Hi! Co tam u Was słychać? Jak się macie? mam nadzieję, że jesteście tak samo zachwyceni tą pogodą, jak i ja, bo od razu człowiek inaczej funkcjonuje, inaczej myśli/rozkminia i aż się chce wszystko robić i działać. Co prawda ja na razie tonę w praniu i prasowaniu, ale już jesteśmy bliżej końca i jest fajnie! ostatnie rzeczy z wyprawki przychodzą, a ja się cieszę, bo mogę jeszcze dzisiaj zaprezentować Wam recenzję pewnego produktu. Obawiam się, że niedługo całego bloga zaleje temat ciążowy, ale postaram się to trochę przemieniać nieciążowymi wpisami, żeby każdy znalazł coś dla siebie.
A dzisiaj będzie o włosach i o mojej ulubionej pielęgnacyjnej czynności, czyli o olejowaniu! Mówię o ulubionej, bo wydaje mi się, że nie ma nic innego, co by tak było w stanie uratować nasze włosy, jak właśnie olejowanie, oczywiście pod warunkiem, że mamy odpowiedni olej do olejowania, więc dzisiaj sprawdzimy olejek z Nacomi - turbo mieszankę 7 olei.
Nacomi, 7 oils
Maska do olejowania włosów
Olejek wyróżnia się unikalnym połączeniem 7 dziewiczych olei, które mają za zadanie wyraźnie nawilżyć i odżywić Twoje włosy, abyś mogła zapomnieć o uszkodzonych w trakcie stylizacji i elektryzujących się włosach, czy rozdwojonych końcówkach. Dzięki masce 7 Olei Twoje włosy staną się mocne, lśniące i powalająco piękne.
Skład: Macadamia Ternifolia Seed Oil, Glycine Soja Oil, Prunus AMygdalus Dulcis Oli, Caprylic/Capric Triglyceride, Cocos Nucifera Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Parfum, Tocopheryl Acetate.
Sposób użycia: należy wetrzeć we włosy odpowiednią ilość oleju tak aby wyglądały na wilgotne. Nałóż na głowę rozgrzany ręcznik, pozostaw na całą noc lub zmyj po minimum 30 minutach szamponem bez SLS.
Olejek znajduje się w bardzo ładnej szklanej butelce. Tak mi się podoba ten design, kolory, ułożenie wszystkiego, no bardzo mi wpadła w oko. Jest bardzo ładne, a butelka jest mega smukła, dzięki czemu idealnie leży w dłoni i jest wygodna. Jakkolwiek się cieszę, że ma pompkę, tak niestety sama ta pompka jest dla mnie trochę niewypałem. Miejsce do naciskania jest tak małe i tak zaokrąglone, że w momencie, kiedy nakładam olejek na dłoni tak mi się ślizgają palce, że 'zjeżdżają' z tej pompki i nie da się tego zrobić konkretnie. Przy mokrych dłoniach to już w ogóle może być uciążliwe i po prostu denerwujące. Wiem, mogło być gorzej, ale jednak wystarczyłoby zrobić tę część odrobine większą.
Konsystencja jest o dziwo rzadka i lejąca się, jak na olejki. Spodziewałabym się tutaj gęstszej konsystencji, takiej trochę jak żywica, żeby była konkretniejsza, ale to już jakieś moje 'widzimisię'. Za to zapach jest boski! Ta mieszanka pachnie tak pięknie, tak owocowo, tak cytrusowo, tak radośnie, letnio i wiosennie, po prostu nie ma nic, co by mi przeszkadzało w tym zapachu. Gdybym mogła to bym mogła mieć mgiełkę o takim zapachu, cudo!
Ja olejek nakładam głównie na mokre włosy, na podkład z odżywki czy maski, po takim pierwszy zmyciu wszelkich zanieczyszczeń lekkim szamponem. Staram się nakładać na to czepek i ręcznik, ale zdarza się, że nie nakładam nic na ten olej, co mogłoby go zagrzać.
Jeśli chodzi o efekty, to musze przyznać, że olejek radzi sobie świetnie i solo i z dodatkowym czepkiem+ręcznikiem. Włosy po użyciu są miękkie, nawilżona, odżywione i po prostu wszystko jest z nimi tak, jak ma być. Mimo że dalej ciężko jest mi się przekonać do kręconych włosów to jak mam mokre włosy to widzę, że jakoś ten skręt jest dużo bardziej widoczny i konkretniejszy. Włosy błyszczą, są bardziej ujarzmione, nie puszą się aż tak bardzo i wszystko jest z nimi, jak najbardziej na plus. Oczywiście w momencie, kiedy nałożymy na olej czepek i ręcznik to efekt ten będzie wzmocniony, spotęgowany i efekty są bardziej widoczne, więc warto o tym pamiętać!
Ja mam kręcone włosy, po keratynowym prostowaniu włosów (które robiłam z 10 miesięcy temu), dodatkowo rozjaśniane na ola-plexie, więc olejowanie ma u mnie ogromny sens. Myślę, że mam włosy już teraz średnioporowate, więc tak mówię, żebyście mieli pogląd na jakich włosach będziecie mieć podobne efekty, co i ja.
Maskę do olejowania włosów od Naocmi kupicie na pewno w Hebe i online, Nie wiem, czy w jakiejś innej popularnej drogerii dorwiecie ten produkt, ale warto się rozglądać i czatować na promocje ;). W standardowej cenie w Hebe kosztuję ok 45zł, na promocji obecnie 30 parę zł, ale ja jestem tak zadowolona, że naprawdę warto! Co jakiś czas na pensów będę wracać do tego produktu, mówię co jakiś czas, żeby włosy się nie przyzwyczaiły i żeby dostawały co jakiś czas coś nowego. Ogólnie jest naprawdę świetny i ja go polecam z czystym sumieniem! :)
A jaki jest Wasz ulubiony produkt do olejowania włosów? Dajcie znać!
Nie znałam wcześniej tego produktu, ale mnie zaciekawił :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Myślę, że w cenie promocyjnej mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńMogłaby się dobrze sprawdzić na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio z olejowaniem włosów jestem mocno na bakier i jakoś ciężko mi się zebrać do tego :P. Nie wiem, czy kiedyś nie próbowałam już tej mieszanki, coś mi świta, że miałam jakąś mniejszą wersję, może jakieś próbki?
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki tej marki 😍
OdpowiedzUsuńDam szansę temu produktowi.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie on :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym kosmetyku, ale w sumie to przestałam olejowa włosy - niestety brak czasu ☹️
OdpowiedzUsuńMój ulubiony produkt do olejowania włosów to olejek Mango od Anwen :)
OdpowiedzUsuńSuper post!
Pozdrawiam
https://artidotum.blogspot.com/
Używam produktów z Nacomi, ale tego oleju nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa nie pamiętam kiedy ostatnio olejowalam włosy, muszę do tego koniecznie wrócić.
OdpowiedzUsuńOlejku nie znam, ale super, że Ci się sprawdza :)
chętnie przetestuje :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś, bardzo fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńFajna maska, olejowałam włosy kilka razy olejem kokosowym, niestety brakuje mi systematyczności :)
OdpowiedzUsuńMam ten olejek, aktualnie go odstawiłam na rzecz innego, ale spisywał się u mnie całkiem dobrze, chociaż bez efektu wow. Na pewno wrócę do niego znowu za jakiś czas:)
OdpowiedzUsuńMoje włosy nie przepadają za olejem arganowym, ale ciekawe czy Nacomi ma inne wersje :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam ten produkt, ale średnio byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie olejowałam włosów :P
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Miałam kilka podejść do olejowania włosów i niestety nie były udane... Włosy po olejowaniu mam ciężkie, zbyt ciężkie... :(
OdpowiedzUsuńNie mogę się powstrzymać🙈 "Jak nazywa się japoński producent namiotów? Nacomi Tachata". I tak, wiem, że to potworny suchar 😜
OdpowiedzUsuńOlejowania trochę się boję. Mam wrażenie, że obciąży mi włosy, ale z drugiej strony też nie czuję żeby potrzebowały większego odżywiania. Chociaż ten zapach mógłby mnie skusić 😉
Ja właśnie wracam do olejowania włosów i na próbę zamówiłam z pestek winogron - zobaczymy :)
OdpowiedzUsuń