Cześć Wam! Co tam u Was słychać? Oj powiem Wam, że u nas jest bardzo różnie, raz lepiej, raz gorzej, ale cały czas idziemy do przodu - na szczęście. A teraz to w ogóle do przodu pójdziemy z przytupem, bo zapadły takie decyzje, których sama bym się po sobie nie spodziewała jeszcze tydzień temu. Ale spoko, fajnie! Coś się dzieje, a dzieją się takie rzeczy, że aż sama się ekscytuję, ale będzie dobrze - damy radę!
A dzisiaj w końcu przyszedł czas na recenzję dwóch paletek do makijażu marki Essence! Co prawda ostatnio bardzo rzadko się maluję - wiadomo, ale coś tam udało mi się wygrzebać. A w sumie na chwilę obecną te cienie są dla mnie, jak znalazł, ale dlaczego to dowiecie się z recenzji, więc zapraszam! :)
Essence, Salut Paris
Ta Paletka zdecydowanie bardzo mi się widzi niż poniższa, pod względem kolorystycznym. Paletka ma w sobie moje ulubione brązy, bez których ja makijażu sobie nie wyobrażam! Dodatkowo są cienie jasne beżowe, różowe, które są zawsze neutralne i przydadzą się do wykonania każdego makijażu! Jedyny cień, który dla mnie średnio się prezentuje to ta zieleń, ja nie potrafię się malować, więc i nie potrafię wkomponować zieleni w mój makijaż, a mając zielone oczy wydaje mi się to też bezsensu. W paletce znajdziecie brokaty, ale i maty, więc idealna pod tym względem, bo cokolwiek byście nie chcieli to uda Wam się to stworzyć.
Cienie nie zabijają swoją super pigmentacją i ta paletka jest dosyć cienka w tym temacie. Jak widzicie te trzy jasne cienie, są tak jasne, że praktycznie nie są widoczne na zdjęciach i uwierzcie mi, że musiałam naładować parę warstw, żeby było widać cokolwiek. Te ciemne są już lepszej pigmentacji, ale w dalszym ciągu nie powiedziałabym, że jest to istne szaleństwo, tylko każdy makijaż będzie się skupiał na dokładaniu kolejnych ilości cienia, żeby uzyskać efekt nas satysfakcjonujący. Oczywiście jeżeli komuś zależy na delikatnym makijażu, lekko podkreślonych oczach to ta paletka będzie idealna i pozwoli Wam uzyskać taki makijaż w parę sekund ;).
Jak coś to w tej paletce znajdziecie więcej matowych cieni niż błyszczących.
Coś można tutaj zdziałać fajnego i ciekawego i tym cieniom brakuje jedynie mocy, takiej konkret mocy i głębi, żebym ja była zachwycona. Ale tak jak mówię, i tak jestem w stanie ją zużyć i zmalować nią coś fajnego albo po prostu wspomóc inne cienie, niekoniecznie z tej palety.
Essence, Hello New York
I ta paletka to już nie do końca moje kolory. No dobra, oczywiście poza tymi jasnymi i tym jednym ciemnym brązem, który ma fenomenalny kolor! Ale poza tą zielenią, która się powtarza z paletki Salut Paris to mamy tutaj na dodatek szarości, niebieski i mocny zielony cień - i znowu powtarza się sytuacja, jak wyżej, ja takich cieni nie używam bo nie potrafię ich wkomponować w jakikolwiek makijaż, nad czym mega oczywiście ubolewam, bo niektóre kolory są boskie, ale jak i co mogłabym z nich zrobić - nie mam pojęcia.
I tutaj ja mam lekki zonk, bo z kolei ta paletka mimo że cieniami przekonuje mnie mniej, to z kolei pigmentacja jest już na naprawdę super poziomie. I nawet te jaśniejsze cienie są już tak fajnie kremowe, dzięki czemu kolor jest po prostu głębszy i wyraźniejszy, co widać nawet na zdjęciach (i wcale nie musiałam się jakoś bardzo siłować ze zrobieniem zdjęcia). Mamy tutaj bardzo dużo cienie błyszczących, takich metalicznych. Zdecydowanie mniej znajdziecie tutaj matów, powiedziałabym, że są tutaj zaledwie trzy matowe cienie.
No, ale tak jak widzicie dość sporo niebieskich i zielonych odcieni, które po prostu mi nie podchodzą. A szkoda, bo mimo wszystko te kolory mi się bardzo podobają, ale zdecydowanie nie na moich oczach i twarzy. Więc ja z tej paletki mogłabym zdecydowanie wyciąć dwa cienie i byłabym zadowolona, z kolei te jasne są w sumie takie jak wszędzie. Jasnych cieni u mnie mnóstwo, więc bez nich bym jakoś przetrwała ;D. Ale na pewno są osoby, dla których właśnie taka kolorystyka byłaby zdecydowanie idealna!
Mieliście kiedyś jakąś paletkę od Essence? Może z kolei dla Was niebieskie i zielone cienie na oczach to największy sztos? Dajcie znać! A jeśli macie jakieś super pomysły na makijaże to podsuwajcie, może akurat się przekonam i coś spróbuję podziałać!
Team Paryż :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory. Nie miałam jeszcze takiej paletki nigdy.
OdpowiedzUsuńRacja pierwsza ma ładniejsze kolorki, mi też bardziej przypadły do gustu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : )
Mam jedną ich paletę i nie jest ona zła. Kosztowała chyba z 25 zł i jak za taką cenę pigmentacja i jakość cieni jest naprawdę ok. Obie palety mają bardzo fajne kolorki, chociaż chyba kolorystycznie bardziej przemawia d mnie pierwsza taka bardziej uniwersalna. Myślę, iż mimo słabej pigmentacji tych cieni, nałożona na bazę mogłyby pokazać swoją moc. :)
OdpowiedzUsuńObie paletki piękne, ale jakoś bardziej przemawia do mnie jednak Paryż :)
OdpowiedzUsuńPaletki same w sobie bardzo piękne, ale to nie moje kolory.
OdpowiedzUsuńPaletkę paryską z wielką chęcią bym wypróbowała :) Piękna kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńNie miałam paletek tej marki :)
OdpowiedzUsuńChyba bardzie.mu Paryż za mna przemawia . Super recenzja
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, też najbardziej lubię odcienie brązu i beżu :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zrezygnowałam z makijażu i dobrze mi z tym :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory tych paletek:)
OdpowiedzUsuńCzaiłam się swego czasu na te palety :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się kolorki cieni z paletki Hello New York :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie miałam paletki Essence. Bardzo mi się podobają kolory, więc może się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to iść do przodu :) Paletki fajne choć kolorki z Paryża są mi bliższe :)
OdpowiedzUsuńChyba też wybrałabym raczej Paris niż New York, ale ogólnie zupełnie "nie moje" zestawienia kolorystyczne.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńCudowna recenzja! Niestety, nie miałam paletek od Eddence, nie miałam styczności z tą marką. Wyglądają ciekawie, przykuwają wzrok :) Ja lubię zielone i niebieskie cienie, ale używam ich od święta :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Ja ostatnio noszę na oczach głównie brązy, ale jak już zaszaleję: pomarańcz, fluorescencyjny róż, granat, turkus, neonowa zieleń 💜 uwielbiam czasem transformację w papugę :) zresztą wychodzę z założenia, że smoky da się zrobić ze wszystkiego :D
OdpowiedzUsuńSalut Paris zdecydowanie bardziej do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe odcienie ❤
OdpowiedzUsuń