Heloł! Jak się macie? U nas piękna, złota jesień, no uwielbiam i jestem zachwycona na maksa! Piękne kolory, liście opadające z drzew, no bosko. A ja pierwszy raz mam możliwość rozkoszować się jesienią na wsi i no nie powiem, ale jest cudnie!
A dzisiaj mam dla Was kosmetyczną recenzję, produktów przeznaczonych głównie do oczyszczania marki Perfecta.
Płyn micelarny z olejkiem sojowym
do twarzy i oczu
Muszę przyznać, że ja bardzo lubię płyny micelarne, a szczególnie te dwufazowe, bo zazwyczaj najlepiej się u mnie sprawdzały przy demakijażu (poza olejów) i tak samo było i tym razem, nie zawiodłam się!
Butla płynu jest dosyć spora, ale wygodna w użytkowaniu, zatyczka się sama nie otwiera, więc bezpiecznie zabieram płyn zawsze ze sobą, wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie na etykietach. Konsystencja płynu jest taka półtłusta, wiadomo trzeba dobrze zmieszać warstwy, a zapach jest ładny, łagodny i bardzo ledwo wyczuwalny. Na szczęście nie potrzeba długo, żeby dobrze zmieszać dwie różne formuły ze sobą, ale dość szybko się na nowo rozwarstwia, więc przed każdym wylaniem płynu na wacik, trzeba wstrząsnąć butlą ponownie.
No i najważniejszy, działanie! Płyn micelarny świetnie zmywa makijaż, bardzo szybko rozpuszcza kosmetyki i do makijażu twarzy i do makijażu oka. Co prawda nie jest to kwestia dwóch trzech wacików, tylko większej ilości, ale w dalszym ciągu ja jestem bardzo zadowolona! Bardzo szybko i efektywnie, a to jest dla mnie najważniejsze. Tym bardziej, że produkt nie podrażnia oczu, nie powoduje łzawienia, ani nic z tych rzeczy.
Co prawda, płyn micelarny zostawia trochę lepką formułę na twarzy po użyciu i nie wyobrażam sobie tego nie zmyć ;). Ale dla mnie produkt - rewelacja i bardzo polecam!
Peeling Bio-enzymatyczny
papaina i enzym z dyni
Wiecie, że ja raczej wolę peelingi chemiczne, takie w których drobinki peelingujące są dosyć spore i czuć, jak ;jeżdżą' po twarzy, ale wiadomo, że czasem sytuacja wymaga ode mnie użycia peelingu enzymatycznego, nad czym trochę ubolewam, ale od czasu do czasu trzeba!
Peeling znajduje się w dość niewielkiej tubce, którą wygodnie trzyma się w dłoni. Znowu zamknięcie na zatrzask sprawuje się bardzo dobrze, nie jest luźne i samo się nie otwiera. Konsystencja typowa dla takich peelingów lekko glutkowata, ale musi się dobrze trzymać twarzy. Zapach, znowu delikatny, ledwo wyczuwalny, a le w porządku.
U mnie peeligni enzymatyczne musza być używane regularnie, żebym widziała dosyć fajny efekt. mam wrażenie, że po peelingach mechanicznych skóra od razu jest gładsza i 'starta', tutaj na efekt trzeba jednak trochę poczekać, ale efekt jest! A nie ma się co oszukiwać, kiedy mam turbo wysyp na twarzy (co po ciąży jest dosyć częste) to peelingi enzymatyczne się u mnie sprawdzają bardzo fajnie. Nie podrażniają, nie zatykają, tylko fajnie oczyszczają skórę i pomagają ją ukoić i pozbyć się wszystkich zanieczyszczeń oraz wyprysków.
Tak, jak pisałam fanką peelingów enzymatycznych nie jestem, ale jak mam mega podrażnioną skórę to nie użyję peleingu z wyczuwalnymi drobinkami, więc od czasu do czasu dla mnie jest okej. Aczkolwiek dla mnie to jest produkt tylko tymczasowy i nie przywiązałam się jeszcze do żadnego peelingu enzymatycznego.
A Wy? Czym zmywacie makijaż i jakie peelingi są Waszymi ulubionymi? :)
Tego enzymatycznego peelingu jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTez jestem raczej fanka "grubych"peelingow", jednak niekiedy sytuacja wymaga innych srodkow. Nie przepadam za posiadaniem pelnej kosmetyczki i 10 roznych rodzajow kosmetykow, mam jedna sprawdzona serie,ktora dobrze u mnie sie sprawdza, ale zanim doszlam do tego jakie kosmetyki mi sluza, troche mi to zajelo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam serdecznie! KLIK
Peeling chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńZ peelingami enzymatycznymi bywa różnie, często są za słabe. Fajną opcją jest połączenie enzymatycznego z mechanicznym, np. Miya :)
OdpowiedzUsuńPeeling bardzo chętnie bym wypróbowałam u siebie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki od Perfecty, więc z chęcią się skuszę.
OdpowiedzUsuńInteresująca ta linia kosmetyków
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam się z peelingami enzymatycznymi, a w szczególności tym nowym z Biolaven. Z Perfecty dawno już nic nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńJa głównie płynem micelarnym, ale miałam kiedyś kremowy olejek od polany i był genialny do usuwania makijażu 😀
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiłaś mnie tym płynem micelarnym :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pozostaję przy moim micelku Garnier :)
OdpowiedzUsuńdawno nie mialam perfecty
OdpowiedzUsuńMakijaż najczęściej zmywam mleczkiem oraz płynem micelarnym. Peelingi wybieram drobnoziarniste, delikatnie złuszczające.
OdpowiedzUsuńJestem mega zadowolona z peelingu enzymatycznego Tołpy - o tym Perfecty jeszcze nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię płyny micelarne marki Perfecta; zaprezentowanego jeszcze nie testowałam.
OdpowiedzUsuńCo do peelingów... przyzwyczaiłam się do typowych "zdzieraków", aczkolwiek od czasu do czasu sięgam po enzymatyczne formuły :)
Ps. Bardzo ładne ujęcia.
Pozdrawiam serdecznie!