Czerwcowe denko 2021! + dzieciowe zużycia

29 czerwca 2021


Dzień dobry! Witam w pierwszym denku po porodzie, które jest bardzo specyficzne! Ja jestem w szoku, ale też trochę się nie dziwię, bo zużyłam turbo niewiele produktów, a i nie ma tutaj moich standardowych pewniaków, które zazwyczaj zużywam co denko! W sumie wiadomo, że nie mam tyle czasu co bym chciała na pielęgnację i przebywanie w łazience, ale jednak czuję niedosyt, że jest aż tak 'źle' (?) ze mną. Ale mam nadzieję, że z miesiąca na miesiąc będziemy ogarniać coraz bardziej i cała organizacja będzie dla mnie łatwiejsza i wrócimy to pełniejszych denek. Na razie, denko zwyciężyło produkty dla dziecia, więc postanowiłam je załączyć! Także enjoy!


Udało mi się zużyć aż BeBaeuty, płatki kosmetyczne! Chyba nie muszę za dużo tutaj mówić, bo pojawiają się co denko i są po prostu najlepsze ;). Nie rozwarstwiają się, nie są z nieprzyjemnego materiału, nie piją zbyt dużo produktów, a fajnie się ich używa do różnych rzeczy. No i jeszcze dodatkowo Schwarzkopf, Got2b, Volumania, lakier do włosów - bo on też jest najlepszy i ja nie szukam nawet innego ;). Najważniejsze to to, że naprawdę świetnie utrwala fryzurę no i ładnie pachnie, nie ma tak, że człowiek się dusi w 'jego' towarzystwie. 


  • Garnier Fructis, Aloe Hair Food, nawilżająca maska do włosów normalnych i suchych - uwielbiam na maksa wszystkie maski Hair Food od Garnier, ale ta wersja z aloesem jest zdecydowanie moim ulubieńcem. Idealnie sprawdza się na moich włosach, cudownie je nawilża, odżywia, ogarnia i ujarzmia. Sprawia, że włosy są pełne blasku, sprężystości, są błyszczące, gładkie i w ogóle super cacy. Maska po prostu zostawia je w idealnym stanie i nie mam się do czego przyczepić. Ma spoko zapach, super konsystencję, która nie spływa z włosów, tylko fajnie się w nie wchłania. No i moim włosom ta maska po prostu służy na maksa!
  • Dermacol, Aroma Ritual, orzeźwiający żel pod prysznic, happy summer - oj już mi przykro, że zużyłam ten żel i to akurat przed latem, ale jest sztosem! Ma piękny, wakacyjny, letni, imprezowy, wyjazdowy zapach, taki że można stać i go niuchać cały czas, bo przecież nikt nam nie zabroni. Ma spoko konsystencję, idealnie się pieni nakładany na myjkę, no i utrzymuję się chwilę na skórze. Niby żel, jak żel, ale ten uwielbiam!
  • India Cosmetics, 100% naturalny peeling konopny, kokosowy - tak jak wiecie, uwielbiam gruboziarniste, cukrowe peelingi, dlatego nie ma opcji, żeby ten peeling wylądował gdzie indziej, jak nie w cudach. Świetnie radzi sobie na skórze, cudownie ją wygładza, zmiękcz i przy okazji pielęgnuje. Nie przeszkadza mi film, jaki pozostawia na skórze, bo od razu zmywam go jakimś żelem pod prysznic, ale działanie jest po prostu genialne, więc nie może być inaczej. 
  • Tołpa, dermo face, hydrativ., głęboko nawilżające serum-booster - dzięki temu produktowi przekonałam się do serum i wyrobiłam sobie nawyk używania ich codziennie, a czasem nawet dwa razy dziennie. Poważnie. W ciąży, kiedy brakowało mi sił, w szpitalu, kiedy nie było czasu, no i teraz kiedy w sumie czuję braki we wszystkim, serum wjeżdża jak złoto. To serum cudownie dbało o moją twarz w ciąży, jak i połogu, kiedy moja pielęgnacja czasem była turbo uboga. Wierzę, że dzięki niemu moja skóra nie odpadła z twarzy, a była cały czas w super stanie ;).
  • Tołpa, pure trends, orient, krem pod oczy regenerujący, komfort i ukojenie - tak, bardzo ciężko jest mi znaleźć idealny krem pod oczy i wydaje mi się, że nie tylko mi. Ten nie jest idealny, nie zdziałał cudów, ale był bardzo przyjemny i bardzo w porządku. Skóra pod oczami była cudownie nawilżona, odżywiona, jędrna i taka zdrowsza i bardziej promienna. I właśnie dlatego jest w porządku, szukam innego, używam inne, ale myślę, że kiedyś mogłabym wrócić i do tego ;).


  • Mama's, krem do ciała przeciw rozstępom - dla mnie krem pierwsza klasa, nie mam mu nic do zarzucenia, co prawda wiem, rozstępy to kwestia genów, ale używałam go przed porodem, używałam go jeszcze teraz do miesiąca po porodzie, rozstępów nie mam, a skóra jest fajnie nawilżona i odżywiona.
  • Mama's, krem na pękające sutki - maść jest mega wydajna i po prostu świetnie działa. pomogła mi od razu w szpitalu następnego dnia po porodzie i pomagała mi dalej jeszcze przez miesiąc w domu. To jest zdecydowanie must have, bo nasze sutki po porodzie są dobrze maltretowane przez nasze cudne dziecię, więc warto pomyśleć o jakiejś maści z lanoliną, a ja polecam bardzo tę!
  • Multi-Mam, kompresy na bolesność brodawek sutkowych -  co ja bym zrobiła bez tych kompresów praktycznie pierwszego dnia w szpitalu! Masakra, sutki mnie tak bolały, piekły, krwawiły i w ogóle było mi źle, że już nie wiedziałam co mam z nimi począć. I przypomniałam sobie, że mam te kompresy, ojeny ulga natychmiastowa! Zdecydowanie polecam każdemu, bo to jest sztos nad sztosy!


Powiedzcie, czy to normalne zużywać tyle tych produktów? Może macie jakieś super sposoby na zamienniki, których nie będzie aż takich ilości albo po prostu jakieś inne opcje, które mogą się super sprawdzić ;)


  • Yves Rocher, hydra vegetal, nawilżający krem żel do twarzy - zużyłam ten krem, który był zaskakująco bardzo wydajny, nie kończył się wcale, a ja go używałam i używałam, aż w końcu zużywałam w domu, bo kminiłam, że w końcu musi się skończyć, a będzie przypał jak go wezmę gdzieś na wyjazd i się kończy pierwszego dnia - oczywiście nie skończyłby się. Ale! Jestem zadowolona z tego kremu, na tyle na ile miałam okazję go używać to muszę przyznać, że fajnie nawilżał i odżywiał twarz! Zostawiał ją w super stanie , więc tutaj wielki plus ;)

Znacie któreś z tych produktów3? A może macie do polecenia jakiś fajny krem pod oczy, bo z tym mam zawsze niedosyt i zawsze czegoś szukam ;)


20 komentarzy:

  1. Super denko :D Jestem ciekawa tej maski do włosów z Garniera :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego wszystkiego mam tylko żel do twarzy z Yves Rocher. Uwielbiam produkty tej marki. Spore denko :)
    Pozdrawiam Kolorowo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chusteczki Babydream są świetne. Jestem z nich bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Maska do włosów i serum mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie skończyłam swój peeling konopny cytrusowy i z jego działania byłam zadowolona. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ten krem z Yves Rocher❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak moje dziewczyny były maluszkami to też bardzo dużo tego typu produktów schodziło. Teraz też sporo zużywamy, chociaż bez porównania mniej. Chusteczki są niezastąpione na placu zabaw, czy spacerach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Również uwielbiam maski z Garniera :) Moje ulubiona to bananowa, ale ta aloesowa też jest fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tym razem nie miałam nic z Twojego denka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kojarzę produkty Kindii. Polecam Ci krem z Alkemie albo serum peptydowe z BasicLab- moi ulubieńcy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie testowałam zaprezentowanych produktów. Najbardziej zainteresował mnie naturalny peeling konopny. Uwielbiam formuły produktów pielęgnujących oparte na konopi :)
    Moje czerwcowe denko wyglądało zdecydowanie skromniej.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Te chusteczki z Babydream bardzo lubiliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sporo tego - znam WAter Wipes- przy maluchu wręcz niezbędne :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam niestety ani jednego z tych kosmetyków, które zużyłaś.

    OdpowiedzUsuń
  15. Super produkty dla młodych mam. Na pewno skorzystają z któregoś kosmetyku :)

    OdpowiedzUsuń
  16. u iebie lepiej niz u mnie zdecydowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja od lipca wrócilam do robienia denek, bo jakoś o tym zapomniałam i chyba ostatnie denko jakie mialam i wstawiałam na instagram to było jakoś we wrześniu, więc dawno temu.
    Z Garniera mam szampon aloesowy, ale na maskę chętnie bym się skusiła ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD