Dzisiaj będzie o masce do włosów. Wiecie, że uwielbiam markę Gliss Kur i jej odżywki ekspresowe do włosów bez spłukiwania, używam ich cały czas od dobrych kilku lat i myślę, że prędko to się nie zmieni. Myślę, że sprawdziłam wszystkie i dzisiaj będzie o masce, z której serii odżywkę już testowałam. I nie wiem, co się stało, że kupiłam tę maskę, bo odżywka akurat mi mega nie spasowała, ale nie wszystko może być zawsze super, dlatego się dziwię, że kupiłam sobie tę maskę, ale może akurat? Jak myślicie, maska mi się spodobała, czy nie?
Schwarzkopf, Gliss Kur,
Maska do włosów Bio-tech Restore
do włosów delikatnych i skłonnych do zniszczeń
Bogata maska do włosów Bio-Tech Restore zawiera kompleks z fitokomórek macierzystych i wodę różaną, dzięki czemu maska odbudowuje i delikatnie chroni podatne na zniszczenia włosy, widocznie poprawia ich kondycję.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Dicaprylyl Carbonate, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Glycol Distearate, Malus Domestica Fruit Cell Culture Extract, Rosa Damascena Flower Water, Tocopheryl Acetate, Hydrolyzed Keratin, Behentrimonium Chloride, Dimethicone, Polyquaternium-37, Phenoxyethanol, Hydroxyethylcellulose, Parfum, Methylparaben, Propylene Glycol, Isopropyl Alcohol, Hexyl Cinnamal, Citric Acid, Lauryl Glucoside, Citronellol, Sodium Sulfate, Geraniol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, benzyl Alcohol.
Sposób użycia: maskę należy nakładać na mokre włosy umyte włosy, można stosować jako odzywkę, lub jako maskę (wtedy należy pozostawić ja na ok. 2-3 minuty).
Jak widzicie, maska znajduje się w słoiczku, bardzo długo nie przepadałam za takimi opakowaniami, bo nie znosiłam grzebać w nich palcami, ale powiem, że po tylu latach blogowania już się przyzwyczaiłam. Więc opakowanie nie jest takie złe, bardzo dobrze i wygodnie się je zakręca, na końcu się lekko zasysa, więc mamy pewność, ze jest super zamknięta. Nie miałam problemu nigdy nawet przy mokrych dłoniach z otwarciem maski.
Konsystencja maski jest bardzo zbita, niesamowicie gęsta i dawno nie miałam tak treściwej maski. Nie utrudnia co prawda jakoś bardzo aplikacji, ale też jej nie ułatwia i po wielu innych maskach, musiałam się przestawić na taką konsystencję i się przyzwyczaić do tego, że lepiej nakładać co chwilę niewielkie ilości maski, bo inaczej jest spora szansa, że po prostu spadnie z włosów lub z rąk. Z kolei zapach, to średnio mi się podoba, jest bardzo ziołowy i nie przypomina mi nic konkretnego. Jest dość intrygujący i można się do niego przyzwyczaić i jest taki sam jak odżywki w sprayu, ale to zdecydowanie nie moja bajka.
Używałam maski na kilka różnych sposobów:
Jako odżywkę, było okej, ale nie jest to coś, co było ekstra. Zazwyczaj odzywki mają mi lekko nawilżyć włosy, uzupełnić jakieś brakujące substancje na szybko i nie wymagam za dużo, bo i tak nakładam potem maskę, ale tutaj szału nie było. W sumie nic nie było. Była, bo była, ale i tak bez większego szału.
Jako maskę solo, muszę przyznać, że maska jako tako, coś tam odżywia. Nie powiedziałabym, że jest nawet średnia, bo jednak wydaje mi się, że brakuje włosom nawilżenia i tak już drugiego dnia po myciu są w jeszcze gorszym stanie niż przed myciem. Ale to można uzupełniać innymi produktami, których ja używam w dalszym ciągu multum. Aczkolwiek, zdecydowanie wolałabym, żeby maska dawała mi good hair day na dłużej, który jestem w stanie osiągnąć za pomocą innych produktów. Tutaj znowu takie meh i nic więcej.
Jako maskę mieszając z innymi maskami, działa zdecydowanie najlepiej, bardzo fajnie uzupełnia inne produkty. Mam wrażenie, że mieszając kosmetyki mamy możliwość dostarczenia włosom przeróżnych substancji na raz, można mieszać dodawać cokolwiek nam się podoba. I nie było takiej mieszanki, która by mi zaszkodziła. Zawsze był #goodhairday, więc spoko. I mimo, że maska solo nie działa jakoś turbo cudownie to muszę przyznać, że inne maski, z którymi ją mieszam działają z kolei lepiej niż solo, więc wszystko fajnie się tu uzupełnia. Aczkolwiek, nie chcę kupować maski, jako ddoatek do innych produktów, dla mnie kosmetyk ma przede wszystkim działać zajebiście w pojedynkę, a tu tego nie ma.
W żadnym z tych przypadków nie zauważyłam, żeby maska mi obciążyła włosy, ani nie przetłuszczały się łatwiej.
W żadnym z tych przypadków nie zauważyłam, żeby maska mi obciążyła włosy, ani nie przetłuszczały się łatwiej.
No i powiem Wam ostatecznie, że dla mnie maska bardzo słaba. Szkoda, że fajnie uzupełnia inne kosmetyki, ale sama w sobie moim włosom za bardzo nic nie daje. I one po myciu z taką maską na końcu nadają się bardzo szybko do ponownego mycia, bo po prostu wyglądają na bardzo przesuszone i takie zwiędnięte. Dlatego na pewno nie kupię jej ponownie. Ale ciekawa jestem czy u kogoś z was ta seria Bio-Tech Restore działa? I dajcie znać koniecznie, jakie macie włosy! Bo przy moich wysokoporach w kierunku średnio, rozjaśnianych i zmęczonych życiem - maska nic nie daje.
Bardzo szkoda, że nie spełniła Twoich oczekiwań. Ja dawno nie miałam nic z tej marki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ją jakiś czas temu, ale niestety obciążała mi włosy i ją odstawiłam. Może dam jej jeszcze jedną szansę. :)
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa tej serii z Gliskkura, bo już dawno nie widziałam z tej firmy żadnych nowości, a swojego czasu bardzo tą markę lubiłam. Szkoda, że to niewypał, ale chociaż wiem, że szkoda moich pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńLubie takie nowinki wiec chetnie bym ja poznala, chociaz stawiam na lepiej dzialajace kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że summa summarum jest słaba. Ja się raczej na nią nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNie używam niczego do swoich włosów od Schwarzkopf ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że maska nie działa najlepiej, nie lubię, gdy kosmetyk rozczarowuje, ale cóż czasami się tak zdarza :)
OdpowiedzUsuńSłabo, ze sie nie spisała. Z pewnościa juz sie na nia nie skuszę
OdpowiedzUsuńJa do masek jestem sceptycznie nastawiona, bo często za bardzo obciążały mi włosy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że maska Cię zawiodła.
OdpowiedzUsuńŁadne ma opakowanie, ale ja żadnego kosmetyku marki Swarzkopf nie tykam- kupiłam sobie kiedyś ich piankę i dla mnie tragedia ;strasznie skleja i wysusza włosy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Nie miałam nigdy tej maski, ogólnie po tą markę rzadko sięgam :D Szkoda, że solo się nie sprawdza :(
OdpowiedzUsuńNie miałam jej nigdy, ale fajnie, że jest bardzo zbita. Mam teraz szampon i odzywkę z Welli i oba produkty są takie zbite że omg
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mnie się podobała :)
OdpowiedzUsuńOstatnio przestałam używać kosmetyków tej marki, ponieważ nie widziałam po nich efektu :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować tę maskę.Moje włosy teraz są w opłakanym stanie.Bez fryzjera się nie obędzie.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, ale jakoś mój wzrok zawsze popada na inne produkty.
OdpowiedzUsuńMiałam intensywną odżywkę z tej serii, ale też szału nie było ;) Musiałam ją stosować w połączeniu z maską, bo sama niewiele robiła.
OdpowiedzUsuńNie używałam tej maski i nie planuję jej zakupu. Kurcze, szkoda, że się nie sprawdziła u Ciebie.
OdpowiedzUsuńKocham wszelkie maski do włosów. Szkoda że ta się u Ciebie nie sprawdziła. Teraz stosuję maskę biotherm i jestem zadowolona:) włosy po wielokrotnym już farbowaniu, ale dzięki pielęgnacji nie widać aby były zniszczone. Pozdrawiam serdecznie, Ola
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wypadła tak słabo. Nie miałam jeszcze niczego z tej marki, ale na pewno nie poznam jej od tej maski.
OdpowiedzUsuńUżywałam tej maski i gorzej mi sie włosy po niej rozczesywały :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie miałam tej maski ani kosmetyków z tej serii, więc nie jestem w stanie odpowiedzieć czy u mnie działa. A nawet jeśli bym jej używała, to raczej moja opinia by Ci nic nie powiedziała, bo mam zupełnie inny typ włosów niż Ty...
OdpowiedzUsuńMam te maskę w zapasach, ale jeszcze jej nie używałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maski do włosów, tej jeszcze nie próbowałam :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że maska nie okazała się lepsza. A wygląda tak ciekawie... ;)
OdpowiedzUsuńja mam kilka sprawdzonych mazideł do włosów i unikam drogeryjnych nowości
OdpowiedzUsuńMiałam szampon z tej serii i też byłam średnio zadowolona :/
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, Schwarzkop chyba już dawno przestał być dobrą marką... Skład pozostawia wiele do życzenia, jedynie nazwami nadal przyciągają - po przeczytaniu "fitokomórki macierzyste" miałam ochotę wypróbować. Dobrze, że napisałaś szczerą recenzję!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Cię zawiodła. Ja od dawna nie miałam nic od Gliss Kur, ale kiedyś bardzo często kupowałam. Tej konkretnie maski nie znam i jakoś mnie nie ciekawi ;)
OdpowiedzUsuńFirmy nie znam, więc nie jestem w stanie nic powiedzieć.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że tak szczerze i uczciwie wypowiadasz się na temat tej maski :)
i nie ukrywasz niczego :)
Nie znam tej maseczki i raczej nie skorzystam.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie do końca przepadam za tą marką.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bardziej preferuję maski z Kallosa :D
Pozdrawiam!
Myślałam, że wypróbuję, ale skoro uważasz, że to słaby produkt to jednak sobie daruję.
OdpowiedzUsuńJak maska słaba to nie ma co zawracać sobie nią głowy;) Swoja drogą, moje włosy juz dawno nie uświadczyły żadnej dodatkowej pielęgnacji poza szamponem - chyba muszę coś zadziałać w kierunku zmian tego stanu rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńOjej myślałam, że ta maska będzie sprawdzać się dużo lepiej. Miałam w planach ją kupić.
OdpowiedzUsuńZaskoczyła mnie konsystencja tego produktu i to, że jest aż tak zbita! Sporadycznie używam maskę do włosów, więc nie jestem ekspertką w tej dziedzinie, ale zawsze nie miałam problemów z jej nakładaniem.
OdpowiedzUsuńW moim kraju ta marka masek do włosów jeszcze nie krąży, więc nie znam jeszcze wielu z tych produktów. Czytając Twój rozmiar za pomocą tłumacza językowego, wątpię w ten produkt. Dziękuję za informację. Pozdrowienia ode mnie w Indonezji
OdpowiedzUsuńMoje włosy to średniopory z odrobiną wysokoporów, farbowane, zmęczone moimi działaniami na porost i u mnie cudnie sprawdza żółta Cafe Mimi, moją mamę też zachwyciła :)
OdpowiedzUsuńNigdy jakos nie lubiłam produktów matko Schwarzkopf - kompletnie sie u mnie nie sprawdzały zatem po te maske tez zdecydowanie nie siegne
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła. Ja też używam ich odżywek w spray'u i te się dobrze sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńMiałam tę maskę, ale przyznaję, że na moich średnioporach też wypadła słabo :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, myślałam, że będzie super.
OdpowiedzUsuńTo u mnie raczej by się nie sprawdziła, bo również mam włosy wysokoporowate:)
OdpowiedzUsuńTym razem raczej się nie skuszę, skoro tak słabo wypada ta maska. A do tego jej skład nie do końca mnie przekonuje. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam ten produkt, ale bez szału :/
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maski, ale bardzo zaciekawiłaś mnie opcją łączenia produktów - jeszcze tego nie próbowałam. ;) Szkoda, że sama nie jest wystarczająca.
Hi! I would like to try that mask. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńI hope you´ll visit my blog soon. Have a nice day!
Nie miałam jej i pewnie się nie skuszę, bo u mnie podejrzewam z tego, co piszesz, że też nie dałaby efektu wow.
OdpowiedzUsuńW takim razie nie będę nawet próbować ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że maska okazała się kiepska. Kosmetyki tej marki zazwyczaj się u mnie sprawdzały i podobnie jak Ty lubię te odżywki b/s. Dzięki za recenzję, wiadomo już czego unikać! :)
OdpowiedzUsuńJeśli potrzebujemy dogłębnej regeneracji i nasze włosy nie wyglądają dobrze - możemy założyć perukę na ten czas. Ja lubię nosić kolorowe peruki, pozwalają na szybką zmianę wyglądu małym kosztem.
OdpowiedzUsuń