AA I love you Mummy, emolientowy ujędrniający balsam do ciała

09 marca 2022

 
Dzień dobry! I jak Wasze dzisiejsze humory? Mam nadzieję, że wszyscy jesteście w miarę pozytywni nastawieni, mam wrażenie, że w obecnych czasach nic więcej nie możemy zrobić. Trzeba mieć nadzieję i być dobrej myśli, a jeśli macie jakieś sposoby na odstresowanie się i zrelaksowanie się, dajcie znać! Myślę, że każdemu to się obecnie przyda.
A ja dzisiaj lecę dalej z kosmetycznymi wpisami, staram się wrócić do codzienności i do mojej wcześniejszej rutyny. I tak, dziś będzie jeszcze wpis związany z ciążą, ostatnio znowu straciłam swoją rutynę smarowania się balsamami, więc używam go i używam, ale na recenzję zasługuje.


AA, I LOVE YOU MUMMY
emolientowy ujędrniający balsam do ciała
w okresie ciąży, połogu i karmienia



Standardowo zaczynając od początku, opakowanie jest zwykłe, niczym się nie wyróżnia, nie ma w sobie nic specjalnego, ale to nie oznacza, że to źle. Lubię estetyczne, białe, zwykłe opakowania, bo po co one mają być wymodzone. Najważniejsze, że wygodnie mi się go używa, nie ma problemu z wyciśnięciem balsamu z tubki, bo stoi 'na głowie'. Poza tym, na opakowaniu mamy wszystkie najważniejsze informacje. Pod światło będzie widać ilość balsamu, jaka została. Zamknięcie na zatrzask, nie zacina się, nic złego się nie dzieje - jest okej.
Konsystencja jest dość gęsta, zbita i treściwa, trochę przypomina mi konsystencję masła, tak powiedzmy w połowie. Zapach nie jest jakiś za specjalny. Wydaje mi się, że miał być z zamiaru bezzapachowy, ale jednak coś tam pachnie, ale w żaden kwiatowy, owocowy sposób. Na szczęście zapach szybko się ulatnia ze skóry.


Jeśli chodzi o efekty to używam tego balsamu bardzo długo. Wydaje mi się, że zaczęłam go używać jakoś jeszcze przed porodem, a potem wiadomo. Nie miałam tyle czasu ile bym chciała i wypadłam z rutyny, żeby smarować się regularnie. I tak już leci rok, jak używam tego balsamu. Teraz używam go bardzo sporadycznie, turbo rzadko i mam nadzieję, że ten wpis mnie jednak zmotywuje do tego, żeby powrócić do regularnego używania balsamów do ciała. Bo trzeba!
Ale jeśli chodzi o efekty. Mogę przyznać, że balsam świetnie nawilża i odżywia skórę. I co najważniejsze te efekty są długotrwałe. Nie jest to efekt na zaraz po użyciu, tylko jednak jak teraz rzadko go używam, to i tak mogę przyznać, że moja skóra jest w fajnej kondycji, co mnie mega cieszy! A jak się używa regularnie to już w ogóle efekty są znakomite. 
Jestem już 9 miesięcy po porodzie i nie mam ani jednego rozstępu, co mnie mega cieszy! Brzuszek ciążowy wchłonął mi się dość szybko, ale nie mogę powiedzieć, że mam turbo płaski brzuch po porodzie i napiętą skórę. Skóra jest ujędrniona, ale nie jest idealnie napięta, aczkolwiek z tym też miałam problem przed porodem, więc myślę, że gdybym się bardziej postarała, czyli regularnie używała balsamu, szczotkowała ciało, może trochę ćwiczyła, to efekty byłyby fenomenalne. 



Więc muszę przyznać, że ten balsam spełnił moje oczekiwania i teraz postaram się używać go regularniej niż wcześniej. I nie wiem czy to geny, że nie mam rozstępów, czy fakt, że w ciąży naprawdę się regularnie smarowałam, ale nie zaszkodzi. A nawilżenie skóry jest zawsze bardzo ważne! A jak swędzi skóra, to nic nie daje takiej ulgi, jak właśnie balsam!

Jakie są Wasze ulubione balsamy?


14 komentarzy:

  1. Ja też samrowałam brzuch w trakcie obydwu ciąż i nie mam rozstępów. Nie znam tego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie delikatne i specjalnie dedykowane dla mam kosmetyki są najbezpieczniejszą opcją, kiedy ma się kontakt z małym dzieckiem :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używam balsamów do ciała i niestety, kiedy byłam w ciąży też tego nie robiłam i mam bardzo duże rozstępy, niczym tygrys 😅

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że udało ci się uniknąć rozstępów ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam wcześniej o tym balsamie, ale chętnie go kupię. Ja używam balsamu marki Nivea i bardzo dobrze się u mnie sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super recenzja i chyba się na niego skuszę

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie mam ulubionego. Kupuję różne w zależności od tego co mi wpadnie w oko w drogerii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy ten balsam, wcześniej o nim nie słyszałam 😀

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam serdecznie ♡
    Wspaniała recenzja. Balsam wygląda na ciekawy i na pewno zapiszę sobie jego nazwę na przyszłość. Mam problem z regularnym balsamowaniem ciała, nie zawsze mi to wychodzi :D
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD