Przechodzimy dalej w serii #ślubmarzeń! Tym razem będzie o atrakcjach, bo jest to też zawsze dosyć ważna część imprezy, którą musicie obgadać. Oglądając ostatnio program 'Cztery wesela' (haha) spotykam się z takimi atrakcjami, że jestem w szoku, że ludzie na coś takiego się porywają, ale jak kto chce. Dopóki para młoda robi to, co czuje, to można to odczuć na weselu i nie będzie cringu. Ja się bawię świetnie na większości weselach, a praktycznie na każdym było zawsze coś innego i były też takie rzeczy, z których ja zrezygnowałam na wstępie ;). Na weselach przed swoim byliśmy aktywnymi obserwatorami i zwracaliśmy uwagę na wszystko, żeby wziąć to pod uwagę na swojej imprezie.
Mimo, że marzyłam zawsze o ślubie, jak z bajki albo w ogóle nie wiem skąd, to jeśli chodzi o atrakcje na naszym weselu nie poszaleliśmy, ale bardzo się z tego cieszę. Swojego czasu podobało mi się nawet wypuszczanie gołębi z rąk pod kościołem, ale szybko mi przeszło na szczęście. Zawsze chciałam mieć te popularne na pinterest zdjęcia z zimnymi ogniami, ale potem każdy je zaczął mieć na weselach, na którym byliśmy i straciło to swój urok. Poza tym, osłuchałam się przy okazji trochę o lekko palących się włosach! Moim wielkim marzeniem było puszczanie lampionów, tak bardzo mi się to podoba i to daje taki wow efekt! Dopóki nie zaczęłam czytać, że po pierwsze puszczenie lampionu jest dość trudne, po drugie co jeśli wpadnie w drzewo, spadnie komuś na ogródek itp., więc nie było sensu się w to bawić.
I nie mieliśmy nic takiego szalonego, że mogło to być nazwane atrakcją, ale mieliśmy:
DRINK BAR
I nasz DrinkTeam w zupełności wystarczył i zrobił nam imprezę. Mieli atrakcyjne bezalkoholowe drinki dla dzieci, był suchy lód, który robił wrażenie na wszystkich, bo wychodzący dym ze szklanki jest efektowny na zdjęciach czy boomerangach! No i drinki, jak i shoty były przepyszne! Poza tym, chłopaki byli genialni i to jak oni zabawiali nam gości przy barze, jaki genialny kontakt z nimi złapali to naprawdę - czad! I może świadczyć o tym to, ze spotkamy się z nimi na weselach u naszych znajomych, więc musieli zrobić wrażenie.
DOBRA MUZYKA
I nic innego tak nie rozkręci gości, jak dobra muzyka. I nie ma znaczenia, czy zespół, czy DJ, czy muzyka puszczona przez jakiegoś randoma. Jeżeli jest dobra, idealnie dobrana do godziny, gości i osób obecnych na parkiecie to zabawa będzie zajebista i żadna atrakcja nie jest potrzebna. Ja na wesele zazwyczaj chodzę żeby się wytańczyć, więc to jest zdecydowanie najważniejsza atrakcja ;).
DOBRA MUZYKA
I nic innego tak nie rozkręci gości, jak dobra muzyka. I nie ma znaczenia, czy zespół, czy DJ, czy muzyka puszczona przez jakiegoś randoma. Jeżeli jest dobra, idealnie dobrana do godziny, gości i osób obecnych na parkiecie to zabawa będzie zajebista i żadna atrakcja nie jest potrzebna. Ja na wesele zazwyczaj chodzę żeby się wytańczyć, więc to jest zdecydowanie najważniejsza atrakcja ;).
Co bym jeszcze poleciła?
Zdecydowanie animatorka dla dzieci. Mimo że nie zdecydowaliśmy się na nią, to myślę, że teraz zmieniłabym zdanie i coś więcej załatwiłabym dla najmłodszych. My przygotowaliśmy dla nich kącik, gdzie były kredki, flamastry, długopisy, naklejki, kolorowanki itp., więc część czasu dzieci tam spędziły, ale dość szybko im się to znudziło. Co prawda, osobiście uważam, że jak ktoś idzie na wesele z dzieckiem to do niego należy obowiązek zajmowania się nim, i zdaję sobie sprawę z tego, że każdy chce się pobawić, ale mając dziecko nie wymagałabym od nikogo znalezienia niańki dla niego. Aczkolwiek jak patrzę na to z perspektywy czasu trochę żałuję, że nie wzięliśmy jednak animatorki. Mieliśmy dostęp do ogrodu, pogoda była genialna, a takie animatorki mogłyby i rozkręcić dzieci, trochę je pewnie zmęczyć, a kolorować mogłyby później, jakby już nie miały na nic siły. I nie chodzi tu o rodziców, a w sumie o same dzieci, miałyby zajęcie, nie nudziłyby się, nie maltretowałyby rodziców i na pewno każdy by był zadowolony.
Co bym jednak odradziła?
Fotobudka, mimo że zawsze z niej korzystam na weselach i takie zdjęcia są świetną pamiątką! Tak mimo wszystko zawsze mi szkoda tego, że goście zamiast się bawić, pić i świętować stoją czasem nawet i z godzinę w kolejce do fotobudki. Niby coś za coś, i mimo że jest to świetna rzecz, to te kolejki, zajęcie miejsca mnie zawsze przerażało.
Inna sprawa to pokaz sztucznych ogni. W sumie jak kogoś stać, jak ktoś uwielbia, jeśli to czyjeś marzenie - okej, nic mi do tego. Ale jak sobie pomyśle ile to kosztuje, zazwyczaj trwa to też dłuższą chwilę, a frajdę to sprawia w sumie przez pierwszych kilka minut, a potem, jak już się zorbi zdjęcia i nagra filmiki na insta, to robi się zimno i chce iść do środka haha. Już nie chodzi o to, że fajerwerki mają zły wpływ na zwierzęta (chociaż to też jest ważne), ale na weselu niech błyszczy para młoda, nie sztuczne ognie.
Kolejne rzecz to pokazy taneczne. Jeśli para młoda tańczy profesjonalnie okej, niech zatańczą, ewentualnie goście, zawsze to jest bardziej osobiste i fajniejsze. Ale jak widziałam pokazy taneczne kobitek rodem z Bollywood, z tyłkami i cyckami na wierzchu no to nie. I nie chodzi o to, że byłabym zazdrosna, bo i ja na weselu zamiast patrzeć na półnago tańczących mężczyzn, wolałabym sama tańczyć z moim mężem. :)
Oczywiście to jest tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia. I jeśli ktoś zrobił inaczej to wcale nie oznacza, że zrobił źle. Najważniejsze, to robić po swojemu ;). Dajcie znać, co Wy sądzicie na dany temat!
Ale fajne byłoby takie wypuszczanie gołębi, ja w sumie bym tak chciała :p Ale możliwe, że i mnie by ten pomysł przeszedł.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) Taniec w mgiełce z suchego lodu bardzo mi się podoba, to naprawdę super wygląda :) też uważam, że dobry DJ to podstawa udanego wesela, animatorka dla dzieci też jest bardzo przydatna :)
OdpowiedzUsuńDla mnie, mimo że na weselach na ogół się jakoś specjalnie nie bawię, atrakcje nie są specjalnie istotne. Ale drink bar polecałabym każdemu! :)
OdpowiedzUsuńU kuzynki było sporo dzieci i była animatorka - co prawda nie wszystkie dzieci chciały się z nią bawić (bo na przykład chłopcy stwierdzili, że tam są same dziewczyny :D), ale wiele z nich skutecznie zajęła. To jest tylko dobra wola pary młodej, ale jeśli dzieci ma być dużo, to czemu nie.
Nie wiem, czy wzięłabym do ręki gołębia. :P A lampiony mi się podobały, dopóki nie zostałam uświadomiona o możliwych negatywnych skutkach.
Drink Bar zawsze jest dobrym wyborem, zwłaszcza dla osób które nie przepadają za tradycyjnymi weselnymi alkoholami lub alkoholu nie piją wcale :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądałaś na weselu :D Taka obsługa barowa to fajny pomysł i faktycznie animatorka dla dzieci mogłaby im sprawić więcej frajdy, dzięki czemu rodzice byliby chociaż na chwilkę obciążeni ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to opisałaś. Dla mnie największą atrakcją jest dobra muzyka, no i oczywiście ... dobre jedzenie :):):) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńja z narzeczonym nie lubimy atrakcji ;p wolimy skromnie, po naszemu. Gołębie, serca, balony, budki foto czy żonglujące barmany nie w naszym stylu
OdpowiedzUsuńJa juz 5 lat po ale fajnie powspominac :D
OdpowiedzUsuńDobra muzyka jest bardzo ważna na weselach, fajny jest też drink bar :) Piękne to ostatnie zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńAnimator to zlazy ile masz dzieci. U nas byla 4 i byly zaopatrzone we wlasny sprzęt. A tak na prawdę kazdy zna siebie i towarzystwo, ktore przyjdzie się bawić
OdpowiedzUsuńDla mnie to temat na przyszłość, ale fajnie było poczytać od doświadczonej osoby :D
OdpowiedzUsuńTak jak piszesz- najważniejsze aby samemu czuć się swobodnie ,w końcu to wyjątkowy dzień 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Wiele atrakcji. A jednak muzyka to podstawa na każdym weselu.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, że zechciałaś podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
OdpowiedzUsuńJuż niedługo, takie rady mogą mi się bardzo przydać. 😊
U nas na weselu był dobry dj i tak rozkręcił imprezę, że nawet moje 70-letnie ciotki bawiły się do funkowych rytmów:)
OdpowiedzUsuńNo racja z fotobudkami, u mnie n imprezach w Belgii zawsze dlugo się czeka w kolejne. Drinkbar podoba mi się, też zawsze jest na imprezach. Sztuczne ognie będę miała napewno, nawet jeśli każdy już je mial :p
OdpowiedzUsuńZawsze wszyscy chwała drinkbary na weselach a ja jeszcze nie miałam okazji na takim być 😅
OdpowiedzUsuńU mnie jeśli już bym brała ślub, wyglądałby on dość oryginalnie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy temat 😍 ja na szczęście jeszcze nie muszę planować, ale puszczanie lampionów zapiszę sobie na później! Mega 😄👍
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł! Ja na szczęście jeszcze nie muszę planować ale puszczanie lampionów zapiszę sobie na później �� mega!
OdpowiedzUsuńNo cóż ja jestem już 8 lat po ślubie, więc stara sprawa, teraz pewnie wszystko poszło do przodu ;-)mieliśmy wiejskie wesele, u nas przy wiejskim drink barze nie jeden zasnął he he, dzieci małych nie było, więc animator nie był potrzebny.
OdpowiedzUsuńJak mnir kiedyś przyjdzie brać ślub kościelny to animatorka dla dzieci będzie obowiązkowym gościem
OdpowiedzUsuńPrzede mną dopiero plany i marzenia związane z tym dniem, ale wszystkie rady na pewno zostawię dla siebie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka
Jelonkowa
Lampiony na wodzie to piękny pomysł, ale jeśli ma się to wiązać z jakimiś dodatkowymi kosztami i nieprzyjemnościami, to lepiej sobie odpuścić, co zrobiliście.
OdpowiedzUsuńDrink Bar z suchym lodem to na pewno bardzo dobry pomysł.
Najważniejsze jest, żeby się dobrze wytańczyć :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Dobra muzyka to podstawa na weselu. Moda na atrakcje się zmienia, a muzyka zostaje.
OdpowiedzUsuńMnie się podoba pomysł z fotobudką. Nie miałam jeszcze okazji z żadnej skorzystać, więc dla mnie byłaby to fajna atrakcja. ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne pomysły! Z pewnością każdy znajdzie w tych propozycjach coś dla siebie ;) Ja muszę przyznać, że jeszcze o tym nie myślę - jeszcze nie ten czas, ale na przyszłość z pewnością wezmę pod uwagę twoje słowa!
OdpowiedzUsuńMy z narzeczonym coraz intensywniej myślimy o ślubie, ale im bardziej nad tym dumamy, tym bardziej skłaniamy się ku opcji: cicha ceremonia dla najbliższej rodziny max 30-50 osób, potem zwyczajna kolacja w restauracji. Żal nam pieniędzy na imprezę, na która wcale nie mamy ochoty, bo oboje mamy awersję do wesel i zawsze unikalismy ich jak ognia...
OdpowiedzUsuńTemat bardzo ciekawy. Ja mój ślub brałam już dziewięć lat temu, a mimo wszystko czytałam twojego posta z zaciekawieniem. Od siebie dodam, że ciekawą rzeczą jest również stół wiejski, na którym znajdziemy same swojskie potrawy (smalec, chleb, kiełbasy wędzone, wina swojskie). Nie ma nic fajniejszego niż goście odświętnie ubrani na zdjęciach z pajdą chleba ze smalcem i ogórkiem :-) Do tej pory mam takie zdjęcia, a wszyscy moi bliscy wracają pamięcią właśnie do takich wesołych chwil. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa nie planuję żadnych atrakcji, bo ja będę gwiazdą hahaha :D
OdpowiedzUsuńA tak serio to zastanawiam się nad tymi zimnymi ogniami, bo mnie to jara :D
Animatorka? Może, chociaż ja też mogę poprowadzić jakieś zabawy z dziećmi - w końcu jestem nauczycielem :D
U nas było bardzo skromnie, taki mamy styl, więc nawet nie wiedziałam o niektórych atrakcjach, o których piszesz☺
OdpowiedzUsuńCiekawy post! Osobiście stawiam na jedzeniowo-pitne atrakcje, które na każdym weselu można wkomponować w odpowiedni motyw :)
OdpowiedzUsuńMy zdecydowaliśmy się na barmana, który prowadzi rożne zabawy dla gości oraz fotobudkę, bo świetnie się sprawdziła u mojego brata na weselu i są z tego fajne pamiątki :)
OdpowiedzUsuńOczywiście podstawą udanego wesela jest dobre jedzenie i muzyka, ale nic to nie da jak się ma sztywnych gości, dlatego cieszę się, że ludzie, którzy będą u mnie w większości lubią się bawić :) Czy będziemy mieć jeszcze inne atrakcje? Szczerze mówiąc myślę o tych lampionach, bo sztuczne ognie to duży wydatek, a balony LED już mi się oklepały, bo byłam na kilku weselach z ich udziałem ;) Pewnie zaklepiemy też animatorkę dla dzieci, bo będzie w drugi dzień chyba dużo maluchów no i mamy na sali plac zabaw, więc fajnie by było jakby ktoś się dziećmi zajął. Mój narzeczony jest strażakiem, więc idę o zakład, że z ich strony też się jakieś atrakcje wydarzą :) W każdym razie nie chcę by wesele polegało na tym, że atrakcja za atrakcją. Wydaje mi się, że najlepiej sprawdzają się wesela z małą ilością atrakcji, które nie dominują. Dominować ma, moim zdaniem, muzyka i parkiet oraz wódka i zakąska :D
Pięknie napisane i cudowne zdjęcia <3 Dobra muzyka to moim zdaniem podstawa do dobrej zabawy dla wszystkich tego wieczoru <3 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeraz jest wiele atrakcji w których można wybierać :) My zdecydowaliśmy się na skromną wersję w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia! Mieliście świetny pomysł z tym drink barem i bezalkoholowymi drinkami dla dzieci. Chyba jestem jednak zacofana, bo o animatorach na weselach nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie mi się czytało :)
OdpowiedzUsuńU nas tak naprawdę nie było żadnych atrakcji, mieliśmy jedynie taki słoik do którego każdy mógł się wpisać . My mieliśmy dobrą orkiestrę i dzięki temu parkiet był praktycznie cały czas pełny a to według mnie na weselu jest najważniejsze 😊 Tak samo jak ty z perspektywy czasu zainwestowałabym w animatora dla dzieci 🙂
OdpowiedzUsuńdrink bar to fajna opcja ;)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo kusi drink bar.
OdpowiedzUsuńFotobudka robi wrażenie, na każdej dużej imprezie, na której byłam :P I starzy i młodzi z niej korzystają :P
OdpowiedzUsuń