Dzień dobry!
A dzisiaj będzie o perfumach, które miałam okazję wyniuchać w kalendarzu adwentowym 2019! Mam nadzieję, że uda nam się przenieść do wakacyjnego vibu przynajmniej za pomocą tych perfum, tak jak właśnie opisuje go osoby, która go stworzyła! A w obecnym czasie myślę, że przynajmniej coś, co nam przypomina o wakacjach i pozwoli nam się oderwać od rzeczywistości, to dla mnie jest na wagę złota. Więc, zobaczcie, jak się zapach prezentuje w praktyce ;)
Yves Rocher, woda perfumowana
Sel D'AZUR
Perfumy Sel D'AZUR ma zapewnić CI przeniesienie się do słonecznej Italii, żeby poczuć na swojej skórze świeży zapach morskiej bryzy. Będzie to podróż nad Morze Śródziemne. Cytrusowy, lekko gorzki zapach grejpfruta, a także balsamiczne tony drzewa cedrowego dodadzą Ci energii i wprowadzą w idealny wakacyjny nastrój. Dominujący zapach to olejek grejpfruta, który ma działanie pobudzające, łagodzące stres oraz działa antydepresyjnie.
Zapach stworzyła Marie Salamagne, która w czasie pracy nad tym zapachem wracała wspomnieniami do południowych Włoszech - sosnowych lasów, słonego, morskiego powietrza oraz spadających do wody klifów. Zapach składa się z odświeżających i energetyzujących aromatów, dzięki którym poczujesz ciepło południowego słońca.
Nuty głowy: olejek grejpfruta
Nuta serca: olejek cedrowy
Nuta głębi: olejek z wetywerii
Skład: Alcohol, Parfum, Aqua, Limonene, Linalool, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Geraniol, Citronellol, Citral, Benzyl Alcohol.
Sposób użycia: należy pamiętać, by stosować perfumy z umiarem, nawet jeśli początkowo nic nie czuć, to po kilku chwilach aromat się uwolni z pełną mocą. Pamiętaj aby skóra była nawilżona.
Jak widzicie perfumy znajdują się w dość sporej szklanej buteleczce, jak na moją dłoń. Może trochę czuję, że jest duża, ale nie przeszkadza mi to w ogóle w użytkowaniu - kwestia przyzwyczajenia. Design mi się bardzo podoba, wszystko jest bardzo takie letnie i wakacyjne, więc już patrząc na tą buteleczkę, mogę się wybrać nie do Włoch, a do Kenii w moim przypadku. Ten rysunek, słońce, woda i drzewo to dla mnie Kenia i nasza podróż poślubna, więc rewelacja!
Jedyne do czego się przyczepię to atomizer. Niestety perfumy nie rozpylają idealnej mgiełki, w którą się wchodzi ma się wrażenie, że cała pięknie pachnę. Niestety, zamiast super mgiełki mamy nieco bardziej skoncentrowany strumień płynu, który ciśnie raczej w jedno miejsce. Nie leci, jak woda z kranu, ale nie jest to ładnie rozproszona mgiełka - mega szkoda.
Jak tylko poczułam te perfumy w kalendarzu adwentowy byłam mega oszołomiona i zachwycona tym zapachem. I musiałam je zamówić, własnie ze względu na tę świeżość, na energię, jaką od razu można wyczuć, kiedy się niucha ten zapach. I byłam tak samo zachwycona, jak tylko one do mnie przyszły.
Zapach jest po prostu cudowny! Cudownie rześki, energetyzujący, świeży, trochę owocowy, ale trochę nie. Taki, że naprawdę nie mam nic do zarzucenia jeśli chodzi o sam aromat. Jak ja bardzo lubię takie trochę zadymione, intensywne zapachy, dosyć ciężkie, które idealnie wpasowują się w moje ulubione jesienne, chłodne wieczory, tak ten zapach jest idealną wersją tego, co mi najbardziej pasuje na wiosnę i zimę. Jest intensywny, jest lekko zadymiony, ale w taki wiosenny sposób, jest też ciężki, ale zaraz świeży i owocowy. Na prawdę - czad!
I, jak zapach jest naprawdę cudowny, tak mega szkoda mi tego atomizera, który nie rozpyla tej idealnej mgiełki, która byłaby w stanie zmienić zdecydowanie wszystko. Lubię ten zapach, ale lubię też i inne zapachy, Rzadko kiedy przywiązuję się do jednych, które muszę mieć zawsze. A jestem też osobą, która lubi sobie ułatwiać życie i nie lubię używać czegoś, co mnie denerwuje, a ten strumień perfum niestety mnie denerwuje. Ale, nie skreślam go, nie mówię jeszcze niczego. może trafiłam na jakieś wadliwe opakowanie, o czym nie wiem? Bo w sumie nie spotkałam się nigdzie indziej z takimi opiniami, jak ja. Więc jak na razie będę się męczyć, ale będę przynajmniej pięknie pachnieć, będę na energetyzowana i będę za każdym razem wspominać cudowne, gorące wakacje. Dlatego, ja bardzo polecam ten zapach! Jest nieziemski ;)
Niestety, rześkie nuty nie są moje :D
OdpowiedzUsuńCzaderskie! Z pewnością chciałabym je osobiście przetestować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ciekawe czy to tylko wadliwe opakowanie. Jestem tego bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńJuż bardzo dawno nie korzystałam z kosmetyków tej marki... A miałam kilka ulubionych swego czasu.
OdpowiedzUsuńBrzmi pięknie. Zapachy mają niesamowitą moc przenoszenia nas w przeszłość. Z Twojego opisu sama chciałabym poznać zapach tych perfum. :)
OdpowiedzUsuńNo szkoda, że nie ma ładnej mgiełki, ale myślę, że i tak warto dla zapachu :)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
Brzmi ciekawie, chociaż nie wiem co to jest olejek z wetywerii i jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie szkoda tego atomizera :/ Też mam kilka kosmetyków, które zamiast delikatnie psikać to nachalnie nas olewają :/ Ale skoro zapach wynagradza to byłabym w stanie to przeboleć :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że atomizer zawodzi. Jestem ciekawa zapachu, choć nie jestem pewna, czy to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńHmmm może da się jakoś podmienić atomizer? Byłaby już pełnia szczęścia;) Nuty zapachowe jak najbardziej moje:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Szkoda tego atomizera tym bardziej, że przecież nietrudno wyprodukować dobry :P
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać perfum tej marki, ale słyszałam o nich wiele dobrego, więc chyba czas najwyższy kupić coś. Myślę, że właśnie taka woda to dobry początek na przygodę z tą marką :-) pozdrawiam. Przydatny post
OdpowiedzUsuńMa ciekawe nuty :) Chciałabym go niuchnąć :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie cytrusowe zapachy, bo zawsze orzeźwiają latem 😊
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka myślałam, ze to jakaś sól do kąpieli bo ta buteleczka jest dosyć nietypowa :D a na pewno nie przypominająca perfum:D Nadal nie wiem jaki to zapach, ale też lubie takie świeże i owocowe :) a z drugiej strony kocham kwiatowe, słodkawe :D ja to chyba ogólnie kocham perfumy, co tu dużo mówić :D Może powinnaś go przelać do pojemniczka, które można wziąć na podróż do walizki - bo faktycznie może to być kwestia atomizera :x
OdpowiedzUsuńChcialabym :)
OdpowiedzUsuńZapqch mnie kusi, ale nie chcę się męczyć. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym się polubić z tym zapachem 😁
OdpowiedzUsuńPo butach zapachowych ,widzę że te perfumy będą idealne na lato ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Przyznam ,że bardzo intryguje mnie jej zapach :-)
OdpowiedzUsuńDawno nie używałam ich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZaciekawil mnie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z tej marki ale zawsze ich produkty maja świetne zapachy. Tez by mnie denerwował taki strumień zamiast normalnego rozpylenia
OdpowiedzUsuńJak opisujesz zapach tych perfum, to aż mam ochotę je kupić. Szkoda, że atomizer się nie sprawdza, ale może firma dopracuje to :)
OdpowiedzUsuńChciałabym poczuć ten zapach :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe nuty zapachowe :) Coś czuję, że ten zapach przypadłby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że zapach przenosi Cię do egzotycznych krajów
OdpowiedzUsuńi kojarzy Ci się z podróżą poślubną.
Serdecznie pozdrawiam :)
Lubię takie świeże zapachy, zwrócę na niego uwagę:)
OdpowiedzUsuńLubię takie słoneczne i orzeźwiające zapachy :) Myślę, że te perfumy by przypadły mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńZnając produkty Yves Rocher z pewnością musi być cudowna <3 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWłaściwie kto by pomyślał? Jak dla mnie flakonik na pierwszy rzut oka bardziej kojarzy się właśnie z taką zapachową mgiełką do ciała, a tutaj jednak to perfumik! Super, że przypomina Ci wycieczkę marzeń!:)
OdpowiedzUsuństo lat nie bylam w YR musze sie wybrac
OdpowiedzUsuńTo musi pachnieć... biorę bez niczego ;-)
OdpowiedzUsuńTej wody perfumowanej nie znam. Fajnie, że jest zrobiona na bazie olejków. Cytrusy uwielbiam na upalne lato, więc może po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńIntrygujący!
OdpowiedzUsuńMarka Yves Rocher jest w mojej rodzinie od lat. Też mamy podobny perfum i faktycznie mocno się rozpyla. Dziękuję za recenzję. Wkrótce pewnie wyrobię sobie swoje zdanie, Ola
OdpowiedzUsuńA może masz jakiś inny atomizer z jakiegoś toniku na przykład, żebyś mogła go sobie zamienić? :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, bo lubię takie wakacyjne zapachy :D Markę Ives Rocher też lubię :D
Nie znam ich kosmetyków :-)
OdpowiedzUsuńAtomizer to już pikuś, jak zapach ładny to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńPatrząc tylko na zdjęcie myślałam, że to żel pod prysznic.:D Nuty zapachowe brzmią ciekawie, chociaż ja bardziej wolę otulające zapachy niż świeże, ale tak w ciemno to trudno zdecydować, bo może ten też by mi przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuń