Hej! I kolejne denko przed nami. Co prawda trochę później niż zazwyczaj, ale w końcu zebrałam się w sobie, żeby to napisać. Czasu coraz mniej, życie się zmienia jak w kalejdoskopie, szok. A wiadomo, że z dzieckiem małym na pokładzie zmieniają się priorytety. Ale co zrobić.
Co prawda w tym miesiącu denko dosyć lipne, ale na początku miesiąca miałam masę zawirowań z cerą i tak mnie wysyfiło, że bałam się używać czegokolwiek. Więc zrezygnowałam wtedy z testowania próbek i jakoś tak wyciągnęłam z szafy wszystkie produkty, które mogły mi pomóc zwalczyć ten problem. Więc mam masę napoczynanych produktów, które teraz powoli będę zużywać. A na razie chwalę się, co zużyłam!
Ze stałych bywalców udało się zużyć ApteoCare, Chusteczki do higieny intymnej, które na chwilę obecną są u mnie najlepsze. Najfajniej się sprawdzają i są dobrym zamiennikiem Facelle ;). Poza tym, oczywiście BeBeauty, płatki kosmetyczne, które nie mają sobie równych. Są najlepsze, po prostu. Jeśli jeszcze szukacie wacików, które się nie rozwarstwiają itd, to lećcie do biedro. I zużyłam Alterra, Naturkosmetik, szampon do włosów dodający objętości, bio-papaja i bio-bambus, uwielbia je i doskonale o tym wiecie ;).
Ziaja, żel pod prysznic, księżycowa pitaja - uwielbiam te żele, pięknie pachną, są super wydajne, genialnie się pienią i mają naturalny skład! Żyć nie umierać. Mają kilka wersji zapachowych, więc każdy znajdzie coś ideolo dla siebie.
Yves Rocher, żel pod prysznic, konwalia - jakoś tak się złożyło, że zużyłam aż dwa żele pod prysznic, ale i ten z YR okazał się być bardzo udanym produktem! Pięknie pachniał, super się pienił, no i co najważniejsze mył, więc dla mnie bomba.
Biotanique, nawilżająco-kojąca maska w płachcie - sztos, sztos, sztos! Tak, jak pisałam na początku października wysyfiło mnie okropnie, oczywiście to było chwilę przed weselem, więc dla mnie traga. Użyłam tej maski przed imprezą i od razu zauważyłam różnice, wszystko było ładnie załagodzone, a twarz wyglądała zdrowiej i promienniej mimo tej tragedii :D.
Ginexid, ginekologiczna pianka oczyszczająca - to jest mój produkt numer jeden po porodzie. Gdybym wiedziała, jak zajebista i jak wydajna jest ta pianka to zaczęłabym jej na pewno używać jeszcze i przed porodem. Zużyłam ją dokładnie w 5 miesięcy, więc wystarcza na bardzo długo. No i daje ulgę, pomaga w podrażnieniach po porodzie naturalnym, pomaga we wszystkich innych czynnościach. Cudownie odświeża okolice intymne i no, według mnie to must have!
Auchan, chusteczki pielęgnacyjne dla niemowląt - znalazłam jeszcze jakieś tam opakowanie, które trzeba było zużyć, zużyłam na sobie, bo dziecku tego nie dam. Tragedia, i piszę o tym znowu, żebyście byli świadomi.
Efektima, natural collagen ze składnikami liftigującymi; Cell Fusion C Expert Vita CEB12 Effector serum rozjaśniające; Biodermic, krem na noc z ekstraktem z oliwek; Exuviance, Age Reverse, krem na dzień; Yves Rocher, sensitive vegetal, krem wygładzający i nawilżający; Ziaja, tonujący krem do twarzy - obawiałam się, że przez tą dramę będzie tutaj mało próbek, ale jednak parę udało mi się zużyć. Ciężko jest mi pisać o każdej po kolei i oddzielnie, ale żadne nie zrobiło mi krzywdy i raczej z każdego produktu byłam zadowolona ;) Ale wiecie, po paru użęciach niewiele można powiedzieć ;)
Botanicapharma, Olej mgdałowy, 100% czysty - używaliśmy go od początku, czyli wytrwał u nas jakieś 5 miesięcy. Na początku kąpaliśmy niunię tylko w tym olejku, parę kropli do wody i było super, jak widziałam, że skóra jej się bardziej łuszczy to też ją smarowałam tym olejkiem, a pod koniec używaliśmy parę kropelek do wody z płynem do kąpieli i super. Pięknie pachnie, nawilża, nie zapycha, nie uczula i nie podrażnia, a przy okazji mogłam olejować nim włosy, jak gdzieś byliśmy ;)
Marimer baby, izotoniczny spray do nosa, codzienna higiena i nawilżanie nosa - kolejny produkt, który był u nas bardzo długo. Co wieczór dostawała niunia shota do noska i cudownie oczyszczał, nawilżał i niunia miała, jak oddychać.
Chusteczki; Pampers,fresh clean oraz Babydream, chusteczki nawilżane z aloesem i rumiankiem - tu standardowe, same trafione chusteczki mi zostały i te używamy :)
Kindii, waciki kosmetyczne - najlepsze, zostaję im wierna ;)
Nie takie małe to denko :) Lubię szampony Alterry i chętnie wypróbowałabym maskę w płachcie 😊
OdpowiedzUsuńcałkiem spore denko :)
OdpowiedzUsuńciekawe denko ;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko chusteczki do higieny intymnej i też się świetnie u mnie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńNie miałam niczego :)
OdpowiedzUsuńOh very interesting empties darling
OdpowiedzUsuńChyba ten szampon kiedys miałam.
OdpowiedzUsuńOh very interesting products darling
OdpowiedzUsuńMamriber Baby jest rewelacyjny. My też go stosujemy :)
OdpowiedzUsuńSpore denko 😀 Akurat żadnego z kosmetyków nie kojarzę 😛
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać żadnych z kosmetyków o których piszesz :) Ale kupiłam kilka dni temu maskę do włosów z olejkami z pomarańczy marki Alterra i mam nadzieję, że się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie sprawić ten szampon z Alterry. Ciągle zapominam i przychodzę z= do domu z jakimiś innymi wynalazkami :P
OdpowiedzUsuńOh very interesting products
OdpowiedzUsuńFajne denko, nic z tego nie miałam akurat ❤
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tych produktów. Też ostatnio mialam zariwowania z cera choć myślalam, że to już za mną :p
OdpowiedzUsuńNie znałam tych produktów❤
OdpowiedzUsuńZapach księżycowej pitaji mnie zaciekawił :D
OdpowiedzUsuń