Serum ochronne; INSIGHT, Styling Hair Repair Complex

17 czerwca 2020


Nie zwalniamy, dalej ciśniemy i dziś z tematyką włosów! U mnie ta pielęgnacja od zawsze jest najbardziej rozbudowana i najbardziej na włosach mi zależy, więc bardzo dużo czasu spędzam na tej pielęgnacji. Ostatnio byłam też w końcu u fryzjera, pierwszy raz od ślubu, czyli po jakichś 10 miesiącach, a uwierzcie mi, że takie przerwy mi się nigdy nie zdarzały. Ale włosy w końcu odżyły. Już jakiś czas temu, pewna youtuberka Olur bardzo dużo polecała produkt z dzisiejszej recenzji, więc się skusiłam! I co? I w sumie nie jestem do końca pewna, czy kupiłam dokładnie ten sam olejek, o którym ona mówiła. Zapraszam ;)


INSIGHT, Styling Hair Repair Complex
serum ochronno - odbudowujące


Serum ma za zadanie odbudować i rozplątać zniszczone i łamliwe końcówki. Poza tym, wzmacnia, regeneruje i zapobiega rozdwajaniu się, nadaje połysk i blask, a i pozostawia włosy lśniące i miękki e w dotyku. Zawiera organiczny ekstrakt z dzikiej róży [4], który regeneruje i chroni włosy przed uszkodzeniami, malwy [6], nagietka [8] i kwiatu Althea [7], które są odżywcze i dobudowujące, dzięki czemu uelastyczniają włókna włosa i głęboko je nawilżają.
*Nie zawiera parabenów, PEG, PPG, sztucznych barwników, alergenów zapachowych ani olejków mineralnych, 

Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Cyclohexasiloxane, Rosa Moschata Seed Oil [4], Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Malva Sylvestris (Mallow) Leaf Extract [6], Althaea Officinalis Root Extract [7], Calendula Officinalis Flower Extract [8], Parfum, Tocopherol.

Sposób użycia: należy rozprowadzić kilka kropli na końcach, nie spłukiwać. można stosować na mokrych lub suchych włosach.


Serum znajduje się w dość fajnej buteleczce, jest wyposażone w pompkę, która bardzo fajnie dozuje produkt, dosyć niewiele, ale uwierzcie, że dużo Wam nie jest potrzebne. Dodatkowo mamy zatyczkę, którą w sumie często gubię i sama schodzi, więc raczej nie zagwarantuje nam ewentualnej niechcianej eksplozji np. w bagażu. Na buteleczce znajdziecie wszystkie informacje, poza tym bardzo mi się podoba to, że sama butelka jest z przyciemnionego tworzywa, dzięki czemu nasz produkt dłużej będzie zachowywał swoje właściwości.
Konsystencja jest bardzo gęsta i oleista, ja zazwyczaj na włosy nakładam maks jedną pompkę, a to i tak czasem potrafi być za dużo. Ale zapach jest genialny! To serum pachnie tak wspaniale, owocowo i kwiatowo zarazem, pięknie i smakowicie, że aż uzależniająco. Rewelacja i na szczęście ten zapach jeszcze zostaje na włosach, bo używam tego serum zazwyczaj, jako ostatni produkt w pielęgnacji. I na maks ami się to podoba.


Zazwyczaj używam serum na mokre włosy przed suszeniem i na suche włosy, po wysuszeniu i po jakimkolwiek ich ogarnięciu, tak na zakończenie, jako serum ochronne i wygładzające, no i trochę też scalające, kiedy moje włosy przed fryzjerem wyglądały fatalnie. No to, jak się sprawdził?
Początkowo używałam serum jedynie na suche włosy po wysuszeniu. I powiem szczerze, że w sumie było fajnie, ale nie jakoś zajebiście, jak się tego spodziewałam. Trzeba było na maksa uważać na ilość, bo bardzo łatwo było przesadzić z nią. Jeśli trafiłam z idealną ilością to muszę przyznać, że włosy były rzeczywiście nawet nawilżone, miękkie i niesamowicie wygładzone. Ale (!) no niestety, serum potrafi posklejać włosy i sprawić, że końcówki wyglądają jak kluseczki. I kilka razy mi się to zdarzyło, na szczęście udało mi się to wyczesać i mogłam bez wstydu wyjść do ludzi, ale dosyć to jest irytujące, jak już się przytrafi. Na szczęście da się taką ilość wyczesać z włosów, ale w dalszym ciągu to nie jest to samo.
Ale muszę przyznać, że jestem zachwycona używaniem produktu na mokre włosy! Trochę się obawiałam, że skoro potrafi posklejać włosy, to na mokrych włosach będzie jeszcze gorzej, ale tu to działo się jakoś całkowicie inaczej. Może to jest taka kwestia, że lekko się rozpuszcza pod wpływem mokrych włosów i z wodą inaczej działa, ale ja uwielbiam. O dziwo wtedy włosy są na maksa nawilżone, odżywione, a po wysuszeniu genialne w dotyku, mięciutkie, gładkie i naprawdę dzięki temu olejkowi mam zdecydowanie #goodhairday bardzo często.
Poza tym, serum używam praktycznie codziennie, zawsze przed spaniem lubię nałożyć na włosy, bo mam wrażenie, że dzięki temu w nocy mniej się zniszczą i zmierzwią, i to raczej działa! Poza tym, przed wyjściem w ramach ochrony przed czynnikami zewnętrznymi też się ekstra sprawdza. Ja jestem bardzo zadowolona ;).



Mimo to, że łatwo jest przesadzić z nim i czasem moje włosy wyglądają tragicznie przetłuszczone, to kiedy uważam z ilością, to serum nawet fajnie działa! Ten zapach jest genialny, konsystencja jest dość oleista, ale można się przyzwyczaić, włosy są w fajnym stanie, a to najważniejsze. Ponadto, serum jest najdroższym chyba produktem na końcówki, jakie kiedykolwiek miałam. Opakowanie 50ml kosztuje około 40 zł, ale wcale mi nie szkoda, bo serum jest na maksa wydajne - prędko mi się na pewno nie skończy, no i działa, więc bardzo polecam - bardzo! No i ten zapach! To już w ogóle jest bomba!
Co prawda, powiem szczerze, że trochę żałuję, że na suchych włosach serum nie działa aż tak idealnie, jak na mokrych. Mimo wszystko, jak nauczyłam się go używać to już inaczej, ale torchę spodziewałam się czego innego, dlatego do końca nie jestem pewna, czy kupiłam ten sam produkt polecany przez Olur ;). Widziałam, że mają jeszcze jakieś inne wersje, więc prawdopodobnie sprawdzę wszystkie ;).


Znacie? Jakie inne produkty używacie na końcówki? Dajcie znać ;)!


35 komentarzy:

  1. Tak opisałaś ten zapach, że aż dla niego samego mam ochotę poznać to serum :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie znam tego serum, u mnie sprawdza się olejek arganowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serum do włosów to u mnie podstawa, jednak mam napoczęte trzy i nie wiem kiedy je zużyję, bo są tak wydajne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tego produktu, jednak myślę że serum świetnie sprawdziło by się u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że produkt się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja niestety mam tak z kazdym serum do wlosow dlatego im mniej tym lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo to wydaje się być zacny produkt dla moich kudłów;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tego serum, czasami używam olejku arganowego do włosów i też zdarza mi się problem z odpowiednią ilością, jak za dużo to włosy wyglądają na przetłuszczone, a jak za mało, to nie widać efektu :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę się zaopatrzyć w takie serum ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zainteresowało mnie to serum. Cenię sobie kosmetyki na bazie ziół i bez parabenów. Zawsze szczegółowo analizuje ich skład. A tu jak widzę skład idealny. Warto się skusić:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawił mnie ten zapach :D Moje włosy lubią się z taką bardziej treściwą formą.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaiteresowało mnie to serum. Cenię sobie kosmetyki na bazie ziół i bez parabenów. Zawsze sprawdzam skład kosmetyków. Tu jak widać jest bardzo dobrze ją:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam kilka próbek tej marki wiec musze sprawdzić czy mam tam tez próbkę tego serum :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tego. Uwielbiam na moje końcówki Pantene olejek.

    OdpowiedzUsuń
  15. O, zupełnie nie znam tego kosmetyku a opis brzmi bardzo zachęcająco! Jeśli o włosy chodzi, jestem w stanie wypróbować wszystko, co je nawilży zregeneruje i sprawi, że zaczną rosnać, a przestaną wypadać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No nie wiem, czy nie byłby dla mnie zbyt obciążający.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurczę, tak się naczytałam, aż mam ochotę je poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawy kosmetyk. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znałam, ale czuję, że też mogłbym łatwo przesadzić z ilościa xD Ja używam olejku arganowego

    OdpowiedzUsuń
  20. Tego serum nie znam, ale ich maski do włosów są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie wiem, czy ten produkt sprawdziłby się u mnie dlatego, że moje włosy bardzo mocno się przetłuszczają. 😊

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie słyszałam wcześniej o tym serum, a z chęcią bym przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ceikawy produkt, może kiedyś wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  24. Twojego produktu nie znam. Ja mam bzika na punkcie wszelakich olejków, ale przeważnie nakładam je godzinkę przed myciem, na całych włosach, a na końcówki tylko po umyciu (jak mi się wspomni) :D Moje ulubione: olejek z awokado, z kiełków pszenicy i lniany.

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo ciekawe serum. Sama być może też przetestuję je u siebie. Osobiście na końcówki stosuję różne olejki i kremy. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Serum chętnie bym poznała. Ja zdecydowanie wolę używać takie sera na mokre włosy.

    OdpowiedzUsuń
  27. ciekawe jakby sie spisal na moich lichych;P

    OdpowiedzUsuń
  28. Z chęcią wypróbuję to serum. Mi czasem zdarzało się przesadzić z olejkami, ale na szczęście już mi się to nie zdarza. ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Obecnie używam olejek z L'Oreal ale nie jest zbyt ciekawy, więc nie polecam ;p
    Tego produktu nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Na moje włosy to serum mogłoby źle podziałać, więc produkt sobie odpuszczę.
    Wcześniej o nim nie słyszałam :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja nigdy nie używałam serum do włosów tylko odżywki :)
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  32. Zapowiada się ciekawie :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD