Halo, dzień dobry! Co tam u Was słychać? Połowa grudnia już za nami i się dzieje! Mam nadzieję, że u Was świąteczny klimat trwa i że jest super. Ja jedynie co, to liczę na to, że śnieg się utrzyma do świąt, nic więcej mi do szczęście nie będzie potrzeba, bo w sumie teraz to już mam wszystko! I aż nie chce mi się wierzyć w to, że już się zbliża koniec roku i że tak szybko to zleciało, ale obawiam się, że czas uciekać będzie teraz coraz szybciej, a nim się nie obejrzę minie kolejny rok.
Ale, właśnie, czas tak szybko mija, że jestem w szoku, że już 3 miesiące minęły, od kiedy byliśmy w Zakopanem z naszą małą córką! Myślę, że taki wpis przyda się każdemu, kto ma ochotę jechać w to miejsce z dzieckiem, bo jakkolwiek byłam w Tatrach tysiące razy, tak z nią to było, jakbym była tam pierwszy raz.
Ale dzisiaj będzie jeszcze taki ogólny wpis, może od Was dowiem się czegoś konkretnego i mi dacie jakieś porady ;).
Zakopane z dzieckiem,, a restauracje
Byliśmy w Zakopanem 3-4 dni, więc nie mieliśmy za dużo okazji, żeby chodzić po restauracjach, ale to była istna masakra. Nie ma się co dziwić, rodzice z dzieckiem w wózku to nie są pożądani klienci. Alkohol nie będzie się lał, a wózek zajmuje dość sporo miejsca, poza tym dziecko kojarzy się z płaczem, krzykiem i samymi problemami.
Do jednej restauracji praktycznie nie weszliśmy, bo kelnerzy nie byli zbyt zainteresowani tym, żeby nam pomóc i polecić fajne miejsce dla nas, w Stodole. Z kolei w Harnasiowej Chacie dostaliśmy tylko menu i przez kolejne 15 minut nie widzieliśmy kelnerki, więc wyszliśmy. Byliśmy w trzech, siedzieliśmy na zewnątrz i na szczęście trafiliśmy na pogodę, która nam na to pozwoliła. W Owczarni było w porządku, nie mam się do czego przyczepić, za to muszę pochwalić Stek Chałupę, trafiliśmy na cudowną kelnerkę, która dbała nie tylko o nas, ale i o nasze bobo. Sama zaproponowała, że poda posiłki w odstępie czasowym, żeby w razie w jedno z nas mogło spokojnie jeść, a drugie zająć się małą w razie potrzeby. Byliśmy jeszcze w Witkiewiczówce i też było w porządku. Udało nam się wcisnąć z wózkiem i nie czułam, że przeszkadzamy, a jedzonko było pyszne!
Trasy w Tatrach z dzieckiem
Możecie się domyśleć, że w za wielu miejscach nie byliśmy. Poza Krupówkami, Gubałówką to byliśmy jeszcze na Polanie Chochołowskiej. Jak wrażenia?
Krupówki i całe Zakopane możecie sobie obejść z wózkiem wzdłuż i wszerz, co też Wam polecam. Jest bardzo dużo ładnych domów, zabytków, kościołów, muzeów itd. A nawet przejście się uliczkami w stronę skoczni może być fajnym pomysłem. I tak samo będzie z Gubałówką, można wjechać kolejką, gdzie z dzieckiem macie oddzielny 'przedział' i oddzielną kolejkę, więc macie wygodę z wózkiem, ale na Gubałówkę można też wjechać samochodem, można przejść się w kierunku Butorowego Wierchu, a nawet trochę dalej na Harendę. Na Harendzie nie byłam, ale moi rodzice bardzo polecają i kiedyś na pewno skorzystamy.
Jeśli chodzi o Dolinę i Polanę Chochołowską, to spodobał mi się jeden komentarz na insta, że 'ktoś, kto poleca tę trasę na spacer z dzieckiem, nie lubi prawdopodobnie dzieci'. I chyba się z tym zgodzę. Byłam tam X lat temu i nie pamiętałam kompletnie trasy, ale do Polany Huciskiej jest ekstra, potem zaczyna się hardcore, pod górę, strome momenty, masa kamieni i to takich, że bałam się o nasz wózek, więc tego nie polecam z małym dzieckiem.
Z mojego doświadczenia myślę, że mogę Wam polecić spacer na Halę Ornak, no i oczywiście Morskie Oko, myślę, że to z wózkiem możecie dać radę.
Nocleg w Zakopanem
Tutaj wydaje mi się, że jest to kwestia indywidualna. My ogólnie lubimy zawsze nocleg blisko centrum, blisko Krupówek, tak żeby w każdej chwili móc gdzieś wyjść coś zjeść, czy nawet skoczyć do sklepu/drogerii po pampersy, czy inne produkty, które są potrzebne na już. A my i tak zawsze wozimy ze sobą wanienkę, wózek, łóżeczko turystyczne i cały pozostały dziecięcy majdan, więc jedyne czego nam potrzeba do trochę więcej miejsca, czajnik i własna łazienka.
Nasza mała jest na szczęście mega grzeczna, całą drogę do Zakopanego przestała w sumie, jak jedliśmy w restauracjach to głównie też spała albo grzecznie leżała w wózku, więc było przyjemnie. Jedyne, czego teraz mi brakuję (ale nie tylko w Zakopanem, tylko wszędzie) to brak przystosowania miejsc dla rodzin z dziećmi, brak przewijaków w łazienkach, brak przestrzeni w restauracjach w środku, żeby zmieścić wózek.
Jeśli macie sprawdzone miejsca, restauracje i trasy, które można spokojnie odwiedzić z małym dzieckiem to dajcie znać w komentarzach, gwarantuję, że sprawdzimy, bo niedługo trzeba wrócić w nasze tatry ;).
Ja bym się chciała wybrać do Zakopanego, ale teraz boję się oblężenia ;)
OdpowiedzUsuńGóry są piękne i pozostawiają piękne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńMy może wybierzemy się do Zakopanego z dziećmi w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńJa to w Tatrach nigdy nie byłem, od gór z daleka :D
OdpowiedzUsuńPiękna z Was rodzinka. W Tatrach byłam w lipcu, pogoda była wymarzona, ale moja kondycja już nie taka jak kiedyś. Synowie mają o wiele lepszą!
OdpowiedzUsuńPięknie razem wyglądacie! :)
OdpowiedzUsuńMiłość, miłość w Zakopanem <3
Serdecznie pozdrawiam :)
Bardzo ciekawa fotorelacja. Śliczna córeczka.
OdpowiedzUsuńByliśmy raz w Zakopanem, kiedy syn miał 4 lata, bardzo nam się podobało, weszliśmy na Gubałówkę na nogach, a zjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym, których jest troszkę dalej niż ten tramwajowy. Przeszliśmy dolinę Kościelisko i jaskinię mroźną oraz pojechaliśmy na spływ Dunajcem. Na pewno jeszcze tam kiedyś wrócimy :)
OdpowiedzUsuńtakie rodzinne są wyjazdy są cudowne! moi rodzice jak byłam mała zabierali mnie na mniejsze i większe wypady:)
OdpowiedzUsuńAle slodziaczek z tego Twojego maluszka :) My jeszcze w gorach nie byliśmy. Bliżej nam nad morze, ale mam nadzieję że za jakiś czas zawitamy w polskie góry :)
OdpowiedzUsuńSuper relacja
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, pięknie jest w Zakopanem, byłam tam we wrześniu :) nawet nie widziałam, że w kolejce, która jedzie na Gubałówkę jest oddzielny przedział, kiedy jest się z dzieckiem;) Jak jechałam zwykłą kolejką to był wielki tłok:/
OdpowiedzUsuńcudowny czas :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńSpędziliście wspaniale czas. My zawsze jadamy w Owczarni, chcoć wydaje mi się, że ostatnio się tam coś popsuło... Zobaczymy jak będzie w święta.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, aż tęsknię za górami, chyba muszę zaplanować jakąś podróż do Zakopanego w nowym roku, bo nie byłam tam już kilka lat!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://artidotum.blogspot.com
Uwielbiam Zakopane, fajnie, że udało Wam się wyjechać z dzieciaczkiem:)
OdpowiedzUsuńDolina Kościeliska na spacer z wózkiem jest w porządku, a ogólnie to polecam zaopatrzyć się w nosidełko. Jest jeszcze druga opcja dla trochę większego dziecka ponad rok - u taty na barana 😀 Tak właśnie wybraliśmy się na dolinę pięciu stawów potem morskie oko i z powrotem do prakingu 😀
OdpowiedzUsuńPodróżowanie z dzieckiem to już zupełnie inny rodzaj podróży, ale też odkrywanie świata z dzieckiem, które dopiero przed Wami, gdy już z większym zaciekawieniem będzie oglądać świat, to jest dopiero przygoda, która nie ma sobie równych :)
OdpowiedzUsuńJak widać dla chcącego nic trudnego i nawet z malutkim dzieckiem można podróżować :D W Zakopanem byłam kiedyś raz w gimnazjum, ale z chęcią do niego wrócę, być może nawet zimą :)
OdpowiedzUsuńSuper wypad❤
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądacie:).
OdpowiedzUsuńSzkoda, że restauracje są tak słabo przygotowane na takich turystów. Domyślam się, że wycieczka z dzieckiem wygląda o inaczej, trzeba się dostosować, ale najfajniejsze jest to, że jednak nie rezygnujecie z takich wypraw i spędzacie czas wspólnie. ;)
OdpowiedzUsuńKurcze dziwi mnie trochę że Zakopane nie jest przystosowane dla rodzin z dziećmi- zawsze mi się wydawało że pojawia się tam sporo takich osób i się przyzwyczaili,a tu proszę...
OdpowiedzUsuńp.s poproszę o pogode ze zdjęć :D
Pozdrawiam
my pewnie dopiero za rok pojedziemy w góry... jak dzidzia trochę podrośnie:)
OdpowiedzUsuńSuper rodzinką, uroczo wyglądacie! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam góry i Zakopane :)
Marzę o wypadzie do Zakopanego :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :)
chetnie bym sie wybrala
OdpowiedzUsuń