Dzień dobry! No i mamy już piękną, wiosenną pogodę, jest cudownie ciepło, słonecznie - no kurde aż człowiek się cieszy sam do siebie. No mimo, że jestem turbo jesieniarą to nie powiem, ale każda wiosna cieszy mnie ogromnie! Więc czas działać, planować jakieś wyjazdy i fajne wycieczki, tak trzeba!
A wracając do recenzji. Żel kupiłam stricte pod połóg, słyszałam, że kora dębu dobrze działa na okolice intymne po porodzie w tak trudnym czasie, jak połóg. Ostatecznie go nie używałam, bo chwalona przeze mnie na maksa pianka Ginexid nie kończyła się i tak używałam jej parę miesięcy. Więc ten żel został mi na teraz.
Biały Jeleń, kora dębu
żel do higieny intymnej
Żel znajduje się w opakowaniu z pompką, za którą jak zawsze jest dodatkowe 10 punktów, pompka działa bez zarzutu, wydobywa idealną ilość żelu na ręke i tutaj jedna taka pompka wystarcza, jak najbardziej. Nie widać zużycia, ale na opakowaniu macie wszystkie najważniejsze informacje.
Żel ma pomarańczowy kolor i ma dosyć żelową konsystencję, ale nie jest jakiś bardzo gęsty. Zapachu szczerze nie ogarniam, nie myślałam o tym, żeby go wąchać, ale na pewno nie jest zbyt nachalny i zbyt intensywny. Kiedy używam go tak normalnie, to nie czuję żadnego zapachu,
Jeśli chodzi o działanie to nie mam się co przeczepić to jego działania. Żel nie podrażnia, nie powoduje żadnego pieczenia ani nic złego nie robi. Bardzo dobrze myje, oczyszcza, odświeża w każdej sytuacji, w trakcie okresu itp.
Nie jestem w stanie wypowiedzieć się, jak żel zdaje egzamin w trakcie połogu, czy np w trakcie infekcji, ale wydaje mi się, że poradzi sobie całkiem nieźle. Chociaż i tak do połogu ja będę wierna piance Ginexid, ale wydaje mi się, że może fajnie zdać egzamin. Na pewno jest tańszy od wcześniej wspomnianej pianki i bardziej dostępny, więc w razie w może to być fajna alternatywą.
Także tak, leci polecajka, żel z korą dębu jest w porządku, a sama marka Biały Jeleń jest ogólnie polecana dla kobiet ciąży i w połogu, jak między innymi szare mydło i zwykłe hipoalergiczne kosmetyki. Ja byłam zadowolona, bo używałam żelu pod prysznic i byłam zadowolona.
Znacie? Używacie? :)
To dobra marka. Mnie służyła w ciąży.
OdpowiedzUsuńTeż stosuję teraz ten produkt i jestem z niego zadowolona. Dołączam się do polecajki.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję, mydełka bardzo lubię, a żelu jeszcze nie miałam. ;)
OdpowiedzUsuńTurbo jesieniara - dobre! Ja mam tak samo. Mimo, iż jesień kocham, to wiosna sprawia, że jakoś tak radośniejszy jest człowiek. Ten żel tyle razy przewijał się w moich rękach, przy okazji zakupów drogeryjnych, ale jakoś nigdy nie zdecydowałam się go kupić. W sumie to nie wiem dlaczego. :D Pianki, którą tak polecasz, nie znam, ale chętnie zobaczę sobie co to za super produkt. ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego produktu, ale chętnie przetestuję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
mialam z tej serii mydelka i lubilam
OdpowiedzUsuńChyba wkradło Ci się zdjęcie składu zupełnie innego kosmetyku ;) białego jelenia kojarzę ale chyba a nigdy nie stosowałam
OdpowiedzUsuńKora dębu znana jest ze swoich antyseptycznych właściwości, więc z pewnością żel oparty na tym naturalnym składniku może być bardzo pomocny w pielęgnacji wrażliwych miejsc kobiecego ciała 🙂.
OdpowiedzUsuńKiedyś usłyszałam, że nie powinno się takich żeli używać i odstawiłam swój. Od razu zniknęły mi wszelkie problemy w tamtych obszarach. Może to kwestia żelu, ale używałam wtedy jednego z bardziej polecanych. Jednak każdy z nas jest inny, więc może ten z Białego Jelenia by mi się akurat sprawdził!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
looks like a great product! Tnx for sharing :)
OdpowiedzUsuń🌸 Kiara Era BLOG 🌸
Kisses,
Kiara Era
Oh very good product
OdpowiedzUsuńNie słyszłałam o tym płynie. Chętnie wypróbuję, bo kora dębu jest bardzo skuteczna :)
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie Sodium Lauryl Sulfafe w składzie.
OdpowiedzUsuńMam skórę atopową i ten składnik niestety bardzo mnie uczula.
Ale wszystko zależy od osoby.
Moja siostrzenica używa tego żelu i bardzo sobie chwiali :)