i zapraszam częściej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
szkoda, że się nie sprawdziły u ciebie, czytałam o tych perfumach sporo dobrego ;)
OdpowiedzUsuńMiałam perfumy tej firmy i bardzo przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńWygląda to wyjątkowo ładnie! A i chyba ładnie pachnie ;)
OdpowiedzUsuńAle śliczny flakon. Ciekawa jestem tego zapachu.
OdpowiedzUsuńnie znam tego zapachu
OdpowiedzUsuńKurczę, uwielbiam piwonię, ale skoro nie jest na pierwszym miejscu to szkoda :(
OdpowiedzUsuńMiałam te perfumy, które podlinkowałaś na początku i byłam zadowolona. Tego zapachu jeszcze nie. Design faktycznie jest świetny, począwszy od czarnego, eleganckiego pudełeczka po minimalistyczną buteleczkę, super! :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego zapachu. takie intensywne perfumy lubię na wieczorne wyjścia :)
OdpowiedzUsuńNie znam ich, ale wyglądają pięknie :) Chętnie bym je powąchała :)
OdpowiedzUsuńTego zapachu niestety nie znam, ale przy okazji oblukam :) Szkoda, że nie przypadły Ci do gustu tak jak Cherry Blossom :)
OdpowiedzUsuń