Bielenda, demakijaż z Botanic Formułą
seria: olej z granatu + amarantus

21 maja 2020

Dzień dobry! Co tam, jak tam? Standardowe pytanie, ale koniecznie dajcie znać, jak się trzymacie! Wyobrażacie sobie, że niedługo kończy się maj? To jest dla mnie coś niesamowitego na maksa, jak szybko ten czas leci, mimo tego że większość czasu spędzamy w domu! Szok. Ale może lepiej tak, żeby jak najszybciej było normalnie ;).


Dzisiaj za to będzie o demakijażu, o moim ostatnim odkryciu i zdecydowanym ulubieńcu ever i przy okazji o innym produkcie. A będzie to o olejku do mycia twarzy oraz o mleczku do demakijażu, które bogate w naturalne wyciągi roślinne nadaje się do każdego rodzaju skóry, również i tej skłonnej do podrażnień i zaczerwień. Olejek ma za zadanie dokładnie oczyścić i odświeżyć naskórek, skutecznie usunąć makijaż, jak i pozostałe zabrudzenia. Poza tym, pomoże załagodzić podrażnienia, nawilżyć i doskonale przygotować cerę na przyjęcie pozostałych kosmetyków. Oba produkty zawierają Olej z Granatu, który zawiera kwas Omega-5 oraz witaminy B, C i PP, a także amarntus z kwasami Omega, jak i Witaminą E. To, jak ciekawi co z tego wyszło? :)

Bielenda, Botanic Formuła
odżywczy kremowy olejek do mycia twarzy

Skład: Persea Gratissima (Avocado) Oil, Aqua, Glucose, Glycerin, Sorbitan Stearate, Glyceryl Stearate SE, Coco Glucoside, Punica Granatum (Pomegranate) Seed Oil, Amaranthus Caudatus Seed Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sorbityl Laurate, Panthenol, Xanthan Gum, Diisostearyl Malate, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Sucrose Tocopherol, Beta Sitosterol, Ascorbyl Palmitate, Squalene, Citric Acid, Potassium Sorbate, Sorbic Acid, Disodium EDTA.

Kremowy olejek znajduje się w dosyć niewielkim opakowaniu, co mi na maksa odpowiada, bo mogę przynajmniej zabierać je wszędzie ze sobą. Opakowanie jest lekko przyciemnione, ale w dalszym ciągu widać ile produktu zostało do końca. Mamy pompkę, którą łatwo można zblokować, co naprawdę się przydaje w podróży itp. Pompka też działa bez zarzutu i daje nam idealną ilość produktu. Zazwyczaj używam jednej/dwóch pompek (w zależności od mocy makijażu) na jeden demakijaż, i potem oczyszczam twarz już czymś innym, żeby domyć olejek z twarzy. Konsystencja jest bardzo kremowa, ale jak najbardziej fajna, a zapach? Zapach to jest mistrzostwo, cudownie pachnie, dość kwiatowo, trochę owocowo i aaah - wszystko jest tutaj idealnie wyważone, i aż milej się robi demakijaż w takim zapachu.

Działanie jest znakomite. Nie mam się kompletnie do czego przyczepić, olejek idealnie rozpuszcza każdy makijaż, od konturowania, po mega błyszczące cienie i nawet mocne dwie/trzy warstwy tuszu do rzęs. Może i trochę pobrudzi przy okazji umywalkę, ale jak najbardziej wystarczy ją tylko opłukać. Idealnie się nadaje na pierwsze oczyszczanie, olejek zmywa większość makijażu, jeśli czujecie, że coś jeszcze Wam zostało warto na wszelki wypadek wziąć jeszcze odrobinę olejku i domyć resztki, ale ja to robię żelem oczyszczającym i wszystko jest super oczyszczone. Olejek lubi po sobie zostawiać lekką warstwę filmu, którą najlepiej jest zmyć właśnie za pomocą innego produktu. 

Ja jestem na maksa zadowolona, bo wszystko mi tutaj pasuje, zapach jest cudowny, a ja uwielbiam jak coś ładnie pachnie. Poza tym działanie - fenomenalne, makijaż zmyty, nie zużywam miliarda wacików, jak kiedyś i trwa to dużo szybciej niż kiedyś, no i pojemność dla mnie idealna. Może i mniejsza od innych tego typu produktów, ale mi to pasuje, bo zawsze olejek jedzie ze mną gdziekolwiek się wybieram, a to jest ekstra, że nie zajmuje mi połowy kosmetyczki. A mimo niewielkiej pojemności, olejek jest bardzo wydajny! Ja go używam już dosyć długo i jeszcze na szczęście jest. Mam wrażenie, że dopiero teraz zaczęłam idealnie oczyszczać twarz wieczorem i każdemu polecam ten olejek, bo jest genialny i na pewno będę do niego wracać!



Bielenda, Botanic Formula,
mleczko do demakijażu

Skład: Aqua, Tripelargonin, Ethylhexyl Stearate, Glyceryl Stearate, Stearyl Alcohol, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Glycerin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Sorbitan Laurate, Tocopheryl Acetate, Amaranthus Caudatus Seed Extract, Punica Granatum (Pomegranate) Seed Oil, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Sorbitol, Citric Acid, Xanthan Gum, Polyglyceryl-4 Laurate, Dilauryl Citrate, Disodium EDTA, Sodium Dehydroacetate, Benzyl Alcohol, Parfum, Butylphenyl Methylpropional.

Ja już jestem totalnie przestawiona na olejki do demakijażu i jakiekolwiek inne produkty mnie męczą, więc możecie się do razu domyśleć, że tego mleczka używam bardziej z braku laku, żeby po prostu je zużyć albo przy minimalnym makijażu, kiedy wiem, ze nie będzie to trwało 20 minut, tylko kilka.
Mleczko do demakijażu ma większą pojemność niż olejek, ale to nie oznacza, że wystarczy nam na dłużej w sumie. Konsystencja jest taka jak mleczko, idealnie, lekko jogurtowa, nawet rzadka, ale jak na mleczko bardzo spoko. Zapach jest tak samo piękny, ale jest odrobinę mniej wyczuwalny. Ale w dalszym ciągu pięknie pachnie, co dla mnie jest mega ważne! 

Mleczko idzie na wacik i rozsmarowujemy je po twarzy, fajnie rozpuszcza makijaż, nie rozmazuje go dodatkowo, ale nie ma się co oszukiwać, że 2-3 waciki i makijaż jest zmyty. Tych wacików jest zawsze dużo więcej, nawet przy dosyć niewielkim makijażu! Nawet jeśli nakładam na twarz tylko ten krem CC od Sesderma, to i tak kilka wacików muszę użyć, żeby go zmyć w większości. Ale tak jest z każdym mleczkiem, więc jestem neutralna. Mleczko również zostawia po sobie lekki film, który musi być zmyty czymś, bo ja nie lubię tego uczucia, a i przy okazji mam pewność, że resztki makijażu są domyte. Nie powoduje zamglenia oczu, nie zapycha i nie podrażnia, więc spoko.

Jeśli ktoś lubi mleczka do demakijażu to ja jestem w stanie mu to polecić, pięknie pachnie, ma fajną konsystencję i nie ma negatywnego działania na cerę, a to jest ważne, jest też ogólnodostępne, więc nie ma problemów z kupieniem go stacjonarnie. Ja się przyzwyczaiłam do olejków, do tego, że jestem w stanie zmyć makijaż w minutę i po sprawie, używanie mleczek wiąże się z wieloma wacikami i z dłuższym czasem. Ale jako tako do samego działania nie mam się jak przyczepić ;).


A Wy co preferujecie do demakijażu? Czy teraz w czasie izolacji, #stayhome nie malujecie się ? :)


44 komentarze:

  1. Jestem ciekawa tych kosmetyków. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat lubię mleczka, więc nie mówię nie temu produktowi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odkąd odkryłam olejki do demakijażu, jestem wielką fanką. Ale używam takiego najprostszego z Biochemii Urody, ma tylko olej, ewentualnie z dodatkiem, plus emulgator, żeby rozpuszczał się w wodzie. Wcześniej zmywałam twarz dwa razy żelem i czasami byłam niedomyta, do tego oczy musiałam osobno wacikiem z płynem micelarnym czy czymś do demakijażu, a olejek pięknie rozpuszcza wszystko. ;)
    Chociaż w czasie izolacji się nie maluję. Jak wychodzę z domu albo mam zajęcia przez kamerę, to korektor i czasami trochę lepiej kryjącego pudru, i tyle. Oczy niby są na wierzchu, ale rzęsy mam czarne i trochę ich jest, więc ujdą bez malowania. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Olejek do mycia twarzy mnie szczególnie zaciekawił :) Ja również uwielbiam pięknie pachnące kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam tych produktów, ale chętnie bym je przetestowała :D
    W czasie izolacji praktycznie się nie maluję, ale chętnie bym się zapoznała z tymi produktami :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne produkty, ciekawa jestem czy to mleczko do demakijażu nadaje się też do oczu, nie podrażnia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno nie używałam żadnych mleczek do demakijażu, podobnie jak Ty wolę szybkość działania olejków :) Tych produktów nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie miałam okazji poznać tej serii, póki co mam spore zapasy, ale może kiedyś

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja lubię micele z Bielendy,chętnie jednak wypróbuję powyższy olejek :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię produkty tej firmy. Maluję się codziennie, chodzę do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że nie tylko ja jestem w szoku, że te miesiące tak szybko mijają :O Ale całe szczęście wszystko wraca do normalności.
    Bardzo lubię Bielendę, ale z tej serii jeszcze niczego nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Boję się używania olejków do mycia twarzy. Zawsze jakoś miałam wrażenie, że moja cera nie jest domyta po nich. Może powinnam się przemóc i chociaż sprawdzić ten produkt bo brzmi zachęcająco twoja recenzja :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja używam zwykłego płynu do demakijażu, ale chciałabym spróbować olejku. PS. Te produkty mają przepiękne opakowania, ajajaj

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi tez ten czas leci zdecydowanie za szybko. Jeszcze niedawno był sylwester a juz minęła prawie połowa rok :) nie stosowałam jeszcze tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię kosmetyki Bielendy, a recenzja tym bardziej mnie przekonała :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja się nie maluję obecnie. Ale bielende bardzo lubię, szczególnie balsamy, bo pachną cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  17. No proszę, nie spodziewałam się, że ten olejek będzie taki fajny :). Trochę nie doceniłam tej serii :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Akurat nie przepadam ani za olejkami, ani za mleczkami jeśli chodzi o oczyszczanie. Wolę płyny micelarne i żele, a te Bielenda też ma bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z chęcią przetestowałabym na sobie te mleczko do demakijażu, niestety moje oczy nie lubią zbytnich zmian. Mam swoje mleczko i tonik, które używam od wielu lat i raczej to się nie zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  20. W czasie izolacji ja się nie maluję. Natomiast kiedy już nakładam makijaż zmywam go płynem micelarnym, a potem żelem do twarzy. Taka forma najbardziej mi odpowiada. Używałam kiedyś olejku to była Farmona Dermiss chyba, dość popularna seria swego czasu. Radził sobie ten kosmetyk z demakijażem, ale ostatecznie nie przekonałam się do tej formy. Jestem tradycjonalistką jednak 😉

    OdpowiedzUsuń
  21. dawno nie miałam nic z bielendy ale tym olejkiem mnie bardzo zainteresowałaś :D lubię tę formę demakijażu dlatego na pewno się mu bliżej przyjrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja używam płynu micelarnego, ale te chętnie wypróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakoś nie mogę się przekonać do tej marki. Wiele razy się zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Od poniedziałku chodzę już do pracy ,zresztą nawet podczas izolacji się malowałam ,ot tak dla przyjemności 😉
    Jeśli chodzi o demakijaż to tylko płyny micelarne ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  25. Oo zaciekawił mnie ten olejek :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam produkty z Bielendy! :)

    W wolnej chwili zapraszam do siebie:
    http://klaudencja.blogspot.com/
    https://instagram.com/klaudencjablog

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakoś umknęła mi ta seria i dopiero teraz u Ciebie ją widzę, może warto spróbować bliżej się z nią zapoznać :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja wolę płyny micelarne, ale i po olejki chętnie sięgam, więc i ten chętnie poznam :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Niestety ale te produkty z Bielendy mnie uczuliły :(

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja do demakijażu ostatnio używam dwufazowego płynu z Zaji. Bardzo zaciekawiło mnie to mleczko z Bielendy, chętnie go wypróbuję, powinien być odpowiedni dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo lubię kosmetyki z Bielendy, tej serii jeszcze nie miałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Teraz nie maluję się bardzo często, ale do demakijażu preferuję płyn :)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka!
    Jelonkowa

    OdpowiedzUsuń
  33. Właśnie też do mnie nie dociera, że zaraz kończy się maj... Przecież dopiero wyrwałam się gdzieś na Sylwestra :D
    A tych kosmetyków jeszcze nie znam, ale jestem ciekawa jak pachną :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. Jak na Bielendę widzę, że całkiem dobry skład! Muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Coś dla mnie. Lubię mleczka do demakijażu. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Dla samych buteleczek chciałabym mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Miałam ten kremowy olejek, był ok, ale powrotu nie planuję, bo niczym szczególnym się u mnie nie wyróżnił :P

    OdpowiedzUsuń
  38. Mój ostatni produkt do demakijażu ostatnio nieco mnie zawiódł, ale widzę,że ten z Bielendy ma wiele do zaoferowania. Nie miałam okazji go jeszcze testować, ale pójdę za Twoim przykładem.

    OdpowiedzUsuń
  39. Z tej serii z Bielendy jeszcze nic nie miałam. Obecnie mam płyn micelarny z serii olej z konopi + szafran.

    OdpowiedzUsuń
  40. Ciekawi mnie ta seria kosmetyków z Bielendy, nie miałam z niej jeszcze niczego, dlatego chętnie wyróbowałabym to mleczko :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Ciekawi mnie ta seria, chociaz nleczek nie lubie :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Coraz bardziej ciekawi mnie ta seria :) Ja najczęściej sięgam po olejki i im podobne produkty do demakijażu ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD