#ślubmarzeń kogo i jak zapraszać na wesele?

04 sierpnia 2020


Kolejny wpis z serii #ŚlubMarzeń, jak już mamy większość rzeczy załatwioną, a do ślubu pozostaje kilka miesięcy, to czas najwyższy zacząć zapraszać gości. Co prawda nie ma tutaj większej filozofii, najlepiej jest robić to tak, jak się czuje. Ale! Są takie rzeczy, które warto przemyśleć. Jak i ciekawa jestem Waszej opinii na ten temat. Takich poradników znajdziecie mnóstwo wszędzie, sama szukałam niektórych informacji, ale mam też swoje spostrzeżenia, dlatego stwierdziłam, że się z Wami nimi podzielę.


Kogo zaprasza się na wesele?

Zależało mi na tym, żeby na naszym weselu były bliskie nam osoby, te których znamy, z którymi utrzymujemy kontakt i które coś dla nas znaczą. Okej, zdarzyły się osoby 'zaproszone bo wypada', ale w dalszym ciągu nie były to totalne randomy, że nie wiedzieliśmy kompletnie kim są. I też nie było ich jakoś bardzo wiele. Gdyby mama mi nagle wypaliła, że chciałaby żebym zaprosiła wszystkie jej koleżanki, to już bym się trochę zirytowała. Nie zwracaliśmy też uwagi na relacje rodzinne, czy to kuzyn, czy dalszy kuzyn, od razu wiedziałam, że jak ktoś jest spoko, to ich zaprosimy.
Poza tym, przyjaciele i znajomi są mega ważni dla mnie, nie wyobrażałam sobie, żeby ich nie zaprosić. Wiedziałam, że chcę mieć ze sobą dziewczyny ze studiów, najlepszych znajomych ze szkoły i oczywiście najwspanialszych przyjaciół, których poznałam w różnych innych okolicznościach i są ze mną do dziś. Uwielbiam ich i po prostu chciałam być nimi otoczona tego dnia, bo wiedziałam, że mi to po prostu pomoże, żeby czuć się lepiej.
Wiem, że są pary, które są zmuszane przez rodziców do zapraszania osób, których totalnie nie ogarniają, ale im na tym zależy. I wiecie, co.. dopóki rodzice płacą za wesele w pewnym stopniu to rozumiem, ale wesele powinno być bardziej Pary Młodej niż ich rodziców.

Czy zapraszać rodziców? Dość zabawna kwestia, ale też wiem, że nurtująca. Jeżeli rodzice płacą za wesele i na zaproszeniach jest dopisek 'z rodzicami' to trochę dziwnie mi by było wręczać im takie zaproszenie. Zawsze można zrobić inną wersję bez dopisku. Ja zrobiłam tak, jak moja przyjaciółka, czyli wręczyliśmy im prośbę o błogosławieństwo. Zaproszenie miało ten sam wzór, ale było wykonane w drewnie i oczywiście miało na sobie inny tekst. Fajna opcja (mimo że nasze błogosławieństwo odbyło się tydzień wcześniej), ale i pamiątka. Moja mama np. mi powiedziała, że chciałaby dostać zaproszenie, żeby mieć na pamiątkę i wie że trochę dziwnie, ale ona chce. Więc dostała co innego ;)

Kiedy zapraszać gości na wesele?

Zazwyczaj słyszę, że najlepiej jest zapraszać z 2 miesiące przed, bo i tak wszyscy wiedzą o weselu i mogą się ogarnąć itd. Ale mam wrażenie, że mimo że wszyscy wiedzą, to i tak jakby niektórzy nie wiedzieli. Ludzie gadają, rodzinka lubi sobie poplotkować i u nas zdarzało się, że niektóre osoby były zaskoczone, że w ogóle je prosimy, bo ktoś tam coś tam mówił, że chyba nie i wielkie zdziwko Zresztą ja zawsze uważam, że dopóki nie mam zaproszenia, to nie mogę się czuć zaproszona na czyjeś wesele i zacząć planować. Chociaż, jestem tym gościem, który już przy zapraszaniu potwierdza swoją obecność.
Inna sprawa, cały czas miałam na uwadze to, że nasze wesele było w niedzielę, więc trzeba wziąć pod uwagę prace i plany naszych gości. A czasem nie wystarczy dać znać, że potrzebujemy wolne tydzień przed. Wiele osób bierze ślub w wakacje lub długie weekendy i nie wyobrażam sobie nie pomyśleć o tym, że przecież ludzie chcieliby gdzieś wyjechać, więc warto zaprosić ich stosunkowo wcześniej. Nasze wesele odbyło się we wrześniu, a jedna koleżanka napisała do mnie już początkiem roku, kiedy dokładnie jest to wesele, bo musi wypełnić plan urlopowy. Ludzie wiedzą, ale też i data może się np. pomylić, tydzień przed, tydzień później. Sama mimo 100% pewności na temat daty na wesela, co jakiś czas sprawdzam zaproszenie, czy aby na pewno to wtedy.
Dlatego, im wcześniej zaczniecie tym lepiej, my zaczęliśmy z 4 miesiące wcześniej i było idealnie. 

Jak zapraszać na wesele?

Uważam, że najlepiej jest to robić osobiście, w miarę możliwości oczywiście. Ciężko jest czasem objeździć całą rodzinę, jeśli np. jest rozlokowana po całej Polsce albo i za granicą. Ja wiem, że to jest ciężkie i sami się o tym przekonaliśmy, że to nie zajmuje kilku dni. Nie jesteście w stanie pojechać wszędzie, odwiedzić wszystkich i tym bardziej posiedzieć u każdego chwilę. Ale na tyle, na ile się da myślę, że warto odwiedzić Waszych gości przed weselem.
Ja do tego podeszłam w taki sposób, że chciałabym wcześniej poznać całą rodzinę męża i jego znajomych, dowiedzieć się, kto jest kim, jak mają na imię, kim są i po prostu, żeby nie widzieć ich na weselu pierwszy raz na oczy, bo czułabym się nieswojo. Fajniej jest też dla nich, że mogli mnie zobaczyć przed weselem w spokojnych okolicznościach i czegokolwiek się o mnie dowiedzieć. Idealna możliwość do rozmowy z wujkami, ciociami, babciami itp. Na co nie mamy zazwyczaj czasu, a tutaj ideolo.
Ale! To też zależy od każdego z osobna, nie każdy nas zapraszał na herbatę i ciacho, nie z każdym wypiliśmy przysłowiowe piwo i w sumie nie przeszkadzało mi to. Do niektórych się nie zapowiadaliśmy, więc nic dziwnego, że np. nie mieli ochoty na gości i to rozumiem. Ale kto chciał i miał ochotę, to było bardzo miło!

Z takich dodatkowych informacji mogę Wam powiedzieć, że warto się wcześniej zapowiadać, zadzwonić, nawet jeśli wpadacie na 5 minut. Jednak ja bym się źle czuła, gdyby nagle ktoś do mnie wpadł, a ja nieprzygotowana w dresach, z bałaganem i nie wiem, co robić. Aczkolwiek powiem Wam, że nie przeszkadza mi teraz być zapraszaną w różnych okolicznościach. Lubię iść parom młodym na rękę, bo wiem jak to jest. Jeśli jest okazja spotkać się gdzieś przejazdem na chwilę, przy okazji, to dlaczego nie? Ja się z nimi spotkam też i przy innych okolicznościach, a im to ułatwi sprawę, bo z tym schodzi.

Jak było u Was? Zapraszaliście kogoś nie wiadomo skąd i po co, czy trzymaliście się swojego?


39 komentarzy:

  1. Mnie strasznie to denerwuje jak ktoś się szczyci, ze robi wielkie wesele na 200 osób a później się okazuje, ze połowy nie zna albo nie widzial ich 20 lat. Mam wrażenie, ze dużo ludzi teraz zaprasza byle kogo bo chce zrobić wielkie wesele jakby to były jakieś zawody „u kogo na weselu będzie więcej gości”. Ja tez nie wyobrażam sobie żeby na moim weselu zabrakło moich przyjaciół i znajomi, którzy są mi bliżsi niż większość dalszej rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się ten pomysł z prośbą o błogosławieństwo dla rodziców ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spotkałam się z zapraszaniem wszystkich osobiście, ale chyba jeśli ktoś mieszka daleko od nas, można wysłać zaproszonko ładne i przedzwonić :) Piękne foty! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy i lekki wpis :) ja ostatnio zauważyłam, że pary młode mają tendencję do zapraszania w pojedynkę... trochę to dziwne, że np. mój chłopak dostał zaproszenie od kolegi, gdy spotykali się na piwo, czy też ja od koleżanki. Uważam, że powinno zapraszać się wspólnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie nie ma problemu, żeby być zapraszaną nieosobiście, nawet byłoby mi to na rękę, gdyby ktoś zaproszenie po prostu wysłał albo przekazał jakoś przy okazji, a jeśli to rodzina, to np. mogliby też zostawić u rodziców. Czasami tyle jest tych ludzi do zaproszenia, że to kłopotliwe robić maratony po wszystkich. Za to wpadnięcie bez uprzedzenia zdecydowanie na nie, chyba że dla kogoś jest ok przekazać zaproszenie w drzwiach albo i mnie nie zastać.
    Jedna kuzynka dwa miesiące przed zdecydowała o terminie, więc nie mogła zapraszać z większym wyprzedzeniem, ale jak ktoś miał akurat wtedy jakiś zaplanowany wyjazd, to już nie mógł się wybrać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale przepiękne macie te ślubne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie brałam ślubu zatem trudno mi odpowiedź na pytanie jak to było u mnie :-P
    Ogólnie nie jestem zwolenniczka wesel tradycyjnych, i najchetniej brałabym ślub przy minimalnej liczbie osób. Kazdy z nas w tej kwestii jest totalnie inny.

    Moim rodzicom za to zdarzyła sie sytuacja ,że azproszenie na ślub i to od chrześniaka dostali na tydzień przed weselem ( a w tym czasie mieli być w w Anglii u mojej siostry) zatem dawanie komuś zaproszenia na ostatnia chwile uważam za mega słabe...

    OdpowiedzUsuń
  8. my mieliśmy na przyjęciu ok. 40 osób. W tym jedynie dwóch naszych znajomych, a reszta sama rodzina. Prosiliśmy w lutym, przed ślubem co miał być w kwietniu, ale z wiadomych przyczyn się wszystko przesunęło na lipiec. Nasz ślub był jako pierwszy w kwarantannie w Kościele i sam ksiądz nie wiedział jak to ogarnąć początkowo i się cykał:D Ale wszystko się udało:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze nie miałam swojego wesela i nie zanosi się żebym miała, ale jakbym miała mieć to zaprosiłabym tych, z którymi mam kontakt, raczej nie prosiłabym nikogo niewiadomo skąd lub z rodziny dalszej z kim nawet kilka lub kilkanaście lat nie rozmawiałam 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejne ciekawe rady. Też jestem zdania, że warto zapowiedzieć wizytę i wręczyć zaproszenie osobiście jeśli to możliwe. Jeszcze nie miałam takich doświadczeń, ale fajnie się czyta przydatne informacje z czyjegoś doświadczenia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że to kwestia indywidualna - zaproszenia, ślub i wesele ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój P to chyba nigdy mi nie da GPSA a gdzie tam wesele haha :"D

    OdpowiedzUsuń
  13. Co prawda do wesela mam jeszcze sporo czasu, ale Twój post po protu pochłonęłam. Zgadam się z tym, że zapraszanie "bo wypada" jest średnie, ale czasem po prostu trzeba. Powiem Ci że bardzo mnie zaskoczyłaś z tymi zaproszeniami dla rodziców, jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam, czy wypada też rodzicom dać zaproszenie, skoro są oni tak mocno zaangażowani w organizację wesela. Ciekawy pomysł z tymi specjalnymi zaproszeniami, muszę koniecznie zapamiętać! Super post, bardzo fajnie mi się czytało ^^

    Zapraszam: czytanko.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawy post dla zainteresowanych tematem. 😊

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja uważam, że zaproszenia powinno wręczać się nawet z rocznym wyprzedzeniem, zwłaszcza jeżeli rodzina mieszka za granicą lub ktoś tam pracuje. My sami nie poszliśmy na wesele bo zaproszenie otrzymaliśmy 4 miesiące przed, gdzie mąż pracując za granicą musi planować urlopy z dużym wyprzedzeniem. W dodatku nawet nie mieliśmy pojęcia o szykującym się w rodzinie weselu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jeszcze nie miałam ślubu i go nie planuję, ale dzięki za rady ;) Mam nadzieję, że mnie nie bedzie nikt zmuszał do zaprasznia jakiś osób za którymi nie przepadam xD

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo przydatne informacje :) jak będzie u mnie w życiu taki moment . Skorzystam z Twoich rad bo są trafne .

    OdpowiedzUsuń
  18. Mój (jeśli by był, bo wolę bez ślubu) byłby dla najbliższych, za granicą :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobre punkty. Myślę,że wielu osobom się przyda ten artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  20. Przepiekne wspomnienia, u nas bylo na spontanie w gronie kilkuosobowym ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Moim zdaniem warto zapraszać tylko tych ludzi z którymi naprawdę mieliśmy kontakt i zadajemy się z nimi przez cały czas. Zgadzam się z Tobą, że wesele powinno być bardziej Pary Młodej niż ich rodziców. Co do zapraszania gości chyba najlepiej zrobić to osobiście w miarę możliwości.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. My zapraszaliśmy osobiście i oczywiście z uprzedzeniem;).

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja zapraszałam bliskie mi osoby. Była to nie tylko rodzina, ale też dobrzy znajomi.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mam jeszcze osobistych doświadczeń 😜 ale z drugiej strony barykady powiem ze to miłe gdy młodzi osobiście zapraszają na ślub i wesele 😁 ja nie dałabym rodzicom zaprosić jakichś randomowych ludzi czy rodziny której nie znam. Ale u nas jest tak, że nawet z dalszą rodziną utrzymujemy dość dobre kontakty więc z rodziny z mojej strony będzie od cholery ludzi 😅 A zapraszaliście z dziećmi czy bez? To ostatnio też dość kontrowersyjny temat 😉

    OdpowiedzUsuń
  25. Podzielam Twoje zdanie ;) Nie warto zapraszać całej rodziny "bo tak wypada". U mnie może byłoby to kilka osób, ponieważ z resztą rodziny nie mam żadnych kontaktów :) No i oczywiście znajomi, ale ci, którzy są też na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajny jest ten cykl.. taki praktyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  27. My robiliśmy wesele na 80 osób, więc zapraszaliśmy głównie osoby, z którymi mamy dobre relacje - dość bliską rodzinę i przyjaciół:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Thanks for the tips, so helpful!

    xoxo
    Lovely

    http://mynameislovely.com

    OdpowiedzUsuń
  29. My zaprosiliśmy tylko najbliższe nam osoby. Było kameralnie, ale bawiliśmy się cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. My zapraszaliśmy tylko bliską rodzinę, więc każdego dobrze znaliśmy. Nie zapraszaliśmy znajomych ani "piątej wody po kisielu" też z prostego powodu, nasze rodziny i tak są duże :). Zaproszenia podrzucało się na szybko. Fakt może to dobra okazja na poznanie się ale akurat mieliśmy takie możliwości wcześniej, tak jak mówiłam znajome grono :). Co do zaproszeń rodziców, nie dawaliśmy. Moi rodzice wiedzieli, że są zaproszeni a teściowa sama upomniała się o zaproszenie xD. No cóż różnie bywa ;p. Też jestem za tym, żeby wcześniej zapraszać na wesela i dodałbym jeszcze od strony gościa, że będąc zaproszonym na wesele dobrze jest jak najszybciej potwierdzić albo odmówić :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Śliczna miałaś sukienkę :) Teraz nie ma takiego problemu jak kogo zaprosić, bo znów wszystko legło w gruzach. Moje wesele jest w piątek a kilka dni temu ogłoszono tu czerwoną strefę, pomimo braku zakażeń a moim akurat mieście. Są dziewczęta które płaczą bo odwołują wesele po raz drugi w tym roku :/ Moje na szczęście z góry zaplanowane zostało tylko na 35 osób i na sposób dość minimalistyczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. współczuję na maksa ! to akurat jest totalnie bezsensu co oni kminią z tymi strefami... na maksa psują wszytsko, a to wcale nie jest wyjście z sytuacji

      Usuń
  32. Również uważam że dopóki nie dostanę zaproszenia to nie czuję się zaproszona. My zaproszenia rozdawaliśmy 6 miesięcy wcześniej ale to głównie dlatego , że mieszkamy za granicą i to była jedyną opcja wręczenia zaproszeń osobiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo ciekawe wskazówki, co do wesela. Dobrze jest zapraszać gości osobiście. Ja akurat wolę małe wesela.
    Dodaję bloga do obserwacji:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. Mieliśmy małe kameralne przyjecie weselne, tylko z osobami, które znamy, żadnych "pociotek". Jedynie babcia naciskała na nas, ze kogoś tam powinnam zaprosić, ale nie ugięłam się. Ogólnie wpadanie z niezapowiedzianą wizytą, czy to z zaproszeniem czy tak po prostu nie najlepiej świadczy. Wiadomo nie musi to być z tygodniowym wyprzedzeniem, ale wole mieć te 30 minut na ogarnięcie się.

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny wpis. Z mojej strony, jeśli za kilka lat dane mi będzie stanąć na ślubnym kobiercu zaproszona zostanie tylko garstka najbliższych mi osób. Głównie rodzice i rodzeństwo. Mam dość małą rodzinę, dodatkowo rozproszoną po Polsce, kontakty z niektórymi osobami są znikome lub ich brak. Osobiście bardziej wolę takie kameralne wesela, bez sztucznego tłumu. W tym wszystkim najważniejsze jest, aby to Młoda Para czuła się dobrze i jeśli nie chcą zapraszać ciotek, wujów, których nawet za bardzo nie znają to niech nie robią tego pod presją innych, bo to Ich dzień.

    Pozdrawiam, Melka blogerka

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD